Ósemka w okresie postnatalnym

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
necrOfelia
Posty: 22
Rejestracja: sobota, 31 maja 2008, 13:33
Lokalizacja: krakau

Ósemka w okresie postnatalnym

#1 Post autor: necrOfelia » sobota, 31 maja 2008, 14:46

Ósemki to twarde sztuki więc ciekawa jestem jakimi byliście dziećmi?

Jak się okazało ja byłam bardo nieznośnym dzieckiem. Ponoć wymuszałam wszystko krzykiem a raczej piskiem który do dziś moja mama nazywa "górnym C", nie chciałam się niczym dzielić i często stałam w kącie. W podstawówce byłam zawsze (chyba) przewodniczącą więc cechy przywódcze ujawniały się od małego ;P
Dowiedziałam się też, (ale ja przecież uwielbiam zwierzęta) że bawiąc się w ogródku lubiłam łapać motylki, mróweczki i inne potwory i delikatnie mówiąc - maltretować je.

Okres buntu był chyba jeszcze gorszy, (albo to kwestia tego że po prostu wszystko pamiętam) :P w każdym razie moi rodzice z pewnością ze mną lekko nie mieli (nie mają i mieć nie będą ^^)

a jak było z wami? Też byliście postrachem przedszkolanek?



Awatar użytkownika
Eruantalon
Posty: 1963
Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
Lokalizacja: Z dupy
Kontakt:

#2 Post autor: Eruantalon » sobota, 31 maja 2008, 15:43

O, ktoś z Krakowa!

(Kurde, to spam chyba)
Obrazek
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”

Awatar użytkownika
necrOfelia
Posty: 22
Rejestracja: sobota, 31 maja 2008, 13:33
Lokalizacja: krakau

#3 Post autor: necrOfelia » sobota, 31 maja 2008, 16:02

nie spam tylko OT
osiem w siedem / ESTj

You could never hurt me the way you hurt yourself.

Awatar użytkownika
Ediakar
Posty: 577
Rejestracja: wtorek, 11 grudnia 2007, 00:56
Lokalizacja: Z nieba rodem

#4 Post autor: Ediakar » sobota, 31 maja 2008, 18:20

Ato cham z d u p y ten Eruantalon :lol:

Więęc necrOtelio
Byłem ponoć upartym dzieckiem :roll:, byłem grzeczny :P, bardzo mało mówny, ale to ile mowię zależy od otoczenia, mogę gadać lub milczeć :P

Byłem dobry w podstawówce i liceum, ale na studiach jednym z 4 najlepszych.

delirium
Posty: 197
Rejestracja: czwartek, 30 sierpnia 2007, 10:41
Kontakt:

#5 Post autor: delirium » sobota, 31 maja 2008, 19:46

*ciach*
Ostatnio zmieniony sobota, 7 marca 2009, 16:26 przez delirium, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
necrOfelia
Posty: 22
Rejestracja: sobota, 31 maja 2008, 13:33
Lokalizacja: krakau

#6 Post autor: necrOfelia » sobota, 31 maja 2008, 23:06

no to grzeczne z Was ósmeki
osiem w siedem / ESTj

You could never hurt me the way you hurt yourself.

Awatar użytkownika
Eruantalon
Posty: 1963
Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
Lokalizacja: Z dupy
Kontakt:

#7 Post autor: Eruantalon » niedziela, 1 czerwca 2008, 17:25

BTW ja też jestem z Krakowa Wink
<OCENZUROWANO>

W ogóle wydaje mi się, ze najgrzeczniejsyzmi dziećmi były 1,2,9, moze część 5'ek, a raczej 4,8 i moze 7 bym na wredne bachory typował x D

/EDIT: Post został z przyczyn zewnętrznych ocenzurowany ; p
Obrazek
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”

Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#8 Post autor: Nuit » poniedziałek, 2 czerwca 2008, 00:18

