Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#1 Post autor: Kapar » piątek, 5 lutego 2010, 07:06

Jest cos co zauwazam u siebie, wrazenie "rozprzestrzeniania sie" po danym pomieszczeniu. Nigdy bym sobie sprawy z tego do konca nie zdawal, gdybym nie przeczytal o tym w zielonym "Enneagramie" Helen Palmer. Ona opisuje te zjawisko wystepujace takze u innych osemek. Jak zaczalem o tym myslec, to zdalem sobie sprawe, ze ja miewam podobnie.

U mnie objawia sie to tak, ze wyczuwam glownie nagle zmiany w ludziach: strach i chec unikania, czy nawet subtelne zmiany w ich nastrojach. Nie wkladam w to wysilku, samo sie to dzieje, ze tak powiem. Najczesniej nie umiem swoich wrazen odnosnie innych nazwac. "Wyczuwanie" otoczenia jest czyms co ja sam czuje a nie zawsze jestem tego tak swiadomy. Jesli jest to mniej swiadome i dochodzi do mnie po pewnym czasie, to ja w danym momencie sie dostosowuje do tego, co odczuwalem (czy tego chce czy nie), tzn moje cialo reaguje samo na to co czuje. Sposob w jaki zdaje sobie sprawe, ze jakos zareagowalem jest fakt, ze nagle pojawiaja sie we mnie uczucia, ktorych nie potrafie wyjasnic bazujac tylko na tym co sie ze mna dzieje.
Odkiedy zaczalem poswiecac temu wiecej uwagi stalem sie bardziej swiadomy tego zjawiska. To co wychwytuje z latwoscia jest strach i respekt u innych. Jest mi dosc latwo wskazac czyjes potencjalne slabosci i to czego ta osoba w danym momencie moze chciec. Nie potrafie tego jakos dokladniej wytlumaczyc. Sam sobie zaczalem zadawac pytania, czy to ja sobie nie wkrecam jakis supermocy? Dlatego zaczalem weryfikowac moje wlasne odczucia probujac zapytac niebezposrednio bez sugestii, zeby sprawdzic czy moje odczucia byly sluszne. Niestety nie mam supermocy i niezawsze sie to zgadzalo ale w wiekszosci przypadkow mialem oryginalne lub zblizone do oryginalnego odczucia.

Czy wy macie jakies zblizone doswiadczenia do moich albo tych ponizej?
Czy mozliwa jest zaleznosc miedzy osobista sila a tym jak silne oddzialywanie ma sie na otoczenie, co zwieksza receptywnosc w srodowisku?

Oto fragment z ksiazki dotyczacy tego zjawiska, jesli moj przyklad nie byl zbyt przekonujacy
Helen Palmer pisze: Styl intuicyjny

Styl intuicyjny najbardziej charakterystyczny dla danego typu ma swoje źródło w sposobie koncentrowania uwagi wypracowanym dla radzenia sobie z problemami w dzieciństwie. Osią postępowania Ósemek w młodości była sprawa władzy i kontroli; jako dzieci nauczyły się więc rejestrować swoje wrażenia związane z siłą, jaką inni w nich rozniecali. Energia je fascynuje. Potrafią wyczuć jaki jej rodzaj mają w sobie inni ludzie. Umieją ją wychwycić w życiowych sytuacjach. Ich poczucie własnego „ja" zdaje się rozprzestrzeniać po całym pokoju. Ósemki mówią na przykład: „Gdy się złoszczę czuję, że rosnę. Ludzie myślą, że mam ponad metr osiemdziesiąt, choć w rzeczywistości jestem dość niski". Poniższa wypowiedź studentki Uniwersytetu Kalifornijskiego obrazuje typowy sposób lokowania uwagi, opisywany przez te Ósemki, które wyćwiczyły się w samoobserwacji.

"Mój partner twierdzi, że wyczuwa moją obecność, gdy tylko przekroczę próg. Powiada, że musi się ze mną liczyć nawet wtedy, gdy siedzi za zamkniętymi drzwiami w swoim pokoju. Mam wrażenie, że zarówno ja, jak i inne znane mi Ósemki, zajmujemy zbyt wiele miejsca; tam, gdzie się znajduję, rozrastam się i wypełniam sobą całą przestrzeń."

