9 - człowiek-kameleon i rożne maski ;p

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#16 Post autor: Absynt » piątek, 29 sierpnia 2008, 01:31

Ech, ten enneagram na nic nie daje wytlumaczenia.

Pisalem posta juz 15 minut i sie rozmyslilem :P.


6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#17 Post autor: impos animi » piątek, 29 sierpnia 2008, 01:35

<głaszcze>
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Jar of gypsy tears
Posty: 49
Rejestracja: wtorek, 4 marca 2008, 11:46
Lokalizacja: Skierniewice
Kontakt:

#18 Post autor: Jar of gypsy tears » piątek, 29 sierpnia 2008, 12:23

pomiar pisze:Czasem wydawało mi się, że jestem 9 z racji dostosowywania się do otoczenia. Sęk w tym, że kiedy próbuję naśladować czyjeś zachowania, na dłuższą metę źle się z tym czuję. Czuję wtedy, że to robię z przymusu, a nie chęci, przyjemności to żadnej nie sprawia.
Jednak kameleon ze mnie kiepski.
To ze cos robimy, nie oznacza ze chcemy to robic. W wiekszosci przypadkow "musimy" - dążenie jest automatyczne, a my nie mozemy zrobic nic jak sie temu poddać. Pryznjamniej wtedy, kiedy jestesmy w wiezach kompulsywnych dązen naszego ego.

To co mozesz zrobic to zastanowic sie dlaczego twoja podswiadomosc to robi? Co chce osiagnac? Czy nie masz czasem tak ze nie jestes w stanie wyrazic wprost komus swojej dezaprobaty, bo zywisz głebokie podswiadome przekonanie ze jestes tak dlugo lubiany i kochany, jak nie robisz szumu wokol siebie i wnosisz do otoczenia wylacznie harmonie? Czy wdawanie sie w dyskusje czy konflikt nie oznacza dla Ciebie ryzyka, ze inni sie od Ciebie odwroca? Czy nie czujesz sie najgorszym chamem wyrazając swoja, nawet drobną, sprzeczna z innymi opinie? Czy nie masz wyrzutow sumienia nawet za najdrobniejsze przejawy zachowan ekspansywnych i agresywnych?

Enneagram to fantastyczne narzedzie do obserwacji samego siebie. Wylacznie kiedy uwaznie i systematycznie wpatrujesz sie w to "lustro" , jestes w stanie wyzwolic sie z tego "przymusu" robienia czegos.



PS: Absynt, a jakie to ma znaczenie kim jestem?

Awatar użytkownika
Memory
Posty: 943
Rejestracja: środa, 23 lipca 2008, 13:49
Enneatyp: Lojalista

#19 Post autor: Memory » piątek, 29 sierpnia 2008, 16:59

Czy nie masz czasem tak ze nie jestes w stanie wyrazic wprost komus swojej dezaprobaty, bo zywisz głebokie podswiadome przekonanie ze jestes tak dlugo lubiany i kochany, jak nie robisz szumu wokol siebie i wnosisz do otoczenia wylacznie harmonie?
Po raz pierwszy tak.
Czy wdawanie sie w dyskusje czy konflikt nie oznacza dla Ciebie ryzyka, ze inni sie od Ciebie odwroca?

Tak po raz drugi.
Czy nie czujesz sie najgorszym chamem wyrazając swoja, nawet drobną, sprzeczna z innymi opinie? Czy nie masz wyrzutow sumienia nawet za najdrobniejsze przejawy zachowan ekspansywnych i agresywnych?
Tak po raz trzeci.

Sprzedane! :P

Przed konfrontacja ogarnia mnie wręcz atawistyczny lęk. Uważam na każdym kroku by nie dopuścić do otwartej walki, chociaż czasem aż cała buzuję i zasługuję na dowiedzenie własnego zdania. Wynika to pewnie ze strachu przed opuszczeniem. W domu zawsze mi powtarzano 'kochamy Cię, gdy jesteś grzeczna'. Dlatego wcielałam się pokornie w rolę nie sprawiającego problemów dzieciaka. Podczas napadów niekontrolowanej złości nic nie osiągałam, więc postanowiłam w ogóle nie zabierać głosu pod wpływem nerwów i odreagowywać rozmyślając w samotności.
6w7 sp/sx, EIE

