Wytrzymałość 9

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
SenSorry
Posty: 397
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Suwałki/Poznań

Wytrzymałość 9

#1 Post autor: SenSorry » sobota, 24 lutego 2007, 11:20

Jako, że u nas ostatnio wieje pustkami, to postanowiłam coś wymyślić :D

Właśnie, jak to u nas jest z tą wytrzymałością psychiczna i fizyczną? Jak wiele możemy znieść siedząc cicho i pokornie? Czy rzeczywiście to jest dobra cecha?

Jakie jest Wasze zdanie?


9w8/ISFp/Mag/SCUAN

Awatar użytkownika
Szopa
Posty: 644
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 21:13
Lokalizacja: Zewsząd. Jesteście otoczeni.

#2 Post autor: Szopa » sobota, 24 lutego 2007, 13:20

Ja fizycznie jestem w stanie znieść wiele. Moge nawet powiedziec, ze mam podswiadome zapędy masochistyczne, jednak brzydze sie głupota, a samookaleczanie sie wlasnie pod kretynizm podchoodzi... Nie mowie ze boli - zaciskam zęby.
A psychicznie... Pewnie jak wiele dziewiatek wyrobilem sobie bariere ktora nie przepuszcza emocji do mojego wnętrza. Wlasciwie to ojciec ją we mnie wyrobil. Tak, to czworkowe, wiem :P Aczkolwiek psychicznie rowniez jestem w stanie wiele (przynajmniej tak mi sie wydaje) znieść. Nie twierdze, ze nie ugnę się gdy ktoś na moich oczach bedzie zywym ogniem przypalal mi matke, ale tutaj poruszam juz raczej czlowieczenstwo.
No - jestem teoretycznie wytrzymały :P
Obrazek

Awatar użytkownika
SenSorry
Posty: 397
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Suwałki/Poznań

#3 Post autor: SenSorry » sobota, 24 lutego 2007, 15:57

Wydaje mi się, ze wytrzymałość to dość dziewiątkowa cecha. Zawsze lubiłam sprawdzać ile będę wstanie wytrzymać. Jak wiele kilometrów z 15 kilogramowym plecakiem będę wstanie przejść i czym dam radę dogonić kolegę który szybko zasuwa na rowerze :D. Co miesiąc wytrzymuję 6 godzinne bóle menstruacyjne :P Chciałabym w tym roku sprawdzić czy przejdę trasę 100 km/24h, tylko nie wiem kto by chciał ze mną pójść? ;)

Psychicznie, to nie jestem pewna. Większość uczuć tłumię w sobie i traktuję to podobnie jak wysiłek fizyczny, czyli chcę jak najwięcej wytrzymać i dodatkowo najlepiej żeby nie było tego po mnie widać.
9w8/ISFp/Mag/SCUAN

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#4 Post autor: Koffee » sobota, 24 lutego 2007, 17:03

Co miesiąc wytrzymuję 6 godzinne bóle menstruacyjne
heh, nie tylko ty :P
Chciałabym w tym roku sprawdzić czy przejdę trasę 100 km/24h, tylko nie wiem kto by chciał ze mną pójść?
a gdzie mieszkasz? ;)

Awatar użytkownika
SenSorry
Posty: 397
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Suwałki/Poznań

#5 Post autor: SenSorry » sobota, 24 lutego 2007, 17:21

W Suwałkach. http://www.100-krotka.home.pl/news.php Rajd jest zawsze gdzieś na początku czerwca, czyli w sam raz na odstresowanie się po maturze :) Kiedyś (w gimnazjum) byłam na trasie 50km/12h i byłam jedna z trzech dziewczyn które to przeszły, ale w sumie konkurencja była mała... Niektóre dziewczyny wystartowały w biodrówkach i japonkach :lol:
Potem jeździłam jako HSP, bo nie chciało mi się iść :P

Edit: http://www.harpagan.pl/rajd/aktualnosci.php Ta impreza jest w pomorskim, ale tegoroczne terminy mi nie pasują :/ Nie byłam ani razu, bo trzeba mieć 18 lat, teraz już mam, ale no wiecie.
Ostatnio zmieniony sobota, 24 lutego 2007, 19:40 przez SenSorry, łącznie zmieniany 1 raz.
9w8/ISFp/Mag/SCUAN

