Niezaglebianie sie w sedno

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Niezaglebianie sie w sedno

#1 Post autor: Kapar » czwartek, 21 października 2010, 03:22

Kiedys Grin_Land napisala, ze ona czuje sie specjalista od wszystkiego tzn robie po trochu tego i tamtego. Z 9, ktore znam jest to dosc powszechna cecha. Trudno mi znalezc wspolny grunt z dziewiatkami, bo ja wole wlasnie skupic sie na jednym i osiagnac jak najwiecej plynnosci w jakims zadaniu, czy byc dobrym w moim hobby itp. Znajac sie na wszystkim lecz i na niczym czulbym sie raczej zle. Mysle, ze moze byc tu roznica miedzy facetami i paniami, bo chyba istnieja jakies oczekiwania wobec mezczyzn by byli w czyms dobrzy a kobieta moze byc humanistka (takie rozdzielenie nie jest popularne czy czeste ale gdzies tam jest). Ale nie o tym tak do konca chcialem tu pisac.

Ciezko sklonic 9 do wynuzenia sie z opinia na konkretny temat. Trudno mi z dziewiatkami na mojej drodze bylo porozmawiac o wnioskach nt wspolnie obejrzanego filmu. Nie wiem, czy te osoby zwyczajnie nie posiadaly przemyslen, czy zwyczajnie nie chcialo im sie (lub wolaly zrobic unik) ustosunkowac. Jak juz tu kiedys pisalem ja lubie miec jasnosc wobec innych. Kierowac sie w tym moge swoja intuicja. Dlatego nie mam zbyt wielu dziewiatek wokol siebie, bo uruchamiam w nich tylko chec rownowazenia moich generalnie skrajnych (tudziez wyrazistych) sadow. Szczerze to jest to dla mnie meczace, bo taka dziewiatka mi nawet nie odpowie argumentem tylko bedzie udowadniac, ze nie mam racji. Zgaduje, ze ma to gdzies swoje powiazania z polaczeniem Adwokata Diabla/Lojalisty. I u piatek zauwazam cos niemal podobnego acz innego. Bo piatki lubia wiedziec i sypna jakims zdaniem czy logicznym argumentem. Dziewiec sie ogranicza do "rownowazenia" mpocih zdecydowanych opinii

Lecz wracajac do tego co w temcie. Zaglebianie sie w sedno. Jednym z wymiarow moze byc tu niechec w zaglebianie sie w siebie (Mediatorzy sa zdaje sie najmniej licznie reprezentowani na forum, co o czyms swiadczy). Poza tym podchodzenie do np zaliczen na studiach. Przypominam sobie jak mnie kolezanka dziewiec kiedys zaskoczyla swoim entuzjazmem, ze uwielbia jak ktos robi cos za nia (zwyczajnie nie spodziewalem sie tego akurat po tej osobie i nie myslalem o niej w enneagramowych kategoriach). Powiedziala ona wtedy, ze z tego a tego przedmiotu wystarczy jej znac podstawy i nie chce jej sie nic wiecej z tym robic, ze do tego zaliczenia musialaby wczytac sie specjalnie w ten dzial matmy czy cos takiego. To tylko jeden przyklad ale mysle, ze to kolejny przypadek niezaglebiania sie w sedno.

Temat jest napewno szerszy i znajduje wiecej codziennych odzwierciedlen. A moze jednak nie? Jak to jest...?


Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Niezaglebianie sie w sedno

#2 Post autor: Grin_land » czwartek, 21 października 2010, 12:16

baby_kapar pisze:Ciezko sklonic 9 do wynuzenia sie z opinia na konkretny temat. Trudno mi z dziewiatkami na mojej drodze bylo porozmawiac o wnioskach nt wspolnie obejrzanego filmu. Nie wiem, czy te osoby zwyczajnie nie posiadaly przemyslen, czy zwyczajnie nie chcialo im sie (lub wolaly zrobic unik) ustosunkowac
Ciężko mi mówić 8 co myślę na dany temat bo wisi możliwość odpowiedzi "ależ to kompletne bzdura!"-a po tym mogę tylko zamknąć się jeszcze bardziej w sobie.
Z 5 łatwiej się pod tym względem rozmawia bo nie mają tak emocjonalnych odpowiedzi zwykle.
Poza tym 8 jak to kiedys opisywales na tym forum "zapełnia sobą całą przestrzeń". Jako 9 też jestem wrażliwa na tego typu odczucia (9 jesli poczytasz w opisach zam na tym forum bardzo wczuwają się w kondycję drugiej osoby, również wyczuwają obecność i stany psychiczne, ale raczje biorąc to na siebie i nie odróżniając ich od swoich stanów) i obecność 8 mnie czasem przytłacza. Tak jakbym chodziła we smole. Podobnie jak obecnosc 4 dusi mnie emocjonalnie.
Poza tym baardzo często mam odczucia ambiwalentne. Jeśli mówię że coś jest złe to raczej rzadko chodzi mi o złe bez wyjątku. Jakbym ci miała opisać film który mi się nie podobał to pewnie nawet jeśli bym zaczęła od "no mnie nie przypadł do gustu" to skończyłabym na rozważaniu co mógłby o tym filmie pomyśleć ktoś kto akurat takie lubi.
Widzenie tego pod różnymi kątami nie uważam za wadę, ja pewnie do tego filmu nie wrócę, ale moje zdanie jest mało istotne przy ocenie jego wartości.
baby_kapar pisze:. Jednym z wymiarow moze byc tu niechec w zaglebianie sie w siebie (Mediatorzy sa zdaje sie najmniej licznie reprezentowani na forum, co o czyms swiadczy).
no po tych 9 które znam to bardxzo się mylisz, ale popatrz chociaż na to podforum. Sporo jest tematów o sobie- i w sumie są najchętniej "ruszane", tylko, w odróżnieniu np do 4, nie narzekamy tyle-więc i nie ma o czym dyskutować. U 9 nawet jesli jest b. źle to użyje ona albo autoironii, albo uzna swoje problemy za zbyt mało ważne. 9 z depresją to na zewnątrz całkeim weseli ludzie.
Sporo 9 ma wgląd w siebie i przemyślenia, tylko nie uznają ich za na tyle ważne żeby je innym wciskać i zakładać o tym kolejny temat czy pisać długaśnego posta.
baby_kapar pisze:Poza tym podchodzenie do np zaliczen na studiach. Przypominam sobie jak mnie kolezanka dziewiec kiedys zaskoczyla swoim entuzjazmem, ze uwielbia jak ktos robi cos za nia
Nie lubię (i rzadko jeśli w ogóle mi się zdarza) żeby na studiach ktoś coś robił za mnie. Często robię coś za kogoś. 9 tu są podobne do 2. To nie chodzi o to, że jesteśmy leniwi, tylko raczej o to że czujemy się na tyle nieważni że robienei czegoś dla siebei nie jest wystarczającą motywacją. Za to dla kogoś- góry moge przenosić. I będzie to bardzo precyzyjne przenoszenie. Więc najczęściej wygląda tak że to ja robię coś za koleżankę, jeśli koleżanka fajna to się odwdzięczy ale nic poza prostym dziękuję nie jest oczekiwane. O tym też już kiedyś pisałam.
A- nie znam może zatrważającej liczby 9 ale te które znam także mają ten mechanizm-"co moje to i twoje".

Poza tym nie uczę się dla ocen, ucze się dla przyjemności czerpania wiedzy, lubię też myśleć ogólnie, choć owszem są rzeczy- np pisanie referatów- które idą mi ciężko i musze prosić innych o korektę itp. Raczej mam temat za mocno przemyślany a wzbraniam się przed podjęciem działania (a'la 5) niż leży on zupełnie odłogiem.

a chyba kluczem do wszystkiego jest stwierdzenie że 9 to cynik.
Dla 9 nic nie jest na tyle ważne by poświęcić AKURAT temu swoje życie, podobnie jak 9 nie uznaje swoich sądów i uczuć itp za tyle ważne żeby mogły być ważnym argumentem. Podobnie jak jedna strona dyskusji nie jest na tyle słuszna żeby jej się zaprzedawać. 9 widzi zawsze różne oblicza problemu(dlatego często jej decyzje to ośli upór- bo czego innego się trzymać kiedy wiedsz i czujesz ze masz argumentów po każdej stronie wystarczająco dużo żeby obalić te po drugiej?)- dlatego jest nazywana mediatorem.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Niezaglebianie sie w sedno

#3 Post autor: atis » czwartek, 21 października 2010, 13:27

TO wyrażanie konkretnej opinii na kazdy temat - widać wyraźnie, że ósemka założyła taki wątek;))
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
In3orn
VIP
VIP
Posty: 601
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Kraków

