baby_kapar pisze:Ja chcialbym sobie kogos znalezc, nachetniej wlasnie osemke
Mietla pisze:Też chcę ósemkę, ósemka właściwie. Nie byłam jeszcze w takim związku, wydaje się to być ciekawe
Film "Żona dla Australijczyka" mi się skojarzył jak tak na was patrzę, bez kitu
A teraz na poważnie
baby_kapar pisze:Co dzialalo wczesniej, z paniami osemkami, albo zwyczajnie bardziej zdecydowanymi i pewnymi siebie, nie skutkowalo.
Jesteś w stanie rozwinąć tę myśl? Jestem bardzo ciekaw...
baby_kapar pisze:Ale ja chcialbym byc z zwiazku z osemka, zeby czuc, ze ktos nie jest ode mnie zalezny i ze nie ja jestem odpowiedzialny za relacje i jej rozwoj. Obie strony sa napedzajace sie, inspirujace i odpowiedzialne. Poza tym wierze, ze kobieta osemka bylaby kims z kim moglbym czuc sie na rowni w zwiazku.
Niezależność, odpowiedzialność i umiejętność rozwoju na własną rękę to nie domena jedynie K8... A połączenie 8-8 (i w ogóle partnerów tego samego - dowolnego - typu) to nie wiem, czy jest optymalne. Jak dla mnie partnerzy bardzo dobrze by się rozumieli jako bardzo podobni (wiele rzeczy wspólnych, a niektóre wręcz takie same), ale prywatnie uważam że w związku dwóch osób tego samego typu brakłoby czegoś podstawowego - mianowicie wzajemnego dopełniania się.
Mietla pisze:Dokładnie. Nie potrafię zagadać do faceta, o wiele łatwiej mi kiedy widzę jakiś minimalny gest z jego strony, ale chyba nie odważyłabym się podejść i zacząć rozmowę z obcym gościem, którego sobie upatrzyłam. Nie dostałam jeszcze nigdy kosza i nie chcę tego zmieniać
Wyzwalające przeżycie, uwierz mi. Przynajmniej dla mnie. A co do zagadywania - zastanowiłem się właśnie co by było, jakby do mnie zagadała ładna kobieta. Hehe, pierwsza myśl jest od razu taka, że to podryw, a druga, już bardziej realna, że ona pewnie jednak po prostu czegoś chce. Więc skupiam się tylko na tym, o jaki rodzaj pomocy prosi, zaś każdy, dowolny gest zainteresowania z jej strony zrzucam na swoje samcze niezaspokojenie. I tyle z jej podrywu
Mietla pisze:Zresztą, na wszystko, co negatywne, reaguje złością, inaczej nie umiem...
Nawet Ty nie wiesz, jakie to bywa zabójcze dla Twoich duali...
Mietla pisze:Empatia jest dość mocno wbudowana w ósemki. Też potrafię innych zrozumieć, chyba że zachowuje się bardzo głupio i popełnia kilka razy ten sam błąd. Wtedy nie rozumiem braku jakiegokolwiek instynktu.
Śmiem zasugerować, że właśnie ów "brak zrozumienia" opisany w ostatnim zdaniu odróżnia ósemkową empatię, od np. dwójkowej czy czwórkowej... Bez urazy oczywiście, ale faktycznie nie spotkałem jeszcze Ósemki która by miała naprawdę dużą empatię, która jest naturalnie właściwa typom emocjonalnym (2, 4, ale także często 6 oraz 3 i 9). Za to wielokrotnie widywałem Ósemki, których zdecydowane działania (nawet bez zrozumienia drugiej osoby) przynosiły podobny efekt, jak gdyby zastosować empatię najwyższego poziomu. Myślę o sytuacjach, gdzie osoba o wysokiej empatii potrafi poczuć z drugą osobą jej ciężką sytuację i na podstawie swoich odczuć wskazać jej dobrą drogę do wyjścia z dołka. Ósemki mi znane, w sytuacjach których byłem świadkiem, robiły to w taki sposób, że stawiały osobę do pionu wykonując jakąś swoją rzecz, którą umiały, z siłą charakteru właściwą sobie, a osoba zdołowana przejmowała po prostu od nich tę siłę i szła najpierw za Ósemką, a potem czasami już o własnych siłach. Nie było w tym empatii Ósemki - ale pomimo różnych metod, obie drogi często skutkowały prawidłowym wynikiem: osoba podnosiła się z dołka.
Dobra... w sumie to napisałem to i stwierdzam, że offtopuję, tak więc już kończę temat ^^
Mietla pisze:Określenie partnerka, przynajmniej dla mnie, jest jednym z najlepszych. Nienawidzę "niuń", "lasek", "dup", "bejbów"
Na tym forum nie mówi się do kobiet per "bejbi", bo ta ksywa jest zarezerwowana tylko dla niejakiego Kapara
mirtille pisze:Szkoda, że na żywo nie spotkałam jeszcze nikogo takiego na żywo, kto by się mną zainteresował z wzajemnością na dłuższą metę
Ale zamotałaś to zdanie... znaczy się chodzi nie o to, że nie spotkałaś jeszcze nikogo takiego w ogóle, tylko że ci których spotkałaś i się Tobą zainteresowali to nie dałaś im wzajemności?
mirtille pisze:I tak decyzję, co dalej podejmie kobieta.
Tylko wtedy, jeżeli to facet określi się pierwszy (wtedy to on podejmuje decyzję, a kobieta ją akceptuje lub nie, co też jest podjęciem decyzji). W drugą stronę to działa dokładnie tak samo - jak kobieta podrywa faceta, to on jest wedle tego co powiedziałaś osobą decydującą - podejmie decyzję, co dalej.
Jak ma być równouprawnienie, to kurczę blaszka dla obu stron - co wy sobie baby wyobrażacie, że tylko wy decydujecie? O nie, bycie partnerką/partnerem wymaga od obu stron!
mirtille pisze:W ogóle kobiety w związkach podejmują 80 % decyzji ^^
Marzysz i śnisz. Albo jeżeli naprawdę w to wierzysz to znaczy że chcesz być bardzo nieszczęśliwa w związku.
A zresztą patrz też poprzedni akapit