8 jako rodzic

Wiadomość
Autor
Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

8 jako rodzic

#1 Post autor: Pablo » poniedziałek, 15 marca 2010, 00:07

Tak mi przyszło do głowy po dzisiejszych gadkach z reala, wiem że większość was (wliczając mnie) nie ma jeszcze potomstwa, przynajmniej na tyle dorosłego żeby mieć na nie wpływ charakterologiczno-wychowawczy, ale może zaobserwowaliście i nabyliście już trochę poglądów jak ta rola by wyglądała i co chcielibyście młodym od siebie przekazać i co bylibyście im w stanie najlepszego ofiarować z siebie, a czego byście się na pewno wystrzegali?
Mogą też się wypowiadać tutaj ludzie którzy mają rodziców 8-ki - może poszerzy to trochę nasz horyzont poglądowo - wyobrażeniowy?



Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: 8 jako rodzic

#2 Post autor: Mietła » poniedziałek, 15 marca 2010, 16:51

Hmm, ja się chyba na matkę nie nadaję, ale coś napiszę. Chociaż dość ciężko ubrać w słowa wizję, którą mam we łbie.

Mogę podzielić się z dzieckiem (oczywiście kiedy będzie tego potrzebować, chyba nie ma co zawalać dzieciaka swoimi problemami) doświadczeniem, posłużyć radą. Wiem jedno: nie byłabym matką-psiapsiółką. Nie pasuje mi ta rola, uważam, że robi z dzieci maminsynków, poza tym matka to matka, a nie kumpela i koniec.

Chciałabym dzieciaka wychować na człowieka z mocnym charakterem, z zasadami, ale jakoś nie znam ani jednej osoby, która ma bardzo mocny charakter i nie miała w życiu przesrane. I tu mi się nasuwa pytanie: być francą dla dzieciaka, żeby potem było mu w życiu łatwiej? A może da się polubownie ukształtować silnego człowieka? Nie wiem...

To, co mogłabym dzieciakowi ofiarować, to energia, której czasem aż mam za dużo. Myślę, że dzieciak by się cieszył z zabawy z mamą, gdzie do domu wracają brudni jak nieboskie stworzenia i bardzo zmęczeni. Nie widzę sensu zabraniać dzieciom zabawy z tak idiotycznych powodów jak nabrudzenie czy hałasowanie. Z tym że u mnie dzieciak i tak by miał sporo ograniczeń, bo bałabym się, że wychowam rozpuszczonego smarkacza - najnowsze zabawki raz w tygodniu nie wchodzą w grę (nawet jeśli będzie mnie na to stać), bo powinien się nauczyć doceniać to, co ma.

Nie byłabym nadopiekuńcza. Kształtuję przecież nowego człowieka, który kiedyś powinien stać się samodzielny. To akurat mogę przekalkować od siebie z domu. Nie chcesz obiadu? Jesteś głodna? Zrób sobie kanapkę, cóż że masz 5 lat, mama podała obiad a jak nie pasuje, to lodówka jest tam. Ciary mnie przechodzą, jak widzę 20-kilku-latków, którzy nie potrafią niczego zrobić, bo zawsze mama wyręczała. Znam dziewczynę, która w wieku 25 lat nie potrafiła ugotować ziemniaków. Kalectwo.

Byłabym typem matki-żandarma. Do tego pedantycznym typem matki-żandarma. A właściwie: pedantycznym, cholerycznym, nieczułym, krzykliwym i surowym typem matki-żandarma, dlatego dzieci mieć nie planuję.