Studentka ta ma wrażenie takiego gospodarowania swoją uwagą, że lokuje ją w rozszerzonym poczuciu własnego „ja", przenikającym przestrzeń fizyczną. Wątek ten często przewija się w relacjach Ósemek. Typowe dla nich jest odczuwanie przestrzeni poprzez własne ciało. Nie mają natomiast poczucia, by inni je zalewali swoimi uczuciami, ani by miały zwyczaj kierować uwagę ku wewnętrznym wyobrażeniom. Rozważmy podobieństwo cytowanej powyżej wypowiedzi i relacji o wrażeniu intuicyjnym, którą podzielił się z nami pewien fizyk, naukowiec z tegoż uniwersytetu. Sam stwierdził, że jest Ósemką.

"Robię pomiary za pomocą bardzo delikatnej i łatwo psującej się aparatury. Wszystko, w eksperymencie zależy od mikroskopijnych ruchów zespołu czujników, które rozregulowują się z byle powodu. Największym problemem w całym przedsięwzięciu jest to, że gdy aparatura się zepsuje, czasem trzeba nawet i trzech dni, by znaleźć uszkodzenie.
W ubiegłym roku musiałem w określonym terminie przygotować raport dla instytucji finansującej moje badania i, gdy zepsuła się aparatura, zdenerwowałem się okropnie, gdyż po nieprzespanej nocy wiedziałem, że nie zdążę. Byłem tak zdesperowany, że zacząłem przeklinać cały ten program badawczy i musiałem się powstrzymać od roztrzaskania aparatury. Tak bardzo ją znienawidziłem, że walnąłem czymś w stół, na którym miałem rozłożone składniki do elektrycznego przetestowania. Uderzywszy, wyczułem nagle, która część aparatury jest uszkodzona."
Ostatnio zmieniony piątek, 5 lutego 2010, 11:09 przez Kapar, łącznie zmieniany 1 raz.



Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#2 Post autor: Pablo » piątek, 5 lutego 2010, 10:55

Ja mam to uczucie ale pod paroma warunkami - nie ma w otoczeniu jakiegoś krzykacza albo kogoś kto nie da sobie na głowę wejść albo będzie próbował wejść na moją. Nie właściwie to nie, krzykacze są czasem śmieszni jak nie są pewni tego co mówią ;) Chodzi o drugiego takiego samego kogoś kto nie da sobie nic narzucić - wtedy to przestaje działać. A czy to krzykacz czy gościu który będzie robił swoje to mniejsza różnica
Ale to tylko w grupach do których przynależę, w obcym tłumie to uczucie mam zawsze - bo nie mam pewnych formalnych ograniczeń dotyczących zachowania jak mi coś nie przypasuje - i to tylko kwestia tego.

Też mnie to swojego czasu zastanowiło ;) dobra uwaga.

Mówiąc krótko - wypełnianie powierzchni jest poczuciem że ta powierzchnia należy do ciebie (w świadomości) i że jest bezpieczna. Instynkt terytorialny (?)

Mnie ciekawi która nie-Ósemka ma takie poczucie bo to chyba zwykły instynkt który inni też moga mieć.

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#3 Post autor: Cotta » sobota, 18 czerwca 2011, 23:12

Piszecie o "rozprzestrzenianiu się" w kontekście Waszego odbioru emocji innych, natomiast jest jeszcze druga strona medalu: takich ludzi otoczenie też wyczuwa i na to rozprzestrzenianie reaguje emocjonalnie. Nie bez powodu o niektórych mówi się, że mają charyzmę, albo że emanuje z nich ciepło, lub że jest w nich coś, co trzyma od takiej osoby na dystans. Pole 8 odbieram jako silne, ale zawierające coś niepokojącego. I tak mi przyszło do głowy pytanie: czy Wy tę cechę rozprzestrzeniania się odbieracie bardziej jako coś, co pomaga, czy coś, co utrudnia kontakty z ludźmi? (Bo z jednej strony fajnie, jak nic nie trzeba robić, żeby "ustawić otoczenie" oraz umieć prześwietlać w jakiejś części emocje innych, ale z drugiej to może powodować u innych chęć stronienia od jednostki, która wytwarza takie niepokojące pole - instynktownie chcą się trzymać z daleka) Jakie macie z tym doświadczenia? I jak odbieracie sytuacje, kiedy np. ludzie się Was boją, chociaż nic (jeszcze :wink: ) im nie zrobiliście? Jesteście z tego zadowoleni (podbudowuje to przekonanie o swojej sile)? Wręcz przeciwnie, jesteście wkurzeni, że ktoś Was ocenił, zanim dało mu się powody? Boli Was to? Lub bawi? Albo ani ziębi ani grzeje?
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#4 Post autor: Pierzasta » niedziela, 19 czerwca 2011, 00:07

