Do czego my się w takim razie nadajemy?
Jako, że mam cholernie mocne skrzydło 3 to sie wypowiem. Kiedyś rywalizowałem z innymi... i czułem się przez to nieszczęśliwy, bo w końcu zawsze znajdzie się ktoś lepszy od ciebie. Jak nie teraz to za 100 lat. To było chore. W końcu nauczyłem się rywalizować tylko ze samym sobą. To daje o wiele więcej satysfakcji i mój "spokój ducha" nie mąci się.Miltado pisze:Czasami ta rywalizacja zaczyna przechodzić w rywalizację z samym sobą! To już jest niezłe...
No chyba, że masz na myśli pokonanie innych ORAZ samego siebie. Ciągłe utrzymywanie pierwszego miejsca. Coś wiem o tym. To jest straszny stres. Kiedyś tak miałem załączone na dłuższy okres. To może człowieka zniszczyć. Nigdy więcej już nie chcę czuć takiego uzależnienia od sukcesu.
Nie ma już dla mnie nadziei.ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
4w3 sp lub sx / so ENFJ
Miasto, masa, maszyna Przypomina mi się jedna z moich quasi rozmów kwalifikacyjnych. Na pytanie czym chciałbym się zajmować odpowiedziałam – mogę robić wszystko, jeśli w tej chwili czegoś nie potrafię, to szybko się tego nauczę!Miltado pisze:W sumie to ja wam zazdroszczę bo nie musicie ukrywać swoich emocji, i pracować jak maszyny
Odpowiedź barana, ale dokładnie oddającą moje podejście do pracy – dajcie mi kasę i czas to wyślę człowieka na Marsa
MY NIE MóWIMY NIC
Odwołanie do Gabriela:
Tak naprawdę głód wygrywania może się objawiać we wszystkim co robisz. Dobra pozycja społeczna (zaczynasz kombinować jak tu tylko pokazać swój wizerunek z lepszej strony), w miłości, w szkole, pracy, sporcie. Często jest tak jak właśnie powiedziałeś zawsze jest ktoś lepszy, i w tedy cholera mnie bierze. No cóż nie zawsze i nie ze wszystkimi da się wygrać... Ale chyba najgorsze są momenty w których uderzają ukrywane emocje... Patrz ja mam 3w4 a mój przyjaciel też ma tak jak ty 4w3.
Tak naprawdę głód wygrywania może się objawiać we wszystkim co robisz. Dobra pozycja społeczna (zaczynasz kombinować jak tu tylko pokazać swój wizerunek z lepszej strony), w miłości, w szkole, pracy, sporcie. Często jest tak jak właśnie powiedziałeś zawsze jest ktoś lepszy, i w tedy cholera mnie bierze. No cóż nie zawsze i nie ze wszystkimi da się wygrać... Ale chyba najgorsze są momenty w których uderzają ukrywane emocje... Patrz ja mam 3w4 a mój przyjaciel też ma tak jak ty 4w3.
Jeśli coś przestaje sie opłącać to wstaje sie od stołu. Jesli negocjatorzy jeszcze siedzą to znaczy, że obie strony jeszcze widzą jakąś dodatnia marżę po swojej stronie (i to jest kompromis;))Miltado pisze:Słowo kompromis należy wyrzucić do kosza. Zawsze szykuj 2 (lub więcej) linie obrony, tak aby nawet przy pewnych stratach nadal Ci się coś opłacało.
No ostatecznie ten kompromis chociaż tego słowa jakoś nie lubie.. XD
Wbrew powszechnemu mniemaniu uważam, ze biznes jest jedyną dziedziną, w której można uczciwie wyważyć interesy stron. Pieniądz to pieniądz, żadnych podtekstów, ukrytych wartości "dodanych", dziwacznych emocjonalnych długów.
MY NIE MóWIMY NIC
a ja (6w7) lubie patrzec na dziewiatki, sposob expresji, wprost wylewna mimika twarzy, dziwne zachowania (jak dla mnie) a jednak majace urok
http://jar.duli.prv.pl
http://jar.duli.prv.pl
Ja kiedyś marzyłem o tym żeby pracować jako beta-tester w fabryce łóżek. Szedłbym spać osiem godzin na takim modelu prototypowym, a naukowcy badaliby czy dobrze śpię. ;P
Ale to było dawno. Obecnie jestem bogatszy o to spostrzeżenie, że praca nie jest aż tak bolesna, żeby unikać jej za wszelką cenę. Jeśli panuje dobra atmosfera w zespole to rodzaj wykonywanej pracy nie ma dla mnie jakiegoś większego znaczenia. Co nie znaczy, że nie potrafię siebie wyobrazić w zawodzie wymagającym "samotności". Uważam, że dziewiątki mogą być do wszystkiego, dopiero gdy dają się przytłoczyć wielkiej ilości możliwości, stają się do niczego, (bo skoro nie mogę mieć wszystkiego, to nie chcę nic).