:mrgreen:

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: 8 jako rodzic

#3 Post autor: Pablo » wtorek, 23 marca 2010, 20:36

No to czas popchnąć temat :)

- Na bank jeżeli dzieciak będzie miał przed okresem dojrzewania problemy środowiskowe, które na niego w tym wieku mogą bardzo wpłynąć i na jego późniejsze życie - zdawać sobie z tego sprawę to podstawa wg. mnie.
- Nie będę z dzieciaka robił plasteliny do ugniatania. Wisi mi jakie stopnie mają dzieci kolegów, że ma mój dzieciak wyglądać "porządnie" i przychodzić tak i tak ubrany do szkoły za co jest od małego jechany przez grupę na dzień dobry jak zaczyna wchodzić w nowe środowisko, a jak gada z ojcem na ten temat to ten go wogóle nie słucha itp... - stary powinien przede wszystkim być oparciem dla dzieciaka, nie deformować go pod własny widzimisizm - to też człowiek a w tym wieku szczególnie podatny na opinie innych i ograniczania - ale uczyć go też nie przejmowania się nimi.
-Nie rozpuszczać dzieciara, ale też być jego wzorcem i oparciem jak jest mu ciężko. Jeżeli czegoś chce, albo ma problem - niech sobie spróbuje sam radzić, ja popatrzę, a jak nie radzi - niech próbuje po wysłuchaniu moich rad (tutaj ja powinienem móc mu je dać) Jeżeli okaże się że mimo tego nie daje rady to pomóc mu mu osobiście, a nie np. rozpuszczać dzieciaka korepetycjami, gierkami komputerowymi, czekoladami, internetem itp... Niech żyje wśród ludzi i niech na tym dobrze wyjdzie a nie ucieka we własny świat z daleka od innych i pozostaje rozkapryszonym dzieciakiem bez ambicji zaczytującym się w książkach, czy siedzącym całe życie na necie nie umiejąc sobie nawet żarcia zrobić mając lat 26.
Mówiąc krótko - być kimś kto dla bachora będzie autotytetem a nie kijem - żeby sobie nie musiał ich szukać gdzie indziej na przykład w postaci jakiejś schorowanej 8-ki czy 3-ki w swoim otoczeniu. Dać możliwość rozwoju w rozsądnych granicach, ale i tępić za ich przekraczanie. Generalnie strasznie długa i rozbudowana historia, jak całe życie.

A jak się to sprawdzi to już inna bajka ;) - i nadal pytanie czy eneatyp jest na pewno nabyty a nie wrodzony - bo jeżeli dzieciak się załóżmy urodzi 8-ką czy może 3-ką to mu to pewnie przypasuje. Jak by się miał urodzić 5-tką, albo nie daj boże - 4-ką to przejebane by miał :mrgreen:

A jeszcze inna bajka - chyba żaden zdrowy umysłowo człowiek nie kierowałby się enagramem przy wychowywaniu własnych dzieci ;)

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: 8 jako rodzic

#4 Post autor: Mietła » czwartek, 25 marca 2010, 12:38

Luźny wniosek: chcemy zapewnić dzieciom to, czego sami nie mieliśmy.
Ja na przykład chciałabym być całkowicie inna dla dziecka niż moi rodzice dla mnie. Włącza się automatycznie mechanizm obrony przed czymś, co nas spotkało i właściwie to ukształtowało na 8. Bo nie ma co się czarować, ale Ósemki się nie wychowa w sielance...
Pablo pisze:A jeszcze inna bajka - chyba żaden zdrowy umysłowo człowiek nie kierowałby się enagramem przy wychowywaniu własnych dzieci ;)
Yyyy tam :mrgreen:

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: 8 jako rodzic

#5 Post autor: Pablo » czwartek, 25 marca 2010, 20:50

Zgadza się :) po paru eksperymentach doszedłem do wniosku że jednak druga strona musi być spokojniejsza, i to sporo, chociaż jak sobie rozmyślam idąc dalej po ostatnich paru gadkach to całkowicie nie uznaję ani typowych ról damskich i męskich ani reszty tych zabobonnych zwyczajów którymi żyją w szczególności ludzie wychowani bliżej naszej religii. To też jest piękne wyzwanie dla 8 - spróbuj przez dłuższy czas się postawić w sytuacji własnego dzieciaka - zastanawiam się jak długo i czy wogóle będę tak potrafił ;) Ludzie przekorni z natury zazwyczaj idą w dokładnie odwrotnym kierunku niż im kiedyś narzucano albo próbowano narzucać, a my 8 mamy tą cechę wybitnie rozwiniętą jak patrzę też po swoich znajomych spod tego numeru :) Tak sobie myślę, skoro w związkach jest się stroną która w kwestiach istotnych naturalnie chce ogarniać wszystko swoją miarką to jak to się będzie miało w odniesieniu jeszcze do dzieciaków kiedyś tam. Ale z drugiej strony jedna 8 którą dobrze znam jest pod jednym dachem cholernie opiekuńcza dla dzieciaka, ale dla żony - sporo mniej ;) Inna z kolei daje dzieciakowi (synowi) dużo swobody ale jak chłopak się wchrzania w jakieś potencjalnie bardzo szkodliwe rzeczy typu wracanie pijanemu od kolegów w wieku 15 lat, czy gadanie o dragach to kocioł na chacie bywał taki że pół ulicy to słyszało.

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: 8 jako rodzic

#6 Post autor: yusti » czwartek, 25 marca 2010, 21:49

.
Ostatnio zmieniony czwartek, 14 października 2010, 20:49 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: 8 jako rodzic

#7 Post autor: Kapar » czwartek, 1 kwietnia 2010, 06:16

Ja siebie w roli rodzica wyobrażam i właściwie nie mogę się doczekać aż dzieci będę mieć - trochę jeszcze jednak muszę popracować. Chciałbym móc obserwować, jak te małe ludziki uczą się nowych rzeczy, zadają masę filozoficznych pytań i nie są jeszcze zepsute przez społeczeństwo, są swobodne, biegające z niewyczerpanymi zapasami energii, dziecięco naiwne i z natury dobre - nieskażone przez wymogi życia wśród ludzi.
Szkoda, że dzieci się nagle psują jak podrastają do 13 roku życia hehe, po tym chyba można by je oddać, jakby im zaczęło za bardzo odbijać ;) Choć w sumie jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz...

Jeśli chodzi o mnie jako rodziciela, to będę starał się aż tyle nie myśleć nad tym, co robię, przybierać jakieś role lecz postępować zgodnie z własnymi odczuciami i instynktem. Przybieranie 'strategi' na wychowanie jest wg mnie szkodliwe choć nie zawsze do uniknięcia. Przede wszystkim trzeba wychowanie dostosować do temperamentu milusińskiego i być w nim konsekwentnym - tzn, jeśli postępujemy automatycznie w jeden sposób lecz świadomie mówimy dziecku rzeczy odwrotne, to jest to z dużą szkodą dla dzieciaka. Przykład: rodzic kategoryczny vs rodzic czuły (mama najpierw opieprza dziecko, to płacze, a mamusia po chwili dotknięta płaczem dziecięcia mówi: ale przecież wiesz, że cię kocham).
Luźny wniosek: chcemy zapewnić dzieciom to, czego sami nie mieliśmy.
Ja na przykład chciałabym być całkowicie inna dla dziecka niż moi rodzice dla mnie. Włącza się automatycznie mechanizm obrony przed czymś, co nas spotkało i właściwie to ukształtowało na 8. Bo nie ma co się czarować, ale Ósemki się nie wychowa w sielance...
Ja chciałbym być inny dla dziecka niż sam byłem traktowany, chciałbym lepiej. Ale zdaje sobie sprawę, że są sprawy których się nie pozbędę; takie, które mogę zniwelować; a innych na szczęście się pozbyć całkowicie. Nie zdecydowałbym się na dziecko teraz, bo wiem, że mimo iż uświadomiłem sobie wiele, to do zmian mi jeszcze trochę daleko. Tutaj widzę też generalnie pułapkę czyhającą na mnie, może na innych także: nawet jak sobie zdam sprawę, to mogę przekazywać podświadomie to, czego nie chce. Więc zanim będę mieć dzieci, upewnię się, że zmieniłem się a nie tylko sobie uświadomiłem w czym problem. Inaczej na poziomie świadomym przekazuje się dziecku co by się chciało, a nieświadomym jak sami zostaliśmy wychowani (jak wyżej w podanym przykładzie z konsekwencją).