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#6 Post autor: Koffee » sobota, 24 lutego 2007, 19:31

suwałki to 250 km na wschód ode mnie... a ja nieletnia, cóż, miałam pecha urodzic sie w listopadzie :/

ale już mam plan - w te wakacje troche pobuszuje po własnej okolicy a za rok będe dorosła i po szkole i po maturze i ide 8)

tylko rok musze czekać :/
Niektóre dziewczyny wystartowały w biodrówkach i japonkach
nie no, ja tak przeszłam ładnych pare kilometrów po polu :lol: a potem szłam boso ulicą :P ale co tam, na wsi byłam ;)

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#7 Post autor: Zielony smok » sobota, 24 lutego 2007, 22:48

Wytrzymałość fizyczna - leniwiec
Wytrzymałość psychiczna - nie do zaje.....
Dlaczego, ściągam tak połamane kobiety?
Bo sam jesteś w środku połamany, tylko o tym nie wiesz..

okazało się,ze prawda...
Kto widzi chorobę znajdzie lekarstwo....
Myślałem, że robota zajmie mi miesiąc, zabrała dwa lata, i wyglądała jakbym na żywca łamał sobie źle zrośnięte kości i nastawiał normalnie.
Ale byłem zdeterminowany i widzę światełko w tunelu.... :wink:
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wytrzymałość 9

#8 Post autor: Hydra » niedziela, 25 lutego 2007, 11:39

SenSorry pisze: Właśnie, jak to u nas jest z tą wytrzymałością psychiczna i fizyczną? Jak wiele możemy znieść siedząc cicho i pokornie? Czy rzeczywiście to jest dobra cecha?
W moim przypadku - niewiele :roll:
Jestem dość odporna na zmęczenie i brak snu, ale nie na ból - nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak mogłabym urodzić dziecko:)
Co do psychiki - też nie specjalnie, chociaż w tym przypadku trudno oceniać.
A czy wytrzymałość to dobra cecha? Tak, ale tylko w przypadku, gdy posiada się umiejetność realnej oceny tego, czy mamy wpływ na rozwój wydarzeń, czy tez nie. Pokorne wytrzymywanie czegoś, co z odrobina wysiłku można zmienić to masochizm.
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

Re: Wytrzymałość 9

#9 Post autor: Zielony smok » niedziela, 25 lutego 2007, 12:21

Hydra pisze: A czy wytrzymałość to dobra cecha? Tak, ale tylko w przypadku, gdy posiada się umiejetność realnej oceny tego, czy mamy wpływ na rozwój wydarzeń, czy tez nie. Pokorne wytrzymywanie czegoś, co z odrobina wysiłku można zmienić to masochizm.
Mądre zdanie, które potwierdzam przykładem.
Moja matka, poczciwa 9x1 wytrzymała związek z moim ojcem, mimo ze pił i ją okradał...do czasu. Potem wpakowała się w kolejny z gatunku ,,zamienił stryjek siekierkę na kijek" I było to durne czekanie - a może jutro będzie lepiej. Nie było i któregoś pięknego dnia, zbuntowała się i sytuacja w domu do końca życia mojego ojczyma wyglądał ciekawie. On w jednym pokoju, ona w drugim, kuchnia obszar neutralny, wymiana informacji, rachunki, sprawy związane z dziećmi - przy pomocy karteczek. przez 10 lat ani jednego zamienionego słowa.Wadą Dziewiątek, jest to że mogą być wytrwałe w związkach dla nich szkodliwych.Dla dobra dzieci itp. Zawsze można też dorobić ideologię o ,,dźwiganiu krzyża" itp.
Właściwie ukierunkowany upór Dziewiątki, to czołg który rozwali wszelkie przeszkody. Właściwie ukierunkowany.... :wink: Może być też durnym, oślim uporem szkodliwym dla zdrowia i otoczenia.
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

nutshell
VIP
VIP
Posty: 808
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 01:33

