Pracka i oddanie

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Wawelski
VIP
VIP
Posty: 1072
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2007, 23:19

Pracka i oddanie

#1 Post autor: Wawelski » czwartek, 29 marca 2007, 23:54

Ile Waszym zdaniem 8 ma z pracoholika :?: Na ktorym miejscu stawiacie sympatie, partnerów, partnerki :?: Ile czasu im poświęcacie :?:
Ostatnio zmieniony sobota, 31 marca 2007, 10:27 przez Wawelski, łącznie zmieniany 1 raz.


„Moc bowiem w słabości się doskonali”

exiled
Posty: 212
Rejestracja: piątek, 30 marca 2007, 21:51

#2 Post autor: exiled » piątek, 30 marca 2007, 23:29

odpowiem za siebie:
1.jesli praca jest interesujaca to moge w niej siedziec do nocy...jesli nie to wybijam sie tak wysoko jak mi pasuje i staram sie tyle ile musze, albo tyle ile chce ale nigdy nie na maxa...
(moja wypowiedz moze byc niemiarodajna bo aktualnie wykonuje prace robota, mam 8 godzin, robie swoje i wychodze i nikt nie mowi nawet dziekuje...)
2. nigdy nie na 1 miejscu jesli w moim zyciu jest bardziej interesujaca rzecz typu: pasja, hobby, dobra praca, pies...
3. tyle ile MI potrzeba...:(
8w7, INTJ 'inventor'

nudis_verbis
Posty: 325
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37

#3 Post autor: nudis_verbis » piątek, 30 marca 2007, 23:56

Ja jestem leniem jeśli chodzi o pracę, chyba, że zależy mi akurat na wynagrodzeniu.
Jeśli chodzi o partnerkę to miwewałem wrażenie, że za bardzo wchodzę jej na glowę - na szczęście ona tego nie potwierdzała :)

Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#4 Post autor: Nuit » sobota, 31 marca 2007, 00:46

heh, pracocholizm to uzaleznienie od pracy dla samej pracy jako zabicia czasu.
a 8 są nastawione na cel, na zysk, na efekt
wiec nie bardzo mi to pasuje
pewnie, ze mogą dużo pracować jak widzą sens i mają dobrą motywację, ale podejrzewam, że nie tylko ja, ale i inne 8 wolimy korzystać z życia, leniuchować, oddawać się rozpuście i pijaństwu ;) niż pracować - hehe

no wlasnie ta rozpusta - tu się partner przydaje i wtedy mozna mu naprawde sporo czasu poswiecic;)

w kazdym razie jesli chodzi o mnie - jestem leniwa okropnie, ale nie bierna. tzn jestem leniwa kiedy moge sobie na to pozwolic :)
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

exiled
Posty: 212
Rejestracja: piątek, 30 marca 2007, 21:51

#5 Post autor: exiled » sobota, 31 marca 2007, 00:53

zgadzam sie, lenistwo i pijanstwo to rzecz 'owszem'...w pracy robota to oczekiwana z utesknieniem przerwa...ale realizowanie jakiegos projektu naukowego to u mnie opis na gg: nie ma mnie i nawet nie wiem kiedy bede wiec nara...
kwestia priorytetow...
8w7, INTJ 'inventor'

Awatar użytkownika
Wawelski
VIP
VIP
Posty: 1072
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2007, 23:19

#6 Post autor: Wawelski » sobota, 31 marca 2007, 01:13

Nuit pisze:heh, pracocholizm to uzaleznienie od pracy dla samej pracy jako zabicia czasu.
Ok. Mea culpa, niezbyt dobre określenie. Chodziło mi bardziej o oddanie pracy , powody są mniej istotne dla mnie ;)
„Moc bowiem w słabości się doskonali”

Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#7 Post autor: Nuit » sobota, 31 marca 2007, 01:25

dla NAS powody są istotne, a wlaściwie cele a nie powody ;p

Oczywiście - jak pracujemy nad swoim DZIEŁEM, albo opracowujemy faktastyczną strategię, plan, albo robimy coś dla kasy, która do tego planu/dzieła jest niezbędną - jesteśmy oddani że HEJ! ;)
Ale to nie pracocholizm:)
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

nudis_verbis
Posty: 325
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37

#8 Post autor: nudis_verbis » sobota, 31 marca 2007, 10:14

pracowałem jakiś czas jako kelner i ponieważ w pracy spędziłbym tyle samo czasu, zużyłbym energię tak czy inaczej, to czemu by nie zrobić najlepiej jak się da tego co do mnie należy. nie wiem czy to przez fakt, że jestem ósemką, ale kiedy coś robie i idzie mi to dobrze, poświecam się właśnie wykonywanej czynności, to czerpię z tego właśnie siłę i chęć do większego zaangażowania, by czerpać satysfakcję

Narsil
Posty: 9
Rejestracja: czwartek, 12 kwietnia 2007, 13:23

#9 Post autor: Narsil » środa, 2 maja 2007, 21:59

Ja jak coś jest moją pasją to zwykle poświęcam się jej cała (wszystko odłożone na bok - spanie, jedzenie, szkoła, nawet kumpelki) i w takim stanie czuję, że chyba mogłabym istnieć i istnieć. Choć ostatnio staram się trochę zwolnić, bo w moim wieku sen jest potrzebny, a jestem pewna, że cztery godzinki nie wystarczą ;)

Gorzej jest jak mam coś zrobic czego nie chcę lub w czym nie widzę żadnego sensu. Przykładem jest moja praca w sadzie. Wujek ma sad i moja rodzinka jeździ tam i sami zrywamy dla siebie owoce. Przy czym ja wcale nie mam ochoty tam jeździć, nienawidzę zrywania, nie potrzebne mi są te owoce, bo i tak nie lubie jabłek :evil: :evil: No ale nie ma wymówki muszę to robić. Więc zmuszona pracuję jak najgorzej, jak najwolniej. Wszyscy się wtedy wściekają, ale prawdę mówiąc to wystarczyło by mi coś obiecać za to, że zrywam te głupie jabłka i już bym miała cel i poszło by wszystko bez oporów.

ODPOWIEDZ