Strona 5 z 5

Re: Dziewiątka a kłamstwo

: środa, 8 czerwca 2011, 22:36
autor: Grin_land
In3orn- mnie też to na krótką metę sprawia przyjemność i daje poczucie - spełnienia? chyba coś w tym stylu. Ale często z perspektywy roku czy kilku lat wspominam osoby dla których poświecałam czas i rzeczy materialne, własne dążenia i żałuje tego bo czesto jest tak że w chwili potrzeby one mnie opuszczają, lub nawet mają pretensje że ja w ogóle proszę je o pomoc lub im czas zabieram, a przecież one mają swoje tak wspaniałe życie które im pędzi i stracili tyle czasu dołując się i płacząc w mój rękaw że teraz nie mają tych 10 czy 20 minut żeby wesprzeć mnie. Patrzę wstecz i myślę że sama się oszukiwałam myśląc że dobrze przeznaczam ten czas czy fundusze.

Nie mówię że wszyscy tak, ale kilku już takich pasożytów w życiu spotkałam i trochę zmieniłam priorytety, już mi tak nie zależy na byciu oparciem dla innych.

Re: Dziewiątka a kłamstwo

: poniedziałek, 20 czerwca 2011, 19:02
autor: Malv.
Nienawidzę kłamać i nie potrafię tego robić. Im paskudniej czuję się, kłamiąc, tym bardziej to po mnie widać.

Kiedy kłamię? Właściwie w większości przypadków ze... strachu. Gdy osoba, z którą rozmawiam jest zbyt defensywna i wiem, że gdy usłyszy prawdę, to będzie to roztrząsać, robić mi wyrzuty, wywoływać jakieś poczucie winy, albo zwyczajnie truć (a ja wiem, że tak naprawdę ta osoba nie ma prawa mi tego wszystkiego mówić, bo to jest wyłącznie moja sprawa), to zdarza mi się skłamać. Zwykle później mam dzikie poczucie winy, ale w danym momencie wolę już skłamać niż narażać się na konfrontację, z której nie będę potrafiła się wybronić.

Jeśli chodzi o kłamstwo, żeby nie sprawić komuś przykrości, to zależy. Jeśli moje zdanie i tak nic tutaj nie zmieni, to może nie tyle kłamię, co nie wyrażam swojego zdania wprost. Jeśli jednak wiem, że moje zdanie się liczy, to raczej wyrażam je w możliwie delikatny sposób.

Jeśli kłamię, to nie po to, żeby coś osiągnąć, tylko raczej żeby do czegoś nie dopuścić.