#10 Post autor: nutshell » niedziela, 25 lutego 2007, 14:27

Wypowiem sie z racji mojego połączenia z 9 :)
On w jednym pokoju, ona w drugim, kuchnia obszar neutralny, wymiana informacji, rachunki, sprawy związane z dziećmi - przy pomocy karteczek. przez 10 lat ani jednego zamienionego słowa
Współczuje i podziwiam zarazem. Również bywam uparta jak osioł, ale czegos takiego nie wytrzymałabym na dłuższą metę. Jeżeli nie dałoby sie sensownie rozwiązać tej sytuacji, stanęłabym na głowie żeby sobie bądź Szanownemu Panu znaleźć inne lokum, szkoda życia na takie szarpaniny. Chociaż z drugiej strony, często zobowiązania prawne skutecznie utrudniaja "ludzkie" rozstania.
6w5 / INFj

*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#11 Post autor: Hydra » niedziela, 25 lutego 2007, 16:35

Zielony smok pisze: Dlaczego, ściągam tak połamane kobiety?
Bo sam jesteś w środku połamany, tylko o tym nie wiesz..
Oczywistym faktem jest, że znam się na psychologii jak świnia na gwiazdach, więc pozwolicie, że coś teraz zacytuję (fragment czytadła, które kupiłam latem za 14,50 zł, by nie nudzić się na plaży :P)
„Motywem działania uczuciowego Robin Hooda, czyli partnera samarytanina, może być nieuświadomione pragnienie ratowania matki, ojca lub innego członka najbliższej rodziny, jeżeli któraś z tych osób była kiedyś systematycznie ignorowana, pozbawiona miłości lub źle traktowana. Podświadome wspomnienia takich sytuacji powracają później jak echo, motywując dorosłych już ludzi do odnajdywania skrzywdzonych członków rodziny w osobach podobnie dotkniętych przez los. Darząc kogoś takiego miłością i wsparciem, użyczając mu własnej siły i energii, „ratownik” spłaca ciążący mu dług uczuciowy wobec ojca, matki lub rodzeństwa.”
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#12 Post autor: Zielony smok » niedziela, 25 lutego 2007, 17:13

Ciepło, ciepło Hydro....ale jedno drobne ale, nie mam aspiracji dobrego samarytanina, który lata po ulicach pokrzywdzonych bliźnich szukając. Jeśli czegoś szukam, to normalności...
A samarytańskie historie spadają na mnie znienacka pikującym jastrzębim lotem.
Ciekawostka mała,pamiętam, że po paru połamanych psychicznie niewiastach, wymęczony przez nie okrutnie a i mądrzejszy o doświadczenia związane z płcią piękną - połamaną, zainwestowałem odrobinę ciepłych emocji w kogoś, kogo na fali przezorności wcześniej starannie ,,zlustrowalem" na okoliczność połamania i wyszło mi dziewczę proste w środku jak drut, o kręgosłupiku psychicznym nie skażonym choćby małym zwichnięciem z rodziny porządnej, katolickiej, nie patologicznej. Znajomość potraktowałem relaksacyjnie i nieromansowo i piałem z radości wielkiej, ze to takie normalne, zwykłe i fajne. I co jak co, ale tu nie ma prawa nic pieprznąć i sobie odpocznę wiarę w zdroworozsądkową płeć piękną odzyskując.
Aż tu nagle...aaaaaaa!!!!!!!
Upadek ww. był równie niespodziewany jak i dramatyczny i miało być normalnie, a było jak zwykle...czyli pranie brudów po innym facecie. Jak zwykle pokazałem klasę, jak zwykle nie opłacało mi się post factum.
Jeśli pomożesz przyjacielowi w kłopotach, nie zapomni ci tego...gdy będzie miał następujący kłopot.
Samarytanizmowi w życiu zielonosmokowym - nasze stanowcze nie...(zbieram podpisy)

Co ciekawsze, identyczna, wręcz ze szczegółami historię, miałem wiele lat wcześniej, takie małe deja vu....