Re: Niezaglebianie sie w sedno

#4 Post autor: In3orn » czwartek, 21 października 2010, 16:29

baby_kapar pisze:Trudno mi znalezc wspolny grunt z dziewiatkami, bo ja wole wlasnie skupic sie na jednym i osiagnac jak najwiecej plynnosci w jakims zadaniu, czy byc dobrym w moim hobby itp.
Wydaje mi się, że każdy chce być dobry w czymś co go kręci. Problem w tym, że dziewiątce ciężko wytrwać przy jednej czynności, kiedy dookoła pojawia się tyle ekscytujących i równie zajmujących rzeczy. Jeśli dziewiątka zainteresuje się danym tematem, to na pewno będzie równie podekscytowana jak pozostałe typy, ale prawdopodobnie po jakimś czasie swoją ekscytację przekieruje w inną stronę.
baby_kapar pisze:Trudno mi z dziewiatkami na mojej drodze bylo porozmawiac o wnioskach nt wspolnie obejrzanego filmu.
Osobiście też miałem swego czasu z tym problemy. Głównie wynika to z tego, że nie chcę nikogo urazić, albo nie chcę narażać się na krytykę. Może to trochę dziwne, ale nie lubię na przykład rozmawiać o filmie, kiedy wychodzę z kina w tłumie innych ludzi. Zawsze mam wrażenie, że ktoś może nas słyszeć i się podśmiewać z tego :roll:
Nie lubię też dzielić się opinią z osobami, których nie znam. Bliskim osobom mogę powiedzieć wszystko, obcym prawie nic.
baby_kapar pisze:(Mediatorzy sa zdaje sie najmniej licznie reprezentowani na forum, co o czyms swiadczy)
Statystyki tego forum są nieadekwatne do rzeczywistości. Sam w głównej ankiecie zaznaczyłem 4 i zmienić już tego nie mogę :P Poza tym, Ennea nie jest jedynym systemem gwarantującym zgłębianie siebie. W tej kwestii zgadzam się z Grin. Osobiście wolę słuchać niż mówić - dlatego też więcej mi daje czytanie książek niż pisanie postów na forum.
baby_kapar pisze:Powiedziala ona wtedy, ze z tego a tego przedmiotu wystarczy jej znac podstawy i nie chce jej sie nic wiecej z tym robic, ze do tego zaliczenia musialaby wczytac sie specjalnie w ten dzial matmy czy cos takiego.
To kwestia braku motywacji. Jeśli mi się coś nie podoba, to się tego nie uczę - szkoda tracić czas na tego typu zajęcia. Lepiej wykorzystać go do zgłębiania wiedzy w swojej dziedzinie. Nigdy nie lubiłem chemii i wcale nie żałuję tego, że się jej nie uczyłem. Na informatyce jest na szczęście zbędna 8)
Don't give up! Never give up! Never back down!

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Niezaglebianie sie w sedno

#5 Post autor: Grin_land » czwartek, 21 października 2010, 17:33

In3orn pisze:Osobiście też miałem swego czasu z tym problemy. Głównie wynika to z tego, że nie chcę nikogo urazić, albo nie chcę narażać się na krytykę. Może to trochę dziwne, ale nie lubię na przykład rozmawiać o filmie, kiedy wychodzę z kina w tłumie innych ludzi. Zawsze mam wrażenie, że ktoś może nas słyszeć i się podśmiewać z tego Nie lubię też dzielić się opinią z osobami, których nie znam. Bliskim osobom mogę powiedzieć wszystko, obcym prawie nic.
bardzo podobnie miewam. najgorzej jest że kiedy już zdecyduję się wyrazić swoje zdanie często czuję czy raczej widzę po reakcji ze ktoś jest niezadowolony lub ma to zdanie gdzieś.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
valerie
Posty: 157
Rejestracja: poniedziałek, 26 kwietnia 2010, 19:28
Enneatyp: Dawca

