Litość

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ertai
Posty: 274
Rejestracja: sobota, 21 kwietnia 2007, 22:02
Kontakt:

Litość

#1 Post autor: Ertai » niedziela, 22 kwietnia 2007, 12:28

Na forum czwórek, już zadałem to pytanie, ale zapytam też, co o tym myśli typ 8i.
Czym jest LITOŚĆ? Jest lub czy może być pozytywna? W jakich sytuacjach? Jakie uczucia towarzyszą doznawaniu litości, a jakie jej okazywaniu?


8 w 9
Ertai pisze:Chcą mnie zmusić do monogami =[

Awatar użytkownika
Szaruś
Posty: 18
Rejestracja: środa, 11 kwietnia 2007, 16:26
Lokalizacja: Ósemka z Ósemki

#2 Post autor: Szaruś » niedziela, 22 kwietnia 2007, 12:54

Zadnych jancow zadnej litosci :lol: :twisted:
He he zartuje , jak ktos cos zrobil zlego a potem sie do tego przyzna ,szczerze wyzna ze zrobil/a zle to litosc jest :roll:
W mojej opini smierci boja sie glupcy, bojcie sie tego co bedzie po niej...
"A kto Boga sie boi niczego sie nie boi"
8w7 z zajebiscie hardkorowym wnetrzem

Awatar użytkownika
Ertai
Posty: 274
Rejestracja: sobota, 21 kwietnia 2007, 22:02
Kontakt:

#3 Post autor: Ertai » niedziela, 22 kwietnia 2007, 13:39

Tak, a jak się czujesz gdy ktoś "obdazy" litością Ciebie?
8 w 9
Ertai pisze:Chcą mnie zmusić do monogami =[

Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#4 Post autor: Nuit » niedziela, 22 kwietnia 2007, 14:50

Litość jest wyrazem pogardy, poniżenia. Litość jest paskudnym gestem i demonstracją przewagi siłowej bez szacunku do słabszego. Dlatego nie okazuję litości, ani jej nie przyjmuje i nie znoszę jak ktoś próbuje ją okazywać.

Ale - proszę nie mylić litości ze współczuciem czy tzw. miłosierdziem.
Współczucie, współodczuwanie zakłada, że rozumiesz czyjeś cierpienie, czyjś problem i okazujesz mu to z szacunkiem - nie jest gorszego rodzaju istotą ode mnie przez to że jest słabszy, cierpi, albo ma jakiś problem z którym sobie nie radzi. Współczucie też pozwala pomóc takiej osobie, jeśli ona tego chce.

Niektórzy ludzie, którzy nie mają jakiejś godności wewnętrznej czasami aż żądają litości - sami siebie poniżają. Nie uzyskując litości zaczynają zionąć wrogością do tego kogoś.
To jest też manipulacje z pozycji "ofiary" - nienawidzę takiej postawy;p
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#5 Post autor: Koffee » niedziela, 22 kwietnia 2007, 14:52

Jakie uczucia towarzyszą doznawaniu litości, a jakie jej okazywaniu?
brzydze sie i jednego i drugiego :/

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#6 Post autor: Zielony smok » niedziela, 22 kwietnia 2007, 15:08

Koffee pisze:
Jakie uczucia towarzyszą doznawaniu litości, a jakie jej okazywaniu?
brzydze sie i jednego i drugiego :/
Litość kojarzy mi się z pozycją wyższość-niższość, ta pierwsza się lituje nad drugą. Wolę współczucie w wersji tybetańskiego buddyzmu. Dla kogoś i dla siebie w związku z odczuwaniem negatywnych emocji.
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Ertai
Posty: 274
Rejestracja: sobota, 21 kwietnia 2007, 22:02
Kontakt:

#7 Post autor: Ertai » niedziela, 22 kwietnia 2007, 16:16

Nuit pisze:Litość jest wyrazem pogardy, poniżenia. Litość jest paskudnym gestem i demonstracją przewagi siłowej bez szacunku do słabszego. Dlatego nie okazuję litości, ani jej nie przyjmuje i nie znoszę jak ktoś próbuje ją okazywać. (...)
Poraziła mnie celność tej wypowiedzi. Myślałem, że nie wiele ludzi postrzega to w ten sposób. Wszak Pismo Święte aż krzyczy "Litość wobec wrogów!". W moich oczach nie ma podlejszego uczucia. Jest ostatecznym wyrazem wzgardy wobec tej drugiej strony, więc mógłby na nią liczyć tylko mój największy wróg, gdyby został pokonany i rzucony na kolana.
8 w 9
Ertai pisze:Chcą mnie zmusić do monogami =[

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#8 Post autor: impos animi » niedziela, 22 kwietnia 2007, 20:44

Hmm tak piszecie o litości, jako o narzędziu Szatana, że aż zwątpiłam we własną słuszność jej postrzegania. Dlatego przewertowałam słowniki, jakie miałam w domu, które o litości piszą tak:
PWN pisze:litość - współczucie, chęć przyjścia z pomocą
Reader's Digest pisze: litośc - współczucie dla kogoś, żałowanie kogoś, chęć niesienia komuś pomocy i okazywania miłosierdzia
Więc może jednak litość nie jest takim kategorycznym złem? Szczerze mówiąc trochę nawet zaskoczyły mnie aż tak negatywne opinie co do litości.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Ertai
Posty: 274
Rejestracja: sobota, 21 kwietnia 2007, 22:02
Kontakt:

#9 Post autor: Ertai » niedziela, 22 kwietnia 2007, 20:58

Nikt się z tymi definicjami nie sprzecza, natomiast okazywanie litości to akt uznawania słabości drugiej osoby. Litując się nad kimś mówi się: "jesteś biedną sierotką, nie mogłaś sobie dać rady, ale znaj moje serce, pomogę Ci" - taki sposób okazywania siły, jest nawet dla ósemki odrażający. To największa zniewaga jaką można kogoś "obdarzyć".

Ofiara ponadto traci możliwość stania się silniejszym, nauczenia czegoś nowego - stanięcia na własnych nogach. W życiu nie wiele jest sytuacji z którymi nie można poradzić sobie samemu.
8 w 9
Ertai pisze:Chcą mnie zmusić do monogami =[

Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#10 Post autor: Nuit » niedziela, 22 kwietnia 2007, 21:15

Ale okazywanie litości a pomaganie innym to zupełnie co innego. Z okazywaniem litości jest powiązane właśnie żałowanie kogoś, czy użalanie się nad kimś - to nic dobrego nikomu nie przynosi.

Można pomagać w sposób pełny szacunku i wspierający siłę a nie słabość.

Załóżmy, że kogoś dotknęła jakaś klęska życiowa, to
litując się mówimy "ojj jaki ty biedny jesteś, jak bardzo musisz cierpieć, o jak bardzo mi ciebie szkoda" (a w duszy myślimy - jak to dobrze, że jemu się to przytrafiło a nie mnie!)

a prezentując postawę mądrego współczucia prędzej zareagujemy tak:
"bardzo ci współczuję, ale wierzę w ciebie, jesteś silny i dasz sobie radę - poza tym przecież nie jesteś sam, masz przyjaciół - w czym ci mogę pomóc?"

Litość się bierze z LĘKU i ma w sobie element odsuwania się od pokrzywdzonego - boimi się, żeby nas nie "zaraził" nieszczęściem - to prymitywny lęk ale głęboko zakorzeniony w słabych osobach - litość funkcjonuje z poziomu słabości.