Hm, zastanawiam się czy ja nie mam czegoś takiego. Może niekoniecznie dominacja i zastraszenie wszystkich obecnych, ale od zawsze mam wrażenie, że jestem bardzo zauważalna, chyba że się specjalnie kryję. Poza tym mam ponoć dominująca mowę ciała i ludzie biorą mnie za wyższą niż jestem. Przy czym ma wrażenie, że to raczej działą na nieznajomych, a ludzie, którzy mnie znają jakiś czas, odprężają się w mojej obecności.

Aha, też jak się rozzłoszcze na jakąś rzecz (głupie, wiem), mam ochotę ją roztrzaskać, ale nigdy tego nie robię. Najwyżej uderzam czymś innym, albo tupię. Ale tylko, kiedy jestem sama. :D

Co do dominacji nad innymi, raczej niezbyt mi się to udaje, przynajmniej nie bezpośrednio. Wiesz, kiedy kobieta okazuje gniew, nawet oszczędnie, zazwyczaj jest to odbierane jako histeria, niestety. Natomiast zauważyłam, ze nawet jeśli ludzie traktują moje sugestie z uśmieszkiem, to często później i tak biora to pod uwagę i nawet postepują według tego.

Co do wyczuwania strachu - ja w ogóle bardzo dobrze czytam emocje, tzn. zawsze wydawało mi się, że normalnie czytam emocje, dopiero nie tak dawno uświadomiłam sobie, że nie każdy tak ma. Tak więc, jeśłi mówię do grupy, to widzę jak oni na to reagują, ale jakoś nie wydaje mi się, żebym umiała tego użyć do manipulacji. W ogóle mam opory przed manipulowaniem ludźmi albo nakłanianiem ich do robienia czegoś, czego nie chcą. Chociaż wiem, że niektórzy uważają mnie za "rządziochę", ale oni chyba mają problemy z odróznianiem propozycji od rozkazów, szczególnie że są to osoby, które same nie potrafią wypowiedzieć swojego zdania i go bronić.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#5 Post autor: Cotta » wtorek, 28 czerwca 2011, 10:20

Ósemki olały moje pytania, składam reklamację! :evil: Ej no, ja naprawdę jestem ciekawa, jak to wygląda z Waszej strony.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
lasuch
Moderator
Posty: 731
Rejestracja: sobota, 15 maja 2010, 10:50
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#6 Post autor: lasuch » wtorek, 28 czerwca 2011, 11:05

Tak jak piszesz Kocia ( :twisted: ) , niektórzy reagują na nas pozytywnie, a niektórzy negatywnie...bo chcą się buntować, albo sprawdzić czy rzeczywiście 'on taki mocny w gębie i czynie'. Jedna i druga reakcja mi w sumie lata, jeżeli jej nie potrzebuję...np. w zarządzaniu tą grupą.

Sytuacja z wczoraj. Poznaję nową grupę ludzi, którzy już się sporo znają...i jeden widać pewniejszy siebie (samozwańczy lider), ma w zwyczaju 'żartobliwie wszystkich krytykować', kiedy reaguję dość dosadnie i ostro na kolejną jego zaczepkę, to zaczyna się u niego blokada. Ale zyskałem swoje, przestał mnie krytykować, a nawet zaczął być sympatyczny (tylko dla mnie)...Pytanie tylko, czy zaimponowało mu to, czy bardziej uznał mnie za zakompleksionego i agresywnego i zgodnie z zasadą "bądź mądrzejszy" mi odpuścił? ;) W tym wypadku i jedno i drugie mi lata koło nosa, chociaż to drugie jest negatywną opinią, ale w tym wypadku oczekiwałem tylko, żeby dał sobie siana i osiągnąłem to. Co o mnie myśli, miałem w najciemniejszym miejscu.