Re: Niezaglebianie sie w sedno

#6 Post autor: valerie » czwartek, 21 października 2010, 19:11

Trudno mi z dziewiatkami na mojej drodze bylo porozmawiac o wnioskach nt wspolnie obejrzanego filmu. Nie wiem, czy te osoby zwyczajnie nie posiadaly przemyslen, czy zwyczajnie nie chcialo im sie (lub wolaly zrobic unik) ustosunkowac.
Z moim Dziewiątkiem praktycznie nie da się porozmawiać o filmie czy książce. Oglądaliśmy np. "Donnie Darko" i jedyne zdanie, jakie wypowiedział na temat tego filmu to: "jest ok". Albo dałam mu do przeczytania artykuł, z którym ja się zgadzam, a on nie. Po przeczytaniu powiedział, że zgadza się z przedstawionymi tezami, co mnie bardzo zdziwiło, bo jak ja mówiłam mu takie argumenty, to je wyśmiewał. Nie wiem nawet czy przeczytał ten artykuł, może po prostu dla świętego spokoju powiedział, że się zgadza.

Albo ja mówię, że chciałabym z nim porozmawiać, to pyta: "co chcesz wiedzieć? gdzie byłem? co dziś robiłem?", a jak mówię nie i proponuję jakiś temat, to najczęściej słyszę "no, zgadzam się". A jak raz on zaproponował jakiś temat i ja wyraziłam swoje zdanie, sprzeczne z jego zdaniem, to on zaraz "no, przekonałaś mnie".

Powiem szczerze, że mnie to denerwuje szczególnie w tej ostatniej sytuacji. Bo mówi, że się zgadza, więc nie mogę z nim dalej dyskutować, ani go przekonywać (a ja lubię takie rozmowy!), a tak naprawdę dalej ma takie samo zdanie.

Mówię mu, że nawet jeśli się z nim nie zgadzam, to szanuję jego zdanie, że jest ono dla mnie ważne (często pytam go o radę, żeby w końcu zrozumiał, że jego zdanie naprawdę się dla mnie liczy), ale do niego to nie dociera...
2 sx/so
EIE
"W świecie szaleńców ludzie chorzy są zdrowymi." - Philip K. Dick

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Niezaglebianie sie w sedno

#7 Post autor: Grin_land » czwartek, 21 października 2010, 19:36

moze za bardzo na niego naciskasz, a moze tematyka (np artykułu) nie była dla niego życiowo ważna? Może i miał swoje zdanie ale założę się że dał by radę i uargumentować zdanie przeciwne.
może nie czuje się pewnie ze swoim zdaniem przy Tobie a może po prostu nie lubi dyskusji ( no i jest dylemat- czy robicie to co się jednemu z Was podoba czy to co drugiemu)
w sumie to za mało danych nawet żeby wysunąć powyższe hipotezy, być może problem leży gdzie indziej.

A może on się boi Twoich argumentacji i chęci dyskutowania? Ja w sumie nie czułabym się pewnie z kimś kto ciągle wymagał by ode mnie bronienia mojego światopoglądu. Ale jak mowilam za mało danych, bo być może jest to sporadyczne a na codzień rozmawiacie w innych kategoriach.

Co do Atis- w sumie ja mam tak że film czy wystawa musi mi się "uleżeć" w głowie, dopiero po jednym lub kilku dniach mogę poweidzieć, czy mi się podobała. Z książkami zwykle nie mam aż takiego problemu, jak kończę to przeważnie mam ugruntowane zdanie.
A Donnie Darko po obejrzeniu wywołał we mnie dwojakie uczucia. Teraz uważam że to dobry film, ale mi za nim nie tęskno (nie utożsamiam się z głównym bohaterem a klimat czy tematyka nie należały do moich ulubionych typów, ale cieszę się ze obejrzałam)
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
valerie
Posty: 157
Rejestracja: poniedziałek, 26 kwietnia 2010, 19:28
Enneatyp: Dawca

Re: Niezaglebianie sie w sedno

#8 Post autor: valerie » czwartek, 21 października 2010, 20:41

może nie czuje się pewnie ze swoim zdaniem przy Tobie a może po prostu nie lubi dyskusji ( no i jest dylemat- czy robicie to co się jednemu z Was podoba czy to co drugiemu)
w sumie to za mało danych nawet żeby wysunąć powyższe hipotezy, być może problem leży gdzie indziej.

A może on się boi Twoich argumentacji i chęci dyskutowania? Ja w sumie nie czułabym się pewnie z kimś kto ciągle wymagał by ode mnie bronienia mojego światopoglądu. Ale jak mowilam za mało danych, bo być może jest to sporadyczne a na codzień rozmawiacie w innych kategoriach.
No pewnie nie lubi dyskusji, ja staram się to respektować i bardzo rzadko wywołuję takie tematy, w których wiem, że mamy inne zdanie. Tylko, że to zmusza mnie do dyskusji z ojcem, a tego nie lubię, bo zaraz schodzi na tematy zbyt emocjonalne i kończy się tym, że ja się on się obraża, ja płaczę i w ogóle.