Awatar użytkownika
pomiar
Posty: 101
Rejestracja: poniedziałek, 28 lipca 2008, 00:35

#20 Post autor: pomiar » piątek, 29 sierpnia 2008, 19:20

Jar of gypsy tears pisze:To co mozesz zrobic to zastanowic sie dlaczego twoja podswiadomosc to robi? Co chce osiagnac? Czy nie masz czasem tak ze nie jestes w stanie wyrazic wprost komus swojej dezaprobaty, bo zywisz głebokie podswiadome przekonanie ze jestes tak dlugo lubiany i kochany, jak nie robisz szumu wokol siebie i wnosisz do otoczenia wylacznie harmonie?
Zależy od otoczenia. Generalnie nie uważam, że jestem bardzo lubiany. W domu, jak stawiałem na swoim, to spotykało się to z dezaprobatą obojga rodziców, tylko w inny sposób. W poprzedniej pracy byłem szanowany za swoją oryginalność poglądów, a przynajmniej tak mi się wydawało. To zależy od osoby, jeśli z kimś rozmawiam i jest nietolerancyjny na odmienne poglądy, to często sobie odpuszczam głoszenie własnego zdania. Ma to miejsce, gdy wiem, że osobnik i tak mnie nie zrozumie (czyli zwykle gdy jest powierzchowny), szkoda mi wtedy swojej energii na przekonywanie go. poza tym w nowym towarzystwie jestem ostrożny, potem wiem, na co mogę sobie pozwolić i się bardziej otwieram. Mam nauczkę wyniesioną z domu, a mianowicie nie zawsze otwieranie się opłacało, a wręcz częściej wtedy bywałem pouczany, krytykowany, zamiast normalnie wysłuchany. Po co miałem wtedy otwierać? Otwieram się przed tymi, którzy próbują mnie zrozumieć, słuchają, co do nich mówię i zbytnio nie pouczają.
Jar of gypsy tears pisze:Czy wdawanie sie w dyskusje czy konflikt nie oznacza dla Ciebie ryzyka, ze inni sie od Ciebie odwroca? Czy nie czujesz sie najgorszym chamem wyrazając swoja, nawet drobną, sprzeczna z innymi opinie? Czy nie masz wyrzutow sumienia nawet za najdrobniejsze przejawy zachowan ekspansywnych i agresywnych?
Za agresywne zachowania nie miewałem wyrzutów sumienia. Moje agresywne zachowania nigdy nie są jasno agresywne. To jest bardziej robienie komuś na złość i często sprawia mi to satysfakcję. Szczególnie uwielbiam łapać za słowa, szczególnie matkę, która wszystko wyolbrzymia kilkakrotnie. Jednak bardzo nie lubię na kogoś krzyczeć. Jeśli ktoś się ze mnie naśmiewa, wolę nie odbijać pałeczki, brzydzę się takim zachowaniem. Wtedy w myślach przechodzą słowa typu "pie...l się", a na przyszłość do takiego osobnika zachowuję chłód emocjonalny, chyba że sytuacja zacznie się powtarzać, to robię się złośliwy.
Memory pisze:W domu zawsze mi powtarzano 'kochamy Cię, gdy jesteś grzeczna'. Dlatego wcielałam się pokornie w rolę nie sprawiającego problemów dzieciaka. Podczas napadów niekontrolowanej złości nic nie osiągałam, więc postanowiłam w ogóle nie zabierać głosu pod wpływem nerwów i odreagowywać rozmyślając w samotności.
Mnie chwaliła matka tylko za to, że jestem grzeczny i cichy i za ty, że sam potrafiłem się czymś zająć (klockami głównie) i nikt nie musiał mnie zabawiać. Ojciec, to taki choleryk dla odmiany, że przy napadach złości nie widziałem innej możliwości, jak odciąć się od tego wszystkiego. Z nim się nie dało wygrać podczas sprzeczki na słowa, bo i tak nie słuchał. Albo mu przyznać rację i się poniżyć, albo zignorować, nie odzywać się i poczekać do następnego dnia. Ja wybierałem to drugie.
5w4 INTj

Awatar użytkownika
sonja
Posty: 152
Rejestracja: poniedziałek, 6 sierpnia 2007, 16:30

