Czytając Twojego posta pomyślałam o założeniu tematu pt: "Mity na temat ósemki" nie zrobię jednak tego bo przypomniało mi się rownież, że nie lubię niczego udowadniać... nie widzę w tym sensu.impos animi pisze:Byłam w wieku gimnazjalnym, byliśmy z rodziną w jakiejś restauracji i nie pamiętam o co chodziło, w każdym bądź razie mój ojciec powiedział coś, co trafiło w mój czuły punkt i zaczął się ze mnie śmiać. Wiele razy próbowałam mu powiedzieć, żeby pewnych tekstów unikał, bo bardzo mnie to denerwuje, ale jak on widzi, że się denerwuję albo zaczynam źle czuć, lub nie daj Boże chce mi się płakać, to się tylko nakręca. No i w końcu nie wytrzymałam, wybuchłam płaczem i powiedziałam mu, że jest chamem i cały czas tylko ze mnie szydzi, i że go za to nienawidzę. Obraził się na mnie, w zasadzie to cała rodzina się na mnie za to obraziła i parę godzin później pełna upokorzenia musiałam go za to przepraszać, choć wcale nie chciałam tego, bo powiedziałam tylko to, co naprawdę myślę, a nie lubię przepraszać za prawdę. Zareagował oczywiście tak, że mnie jeszcze bardziej wbił w ziemie, ale nie mogłam nic powiedzieć, tylko musiałam zagryźć zęby i udawać, że z pokorą tego słucham, bo znowu cała rodzina by mnie zbojkotowała.
Pogrubiłam fragmenty, które według mnie świadczą o tym że mamy do czynienia z osobą słabą. Pasuje mi to do zupełnie innego znaku... Ósemki się nie obrażają, to jest bez sensu. Nasze działania nastawione są na konkretny CEL... a w przytoczonej sytuacji nie widzę żadnego celu poza chęcią "zrobienia sobie dobrze zgnojeniem słabszego". To poniżej godności ósemki...
Wiesz co jeszcze rzuca mi się w oczy? To, że twój ojciec wykorzystał fakt, że cała rodzina stała za nim... to było wyjatkowo żenujące. Może lepiej znasz enneagram i wiesz ktory ze znaków czuje sie mocny mając popleczników... 6?
Dodam jeszcze tylko, że ja nie lubię jak ktos mnie przeprasza... wystarczy mi tylko jak zobacze szczerość w oczach. Trochę tak sobie teoretycznie gdybam bo w powaznych sprawach jeszcze nikt mnie nie przeprosił... wiem jednak że byłaby to dla mnie wielce niezręczna sytuacja...