No i może się nie czuć pewnie ze swoim zdaniem przy mnie, bo my się znamy bardzo długo, w zasadzie od podstawówki i być może utrwalił mu się taki obraz mnie, jaki miał w podstawówce i gimnazjum. W ogóle cały nasz związek to moja inicjatywa była. A on powiedział, że ja mu się podobałam od dawna, ale nie podejrzewał, że ktoś taki jak ja, będzie chciał być z kimś takim jak on. Więc może to o to chodzi. Ale co powinnam zrobić, żeby poczuł się pewniej? Nigdy nie zlekceważyłam jego zdania, jeśli pytałam go o radę i udzielił mi jakiejś odpowiedzi, to postępowałam tak jak powiedział, naprawdę staram się mu udowodnić, że jego zdanie jest dla mnie ważne, ale on zdaje się tego nie dostrzegać...
2 sx/so
EIE
"W świecie szaleńców ludzie chorzy są zdrowymi." - Philip K. Dick

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Niezaglebianie sie w sedno

#9 Post autor: Grin_land » czwartek, 21 października 2010, 20:57

Nie za bardzo rozumiem dlaczego zmusza Cię do dyskusji z ojcem- znaczy sensu tego zdania.
Co do Twojego opisu związku to moze faktycznie być kiepsko właśnie dlatego że ma o Tobie tak wysokie mniemanie. To głupie w sumie, ale nie takie znów nienormalne, po prostu nie potrafi się odnaleźć w porozumieniu, bardziej hem.. Cię podziwia? No w każdym razie ma dystans. Nie mam pojęcia co na to poradzić, mnie też się raz zdarzyło być w takim związku (znaczy ja byłam właśnie wtedy taką zapatrzoną 9) cudnie i miodnie było ale na szczęście się skończyło- bo jak później zobaczyłam związek może być bardziej partnerski i równy, a nie na zasadzie "to cud że on/ona ze mną jest, będę chodzić na paluszkach żeby nie odeszła/odszedł"
Takie odnosze wrażenie po tych dwóch postach- w pierwszym były jakby objawy, w drugim chyba faktycznie przyczyna.
Myślę o tym i naprawdę nie wiem jak można by zaradzić. Nasuwają mi się rzeczy typu - spowszednienie związku- czyli np dłuższe mieszkanie razem, może jakieś wspólne szaleństwo, coś żeby tę barierę przełamać..ale wcale nie mam wrażenia że to może pomóc. Ciężko przełamać coś, na co się ma tak niewielki wpływ.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Niezaglebianie sie w sedno

#10 Post autor: Kapar » piątek, 22 października 2010, 12:13

Grin_land pisze:...a moze tematyka (np artykułu) nie była dla niego życiowo ważna?
Wlasnie mi tym uswiadomilas, ze ja nie wiem co dla dziewiatek ktre znalem czy znam jest wazne.

A odnosnie moich pytan i checi poznawania cudzego zdania to nie jest zawsze tak, ze przystawiam komus noz do gardla, zebys sie czegos dowiedziec. Czasem bardziej naciskam ale w normalnym procesie poznawania sie czy dyskusji nie wymuszam czyjegos zdania - a od dziewiatek slysze glownie zlewcze odpowiedzi jakby im nie zalezalo. Jak ktos tak sie na poczatku znajomosci zachowuje to dla mnie taka osoba znika z uwagi.
Jak juz napisalem wczesniej, nie slysze od nich nic osobistego tylko czasem mi cos wrzuca za kolnierzyk kontrujac cos co powiedzialem. Na koncu sie okazuje, ze te ich kontry nie maja nic wspolnego z ich wlasnym zdaniem... dlatego zaczalem bardziej unikac, bo jest to irytujace :roll:

A odnosnie ogladania filmow. Pomyslalem o czym co sie takze czesto pojawialo w wypowiedziach dziewiatek, ktore znalem jeszcze ze studiow w Polsce. Czepialstwo tego co jest w filmie jesli pojawialo sie cos nieprawdopodobnego: "Eh co za glupota przeciez to nie moze byc..." odpowiedz, ze to jest tylko film nie dzialala wiec wiecej ich na noce filmowe nie zapraszalem za te smenty. A tu w Australii znowu to samo :lol:

Przypomina mi sie takze jak te same dziewiatki chetnie krytykowaly enneagram, ze nie mozna tak ludzi kategoryzowac na typy - tyle bylo z nimi rozmowy na ten temat. Slyszalem tez cos takiego, ze one sie ciesza zwyczajnie tym jak jest i nie maja potrzeby albo nie chce im sie niczego zmieniac. Jakby wolaly sie dostosowac zamiast probowac cos zmienic.
aits pisze:kazały mi się określić tu i teraz bo jak sie nie określe to ich rozniesie, bo one muszą wiedziec!!!. paradoskalnie, takie wymuszanie skoncentrowania się na sprawie która mnie absolutnie nie interesuje sprawia, ze jeszcze bardziej zaczynam smęcić i rozwlekac się o tym, jak bardzo temat mnie nie interesuje i jak bardzo odpowiedzieć nie zamierzam - ósemkowe reakcje są tak zabawne
I ze mna atis bys niestety nie miala takiej zabawy ale wiem doskonale co opisujesz ;) Ja nie rezygnuje z raz zadanego pytania (jak Maly Ksiaze hehe) ale zadam je ponownie w odpowiednim czasie, czasem tylko juz dla samego faktu uzyskania odpowiedzi jak sie pytanie zdeaktualizowalo :P
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Niezaglebianie sie w sedno

#11 Post autor: atis » piątek, 22 października 2010, 12:41

Ja sama takich zabaw nie prowokuję, bo zadniczo nie poruszam tematów nieinteresujących mnie lub takich, gdzie nie chcę się uzewnętrzniać - bo im bardziej temat ten ogólnie interesujący, tym silniejsze tendencje występują wśród innych ludzi, by poznać moją opinię. O ile temat nie jest interesujący - można się tak bawić, bo zdanie sobie nie wyrobię ani teraz ani nigdy, gorzej natomiast, gdy o czymś mówic nie mam ochoty, a jestem naciskana. W tym wypadku mam iście dziewiątkowy mechanizm obronny - uniki aż do oporu, dreptanie wokół sedna, czasem pasywna agresja. Milczenie z głupim uśmiechem, półsłówka. Nie znoszę, gdy ktoś włazi mi w prywatnosć z butami i podejrzewam że dziewiątki też nie lubią, chociaż bronią się przed tym mniej zjawiskowo niż ja.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Niezaglebianie sie w sedno

#12 Post autor: Grin_land » piątek, 22 października 2010, 12:48

baby_kapar pisze:A odnosnie ogladania filmow. Pomyslalem o czym co sie takze czesto pojawialo w wypowiedziach dziewiatek, ktore znalem jeszcze ze studiow w Polsce. Czepialstwo tego co jest w filmie jesli pojawialo sie cos nieprawdopodobnego: "Eh co za glupota przeciez to nie moze byc..." odpowiedz, ze to jest tylko film nie dzialala wiec wiecej ich na noce filmowe nie zapraszalem za te smenty. A tu w Australii znowu to samo
no nie wiem, ja tak mialam od znajomej 4 i od Mamy(6) może to raczej kwestia światopoglądu niż typu ennea. Jedna z 9 które znam jest czynnie zaangażowana w organizowanie konwentów fantastyki i SF, więc na pewno nie jest to regułą u 9.
baby_kapar pisze:Przypomina mi sie takze jak te same dziewiatki chetnie krytykowaly enneagram, ze nie mozna tak ludzi kategoryzowac na typy - tyle bylo z nimi rozmowy na ten temat. Slyszalem tez cos takiego, ze one sie ciesza zwyczajnie tym jak jest i nie maja potrzeby albo nie chce im sie niczego zmieniac. Jakby wolaly sie dostosowac zamiast probowac cos zmienic.
takie zdanie słyszałam ostatnio z ust 7 i 1(w sumie dwóch jedynek, jedna kwestionuje większość psychologii jako niepotrzebną i niepraktyczną),
myślę że bardziej dotyczy sporej części ludzkości obecnie, a nie 9,
baby_kapar pisze: dlatego zaczalem bardziej unikac, bo jest to irytujace
Serio jeśli masz takie problemy to może unikaj dalej. Bo po co się męczyć. A ja powiem szczerze że dyskusje z 8 wcale nie przynoszą mi zadowolenia- bo jak 9 może się czuć zadowolone kiedy jest pod ciągłą groźbą.
Co do kontr nie mających wiele wspólnego z ich zdaniem- chcesz dyskutować przecież, 9 widzi wiele aspektów sprawy, 8 nie lubią przytakiwania- po złożeniu w całość wychodzi takie a nie inne zachowanie.
Wymagający jesteś