Każda sytuacja jest inna i czasami trzeba mieć takie poczucie siły, a czasami jest to zbędne...ale raczej to negatywne nie jest w żadnym wypadku.
No i w grupie wielu takich charyzmatycznych ludzi to wygląda również inaczej, czasami się żrą ze sobą...a czasami mają wzajemny szacunek (tak prawdopodobnie wyglądałby zlot forumowych 8ek )

Co do tego, czy ktoś się mnie boi z wyglądu...to raczej postrachem ulic nie jestem :lol:

Ps. Ale ze mnie Ósemka... jak Kocia nakrzyczy, tak biegnę pisać na jej rozkaz ;) :lol:
jak coś pominąłem, to gadaj, bo chaotycznie mi to pisanie idzie teraz
8w7 SLE-Ti

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#7 Post autor: Mietła » wtorek, 28 czerwca 2011, 11:12

Nie wypowiedziałam się, bo dla mnie to "rozprzestrzenianie się" to jest jakaś abstrakcja. Jasne - zauważam zmiany w ludziach, nawet te małe, ale ciężko czegoś nie zauważyć jak się siedzi z kimś przy jednym stole. Może się wystarczająco nie przyjrzałam samej sobie... Chociaż z drugiej strony - chłopaki-ósemki, czy to może mieć jakiś związek z wrażeniem, że czasami "przyduszam" swoją osobą jakiś ludzi, najczęściej introwertyków?

Póki co - wyczuwanie zmian, nawet tych małych, w ludziach - Cotta, pytałaś, czy to pomaga, czy przeszkadza. Oczywiście, że pomaga. Każda wiedza o przeciwniku jest cenna :twisted:

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#8 Post autor: Cotta » wtorek, 28 czerwca 2011, 12:37

lasuch pisze:Kocia
Obrazek
niektórzy reagują na nas pozytywnie, a niektórzy negatywnie...bo chcą się buntować, albo sprawdzić czy rzeczywiście 'on taki mocny w gębie i czynie'.
Bunt i testowanie, czy faktycznie taki silny, to nie jedyny objaw negatywnej reakcji. Bardziej mi chodzi o reakcję unikania, zamykania się w obliczu kogoś ekspansywnego. Bo ja np. tak mam, że jak w otoczeniu pojawia się ktoś ekspansywny (rozlewający się na całe pomieszczenie i przytłaczający), to nie mam ochoty go sprawdzać, tylko się wycofać. To nawet nie tyle banie się tej osoby, co konflikt terytorialny. Bo czuję się, jakby ta osoba na mnie właziła (nie fizycznie, tylko... hm... mentalnie?). Ale z drugiej strony tak sobie myślę, czy tej osobie nie jest np. przykro, że traktuję ją w ten sposób. Z trzeciej strony takie osoby nie sprawiają wrażenia kogoś, komu może być przykro z powodu odrzucenia (bo de facto to jest jakiś rodzaj odrzucenia). Z czwartej strony, to że nie sprawiają takiego wrażenia, nie oznacza, że nie może być im przykro... Z piątej... no dobra, takich stron mogę mnożyć w nieskończoność. Chodzi mi o to, że gdybym zauważyła takie reakcje na moją osobę, czułabym się trochę osamotniona i niesprawiedliwie potraktowana (przecież nic im nie zrobiłam!). Czy 8 też to tak odczuwa, czy zupełnie inaczej?
Co do tego, czy ktoś się mnie boi z wyglądu...to raczej postrachem ulic nie jestem :lol:
Nie trzeba mieć groźnego wyglądu, to się rozgrywa na bardziej subtelnym poziomie.
Ps. Ale ze mnie Ósemka... jak Kocia nakrzyczy, tak biegnę pisać na jej rozkaz ;) :lol:
:mrgreen:
Chociaż z drugiej strony - chłopaki-ósemki, czy to może mieć jakiś związek z wrażeniem, że czasami "przyduszam" swoją osobą jakiś ludzi, najczęściej introwertyków?
Ja wprawdzie nie chłopak-ósemek, ale ze swojej strony mogę powiedzieć, że faktycznie jest w tym coś przyduszającego.
Każda wiedza o przeciwniku jest cenna :twisted:
A każdy to potencjalny przeciwnik?
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#9 Post autor: Mietła » wtorek, 28 czerwca 2011, 12:55

Na dzień dobry - tak.
Potem może być poddanym :twisted:


A na poważnie - osiem traktuje życie jako walkę. Dla nas każda dyskusja jest walką. Nawet jeśli jesteśmy w gronie przyjaciół. To jest takie dziwne dość, ale tak funkcjonujemy. Możemy kogoś lubić / kochać / sympatyczyć ale i tak w którymś momencie ta osoba była lub będzie w jakieś sprawie przeciwnikiem.