Pablo pisze:To też jest piękne wyzwanie dla 8 - spróbuj przez dłuższy czas się postawić w sytuacji własnego dzieciaka - zastanawiam się jak długo i czy wogóle będę tak potrafił
Myślałem nad tym wyzwaniem i czy mu sprostam... Myślę, że tak, bo staram się dbać o swoje wewnętrzne dziecko, tzn nie stać się gburliwym zrzędą i narzekaczem, poddać się rutynie życia: pracy, obowiązkom itp - pomaga w tym skrzydlo w 7 :D Tylko obawiam się, że przy próbowaniu wejścia w świat dziecka może się stać o czym pisze Mietla:
Wiem jedno: nie byłabym matką-psiapsiółką. Nie pasuje mi ta rola, uważam, że robi z dzieci maminsynków, poza tym matka to matka, a nie kumpela i koniec.
Wyczuć odpowiedni balans jest trudno, w jego osiągnięciu potrzebny jest dobry partner, bo samemu z dzieckiem się nie da tego osiągnąć wg mnie.
Mietla pisze:Byłabym typem matki-żandarma. Do tego pedantycznym typem matki-żandarma. A właściwie: pedantycznym, cholerycznym, nieczułym, krzykliwym i surowym typem matki-żandarma, dlatego dzieci mieć nie planuję.
Ja także się tego obawiam w pewnym sensie. Tzn mógłbym być takim ojcem jak piszesz, a z takiej postawy rodzica JEDYNKA murowana, bo właśnie tak często wyrastają jedynki... Trudno mi byłoby ułożyć sobie relacje rodzic-dziecko, jeśli miałbym dziecko 1 z moimi cechami ósemkowymi. Ale, żeby tego uniknąć mam jeszcze sporo czasu :)
Mietla pisze:I tu mi się nasuwa pytanie: być francą dla dzieciaka, żeby potem było mu w życiu łatwiej? A może da się polubownie ukształtować silnego człowieka? Nie wiem...
Znowu Mietla myślę jak ty, chciałbym mieć dziecko z silnym charakterem choć cena dla rodzica jest wysoka, bo taki się buntuje i próbuje swoich sił już dość wcześnie :) Moja mama nie miała ze mną łatwo, ja nie spodziewam się, żebym miał gładko. Mam nadzieję, że da się polubownie to zrobić będąc zdecydowanym, konsekwentnym w tym, co się dziecku przekazuje. Najwięcej przekazuje się nie wtedy, kiedy słownie się tłumaczy, napomina, krzyczy itp ale własną postawą i czynami w życiu codziennym - dzieci są świetnymi obserwatorami i uczą się zachowań naturalnych/najbliższych autorytetów - rodziców.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
komandosek
Posty: 157
Rejestracja: sobota, 4 kwietnia 2009, 13:21
Lokalizacja: Wrocław

