Pablo pisze:w niektórych sytuacjach bardziej obytego niż ja sam
No no, od Ósemki to jest nie lada komplement, czuję się zaszczycony
(tym bardziej, że od obytej Ósemki...
)
Pablo pisze:potrafiącego się o wiele lepiej z ludźmi dogadywać niż ja
Słowa kluczowe: rozmowa, mediacja, etc... żadnego strzelania ani noży
Pablo pisze:I nie przypominasz mi w niczym tej zdziecinniałej dwójki którą opisałem tu i chyba na forum 2.
Widzisz, bo w życiu to ja wyglądam tak:
, a na forum prezentuję się tak: 8)
Maski maski maski
Pablo pisze:A dogryzanie to taki 8kowy sport
żadna się za to nie obrazi - co więcej masz poczucie przy takich ludziach że są fajni bo naprawdę wyluzowani
Ciekawe... Ja zazwyczaj odbieram to inaczej. Ktoś, kto jest pewny siebie i wyluzowany, ten nie musi dogryzać innym (w sensie np. czepiać się o pierdoły). Dogryzają i czepiają się innych zazwyczaj osoby niepewne i słabe, które w ten sposób próbują podbić sobie swoje poczucie wartości, sztucznie je sobie zwiększyć. Przynajmniej tak pamiętam jeszcze od podwórka.
Rozumiem jednak, że inaczej rozumiemy słowo dogryzać - dla Ciebie ma ono wydźwięk żartobliwy (dogryzać można dla jaj, właśnie tak żartobliwie), dla mnie zaś ma ono wydźwięk zdecydowanie negatywny. Podobne różnice w odbiorze wcześniej były przy słowie "manipulacja" (dla mnie obojętne, dla Basket negatywne brzmienie).
Tak więc, jak mi ktoś dogryza nawet żartami, to wyluzowany mogę się poczuć jedynie na początku, kiedy wiem że ktoś robi sobie żarty. Ale jeżeli dogryzanie trwa dalej, to bez względu na żartobliwość, choćbym nie wiem jak bardzo się starał zachować spokój, to w końcu i tak się tym zdenerwuję. Może to przez niskie poczucie własnej wartości, którego dogryzaniem sam sobie nie potrafię podwyższyć
Pablo pisze:Czytaj:
Na rozkaz!
(taak
)
EDIT:
Pablo pisze:boogi pisze:Dwójki może i ignorują ośrodek intelektu, ale to nie znaczy że są totalnie głupie - i porozmawiać z nimi można. Zależnie od osoby, różne metody.
Powiem tak - widziałem Twoje wypowiedzi na hyde i w tym przypadku ta teoria jest o kant dupy potłuc.
Uwaga! - będzie zabawnie po tym co napiszę; nie chciałem się przyznawać, ale co tam - kiedy pytałem "wyjaśnij" to pytałem dlatego, że źle odczytałem Twoją intencję; otóż, pomyślałem sobie, że "o kant dupy potłuc"* oznacza, iż gadam głupoty i Dwójka wcale nie jest inteligentna... Całkiem nie to pisałeś**, prawda? Ale dotarła do mnie właściwa Twoja myśl dopiero, kiedy już "rozjaśniłeś".
No, to tyle nt. wzajemnego rozumienia się boogi vs. Ósemki.
* w tym kontekście jest to ofensywne stwierdzenie, bez jakiegoś złagodzenia na końcu, typu: ";)", które nadałoby żartobliwy ton; user, który nie widzi w necie emocji (bo widzi tylko
plaintext), odczyta z czystego tekstu zapewne taki nastrój, w jakim sam w danej chwili jest; stąd tyle kłótni podczas rozmów na gadu-gadu; stąd wiele nieporozumień na forum, jak np. to tutaj opisane moje; że już o wojnie w Zatoce nie wspomnę
** w cytacie, o którym mówię, podałem w sumie dwa stwierdzenia:
1. "Dwójki ignorują ośrodek intelektu"
2. "ale nie są totalnie głupie i rozmawiać z nimi można"
Ni hu hu nie napisałeś, którą z tych teorii "o kant tyłka potłuc":
1 - nie ignorują, więc są mądre
2 - są totalnie głupie i się z nimi nie pogada
...mogłem więc sobie wybrać i oczywiście wybrałem po swojemu, pokojowo "oj, on być może jest ofensywny, ale a nuż go źle zrozumiałem, więc zapytam się: rozjaśnij". Po czym cierpliwie czekałem na baty
Cholera, za bardzo wniknąłem - mówiłem, że będzie śmiesznie!