Ale to było dawno. Obecnie jestem bogatszy o to spostrzeżenie, że praca nie jest aż tak bolesna, żeby unikać jej za wszelką cenę. Jeśli panuje dobra atmosfera w zespole to rodzaj wykonywanej pracy nie ma dla mnie jakiegoś większego znaczenia. Co nie znaczy, że nie potrafię siebie wyobrazić w zawodzie wymagającym "samotności". Uważam, że dziewiątki mogą być do wszystkiego, dopiero gdy dają się przytłoczyć wielkiej ilości możliwości, stają się do niczego, (bo skoro nie mogę mieć wszystkiego, to nie chcę nic).
"Próżnowanie jest początkiem wszelkiej psychologii." F. Nietzsche
Ja marzę o pracy ze zwierzętami- jakoś dogadywanie się z nimi idzie mi łatwiej niż z ludźmi, a jak na mnie jakiś pies nawarczy to przynajmniej wiem za co Jak mi się nie uda, to pewnie będę prowadzić dom tymczasowy dla niechcianych, chociaż szybko się do zwierząt przywiązuję i wątpię czy byłabym w stanie potem podopiecznego oddać.
Obecnie zarabiam sobie na szkołę w sklepie - i bywa różnie. Czasami gdy ktoś mnie doceni to aż mnie coś uskrzydli... A wystarczy,że ktoś na mnie burknie( a takich klientów nie brakuje- często zdarzają się panie którym widąc bardzo młode dziewczę w trampkach, pracujące w tym miejscu włącza się lampka "Ocho, młoda, zaraz jej za nic wyrzuty poczynię, humor sobie poprawię" - wtedy automatycznie skrzydła mi odpadają i to na długi,długi czas...
Obecnie zarabiam sobie na szkołę w sklepie - i bywa różnie. Czasami gdy ktoś mnie doceni to aż mnie coś uskrzydli... A wystarczy,że ktoś na mnie burknie( a takich klientów nie brakuje- często zdarzają się panie którym widąc bardzo młode dziewczę w trampkach, pracujące w tym miejscu włącza się lampka "Ocho, młoda, zaraz jej za nic wyrzuty poczynię, humor sobie poprawię" - wtedy automatycznie skrzydła mi odpadają i to na długi,długi czas...
To mnie baaardzo pociąga psychologia Ale pewnie w przyszłości otworzę jakiś własny mały biznes (sklep?). W sumie to nie wiem kim chciałabym zostać, każda praca jest ciekawa a mam umiejętności do każdej po trochu. Ktoś chyba kiedyś powiedział, że gorsze od braku talentu do jakiejkolwiek dziedziny jest talent do wszystkich. Coś się wymyśli
Mi też najmniejszy uśmiech czy pochwała dodaje skrzydeł a jakieś odburknięcia ich ujmują. Ale staram się to zacząć jakoś równoważyć, nie zwracać uwagi na tych chodzących odburków
Mi też najmniejszy uśmiech czy pochwała dodaje skrzydeł a jakieś odburknięcia ich ujmują. Ale staram się to zacząć jakoś równoważyć, nie zwracać uwagi na tych chodzących odburków
Jam jest dwójeczka i lubię to
Wiem, że strasznie załamałam się po poznaniu mojego typu. Przechodzi przez to chyba z resztą każdy
Myślałam - beznadziejny typ, który nic nie wnosi, tylko czerpie swe pomysły z energii i zainteresowań innych. Teraz jednak wiem, że każdy jest na swój sposób interesującym indywidualistą. 9tki powinny chyba trochę bardziej niż inni zagłębiać się w swoje uczucia i potrzeby, a odnajdą własną, niezależną drogę w sobie.
Myślałam - beznadziejny typ, który nic nie wnosi, tylko czerpie swe pomysły z energii i zainteresowań innych. Teraz jednak wiem, że każdy jest na swój sposób interesującym indywidualistą. 9tki powinny chyba trochę bardziej niż inni zagłębiać się w swoje uczucia i potrzeby, a odnajdą własną, niezależną drogę w sobie.