#21 Post autor: sonja » piątek, 29 sierpnia 2008, 19:51

Czy nie masz czasem tak ze nie jestes w stanie wyrazic wprost komus swojej dezaprobaty, bo zywisz głebokie podswiadome przekonanie ze jestes tak dlugo lubiany i kochany, jak nie robisz szumu wokol siebie i wnosisz do otoczenia wylacznie harmonie?
Wydaje mi się, że gdybym wyraziła swoją dezaprobatę, tej osobie byłoby przykro, poczułaby się odrzucona, a ja nie chce, żeby ktokolwiek czuł się odrzucony. Traktuję każdego tak jak nadopiekuńcze matki traktują swoje dzieci - zawsze będę głaskać po główce i podziwiać. Nie chcę przysparzać ludziom problemów, mówiąc im, że to co robią im się nie podoba, zresztą pewnie i tak mało ich obchodzi to co myślę.
Czy wdawanie sie w dyskusje czy konflikt nie oznacza dla Ciebie ryzyka, ze inni sie od Ciebie odwroca?
Nie. Boję się po prostu, bo nie umiem się bronić. Gdy się z kimś kłócę nigdy nie obstawiam twardo przy swoim, zawsze mówię, że racja jest gdzieś pośrodku itp aż w końcu przyznaję mu rację i stwierdzam, że bez sensu zaczynałam kłótnię. Nie wyrażam swojego zdania, bo albo ktoś zaraz powie, że ja to zawsze muszę mieć coś do powiedzenia i nie daję innym dojść do głosu, albo nikt go nie weźmie pod uwagę. Tak czy tak, szkoda energii.
Czy nie czujesz sie najgorszym chamem wyrazając swoja, nawet drobną, sprzeczna z innymi opinie?
Nie, uważam, że mam do tego prawo. Ogólnie zwykle wyrażam opinię tylko gdy ktoś mnie o nią spyta, wtedy mówię wprost szczerze co myślę i mniej przejmuję się tym co sobie pomyśli.
Czy nie masz wyrzutow sumienia nawet za najdrobniejsze przejawy zachowan ekspansywnych i agresywnych?
Mam, ale to tylko dlatego, że z nieznanych mi powodów ludzie których znam, zawsze reagują straszną agresją i niechęcią na takie zachowania, a jak ja się tak zachowam to o dziwo najbardziej. Wolę iść do łazienki i się popłakać niż na przykład podnieść głos. Wtedy wiem nie zrobię nikomu krzywdy i nikt nie będzie miał do mnie żalu.
Hey now now, we're goin' down down
and we ride the bus there and pay the bus fare
or we find a new reason, a new way of living
and we breathe it in and try to dream again

Flegmatyczna Dziewiątka, INFp

Awatar użytkownika
Jar of gypsy tears
Posty: 49
Rejestracja: wtorek, 4 marca 2008, 11:46
Lokalizacja: Skierniewice
Kontakt:

#22 Post autor: Jar of gypsy tears » piątek, 29 sierpnia 2008, 21:13

Pomiar, do Twojej podswiadomosci mialbym inny zestaw pytań.

Co chce ona osiagnac poprzez uciekanie w swoj wewnetrzny swiat, unikanie rzeczywistosci, minimalizowanie wlasych potrzeb. Itd.

Nie chodzi o same udzielenie odpowiedzi na te konkretne pytania, ale o stawianie ich sobie samemu. Nie za wszystko jest odpowiedzialny nasz swiadomy, racjonalny umysl.

Wiem ze jestem niesmialy. Nie chce byc nie smialy. Bede probowal nie byc niesmialy. Bede udawal nie niesmialego. Jestem na siebie zly ze czasem bywam niesmialy. Widzicie? Swiadomy umysl nie powoduje zmiany. To ze nie chce palić nie znaczy ze rzuce fajki. Gdyby tak bylo, nie istnialo by cos takiego jak nałog.

Robimy to całe zycie - Mamy na siebie zlosc na nas samych lub za niektore nasze cechy. Spinamy sie zeby zmienic, oceniamy, krytykujemy. Z niewielkim skutkiem.

A gdyby spojrzec na nasza podswiadomosc z innej perspektywy? Jak na odrebna istote ktora w nas zamieszkuje? Niesfornego dzieciaka, ktory chce dobrze, ale nie wie jak i zawsze wszystko spieprzy.