Pytanie czy jest jakaś teoria wyjaśniająca...jest.....bazuje na ściąganiu wydarzeń siłą podświadomych programów w tzw,,gadzim mózgu". Jak czytałem ją pierwszy raz, uznałem, że większego steku idiotyzmow nie ma, ale, o zgrozo, zaczęła mi sie sprawdzać....
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#13 Post autor: Hydra » niedziela, 25 lutego 2007, 17:43

Zielony smok pisze: Pytanie czy jest jakaś teoria wyjaśniająca...jest.....bazuje na ściąganiu wydarzeń siłą podświadomych programów w tzw,,gadzim mózgu". Jak czytałem ją pierwszy raz, uznałem, że większego steku idiotyzmow nie ma, ale, o zgrozo, zaczęła mi sie sprawdzać....
To interesujące ... co to za teoria? Gdzie mozna się czegos o tym dowiedziec?
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#14 Post autor: Zielony smok » niedziela, 25 lutego 2007, 17:57

Z góry mówię, przewrotna teoria, która mówi, ze wszystkie, nawet najgorsze doświadczenia....sa naszym podświadomym wyborem.
Jej twórca jest Colin Tiping, którego poznałem nawet osobiście. Nazwywa się Radykalne Wybaczanie i dla wielu będzie niestrawne, ze względu na duchowa nadbudowę.
http://radykalnewybaczanie.pl/
Wroclaw
http://radykalnewybaczanie.com.pl/ poznałem Lesię - fajna babka
http://www.irenapolkowska-rutenberg.strona.pl/ - też poznałem Irenę.
Kiedy czytałem ksiązkę Tipinga, była dla mnie new agowym stekiem bzdur, ale życie mi ją zweryfikowało. Jestem w stanie udowodnić na własnym przykładzie , ze jednak miał rację.


Obrazek
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
SenSorry
Posty: 397
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Suwałki/Poznań

#15 Post autor: SenSorry » niedziela, 25 lutego 2007, 19:12

Moja matka, poczciwa 9x1 wytrzymała związek z moim ojcem, mimo ze pił i ją okradał...do czasu. Potem wpakowała się w kolejny z gatunku ,,zamienił stryjek siekierkę na kijek" I było to durne czekanie - a może jutro będzie lepiej. Nie było i któregoś pięknego dnia, zbuntowała się i sytuacja w domu do końca życia mojego ojczyma wyglądał ciekawie. On w jednym pokoju, ona w drugim, kuchnia obszar neutralny, wymiana informacji, rachunki, sprawy związane z dziećmi - przy pomocy karteczek. przez 10 lat ani jednego zamienionego słowa.Wadą Dziewiątek, jest to że mogą być wytrwałe w związkach dla nich szkodliwych.Dla dobra dzieci itp. Zawsze można też dorobić ideologię o ,,dźwiganiu krzyża"
Miałam podobna sytuację. Ciekawi mnie jaki typ ma taki ojciec? Od dawna zastanawiam się nad tym i nie wiem gdzie mojego przydzielić. Jest to skrajnie nie odpowiedzialny człowiek, którego przez 15 lat tolerowała moja mama, mimo że codziennie się z nią awanturował, przychodził pijany i groził różnymi karami za "nieposłuszne" zachowanie. Oboje pochodzą z nienormalnych rodzin. Właściwie ojciec jej nie miał bo matka wpakowała go to sierocińca. Mama też nie miała fajnie w dzieciństwie i w ogóle mam wrażenie że to jedna wielka reakcja łańcuchowa. Też kiedyś przez ponad rok byłam w roli uzdrowiciela połamanej duszy pewnego faceta, ale zerwałam z tym i na razie nie widzę u siebie symptomu pakowania się ponownie w takie sytuacje.
Kiedy czytałem ksiązkę Tipinga, była dla mnie new agowym stekiem bzdur, ale życie mi ją zweryfikowało. Jestem w stanie udowodnić na własnym przykładzie , ze jednak miał rację.
Ciekawi mnie bardzo co on tam takiego odkrywczego napisał? Możesz tak pokrótce napisać?
9w8/ISFp/Mag/SCUAN

ODPOWIEDZ