Mądre współczucie wręcz przeciwnie - startuje z poziomu siły i wspierania siły w drugim człowieku. Ty jesteś silny i ja jestem silny, tylko tobie akurat się coś przypadkowego zdarzyło co mogło zdarzyć się i mi. Razem prędzej się z tym uporamy - to stwarza poczucie solidarności i więzi.
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

nudis_verbis
Posty: 325
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37

#11 Post autor: nudis_verbis » niedziela, 22 kwietnia 2007, 21:34

Nuit pisze:To jest też manipulacje z pozycji "ofiary" - nienawidzę takiej postawy;p

ja też nie lubię takiego czegoś.


uważam, że litość jest demoralizujaca dla obu stron: okazującej i tej, nad którą się lituje.

jeśli chodzi o współczucie, które bądź co bądź się wiąże z litością i podstawy są podobne, to sądzę, że jest ono efektem egocentryzmu ludzkiego, myślenia typu: gdybym to ja był na miejscu tego biednego człowieka to pewnie też potrzebowałbym pomocy, wiec dlatego mu coś podaruję itp. to jest tylo chec zabezpieczenia siebie na ewentualność takiej sytuacji, a przecież takie działanie pozorne.

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#12 Post autor: impos animi » niedziela, 22 kwietnia 2007, 21:37

Hmm ja jednak potrafię między litością, a wsółczuciem postawić znak równości, uznać to za synonim. Może dlatego, że gdy komuś mówię, że jest biedny, nigdy nie myślę w duszy, że jak dobrze, że mnie to nie spotkało (raczej tak sie w to wczuwam, że się czuję, jakby właśnie mnie to dotknęło) i nie do końca to znam? Nie wiem. Mi też się czasem zdarza unosić honorem, co widać np. w tym, że wiem, iż potrzbuję pomocy, ale nie umiem o nią prosić. Jednak gdy cierpię i wiem, że inni to widzą, nienawidzę gdy udają, że nic się nie dzieje i zachowują się normalnie. Odbieram to raczej jak brak uczuć i zrozumienia. Nadmiar współczucia też czasem potrafi mnie zdenerwować, ale wolę już to, niż wieczne poczucie niezrozumienia i niezdolności wczucia się w to, przez co przechodzę - to jest gorsze.

Widać jednak inaczej to postrzegamy i teraz też widzę, że między mną a ósemkami jest ogrooomna przepaść ;)
Ostatnio zmieniony niedziela, 22 kwietnia 2007, 21:42 przez impos animi, łącznie zmieniany 1 raz.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#13 Post autor: Nuit » niedziela, 22 kwietnia 2007, 21:41

nudis_verbis pisze:jeśli chodzi o współczucie, które bądź co bądź się wiąże z litością i podstawy są podobne, to sądzę, że jest ono efektem egocentryzmu ludzkiego, myślenia typu: gdybym to ja był na miejscu tego biednego człowieka to pewnie też potrzebowałbym pomocy, wiec dlatego mu coś podaruję itp. to jest tylo chec zabezpieczenia siebie na ewentualność takiej sytuacji, a przecież takie działanie pozorne.


eee - na temat współczucia patrz mój post powyżej.

czy chcesz przez to powiedzieć, że nie należy nikomu pomagać i jak np. ktoś zemdleje na ulicy , to ominąć i iść dalej, bo współczucie jest be? ;p

Współczujemy z poczucia wspólnoty, wspólnego losu - w końcu wszyscy mamy podobne ograniczenia, poteby i chodzimy po tej samej ziemi:p
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

nudis_verbis
Posty: 325
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37

#14 Post autor: nudis_verbis » niedziela, 22 kwietnia 2007, 21:44

impos animi pisze:Może dlatego, że gdy komuś mówię, że jest biedny, nigdy nie myślę w duszy, że jak dobrze, że mnie to nie spotkało (raczej tak sie w to wczuwam, że się czuję, jakby właśnie mnie to dotknęło) i nie do końca to znam? Nie wiem.
uważam, ze ludzie nie zdają sobie sprawy z prawdziwych przyczyn swojego zachowania, w sumie wiekszosci zachowań.
z samarytanami to dopiero

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#15 Post autor: impos animi » niedziela, 22 kwietnia 2007, 21:46

nudis_verbis, no i pewnie masz rację, dlatego dodałam, że nie wiem, czyli tylko tak przypuszczam i się nad tym zastanawiam ;)
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

ODPOWIEDZ