Re: 8 jako rodzic

#8 Post autor: komandosek » niedziela, 4 kwietnia 2010, 01:47

ja... swego czasu pracowałem jako niańka :) i jestem pewien, że nie będe mniej wymagający i krytyczny wobec swych dzieci niż wobec obcych. A wobec obych jestem typowym żandarmem :wink: Chciałbym wychować swe dzieci na ludzi, którzy będą lepsi od swych rodziców i nauczyć je tego, co sam umiem i uważam za istotne.
Reguły są bardzo ważne, dzieci nie rozumieją jakie są granice i gdzie sie one znajdują, dzieki nim łatwiej im funkcjonować, dają one im poczucie bezpieczeństwa. Na pewno też rodzicom jest łatwiej, gdy trzymają porządek, spokój jest wart bardzo wiele.
Jakoś nie obawiam się, ze wychowam 1ke, nie połknąlem kija od szczotki by zostać westalką zakazów i nakazów :D ,Chce by moje dzieci korzystały z życia pełnymi garściami i realizowały sie w taki sposób jaki będą chciały i osiągały jak najwięcej, byle z głową. Przykład idzie z góry. Na wszystko przyjdzie czas, należy mieć opracowaną pewną wizję tego jak ma wyglądać rodzicielstwo i starać się ją realizować, ale sądze ze wychowując dzieci przede wszystkim należy się kierować instynktem i postępować wg niego. Nie chce być rodzicem wczesniej niz za 6-7lat
"a słońce przyciąga nas, bo kocha życia blask!"

Awatar użytkownika
kama.zielona
Posty: 922
Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
Enneatyp: Obserwator

Re: 8 jako rodzic

#9 Post autor: kama.zielona » poniedziałek, 26 kwietnia 2010, 19:10

Tak się właśnie zastanawiam. Skoro jesteście tutaj na forum, to znaczy, że coś chcecie w sobie odkryć, zastanawiacie się nad sobą i tak dalej. Uświadamiacie sobie swoją złość i w pewnym sensie wasze wady są wam przedstawione- czyli jesteście ich świadomi. Jednak w swoim życiu spotkałam wiele ósemek w roli rodziców, które się takimi rzeczami nie interesowały. W sumie nie były świadome tego jak ich gniew działa na innych i że trzeba w pewien sposób go opanowywać. W rezultacie powstał rodzic żandarm, ale nie w znaczeniu jaki podała Mietła, a sztorcujący dzieciaka za pierdoły. Często krzyczący, właściwie bez żadnego powodu. Nadużywający władzy rodzicielskiej i niesłowny. Jeden drastyczny przypadek spotkałam: ojciec na każdym kroku stawiał przed dzieciakiem zakazy- marchewkę masz jeść w 30 sekund (ze stoperem, nie żartuję), jak śpię to nie masz prawa przejść przez sypialnię do kuchni, z każdym razem masz pytać, nie założyłeś kapci to 2 tygodnie kary na komputer. Ja rozumiem dyscyplinę, ale z rozsądkiem. Kara adekwatna do przewinienia. Efektem takiego traktowania dzieciaka był szereg przypadłości spowodowanych stresem, zarówno fizycznych jak i psychicznych. Dzieciak dzwonił dosłownie co 15 minut z najdrobniejszym pytaniem: Mogę włączyć telewizor, pójść do kuchni, zjeść to czy to.

Wierzę, że w waszym przypadku będzie inaczej- w końcu jesteście świadomi swoich wad i ich wpływu na małego człowieczka, a to już wielki sukces.
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: 8 jako rodzic

#10 Post autor: atis » poniedziałek, 26 kwietnia 2010, 19:37

ta żandarmeria zwiazana z pierdołami kojarzy mi się jednak nie tylko z ósemkami, ale tez - z jedynkami, takimi zdecydowanie mniej zdrowymi.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Autodyscyplina 8

#11 Post autor: Kapar » środa, 23 maja 2012, 04:03

maroz pisze:Podoba mi się to jak to wyjaśniłeś Baby_kapar. No to czas na Case-study :-)