Dlatego warto sobie stawiac te pytania: dlaczego zachowuje sie tak jak zachowuje. Co tak na prawde chce tym osiagnac? Bez krytykowania i oceniania. Tak jak patrzymy na dziecko.

Taka perspektywa daje zrozumienie. A nie ma zmiany bez zrozumienia. Bo zrozumienie pozwala spojrzec ze wspolczuciem i miloscia. Pozwala spojrzec inaczej. Tak zeby trafilo gleboko, wprost do podswiadomosci.

Samo-swiadomosc to cecha wylacznie ludzka. Krowa nie moze stwierdzic ze boli ją wymiono lub ze czuje gniew. To ze czlowiek moze powiedziec, ze czuje teraz zlosc, sprawia ze jest czlowiekiem. A im bardziej czlowiek jest tym kim potencjalnie moze sie stac, tym jest szczesliwszy.

Awatar użytkownika
pomiar
Posty: 101
Rejestracja: poniedziałek, 28 lipca 2008, 00:35

#23 Post autor: pomiar » piątek, 29 sierpnia 2008, 23:09

Wrócę jednak do tego zdania:
Jar of gypsy tears pisze:Czy wdawanie sie w dyskusje czy konflikt nie oznacza dla Ciebie ryzyka, ze inni sie od Ciebie odwroca?
Unikam dyskusji i konfliktu w cztery oczy, ponieważ wymiana zdań trwa zbyt szybko. Nie mam czasu się zastanowić nad wypowiedzią. Przypuśćmy, że zacznę wyrażać dezaprobatę dla pewnego zachowania/sytuacji. Ktoś w obronie własnej mnie atakuje i wtedy jestem przegrany. O ile swój pogląd, pierwszą wypowiedź mam już od jakiegoś czasu przemyślane, to na nieoczekiwany atak potrzebuję znów czasu, którego w szybkiej wymianie zdań po prostu nie ma zbyt wiele. Wychodzę z tego przegrany, koło się zamyka. Dlaczego uważam, że wychodzę przegrany? Jak już jest po rozmowie, to dopiero wtedy zaczynam sobie układać w całość całą rozmowę, wszystkie aspekty szczegóły, nad które nie było siły i czasu zareagować w trakcie samej rozmowy. Potem sobie myślę, że można było powiedzieć to, czy tamto itd. To jest to piątkowe przeżywanie po fakcie.

Co do reszty pytań późniejszych, oczywiście wymaga to głębszego przemyślenia i zdaję sobie sprawę, że nie muszę na nie odpowiadać, tylko mam je sobie zadać.
5w4 INTj

Awatar użytkownika
Miltado
VIP
VIP
Posty: 1581
Rejestracja: niedziela, 21 stycznia 2007, 13:15

#24 Post autor: Miltado » sobota, 30 sierpnia 2008, 00:03

Widzę, że różne typy już zaczynają się mieszać...
ESFp

Aquilam volare doces'
One last thing before I quit...
Don't want to be your monkey wrench

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#25 Post autor: Absynt » sobota, 30 sierpnia 2008, 00:11

Zwlaszcza dlatego, ze dziewiatka to mix wszystkich typow. Jak patrze na siebie i role jakie przyjmuje to zadziwiam sie. Kiedy to ja jestem soba? W jakiejs konkretnej sytuacji czy w tych wszystkich? Przede wszystkim nie chce zle, a dzis nawet uspokajalem. Wiec to jest chyba mediator. Ja rozumiem ich oboje, choc w sumie obojgu bym strzelil w tej samej chwili w pysk, to sobie daruje, bo licze na to, ze mnie posluchaja i sobie daruja.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Miltado
VIP
VIP
Posty: 1581
Rejestracja: niedziela, 21 stycznia 2007, 13:15

#26 Post autor: Miltado » sobota, 30 sierpnia 2008, 00:28

Dla tego 9 to chyba najbliższy trójce typ. I to nie tylko dla tego, że leżymy w tym trójkącie 3,6,9. Macie często wpływ naszego typu 3, jak i my mamy wasz.

Niewykluczone jest pochodzenie enneagramu jako dzieło monastycznego Ojców pustyni, później przygarnięte przez Pitagorasa (uznane za wiedzę tajemną -nazwa enneagram - greckie - dziewięć znaków) i przechodzące swój renesans od początku XX wieku. Jest uniwersalne należny do wszystkich religii i struktur które się nie wykluczają wzajemnie. Religijna wersja enneagramu zakłada 3 najwyższe chrześcijańskie wartości w naszym trójkącie który symbolizowany jest z Bogiem (Trójcą świętą).