i zastanów się powtórnie- czy może nie typujesz na 9 ludzi którzy są umysłowo zubożeni i leniwi przez np współczesne media i styl życia. Gwarantuję Ci że są inne sposoby rozpoznania 9 niż lenistwo oraz niechęć do podejmowania zażartych dyskusji (myślę że pod względem tego ostatniego ósemka mogłaby typować na 9tki 2/3 ludności)
Nie znoszę, gdy ktoś włazi mi w prywatnosć z butami i podejrzewam że dziewiątki też nie lubią, chociaż bronią się przed tym mniej zjawiskowo niż ja
to zależy, bywam w tej kwestii wyluzowana, choć nie przy osobach których się obawiam w jakiś sposób. Ogólnie jednak jestem - z natury- dość oporna przed wtykaniem nosa w czyjeś prywatne sprawy i liczę na wzajemność.

Ps. Ludzie są FAJNI, serio, trzeba tylko mniej skupiać się na ich wadach.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Niezaglebianie sie w sedno

#13 Post autor: Kapar » piątek, 22 października 2010, 13:24

Grin_land pisze:
baby_kapar pisze:A odnosnie ogladania filmow. Pomyslalem o czym co sie takze czesto pojawialo w wypowiedziach dziewiatek, ktore znalem jeszcze ze studiow w Polsce. Czepialstwo tego co jest w filmie jesli pojawialo sie cos nieprawdopodobnego: "Eh co za glupota przeciez to nie moze byc..." odpowiedz, ze to jest tylko film nie dzialala wiec wiecej ich na noce filmowe nie zapraszalem za te smenty. A tu w Australii znowu to samo
no nie wiem, ja tak mialam od znajomej 4 i od Mamy(6) może to raczej kwestia światopoglądu niż typu ennea. Jedna z 9 które znam jest czynnie zaangażowana w organizowanie konwentów fantastyki i SF, więc na pewno nie jest to regułą u 9.
baby_kapar pisze:Przypomina mi sie takze jak te same dziewiatki chetnie krytykowaly enneagram, ze nie mozna tak ludzi kategoryzowac na typy - tyle bylo z nimi rozmowy na ten temat. Slyszalem tez cos takiego, ze one sie ciesza zwyczajnie tym jak jest i nie maja potrzeby albo nie chce im sie niczego zmieniac. Jakby wolaly sie dostosowac zamiast probowac cos zmienic.
takie zdanie słyszałam ostatnio z ust 7 i 1(w sumie dwóch jedynek, jedna kwestionuje większość psychologii jako niepotrzebną i niepraktyczną),
myślę że bardziej dotyczy sporej części ludzkości obecnie, a nie 9,
baby_kapar pisze: dlatego zaczalem bardziej unikac, bo jest to irytujace
Serio jeśli masz takie problemy to może unikaj dalej. Bo po co się męczyć. A ja powiem szczerze że dyskusje z 8 wcale nie przynoszą mi zadowolenia- bo jak 9 może się czuć zadowolone kiedy jest pod ciągłą groźbą.
Co do kontr nie mających wiele wspólnego z ich zdaniem- chcesz dyskutować przecież, 9 widzi wiele aspektów sprawy, 8 nie lubią przytakiwania- po złożeniu w całość wychodzi takie a nie inne zachowanie.
Wymagający jesteś

i zastanów się powtórnie- czy może nie typujesz na 9 ludzi którzy są umysłowo zubożeni i leniwi przez np współczesne media i styl życia. Gwarantuję Ci że są inne sposoby rozpoznania 9 niż lenistwo oraz niechęć do podejmowania zażartych dyskusji (myślę że pod względem tego ostatniego ósemka mogłaby typować na 9tki 2/3 ludności)
Tresc twojego posta zniecheca mnie do pisania czegokolwiek wiecej na ten temat jak mi z jakimis "moimi problemami" wyskakujesz. Wiec bede unikal dalej :wink:
Peacemakerze wyczuwam nutke uniesienia. Ciekawe :o Moze i moglbym poprzyciskac dziewiatkowe guziczki ale nie bawi mnie to specjalnie na forum.