1) Masz dziecko które chcesz przewinąć, umie już chodzić i rozumie co do niego mówisz. mówisz do niego stój spokojnie bo chcę Ciebie przewinąć, a ono na złość ucieka Tobie do kuchni i sika na środek podłogi by podkreślić swoją niezależność
Mialem taka sytuacje w wolontariacie, niemal doslownie (tak drogie panie, wiem jak zmieniac pieluchy). Jesli dzieciak jeszcze sra w pieluchy to nie ma co wiele dyskutowac i tlumaczyc. Trzeba cierpliwosci i wypada robic swoje, czyli wziac go spowrotem, umyc, dac nowa pieluche. Potem posprzatac przy czym mozna powiedziec "jest mi przykro, ze nasikales na podloge. musze teraz posprzatac przez co nie bedziemy miec czasu sie razem pobawic".
Podam inny przyklad z zycia wziety. Bylem w odwiedziny u dalszej rodziny i mieli wtedy oni 3 letniego smyka. On chcial sie tylko bawic i bawic, mial porozwalane klocki lego w salonie. My sobie siedzimy, pijemy kawke, ten sie bawi. On nagle chce sie bawic w co innego w jego pokoju, wiec rodzice mu mowia, zeby najpierw sprzatnal jedna zabawke i potem niech sie idzie bawic do swego pokoju. Nie dzialalo, dziadek mu karze to zrobic, oni mu nakazuja, ale bez skutku. To ja mu powiedzialem tak: tez chcialbym sie z toba pobawic ta kolejka ale musimy najpierw zrobic tu miejsce, bo jest zbyt duzo porozrzucanych klockow. Jak chcesz moge ci pomoc je posprzatac.
Mysle, ze malym dzieciom wystarczy wyjasniac ciag przyczynowo skutkowy, dzieci nie sa glupie i z czasem same beda wiedzialy co i jak.
maroz pisze: 2) Jest spotkanie rodzinne, wieczór. Dzieciak chce zostać dłużej. Ma 5 lat. Ty chcesz żeby szedł spać gdyż uważasz że o godzinie 22 należy iść spać. Dzieciak chcę zostać więc robić cyrki, buntuje się, podkreśla swoją niezależność krzycząc tupiąc i uciekając przed Tobą. Co robisz z takim dzieciakiem?

Jestem ciekawy jak postąpiłbyś by zbudować w dzieciaku odpowiedzialność, dyscyplinę i być konsekwetnym wobec dziecka, unikając karania go, bicia go i innych form przemocy.
Wydaje mi sie z takich i podobnych sytuacjach dziecko chce zwyczajnie uwagi i moze to byc kolejna proba sil. Nie nalezy mu pokazywac, ze co robi daje jakikolwiek efekt. Napewno nie lecialbym za tym dzieckiem zeby je uporzadkowac. Sam wroci, jak wroci powiedziec jeszcze raz: prosze zebys poszedl spac, bo jutro czeka nas dlugi dzien i lepiej, zebys sobie odpoczal. jak odmawia znowu, to ja mu mowie: pozwolilem ci dzis zostac dluzej, bo mamy gosci ale sie na tobie zawiodlem, bo nie zachowujesz sie grzecznie wobec naszych gosci. nastepnym razem bedziesz musial isc spac po dobranocce.

How does that sound? :)
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: Autodyscyplina 8

#12 Post autor: maroz » środa, 23 maja 2012, 08:41

Sounds good.
Dodam tylko że widzę że wasze ósemkowe podejście do dzieci jest najbardziej skutecznym słusznym i fair wobec dzieci sposobem wychowania jakie znam. Wam to przychodzi naturalnie, a ja szóstka po prostu muszę się tego uczyć.
Potem skomentuje całość jakimś podsumowaniem o właściwej postawie rodzica
Na razie podam jeszcze kilka innych przykładów trudnych zachowań z którymi trzeba sobie poradzić.

1) Chcesz wychować dzieciaka by jadł publicznie w sposób kulturalny. Zwracasz mu uwagę a dzieciak na złość robi na przekór po prostu nie słuchając się Ciebie. Jak byś zadbał o to by na przyszłość dzieciak zachowywał się kulturalnie?

2) Przychodzi do Ciebie syn i chce z tobą porozmawiać, a ty nie masz czasu wdanej chwili. Widać że mu zależy. Co robisz?