Co do wyczuwania nastrojów jeszcze - jeśli wyczuwam zmianę nastroju u kogoś, za kim nie przepadam, a akurat jestem w bojowym nastroju, to ta osoba ma przechlapane...

Awatar użytkownika
jouziou
Posty: 775
Rejestracja: czwartek, 30 kwietnia 2009, 23:07
Enneatyp: Indywidualista
Kontakt:

Re: Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#10 Post autor: jouziou » wtorek, 28 czerwca 2011, 13:37

Mietla pisze:Co do wyczuwania nastrojów jeszcze - jeśli wyczuwam zmianę nastroju u kogoś, za kim nie przepadam, a akurat jestem w bojowym nastroju, to ta osoba ma przechlapane...
w jakim sensie zmiane nastroju? na gorszy/lepszy, czy jak?
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#11 Post autor: Cotta » wtorek, 28 czerwca 2011, 15:33

jouziou pisze: w jakim sensie zmiane nastroju? na gorszy/lepszy, czy jak?
Mój ex8 miał tak, że dobrze wiedział, kiedy np. się denerwuję, albo o czymś intensywnie myślę, albo czegoś się przestraszyłam itd., chociaż zewnątrz tego nie okazywałam (bo nie mam w zwyczaju na zewnątrz pokazywać tego, co się dzieje w środku). Np. była taka sytuacja: leżę sobie z zamkniętymi oczami. Zewnątrz wygląda to jak sjesta: zero napięcia na twarzy, zrelaksowana pozycja, spokojny oddech. Ale w głosie kłębiło mi się tysiąc myśli. A on w pewnym momencie stwierdził, że mi zaraz głowa wybuchnie i że aż słyszy tę kotłowaninę moich myśli, jakbym miała tam plątaninę iskrzących przewodów. Więc ja nie wiem jak, ale te Łobuzy i Zołzy ( :wink: ) mają wbudowany jakiś detektor stanów emocjonalnych. W dodatku ten detektor przenika piątkowe mury (skandal! to jest jawna inwigilacja!).
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
Paweu
Posty: 297
Rejestracja: czwartek, 20 maja 2010, 00:31
Enneatyp: Perfekcjonista
Kontakt:

Re: Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#12 Post autor: Paweu » wtorek, 28 czerwca 2011, 16:44

To pewnie wszystko zalezy od człowieka. Ja np. jak nie znam kogoś naprawde długo i nie wiem o nim wiele to za cholere nie wyczuwam czyjegos nastroju, jesli nie towarzyszy temu jawna ekspresja emocji. Czyli jesli jakies 5 badz inny malo emocjonalny czlowiek bedzie mial dola ale nawet mu powieka nie drgnie, to niczego sie nie domysle. W ogole w sferze emocji/relacji/zwiazkow slabo sie orientuje i staram sie postepowac z duzym wyczuciem aby czegos nie zrobic nie tak. Co innego wyczucie kto jest silniejszy a kto slabszy, to jest zupelnie co innego, tutaj dosc szybko wyczuwam rozklad sil, kto jest mocny a kto gapa. To po prostu sie czuje i nawet nie umiem zbytnio wyjasnic jak to dziala.
Podobno 1w9 LIE

Awatar użytkownika
lasuch
Moderator
Posty: 731
Rejestracja: sobota, 15 maja 2010, 10:50
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#13 Post autor: lasuch » wtorek, 28 czerwca 2011, 18:41