Identyfikowane
6 jako Wiara
3 jako Nadzieja
9 jako Miłośc

List św Pawła do koryntian: "te 3 z nich zaś największa jest miłość"

Dla tego 9 leży na samym szczycie, zamiast 1.

Reszta czyli 1,2,4,5,7 i 8 symbolizuje rzekomo 6 dni tworzenia świata, 7 Pan odpoczął.

Cechy
1Wzrost
2Wolnośc
4Powrot do źródeł
5Mądrośc
7Realizm
8Miłosierdzie

Ogólnie istnieje 10 typów enneagramu z czego 10 jest kojarzony z Jezusem, każdy typ ma mieć po każdym z jego cech. Absolut leżący w centrum 9 znaków.

Modlitwa z odniesieniem dla każdego typu. Cechy Chrystusa obok każdego typu.
Ojcze nasz:
1 pedagogika, tolerancja, cierpliwość - Któryś jest w Niebie
2 troska, współczucie solidarnosc - świeć się imię Twoje
3 ambicja siła czynu, wizja - przyjdź królestwo Twoje
4 kreatywność, wrażliwość, neutralność - bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi
5 dystans, trzeźwość, mądrość - chleba naszego daj nam dzisiaj
6 wierność, posłuszeństwo, zaufanie- i odpuśc nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom
7 odświętność, radość życia ból - i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego
8 konfrontacja, jasność, upoważnienie - bo Twoje jest królestwo i potęga i chwała na wieki wieków
9 pokój, zgodność, miłość - amen. Ojcze nasz
ESFp

Aquilam volare doces'
One last thing before I quit...
Don't want to be your monkey wrench

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#27 Post autor: Absynt » sobota, 30 sierpnia 2008, 01:02

Ta, ta, a potem wiesz co masz? Wierzysz w swoje dobro, milosc do swiata, a swiat Cie zapier.dala biczem po plecach, jest zimna suka. Chcesz mu pomoc. Masz milosc, masz wiare, lecz tracisz nadzieje, wierzysz, ze jestes kims i yebie Ci sie w bance ;]. 9 to niestety typ lagodny. Mimo tego, ze czasem potrafi tupnac, to nigdy zlo nim nie zawladnie, ale jesli ciagle bedzie w nim siedzialo, to ten chaos go zniszczy. Zlo i dobro, gra przeciwienstw i istnych paradoksow doprowadza do szalenstwa. Autopsja :(. 3 to sukces, chec bycia kims, nadzieja. To wiara w to, ze osiaga sie wiele, jest sie wazna postacia wsrod ludzi, ze ma sie ich zaufanie, jest sie nawet autorytetem i kims godnym podziwu. 6 to natomiast paranoje, spiski, ludzie cos kreca, cos jest nie tak z tym swiatem. Nadmierne analizowanie rzeczywistosci przyprawia o odretwienie. Katatonia - pulapka wlasnego umyslu.

Kocham swoja dziewiatkowosc, ale kiedys bym chcial wbic swemu ojcu w szyje maczete :twisted:. On jest jedynka.
- ...blablabla, to bym cos powiedzial
- To powiedz...
- ...
- Ale juz dojrzalem i zmadrzalem
- Aha (z niedowierzaniem)
(pasywna agresja, a w glowie... chlast, spada jego glowa i napawanie sie bryzgajaca krwia :twisted:)

Nie wiem czy to dziewiatkowe, ale ja bym chetnie oczyscil swiat ze zla :P.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

kloto
Posty: 25
Rejestracja: środa, 25 marca 2009, 12:15
Kontakt:

#28 Post autor: kloto » czwartek, 30 lipca 2009, 22:45

9 robi zwiady, by wybadać teren, jak czysty to bada dalej, bada bada i gdy się zapomni to wystawi twarz na słońce...ale zawsze założy uprzednio ciemne okulary by popatrzeć komuś w oczy gdy się tak zapatrzy mocno to przyśnie jej czujność i okulary spadną z nosa...na chwilę...zanim nie schowa głowy w piasek :lol:

ODPOWIEDZ