3) Dzieciak ostro się buntuje we wszystkim na czym tobie zależy. Nie chce sprzątać, nie chce iść wcześnie spać, nie chce się myć. Bunt totalny. Jak byś skłonił dziecko do dyscypliny zarazem nie tracąc jego autorytetu i zawiązując ciepłą relację?

4) Przychodzi do Ciebie nauczycielka wychowawczyni i mówi że twoje dziecko jest zbyt wrażliwe, że płacze w szkole przejmuje się tym że przegrywa, przejmuje się tym że nie jest najlepsze i przez to inne dzieciaki się z niego śmieją i coś z tym trzeba zrobić. Co byś zrobił?

5) Twój syn jest bity w szkole przez kolegów. Jest słabszy, mniejszy i żali się tobie że ich nie lubi (delikatna wersja mnie wk*****). Jak byś się zachował?

6) Twój syn wyraźnie wykazuje cechy irracjonalnych fobi. Boi się wyjść z domu. Boi się pójść do szkoły. Boi się kolegów. Przypisuje innym zachowania na podstawie pozorów. Jak byś postąpił?

7) Twój syn wykazuje skłonności artystyczne, jest miękki, niezaradny, chce być artystą. dużo maluje, ciągle wpada w depresje. Jak byś postąpił?

poniewaz temat odbiega od domyslnego watku samodyscypliny, to przenosze go do watku 8 jako rodzic/bk
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: 8 jako rodzic

#13 Post autor: maroz » środa, 23 maja 2012, 09:30

Jasne Baby_kapar. Zgadzam się
Do tematu dyscypliny jeszcze wrócę jak przedyskutujemy opisane tutaj kwestie i wyciągne pewne wnioski.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: 8 jako rodzic

#14 Post autor: Kapar » środa, 23 maja 2012, 12:44

Patrzac na historie naszej forumowej braci, to 1 i 8 sa najgorszymi rodzicami, a przynajmniej sie na nich sporo narzeka. O tych obawach pisalem wczesniej ale dla przykladu podam placz. Placz dziecka i nie ma juz we mnie normalnego rodzica, placz zmienia mnie w zimnego okrutnego skurwysyna, bez czulosci, przytulenia czy emocji. Stad kiedys mnie byla dziewczyna zapytala, co ja bym zrobil jakby mi dziecko zaczelo beczec? Nie wiem, moze udaloby mi sie wytrzymac to troche z nadzieja, ze samo przejdzie. Ale jedyna znana mi metoda na placz to przyslowiowy kopniak w dupe. To chyba po czesci odpowiada na te case studies czy kwestie "cieplej" relacji.

Ad 1, nie wiem co bym zrobil, zawsze wydawalo mi sie, ze takie rzeczy sie z domu i albo sie je ma, albo sie ich nie ma. Zeby doszlo do opisanej sytuacji musisz chyba miec rozpuszczonego dzieciaka, mam nadzieje, ze mi to nie grozi

Ad 2, im dziecko mlodsze, tym wieksza potrzeba znalezienia czasu, raczej wypada znalezc czas...

Ad 3, chyba najlepszym rozwiazaniem jest przyjrzenie sie swoim akcjom jako rodzica, moze zmienic cos w sobie zamiast skupiac sie na dziecku?

Ad 4, nie mam pojecia

Ad 5, zapytalbym co dzieciak sam uwaza za stosowne rozwiazanie i sprobowal pomoc we wprowadzeniu tego rozwiazania w zycie

Ad 6, do spychologa!