Cotta pisze: Bardziej mi chodzi o reakcję unikania, zamykania się w obliczu kogoś ekspansywnego. Bo ja np. tak mam, że jak w otoczeniu pojawia się ktoś ekspansywny (rozlewający się na całe pomieszczenie i przytłaczający), to nie mam ochoty go sprawdzać, tylko się wycofać. To nawet nie tyle banie się tej osoby, co konflikt terytorialny.
Wiesz, w takim razie to bardziej ciebie Kocia to ruszy niż Ósemkę...no chyba, że trafi do towarzystwa, a tu wszyscy zachowują się tak że patrzą na mnie spode łba i nic nie mówią. To wtedy najpierw bym się zaśmiał, a potem machnął ręką, ale takie towarzystwo się raczej nie trafia. Później, podczas rozmowy (indywidualnie rzecz jasna do tego podchodząc, bardziej spoufalając się), jeżeli by mi zależało na kontakcie, to na pewno chciałbym rozluźnić atmosferę i raczej nie powinnaś się czuć przytłoczona. A jeżeli dalej to by nic nie dało...to trudno, uznałbym że "to twoja strata" i nie byłoby mi żal.
Cotta pisze: Chodzi mi o to, że gdybym zauważyła takie reakcje na moją osobę, czułabym się trochę osamotniona i niesprawiedliwie potraktowana (przecież nic im nie zrobiłam!). Czy 8 też to tak odczuwa, czy zupełnie inaczej?
Nie, nie odczuwa...może to wybujałe ego powoduje, że się człowiek tak nie przejmuje tym co inni (szczególnie nieznajomi) o nim myślą ;)
8w7 SLE-Ti

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#14 Post autor: boogi » wtorek, 28 czerwca 2011, 23:27

Ósemki mają Emocje na trzecim miejscu. Nie będą się tak przejmowały jak inne, bardziej emocjonalne typy.
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Styl intuicyjny - wypelnianie przestrzeni

#15 Post autor: Pablo » środa, 29 czerwca 2011, 17:33

Cotta ciekawe spojrzenie na temat z punktu widzenia introwertyczki.

Ale nie musisz się zastanawiać czy komuś to przykrość sprawi bo w przypadku 8 na pewno nie sprawi. Wogóle ekstrawertykom bo nie tylko 8 wywołują taki efekt ale każda bardziej wygadana osoba. Nawet jeżeli są takie sytuacje, tacy ludzie w grupie, to nie chodzi o to żeby komuś coś narzucić, kogoś zagadać, tylko żeby nadać odpowiedniego tempa rozmowy w grupie albo z kimś sam na sam, bo właśnie to tempo jest ożywiające.
Chociaż parę razy na zlotach zastanawiałem się nad paroma osobami które mało co gadały, albo prawie nic nie mówiły - czy nie było im głupio że np. człowiek pożegnał się z nimi na końcu. O czym bym nawet nie pomyślał, gdybym nie wiedział o takim postrzeganiu świata.
kxxxx no mi nie pasuje się ze wszystkimi ściskać :evil: chyba że naprawdę kogoś bardzo lubię - taki spontan. I nie z chłopami. Ale z kolei to co piszesz - znam takie wątpliwości, niejeden introwertyk już mi o nich mówił ;) Ty masz tego typu rozkminy że kogoś tym wycofaniem się urazisz. Ja jako ekstrawertyk powiem że znajdę sobie kogoś innego do gadki, nie musisz się tym przejmować - szczególnie w grupie osób.

A jak jest np. jest sytuacja że trafiają się takie 2 osoby w grupie to mogą być 2 efekty - synergia albo antagonizm. Tzn. jeżeli z kimś takim da się porozmawiać i fajnie dogadać to się nawzajem nakręcacie i czas bardzo szybko płynie wtedy, zarąbiście jest i można się od grupy nawet wtedy odseparować na jakiś czas. Jeżeli ktoś taki gada głupoty albo ma zrypaną osobowość wtedy są tarcia i wojna. Nie tyle na złośliwości (chociaż na delikatniejsze przedrzeźnianki może się trafić) tylko na to że każda ze stron będzie chciała dominować w gadce, będzie wcinanie się w rozmowę i da się wyczuć że są 2 siły które się zwalczają - a to jest już negatyw. Jedna prędzej czy później się wycofa i z autopsji powiem - nie jest to fajne uczucie mieć w grupie kogoś takiego. W jakiejkolwiek grupie do której należysz częściej niż raz w tygodniu. jak częściej sie widujecie będziecie raczej rywalami niż kumplami.
Osobiście takich rywalizacji nie lubię, w grupce wolę się zrelaksować - pośmiać i pogadać. Albo i podrażnić :twisted: Ale to ma wszystko dobry wydźwięk i nie ma tu miejsca na dyskomfort z obu stron bo mnie akurat coś takiego na tym gruncie nie interesuje. Z tym czy to akurat pasuje komuś - tego się nie domyślę - jak trzaska gębą i mi to pasuje to zakładam że jemu moje szczekanie ryłem pewnie też. Miałem już parę totalnych pomyłek tego typu :lol: ale nie chcę o nich tu pisać.