Moze nie mam racji w ani jednym zdaniu w tym temacie. Nie wykluczam ale po to go zalozylem, zeby o tym porozmawiac. A ty wlasnie wlaczylas sobie mechanizm udawadniania mi, ze byc moze nie mam racji w tym co pisze i stajesz okoniem. Ale chyba nie robisz tego dla jakosci dyskusji tylko dla samego faktu zrownowazenia moich sadow? To jest dosc zabawne, bo wlasnie o tym tez tutaj wczesniej pisalem.

Swoje obserwacje wypowiedzialem na podstawie kilku osob, 3 pan jednego pana, co do ktorych bylem pewien. Mysle, ze 9 jest czasem jak kameleon i dosc trudno jest Mediatora wytypowac. Nie wypowiadam sie jak nie jestem pewien i wcale nie zawsze jestem pewien choc tak to moze brzmiec. Znam raczej na tyle enneagram, ze na zywo jest mi dosc latwo wychwycic typ kiedy sie skupie i bede pod tym katem komus przygladac. Generanie, nie chce mi sie tego robic. Ale na niektorych nie mozna poradzic, bo sa tak specyficzni (na niskich poziomach zdrowia, zwal jak zwal), no ze sie nie da. I ja nie wiem kim sa ale to czuje bez wysilku.

Tak jestem wymagajacy i nie mam wielu znajomych, bo mi az tak nie zalezy. Tak juz mam, kieruje sie standardami wobec siebie i takze wobec innych (sa pewne dla mnie rzeczy fundamentalne jesli chodzi o relacje z ktorych nie zrezygnuje chocbym mial znajomego stracic).
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Niezaglebianie sie w sedno

#14 Post autor: Grin_land » piątek, 22 października 2010, 13:42

ja z kolei mam wrażenie że starasz się na siłę szukać w ludziach wad (piję także do tematu u 1, na inne typy- poza 1-7-9 -nie wchodzę, to nie wiem) zamiast zostawić tych, co Ci nie odpowiadają w spokoju i iść własną drogą. No także nie dostrzegasz tego że Twoje akcje w ludziach o konkretnym usposobieniu mogą wywoływać właśnie te niepożądane przez Ciebie reakcje. Być może oni przebywając w innym towarzystwie są zupełnie inni. Może po prostu nie jesteście kompatybilni. To niczyja wina raczej.

Poza tym - poczułam się dotknięta- wchodzisz do nas i zakładasz temat o tym że jesteśmy płytcy i nie zastanawiamy się nad sobą. No nie wiem jak inne 9 na forum, ja zastanawiam się nad sobą i światem i ludźmi odkąd w ogóle pamiętam. Moje pierwsze wspomnienia dotyczą właśnie przemyśleń tego typu.

W zasadzie- co chciałeś osiągnąć tym tematem? Bo odebrałam trochę wrażenie że chciałbyś żeby 9 miała na wypadek rozmowy przygotowany spójny i konkretny światopogląd z wszelką argumentacją poza tym na tyle mocną skorupę żeby nie czuć się źle gdy mu ten światopogląd zmieszają nagle z błotem. 9 to nie 8, nie przejdzie z uśmiechem nad tym do porządku dziennego, coś takiego jest być może tym, czego boimy się najbardziej.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
valerie
Posty: 157
Rejestracja: poniedziałek, 26 kwietnia 2010, 19:28
Enneatyp: Dawca

Re: Niezaglebianie sie w sedno

#15 Post autor: valerie » piątek, 22 października 2010, 19:52

Nie za bardzo rozumiem dlaczego zmusza Cię do dyskusji z ojcem- znaczy sensu tego zdania.
No, że jak nie mam z kim rozmawiać, to rozmawiam z ojcem, bo tak z nikim to bym nie potrafiła, a z dalszymi znajomymi nie lubię dyskutować, bo trochę się obawiam zrazić ich do siebie swoimi poglądami, dopiero jak kogoś bliżej poznam, to mi łatwiej...
2 sx/so
EIE
"W świecie szaleńców ludzie chorzy są zdrowymi." - Philip K. Dick

ODPOWIEDZ