Znajdywanie przyjaciół

Wiadomość
Autor
fivi
Posty: 21
Rejestracja: czwartek, 4 października 2007, 15:05

Znajdywanie przyjaciół

#1 Post autor: fivi » czwartek, 4 października 2007, 15:28

W jaki sposób, będąc 9, znajdujecie przyjaciół? Czy znajdujecie ich w tych samych typach ludzi co my, może w innych a jeśli to jakich? Czy przyciągacie innych swoją osobą, czy musicie się starać o to by znaleźć odpowiedniego dla was kandydata na przyjaciela? W ogóle to łatwo zawieracie znajomości? :) Czy może otoczenie jest ciągle kompletnie od Was różne i was nie rozumie?

Bardzo prosze o odp. zwłaszcza na pierwsze pytanie, bo się ciągle zastanawiam jak do jasnej ciasnej (:P) mam sobie na tym świecie znaleźć dobrego przyjaciela, bo na razie mi to nie idzie :)



Awatar użytkownika
koefe
Posty: 140
Rejestracja: środa, 23 maja 2007, 16:46
Lokalizacja: zlw, Łódź

#2 Post autor: koefe » wtorek, 30 października 2007, 23:22

Przez długi czas żyłem w przekonaniu, że nie mam przyjaciół, oraz, że raczej ich nie będę miał. Jednak w końcu zdałem sobie sprawę ze swojej skłonności do zapominania o innych ludziach, wśród których są tacy, z którymi wiele przeżyłem i którym wiele zawdzięczam, a jakoś nigdy im nie okazałem swojego przywiązania do nich.

Myślę, że introwertycy często nie doceniają więzi, które mają z innymi ludźmi, gdyż są zbyt pochłonięci szukaniem swojego miejsca w życiu.
"Próżnowanie jest początkiem wszelkiej psychologii." F. Nietzsche

fivi
Posty: 21
Rejestracja: czwartek, 4 października 2007, 15:05

#3 Post autor: fivi » czwartek, 1 listopada 2007, 21:38

Dzięki za odpowiedź, trafna uwaga :)
Jam jest dwójeczka i lubię to ;)

Lida
Posty: 6
Rejestracja: środa, 17 października 2007, 08:27

#4 Post autor: Lida » piątek, 2 listopada 2007, 18:34

koefe pisze: Myślę, że introwertycy często nie doceniają więzi, które mają z innymi ludźmi, gdyż są zbyt pochłonięci szukaniem swojego miejsca w życiu.
łał. Tak to mnie scharakteryzowało,że aż sobie zapamiętam. :)

Ja ciężko zawieram znajomości i raczej nie przejawiam skłonności do ich zawierania. Wręcz unikam jak ognia, nie potrafię rozmawiać.

(:)
Posty: 17
Rejestracja: środa, 14 listopada 2007, 11:17

#5 Post autor: (:) » piątek, 16 listopada 2007, 13:45

Znaleźć przyjaciela... dziwne. Bo przyjaźń jak miłość przychodzi sama (powiało romantyzmem). Moim zdaniem każdy posługuje się w "wyborze" przyjaciela własnymi kryteriami, niezależnie od typu. Ja nie lubię za bardzo ekstrawertyków i ludzi którzy na siłę chcą narzucić mi swoje własne zdanie. Męczą mnie takie osoby.
Widzę, że piszę jak to dziewiątka - czego nie lubię - bo to łatwiej jest wyrazić :wink:

No ale wracam do tematu. Słyszałam, że trudno jest 9ce nawiązać przyjaźń z drugą 9tką, ponieważ zwyczajnie nudzą sie w swoim towarzystwie. Tymaczasem moja najlepszą koleżanką na studiach jest od jakiś 2 lat właśnie 9tka. Ale różnie to bywa. Mam przyjaciółkę 5kę i 1dynkę. Zauważyłam również, że często 9tki lubią towarzystwo 3ek, które porządkują trochę zawiły dziewiątkowy świat :wink: [/b]

Awatar użytkownika
Riviette
Posty: 405
Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 13:09
Enneatyp: Lojalista