Ad 7, nie widze potrzeby reakcji bo to pewnie nie moj syn ;)
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: 8 jako rodzic

#15 Post autor: maroz » środa, 23 maja 2012, 13:03

Ad 1.
Tak reaguje mój siostrzeniec który mia zbyt ostrego tatę (tylko zakazy i nakazy i kary) i po prostu buntuje się tak jak potrafi by czuć się sobą, a jest zbyt wrażliwy by stanowczo na swoim postawić. Ja zastosowałem wobec niego metodę podobną do opisanej przez Ciebie wcześniej. Zadałem mu pytanie. Że gdyby on mnie o coś prosił co było by dla niego ważne a ja bym notorycznie odmawiał to czy czuł by się dobrze potraktowany? Reakcja była natychmiastowa. Dostosował się.

Ad 2. Moja metoda jest prosta. Jeśli mogę sobie zrobić przerwę to mówię stanowczo. Fajnie że przyszedłeś. Zrobię sobie 10 minut przerwy dla Ciebie a potem muszę wrócić do pracy bo mam bardzo ważną sprawę do załatwienia. Czy możemy się dodatkowo umówić na inny termin w którym obojgu z nas będzie pasować. Takie coś działa wobec przedszkolaka który czuje się potraktowany bardzo fair ale wobec młodszych dzieci po prostu trzeba znaleźć czas gdyż chcą mieć wszystko tu i teraz i nie są cierpliwe

Ad 3. Tak. Problem jest w rodzicu. Prawdopodobnie nie uwzględnia tego co chce dziecko i tylko się skupia na tym co niewłaściwe a dzieciak po prostu ma mocny temperament. Według mnie to oznaka tego że należy wejść z dzieciakiem na poziom bardziej partnerskiej i dorosłej relacji opartej także na zawieraniu umów i negocjacjach. Taka reakcja zwykle występuje w okresie dojrzewania i głupi rodzice zaczynają dzieciaka dominować jeszcze bardziej ze strachu.

Ad 4. Po drugie pokazałbym mu że wygrana przychodzi z czasem gdy sięćwiczy i rozwija i że jeśli będzie się skupiał na drobnych postępach własnych np na wbiciu jednej bili w grze w bilardzie, nie myśląc o tym czy wygrywa czy nie, to wtedy będzie grał na maksimum swojego potencjału, a z czasem jesli bedzie cierpliwy, pokona każdego. itp. itd. Dzieciak płacze bo sobie nie radzi bo nie wie jak sobie poradzić i przychodzi do mnie z postawą "tato wymyśl coś bo ja nie umiem" i dlatego przekazałbym mu wiedzę lub podsunął autorytety lub książki.

Ad 5. Ja bym wytłumaczył synowi że ma prawo się bronić jeśli ktoś go krzywdzi. Pokazałbym mu na co powinien się zgadzać na co nie i powiedziałbym mu idź do szkoły i dowal (słowem lub pięścią) tamtemu gałganowi.

Ad 6. Tutaj dobra twoja decyzja. Samemu bym sobie z takim synem nie poradził i nie mógłbym mu pomóc. Ale poszedł bym tam razem na terapię rodziną (z żoną i rodzeństwem) bo te problemy często są złożone i nie zależą tylko od dzieciaka. Nie chciałbym też żeby dzieciak pomyślał że jako jedyny ma coś z głową. Bylibyśmy w tym razem.

Ad 7. Ale to się zdarza. Bo taki dzieciak może wdać się temperamentem w dziadka lub pradziatka lub żonę i takiego też trzeba wychować. Ja osobiście jako szótska po prostu bym szukał talentów u dzieciaka i chwalił go za to co mi się podoba i mówiłbym mu co mi się nie podoba, otwarcie z nim rozmawiał i mówiłbym mu że bardzo cenię sztukę którą ten dzieciak tworzy, wspierałbym go, ale nadalbyłbym wymagający i dzieciak musiał by się słuchać zasad ustalonych w naszym domu i się do nich stosować.

Uważam że 8 to nie jest zły rodzic tylko ostry i jeśli 8 zwiąże się z kimś ciepłym to wtedy rodzina będzie dla dzieci dobrym startem w życiu .
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

ODPOWIEDZ