Strona 1 z 1

Osobowość unikająca

: wtorek, 6 stycznia 2009, 21:16
autor: Szopa
http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowość_unikająca

Niby dziewiec na niskim posiomie zdrowia, ale cos mi wybitnie sie nie pasi:
To
W odróżnieniu od osobowości schizoidalnej i osobowości schizotypowej, w przypadku osobowości unikającej przeżywane jest cierpienie z powodu braku umiejętności wiązania się z innymi ludźmi i wycofywania się.
z
Poziom 9: Ostatecznie gubią się całkowicie, pogrążają w katatonii, rezygnują z siebie, zmieniają się w puste skorupy. Możliwe występowanie syndromu zwielokrotnionej osobowości. Najczęściej ten stan odpowiada schizoidalnym zaburzeniom osobowości lub osobowości zależnej.
Nieczułość i odrętwienie zaczynają się oczywiście wiele wcześniej

Nieszczegolnie rozumiem jak jednoczesnie mozna cierpiec i byc obojetnym. Pewnie niedlugo zrozumiem. :lol:
Mogą też wydawać się pozornie oziębłe emocjonalnie, ponieważ boją się okazać swoje uczucia.
Dobra, koniec mysie pysie, mamy na pokladzie wiecej chorych dziewiatek z tym zespolem? To sie jakos leczy? xD

: wtorek, 6 stycznia 2009, 21:20
autor: NoMatter
To sie jakos leczy? xD
Dużo miłości i tulenia xD

: wtorek, 6 stycznia 2009, 21:25
autor: Szopa
Ty sie juz moze nie udzielaj. :P
Prawde mowiac kontakty cielesne znosze coraz gorzej. Kiedys byly takie spontaniczne tule i w ogole!

: środa, 7 stycznia 2009, 14:26
autor: NoMatter
Nawet buziaki w czółko na Ciebie nie działają? u.u

: czwartek, 8 stycznia 2009, 21:59
autor: sonja
Nieszczegolnie rozumiem jak jednoczesnie mozna cierpiec i byc obojetnym.
Nie umiem Ci tego wyjaśnić, ale można.
Dużo miłości i tulenia xD
Mogłoby podziałać ;)

Re: Osobowość unikająca

: czwartek, 8 stycznia 2009, 22:13
autor: boogi
Szopa pisze:
w przypadku osobowości unikającej przeżywane jest cierpienie z powodu braku umiejętności wiązania się z innymi ludźmi i wycofywania się.
rezygnują z siebie, zmieniają się w puste skorupy. Możliwe występowanie syndromu zwielokrotnionej osobowości. Najczęściej ten stan odpowiada schizoidalnym zaburzeniom osobowości lub osobowości zależnej.
Od razu na wstępie mówię, że to powyżej brzmi mi to też bardzo mocno dwójkowo, a nie tylko dziewiątkowo.
Szopa pisze:Nieszczegolnie rozumiem jak jednoczesnie mozna cierpiec i byc obojetnym.
Można. Z tym, że zazwyczaj wtedy z cierpienia nie zdajesz sobie świadomie sprawy. Po prostu czujesz się źle, jest ci np. smutno albo jesteś nerwowy z powodu np. otaczającej sytuacji, ale jednocześnie nie jesteś w stanie z nią walczyć. Z różnych powodów: strach, brak wiary we własne siły/możliwości, brak celu i sensu życia. Może być tak, że życie zamienia się po prostu w wegetację, kiedy bolą cię bodźce zewnętrzne (cierpienie), ale jednocześnie nie robisz nic by temu zaradzić (bierność). Być może było aż tyle cierpienia, że siły do walki się wyczerpały i teraz niczym bokser w ringu zbiera się ciosy, póki już całkowicie nie padnie się na glebę.
Wszystko tutaj moim zdaniem zasadza się właśnie na poczuciu bezradności i ewentualnie w drugiej kolejności bezsensu, w braku sił (lub braku wiary) do działania.
Szopa pisze:
Mogą też wydawać się pozornie oziębłe emocjonalnie, ponieważ boją się okazać swoje uczucia.
Same as unhealthy Twos. Nie wiem w sumie tak naprawdę, z czego to wynika. Strach przed odrzuceniem? Tak ogólne pojęcie w sumie, że chętnie bym je sobie jakoś rozbudował, może niedługo.
Szopa pisze:To sie jakos leczy? xD
Na pewno. I prawie na pewno działaniem. Ale działanie samo z siebie najpierw musi mieć powód. Jakąś motywację. I oczywiście kierunek.
To moim zdaniem trzeba rozważyć.
Chciałbym napisać coś mądrego, ponieważ sam mam w sumie bardzo podobny problem (o ile nie dokładnie ten sam), ale jeszcze nie wiem co i jak konkretnie ze sobą powiązać, żeby tak na pewno zadziałało.
Może niedługo.