#6 Post autor: Riviette » niedziela, 18 listopada 2007, 15:44

Moja przyjaciółka Dziewiątka w grupie jest jak kameleon. Nie stara się, ona po prostu potrafi siebie samą wykreować na zupełnie inną osobę. Tak się niestety poznałyśmy. Ale jesteśmy ze sobą już dwa lata, więc doskonale poznałam jej prawdziwe oblicza. Na stronie taraka.pl przeczytałam, że ten kamuflaż jest typową cechą dla Dziewiątek... :)
6w5, IEI

salsero
Posty: 13
Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 12:15

#7 Post autor: salsero » sobota, 15 grudnia 2007, 17:14

Jako 9 nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów, choć to ja głownie ciągne do ludzi to są też tacy których ja przyciągam. Pośród znajomych najwiecej mam 1i 6 ale pewnie wszystkie typy się znajdą. Za to 3 zawsze miały na mnie duży wpływ.
9w1 lub 9w8 22l. zdobyć zdobywczynie...

Awatar użytkownika
koefe
Posty: 140
Rejestracja: środa, 23 maja 2007, 16:46
Lokalizacja: zlw, Łódź

#8 Post autor: koefe » środa, 19 grudnia 2007, 11:56

A gdzie poznaliście swoich obecnych przyjaciół i jak wasza więź nabierała siły?
"Próżnowanie jest początkiem wszelkiej psychologii." F. Nietzsche

Awatar użytkownika
Piwko Wielkie
Posty: 85
Rejestracja: środa, 4 lipca 2007, 00:00
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Piwolandia

#9 Post autor: Piwko Wielkie » wtorek, 22 stycznia 2008, 16:29

koefe pisze:A gdzie poznaliście swoich obecnych przyjaciół i jak wasza więź nabierała siły?
Odp:
1. Gdzie? - W szkole.
2. Jak? - Podobne problemy, pomaganie sobie nawzajem itp. itd.
3. Ilu? - Niewielu.
4. Szukanie? - Jak się staram, to nie wychodzi. Jak nie, to jest spora szansa, że spotkam kogoś wartościowego.
5. Jacy? - Raczej coś koło 4w5.
9w1 "The Dreamer" / ISFp (?) / 2 lata, a ja nawet 100 nie wbiłem. Ha!
Obrazek

Awatar użytkownika
sonja
Posty: 152
Rejestracja: poniedziałek, 6 sierpnia 2007, 16:30

#10 Post autor: sonja » środa, 23 stycznia 2008, 22:49

W moim przypadku trudno mówić o przyjaciołach - dla każdego to słowo znaczy co innego, a ja nie wiem, co znaczy dla mnie. Trudno mi powiedzieć, co mnie łączy z innymi ludźmi. Jeżeli jakaś osoba mnie potrzebuje, to jej pomogę, ale kompletnie nie wiem, czy ja będę mogła na nią kiedykolwiek liczyć.
Hey now now, we're goin' down down
and we ride the bus there and pay the bus fare
or we find a new reason, a new way of living
and we breathe it in and try to dream again

Flegmatyczna Dziewiątka, INFp

Awatar użytkownika
koefe
Posty: 140
Rejestracja: środa, 23 maja 2007, 16:46
Lokalizacja: zlw, Łódź

#11 Post autor: koefe » czwartek, 24 stycznia 2008, 12:13

Kilka cytatów:
Przyjaciel to taki ktoś, kto wie o tobie wszystko, a mimo to cię lubi.

Jedynym sposobem, by mieć przyjaciela, to nim być.
Ralph Waldo Emerson

Przyjaciel to jest taka osoba, przy której mogę głośno myśleć.
Ralph Waldo Emerson

Przyjaciele przychodzą i odchodzą, wrogowie się akumulują.
Obserwacja Jone`a
Przyjaciółmi można nazwać ludzi, którzy nawzajem sobie ufają i mogą na siebie liczyć, są wobec siebie całkowicie szczerzy, ale i wyrozumiali, mogą ze sobą rozmawiać bez problemu o swoich opiniach i uczuciach, są wobec siebie lojalni i, że tak powiem tworzą "wspólny front" wobec przeciwności losu. Tak ja to widzę. Jak ktoś ma inne wyobrażenie, lub chce coś dodać to pisać.