Podpisuje się pod tym co powiedzieli chłopaki. Empatia tez u mnie jest kiepska i nie potrafię wyłapywać czyichś nastrojów, chyba ze ktoś ma wyrazista mimikę albo gada o co chodzi. Jeżeli kogoś znasz to da się to wyczuć ale nie przez poczucie więzi czyichś emocji, czy innych wymysłów, tylko przez widoczną zmianę zachowania tej osoby - ktoś przestaje się odzywać na dłuższy moment, zaczyna być złośliwy, zaczyna gadać jakieś głupoty jakby nie był sobą a znasz go dobrze - wtedy potrafisz się domyśleć i pytasz o co biega.

Pamiętam kiedyś taką sytuację. Miałem raz kumpelę na studiach i za czasów melanżyków sprowadziła raz ze sobą swoją przyjaciółkę. Tamtą dziewoje minimalnie znałem bo w jednej grupie na zajęciach coś kiedyś robiliśmy. No i wpadła z tamta dziewuchą, potem ją trochę lepiej poznałem. Niewiele gadała, ale dość sensownie i tak jakoś strasznie spokojnie - czułem że nie za bardzo moja liga (jak sobie ja wspomnę to była chyba 6). Któregoś razu na spotkaniu kilkuosobowym z nią gadałem i ta nagle do mnie wyskoczyła i dźga mnie palcami (łagodnie) pod żebra z głośnym przebijającym tekstem "Ależ Ty szybko gadasz K." - a potem się uśmiechnęła.
Szczerze to mnie przytkało wtedy, nie wiedziałem jak na to zareagować, więc olałem i zostawiłem temat jakby nic się nie stało. Wyczułem w tym jakąś delikatną pretensję ale wrogością tego bym nie nazwał jeszcze. Pozostawiłem bieg spraw naturalnie ale potem rozleciała się znajomość.
Pamiętam też, już ze zlotów enea, parę osób które jak się nawijało i zażartowało to brały wszystko od razu do siebie - wynikały z tego jakieś dziwne sytuacje - robisz sobie jaja a tu nagle ktoś wyskakuje z tekstami "no i co masz do Xxxxx??" :roll: Osobiście dla takie zaczepki to pestka, która jest widoczna ale nie uraża, a jak ktoś przesadzi z tym to może mnie zirytować zamulanie i może najść ochota żeby go trochę powkurzać - nawet jeżeli ma to być nieprzyjazne - dla mnie to nie jest żaden problem. Jedyną rzeczą która wtedy takie moje zachowania jest reszta osób w grupie - zakładam że nie przyszli po to żeby się żreć i słuchać kłótni tylko żeby się zabawić a ja nie jestem jakimś głupim królewiczem i nie mysle tylko o swojej dupie a sprawa jest za mała żeby rozwalać nastrój. Widać w kimś takim jakieś kompleksy i raczej machać chce się ręką na coś takiego niż dobijać biedaczka :mrgreen:
Irytujące też byłoby jakby ktoś nagle przestawił się na tryb ciągłego konfliktu - coś gadasz a on wie lepiej i ciągle to udowadnia. Jezeli ma rację to ok ale nadmierna ilość takiej postawy wyzwala chęc usadzenia takiego delikwenta.

Właściwie to w tej chwili wszystko co przychodzi mi do głowy w kwestii rzeczy zwracających uwagę albo zniechęcających. Widzisz Cotta że to są sporo mocniejsze bodźce niż to ze ktoś mnie nie zauważył albo ze mną nie gadał czy nie słuchał ;) nie obraziłbym sie też jakby ktoś się np. zbiorowo pożegnał z cała grupą i wyszedł bez "osobistego" pożegnania - postrzegam grupę jako rodzaj masy w której wyłapuję interesujące mnie jednostki i łapię z nimi kontakt. Ty jako introwertyk postrzegasz ludzi bardziej indywidualnie i sporo głębiej, więc aż tak się przejmować tego typu osobami nie musisz ;)

ODPOWIEDZ