Ja w podstawówce podobno biłam chłopców (ale tylko tych ktorzy dokuczali słabszym), robaczki dreczylam tylko w celach poznawczych - od dziecka miałam zaciecie naukowe.
Od 2 klasy podstawówki mialam swój mikroskop, właściwie to mini-laboratorium, bo tez hodowalam rozne zyjątka ktore potem obserwowałam pod mikroskopem. W ogóle przy takich zajęciach spędzałam mnóstwo czasu - czyli piątkowałam na maksa;)
Poza tym "wychowywałam" rodzeństwo - ale byłam odpowiedzialna i mama miała do mnie zaufanie - nikogo nie biłam bez powodu.
Poza tym miałam ADHD (wtedy to się nazywało "nadpobudliwość psychoruchowa"), dysleksje, dysgrafie i dysortografie. Co ciekawe, adhd nie przeszkadzało mi w ślęczeniu nad mikroskopem, za to bardzo przeszkadzało w odrabianiu lekcji i uważaniu w szkole.
I chyba niestety byłam mściwa - jak mnie siostra podrapała, a mama nie pozwoliła jej "skopać" w odwecie (tzn trzymała mnie mocno, a ja kopałam i wierzgałam) to okropnie rozpaczałam na taką wyraźną niesprawiedliwość:D
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#9 Post autor: impos animi » poniedziałek, 2 czerwca 2008, 00:46

Hmm to ciekawe, moja ósemkowa siostra też w podstawówce biła kolegów... Na dodatek tak samo miała zapędy wychowawcze, uwielbiała odnosić się do mnie rozkazującym tonem, do czego do dzisiaj mam uraz. Jej ulubionym trikiem było zmuszanie mnie do zabawy w szkołę (oczywiście ona zawsze była nauczycielką). Kiedyś jak miałam szlaban na słodycze, ona przyniosła mi masę czekolady i powiedziała, że mogę sobie jeść, a ona nic rodzicom nie powie. Potem mnie szantażowała, że jak nie będę się z nią bawić w szkołę, to na mnie naskarży. Długo żyłam pod silnym napięciem psychicznym... W końcu nie wytrzymałam tego terroru i przyznałam się. Jak widać, wyrastając w ósemkowym środowisku, od dziecka byłam terroryzowana i miałam szkołę przetrwania ;p

Ale trzeba przyznać, że dzięki tym jej zabawom, potem w szkole często byłam mocno do przodu i dobrze sobie radziłam ;)

Acha, mściwa i agresywna też potrafiła być. Kiedyś pamiętam, że brutalnie zwaliła mnie z krzesła, a innym razem tak mocno uderzyła mnie w głowę, że aż zrobiło mi się ciemno przed oczami i przez chwilę nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje...
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#10 Post autor: Nuit » poniedziałek, 2 czerwca 2008, 02:17

ale ja do niczego mojego rodzenstwa nie zmuszałam, oprocz dawania mi spokoju i nie ruszania moich rzeczy. No i jeszcze jak mama kazała mi ich pilnować, to pilnowałam.
A już szantażowaniem to się brzydziłam - szantażować i skarżyć lubiła moje młodsza siostra.
Moje rodzeństwo nie było przeze mnie sterroryzowane - raczej biegało do mnie jak było w jakimś kłopocie - zreszta do tej pory tak jest;)
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

Awatar użytkownika
Maro
Posty: 855
Rejestracja: piątek, 11 kwietnia 2008, 09:17

#11 Post autor: Maro » poniedziałek, 2 czerwca 2008, 08:45

jako dziecko rodzicom dalam sie we znaki z powodu swojej upartosci, jak mi chcieli zadac kare to dyskutowalam dopoki nie mieli sily i nie odpuscili sobie. oczywiscie ja bylam zawsze przekonana ze mam racje. W szkole bylam grzeczna ale ze wszystkimi sie bilam tzn z dziewczynkami nie bo uwazlam je za slabsze. im przeciwnik byl potezniejszy i byl wiekszym postrachem w szkole tym wieksze prawdopodobienstwo bylo ze bede sie z nim tluc. Wyniki w nauce tez ponad norme zawsze mozna by rzecz w czolowce. Kolegow i kolezanki dobieralam tak zeby im dowodzic, jak ktos sie nie chcial bawic w moje gry nie gralam z nimi i robilam wszystko zeby przekonac ze moj pomysl jest najlepszy. uwielbialam opiekowac sie slabszymi(ale to chyba podstwowa cecha jedynek) budujac sobie tym samym silny oboz. nie bylam wcale najbardziej rozgadana osoba jak i po dzis dzien nie jestem(ale to u siodemek wystepuje co mnie czasem drazni bo uwielbiaja gadac bezsensu dla samej przyjemnosci pogawedki). Okres buntu raczej spokojny za wyjatkiem tego ze z nikim sie nie zgadzalam i musialam to udowadniac. i o dziwo okazywalo sie ze mam racjie. podobnie jak kolezanka niut kochalam od dziecinstwa nauke w niej odnajdywalam ukojenie dla skolatanych nerwow i odskocznie od glupoty wiec mialam rozne ciekawe hobby typu wykuwanie na pamiec slownika Kopalinskiego, czytanie ponad miare ksiazek naukowych, historycznych i fantasy i takie tam. generalnie bylam ulubienica nauczycieli ale tylko tych ktorych ja lubialam. i mysle ze osemki nie terroryzuja otoczenia one tylko wiedza czego chca. jak ktos spodziewal sie znales u Nas typy zabierajace slabszym sniadanie na przerwach to szukajcie w innych numerkach ja zawsze dodawalam nie majacym sniadanie swoje - inna sprawa ze bylam niejadkiem. osemki raczej opiekuja sie slabszymi miast je lac. leja silniejszych jesli zasluzyli. w ogole mi sie wydaje ze osemka kojarzy sie z takim dresiarzem pod sklepem wyzyskujacym slabszych a to przeciez zaprzeczenie osemkowatosci. no ale moja ukochana rozrywka bylo gryzienie - to juz inna sprawa....
8w7
ta szklanka MOZE byc pełna do połowy.