EDIT:
NM pisze:Dużo miłości i tulenia xD
Oczywiście do "dużo miłości i tulenia" potrzebna jest bliska osoba. Bez tego człowiek zdany jest na samotną walkę. Co do bliskiej osoby - może niedługo?...

Re: Osobowość unikająca

: wtorek, 6 listopada 2012, 21:02
autor: lottalove
boogi pisze:Można. Z tym, że zazwyczaj wtedy z cierpienia nie zdajesz sobie świadomie sprawy. Po prostu czujesz się źle, jest ci np. smutno albo jesteś nerwowy z powodu np. otaczającej sytuacji, ale jednocześnie nie jesteś w stanie z nią walczyć. Z różnych powodów: strach, brak wiary we własne siły/możliwości, brak celu i sensu życia. Może być tak, że życie zamienia się po prostu w wegetację, kiedy bolą cię bodźce zewnętrzne (cierpienie), ale jednocześnie nie robisz nic by temu zaradzić (bierność). Być może było aż tyle cierpienia, że siły do walki się wyczerpały i teraz niczym bokser w ringu zbiera się ciosy, póki już całkowicie nie padnie się na glebę.
Wszystko tutaj moim zdaniem zasadza się właśnie na poczuciu bezradności i ewentualnie w drugiej kolejności bezsensu, w braku sił (lub braku wiary) do działania.
bez wątpienia tak się właśnie czuję. nieustająca bierność, mizerność, niezadowolenie z siebie, brak jakiegoś wyraźnego celu w życiu. wegetacja. Nikt w zasadzie nie wie, że tak się czuję i to jest chyba największy problem. Gnicie w swoim wnętrzu, zatrzymanie się w rozwoju i zagubienie. Działanie na pewno by pomogło, o ile ma jakiś określony kierunek, bo inaczej szybko można się zniechęcić. Czasami jestem tak ogłupiała, że naprawdę nie wiem od czego zacząć, żeby ruszyć z miejsca.
Szopa pisze:
Mogą też wydawać się pozornie oziębłe emocjonalnie, ponieważ boją się okazać swoje uczucia.
Same as unhealthy Twos. Nie wiem w sumie tak naprawdę, z czego to wynika. Strach przed odrzuceniem? Tak ogólne pojęcie w sumie, że chętnie bym je sobie jakoś rozbudował, może niedługo.
Na pewno jest to niechęć przed otwarciem się. A jaka jest jej przyczyna... zapewne ten strach przed odrzuceniem, przed popełnieniem błędu i (samo)osądzeniem się. Dawne krzywdy, które pozostają w umyśle i go kształtują. Przeszłość, która spowodowała, że okazywanie emocji nie jest pożądanym narzędziem do kotrolowania codzienności. A może totalne zagubienie i niewiedza co się czuję, stłumienie swoich potrzeb, mimo chęci manifestacji ich w rzeczywistości. To budzi permanentną niepewność. Im mniej zdrowe dziewiątki, tym mniej niezależne i myślące po swojemu.
boogi pisze: Może niedługo.
To jak, znalazło się coś? :)

Re: Osobowość unikająca

: czwartek, 24 stycznia 2013, 22:28
autor: Ninque
9 chyba unikają tego forum i przez to aż nie chce mi sie pisać bo czuję sie jak glupek stojący naprzeciwko pustej widowni na której w najlepszym wypadku gdzieś daleko w kącie siedzi jakaś miotła i chce poruszyć tą widownię produkuje sie macha rekami opowiada a tu nic :( straszne ..
Spoiler:

Re: Osobowość unikająca

: piątek, 25 stycznia 2013, 08:57
autor: IstariDreamer
9 to bardzo zajęty typ i dlatego nie mają czasu, żeby tu coś napisać.
Wiesz jakie jest pracochłonne przewracanie się z boku na bok...?
Spoiler:

Re: Osobowość unikająca

: piątek, 25 stycznia 2013, 18:55
autor: Ninque
IstariDreamer pisze:9 to bardzo zajęty typ i dlatego nie mają czasu, żeby tu coś napisać.
Wiesz jakie jest pracochłonne przewracanie się z boku na bok...?