Czy jako dziewiątki zastanawialiście się czy zbytnio nie staracie się utrzymać dobre relacje z otoczeniem, zamiast skoncentrować się na kilku konkretnych osobach? Często widzę na tym forum tego typu zarzuty wobec nas.
"Próżnowanie jest początkiem wszelkiej psychologii." F. Nietzsche

Montez
Posty: 35
Rejestracja: piątek, 3 listopada 2006, 14:58
Lokalizacja: Dublin

#12 Post autor: Montez » piątek, 25 stycznia 2008, 13:18

W moim przypadku przyjaciele i w ogole ludzie wokol mnie raczej sami sie znaduja niz ich sobie sam wybieram. Czesto sie zdaza ze do osoby, ktora mi sie w jakikolwiek sposob podoba zawsze mam nie po drodze, odnosze tez wrazenie ze nawiazuje kontakty z ludzmi, ktorzy sami mnie wybiora, zrobia pierwszy krok i wezma na siebie wiekszosc wyskilku zwiazana z utworzeniem wiezi.

Zauwazylem ze trudno mi sie przywiazac do innych dziewiatek. Moja obecna wspollokatorka jest dziewiatka i pomimo ze widze w niej wiele pozytywnych cech to jednak cholernie irytuje mnie jej upur, niewyobrazalna wrecz ospalosc czy nawykowe i ciagle powtarzane dzialania. Czasami sie zastanawiam czy ja tez jestem taki zmulony :)

A co do przyjaciol to najlepiej mi idzie z siodemkami. Trojka moich przyjaciol to siodemki, chyba po prostu wiem jak sie dobierac do takich ludzi :)
9w1

Idziemy na Guinnessa na Temple Bar?

Eternium
Posty: 59
Rejestracja: niedziela, 26 października 2008, 22:51

#13 Post autor: Eternium » poniedziałek, 10 listopada 2008, 21:51

Ostatnio zmieniony niedziela, 25 października 2009, 09:56 przez Eternium, łącznie zmieniany 1 raz.

picalm
Posty: 27
Rejestracja: niedziela, 6 stycznia 2008, 22:14

#14 Post autor: picalm » wtorek, 11 listopada 2008, 10:53

Przyjaciół nie mam, ale znam kilka osób z którymi mogę swobodnie porozmawiać. Takie głębsze koleżeństwo, ale nie przyjaźń. Wątpię, że znajdę kiedykolwiek prawdziwego przyjaciela, bo wydaje mi się że sam nie potrafiłbym nim być.

Awatar użytkownika
Memory
Posty: 943
Rejestracja: środa, 23 lipca 2008, 13:49
Enneatyp: Lojalista

#15 Post autor: Memory » wtorek, 11 listopada 2008, 11:17

Różnie odbierałam relacje, niezależnie od długości znajomości. Miałam okres, kiedy nierozważnie oznaczałam mianem przyjaciela niemal każdą osobę, która zdobyła moje zaufanie w niewielkim stopniu. Zwierzyłam się, otrzymałam zrozumienie i wsparcie - ok, powinieneś stać mi się bliski. Bzdura. Przez lekkomyślność zaniedbywałam relacje droższe, niż złoto, bo zaczęłam ignorować starych kumpli. Wyznawałam zasadę: im więcej, tym lepiej. Przekonałam się, że to nie wystarczy. Potrzeba mocniej zaciśniętej więzi, zdolności do poświęceń i wspólnie dochowanych sekretów.
Przyjaciel to nie jest ktoś, z kim rewelacyjnie się dogadujesz. To raczej ktoś, kto bez marudzenia przybędzie, gdy zaczniesz potrzebować pomocy. Zaufanie jest istotne.
Aktualnie zliczę ich na palcach jednej ręki. Przestałam przefiltrowywać na ilość. To bezsens. Niepotrzebne rozczarowania.

Pozdrawiam moich przyjaciół.
6w7 sp/sx, EIE

ODPOWIEDZ