Awatar użytkownika
necrOfelia
Posty: 22
Rejestracja: sobota, 31 maja 2008, 13:33
Lokalizacja: krakau

#12 Post autor: necrOfelia » poniedziałek, 2 czerwca 2008, 10:30

Nuit pisze:Moje rodzeństwo nie było przeze mnie sterroryzowane - raczej biegało do mnie jak było w jakimś kłopocie - zreszta do tej pory tak jest;)
miałam i mam do teraz podobnie ze starszym bratem bo
Maro pisze:osemki nie terroryzuja otoczenia one tylko wiedza czego chca.
:]

Ale kiedyś ta świadomość mi dużo kłopotów przysparzała jeszcze w połączeniu z okrutną upartością.

Jeszcze pamiętam że byłam dość kłótliwa, chciałam zawsze postawić na swoim. Bójki też były, najczęściej o chłopaków (w większości takich, którzy nawet mi się nie podobali, ale którzy podobali się moim koleżankom co było już idealnym powodem do lania się :D) Najgorsze były kłótnie z rodzicami, trzaskanie i rzucanie wszystkim co było pod ręką. Ale w przeciwieństwie do Maro nie zawsze uważałam, że mam rację, tylko honor nie pozwalał mi odpuścić.

Miałam (w sumie nadal mam) dużo znajomych ale do dziś nie wiem z czego dokładnie to wynika - być może dlatego że lepiej mieć ósemkę za przyjaciela niż wroga ;]
osiem w siedem / ESTj

You could never hurt me the way you hurt yourself.

Awatar użytkownika
Maro
Posty: 855
Rejestracja: piątek, 11 kwietnia 2008, 09:17

#13 Post autor: Maro » poniedziałek, 2 czerwca 2008, 16:41

bo my wcale nie ejstesmy z piekla rodem.......przeciwnie. mamy iwle wad owszem ale ludzie wydaje mi sie w duzej mierze nam zazdroszcza stad porownywanie do najgorszych ale przeciez kazdemu znakowi mozna czegos pozazdroscic. pozatym osemka jest liderem a liderzy maja wianusze dookola siebie nawet jak tego nie chca, mnie np ludzie instynktownie lubia zauwazylam tylko ze liderzy konfliktuja sie ze mna automatycznie. ale coz zycie ;]
8w7
ta szklanka MOZE byc pełna do połowy.

Awatar użytkownika
necrOfelia
Posty: 22
Rejestracja: sobota, 31 maja 2008, 13:33
Lokalizacja: krakau

#14 Post autor: necrOfelia » poniedziałek, 2 czerwca 2008, 16:51

A do mnie różnie. Jedni lgną a inni się wręcz boją. Zauważyłam że większość moich znajomości opiera się na bardzo skrajnych relacjach.
osiem w siedem / ESTj

You could never hurt me the way you hurt yourself.

Awatar użytkownika
Maro
Posty: 855
Rejestracja: piątek, 11 kwietnia 2008, 09:17

#15 Post autor: Maro » poniedziałek, 2 czerwca 2008, 17:09

no u mnie tez tak jest w zasadzie ze albo lgna albo sie boja czego sie zazwyczaj dowiaduje po czasie ;] no ale co zycie.... liczba wrogow jest wprost proporcjonalna do sukcesu!
8w7
ta szklanka MOZE byc pełna do połowy.

ODPOWIEDZ