Wiem dlatego trzeba sie wspinać po poziomach zdrowia i wtedy juz nawet chodzenie do lodówki staje sie prostsze :).

Na kalkulatorze można by pisać w tym tym binarnym albo jakimś ^^ (tak wiem ta moja 5 z informatyki w gim trochę niezasluzona :p)

Re: Osobowość unikająca

: czwartek, 7 lutego 2013, 21:48
autor: Zielona
Ninque pisze:9 chyba unikają tego forum i przez to aż nie chce mi sie pisać bo czuję sie jak glupek stojący naprzeciwko pustej widowni na której w najlepszym wypadku gdzieś daleko w kącie siedzi jakaś miotła i chce poruszyć tą widownię produkuje sie macha rekami opowiada a tu nic :( straszne ..
Mam takie wrażenie, że to całkiem możliwe, a może wynikać z 9-tkowej tendencji do spłaszczania amplitudy uczuć. O uczuciach się nie mówi, uczucia się zamraża :twisted:
Zamrożone nie przeszkadzają to o czym tu mówić? ;) A skoro wszystko jest ok to nie ma czego leczyć. Podejrzewam, że i chorych 3-jek tu mało. A tu raczej trafiają ludzie, którzy zauważyli u siebie potrzebę zmian. A to wiąże się z ogromem emocji.
A fuj! :D
Sama jeszcze kilka lat temu uważałam mówienie o emocjach za ekshibicjonizm :)
No i jak słusznie zauważył IstariDreamer 9-tki to bardzo zajęte typy ;)

Re: Osobowość unikająca

: piątek, 8 lutego 2013, 14:35
autor: Ninque
Nie za bardzo Cię rozumiem. Mowisz coś o jakiś.. uczuciach/emocjach? a ja nie mam zielonego pojęcia co to może być. Nigdy się z tym nie spotkałam. Mogłabyś mi przybliżyć tę kwestię?

Re: Osobowość unikająca

: piątek, 8 lutego 2013, 15:12
autor: Grin_land
Ninque pisze:Nie za bardzo Cię rozumiem. Mowisz coś o jakiś.. uczuciach/emocjach? a ja nie mam zielonego pojęcia co to może być. Nigdy się z tym nie spotkałam. Mogłabyś mi przybliżyć tę kwestię?
rotfl XD
W Twoim poście brzmi to jak czyste szyderstwo.

Re: Osobowość unikająca

: piątek, 8 lutego 2013, 15:37
autor: Ninque
Czemu akurat w moim poście brzmi to jak szyderstwo? hm?
Ja nie szydzę z ludzi, powinnaś o tym wiedzieć! o.
A już na pewno nie z nowych, zdrowych Dziewiątek, które mianowałam moim guru.

Czemu wszyscy dookoła mogą nie mieć uczuć, a ja nie? to niesprawiedliwe :( .

Re: Osobowość unikająca

: piątek, 8 lutego 2013, 18:41
autor: Zielona
Ninque pisze:Nie za bardzo Cię rozumiem. Mowisz coś o jakiś.. uczuciach/emocjach? a ja nie mam zielonego pojęcia co to może być. Nigdy się z tym nie spotkałam. Mogłabyś mi przybliżyć tę kwestię?
Mam na myśli wszelkie emocje :)
Nie sądzę, żebyś nigdy niczego nie czuła: nie bała się choć trochę przed egzaminem, nie zirytowała, nie śmiała czy choćby uśmiechała. Uśmiech to wynik emocji. Oczywiście nie ten nr 5, ale ten, który pojawia się na widok kogoś kogo lubisz czy małego kotka :)
Lubienie to też emocja choć letnia przy miłości.
Jest to kwestia intensywności uczuć. 9-tkowe przydeptywanie uczuć zmniejsza ich intensywność. Jeśli wokół nas jest sporo ludzi o dużej ekspresji uczuć możemy mieć wrażenie, że nic nie czujemy.
Ileż razy przemykało mi przez głowę: i czym tu się tak ekscytować? i cóż takiego wzruszającego w tym filmie, żeby płakać? i po co się tak wściekać? przecież to nic takiego?
Udało mi się dojść do stanu, w którym byłam wręcz duma ze swojego opanowania. Mazowiecki - "siła spokoju" to przy mnie histeryk ;) Żadnego płaczu i nieprzystojnych tańców radości :D
Aż sama siebie zaczęłam nazywać Królową Śniegu ;)