Strona 1 z 1

Poczucie umiejscowienia kontroli

: sobota, 10 września 2011, 11:13
autor: szerfi1991
Post 1
Poczucie umiejscowienia kontroli to sposób postrzegania przez człowieka typowego źródła kontroli nagród. Poczucie wewnętrznego umiejscowienia kontroli oznacza, że jesteśmy przekonani, iż to nasze zachowanie określa nasz los;
poczucie zewnętrznego umiejscowienia kontroli oznacza, że sądzimy, iż o naszym losie decydują siły zewnętrzne (przeznaczenie, przypadek czy bogowie)

Zapraszam wszystkich do dyskusji na ten temat a poniżej zamieszczam krótki i prosty test oceniający nasze poczucie umiejscowienia kontroli :lol:

Post 2
A oto test:
1. Mieszkając na terenach narażonych na tornada, najprawdopodobniej:
A. wykopałbyś/wykopałabyś, tak na wszelki wypadek, własny schron.
B. pożyczyłbyś/pożyczyłabyś "Czarnoksiężnika z Oz", żeby sprawdzić, co może Cię czekać.
2. Ogólnie rzecz ujmując, twoje nastawienie do zdrowia to:
A. lepiej zapobiegać niż leczyć.
B. jedzmy, pijmy i weselmy się, bo jutra nie ma.
3. Gdy grasz w grupie przyjaciół w alkoholową zabawę "Teraz ty", a nie masz ochoty na picie, wolałbyś/wolałabyś:
A. być raczej skacowanym przyjacielem niż trzeźwym smutasem psującym zabawę.
B. rzucać kostką za przyjaciół, ale pozostać przy swojej coca-coli light.
4. Gdybyś miał/a wolną godzinę, wolałbyś/wolałabyś spędzić ją:
A. na korcie tenisowym.
B. grając w kości na komputerze.
5. Gdybyś miał streścić swoją filozofię życiową, powiedziałbyś/powiedziałabyś:
A. Co ma wisieć, nie utonie.
B. Przeznaczenie nie dopada ludzi bez względu na to, co robią; dopada ludzi, którzy nic nie robią.


Aby sprawdzić wyniki kliknij spoiler :)






Spoiler:
-- Posty sklejone automatycznie sobota, 10 września 2011, 11:37 --
yusti pisze:Nie ma testu. Nie ma pytań stymulujących dyskusję. Są co najwyżej skądś :?: ukradzione 3 zdania. :roll:
Czy ty też tak z ludźmi w realu ROZMAWIASZ?! Wchodzisz, czytasz ch.. wie skąd wzięte 3 zdania i rozkazujesz: mówcie!" :?: :!: :roll: Jak ty nas traktujesz? :!: :x


Temat ma zaje.. potencjał, zwłaszcza w interesującym mnie rozdźwięku na linii enneagramowych 1-8 i... to by było na tyle :roll: ...

PS "chcieć" nie znaczy "móc". Chciałeś dyskusji, ale ci nie wyszło. Chcieć to chcieć, móc to móc. i tyle.

Nie było bo dopiero musiałem przepisać test, ale już i nadal zapraszam do dyskusji :)


połączyłem posty / łasuch

Re: Poczucie umiejscowienia kontroli

: sobota, 10 września 2011, 11:45
autor: lasuch
4/5 moich odpowiedzi pasuje do poczucia wewnętrznego umiejscowienia kontroli. Trochę to niewiele wnosi, skąd to się bierze, z czym to się je i w ogóle? Czy tylko znalazłeś jakiś test na necie i chciałeś się nim pochwalić?

Re: Poczucie umiejscowienia kontroli

: sobota, 10 września 2011, 12:13
autor: Cotta
Wewnętrzne umiejscowienie kontroli. W teście tylko przy pyt. 4 zaznaczyłam inaczej (co ma lenistwo z umiejscowieniem kontroli?).

Rzeczywiście wierzę, że wiele zależy ode mnie. Nie wszystko, bo zawsze jest jakiś odsetek rzeczy, na które nie mam wpływu (choćby warunki atmosferyczne, czy różne biologiczne ograniczenia), ale jednak bardzo wiele rzeczy zależy od moich działań.
skąd to się bierze, z czym to się je i w ogóle?
Brałabym pod uwagę kilka rzeczy, np:
- poczucie własnej siły/słabości ("wierzę, że sobie poradzę"/"wierzę, ze sobie nie poradzę" często działa na zasadzie samospełniającej się przepowiedni),
- doświadczenie życiowe (jak parę rzeczy się w życiu uda, to wzrasta wiara, że moje życie zależy ode mnie),
- poglądów religijnych (różne rzeczy są od dziecka wtłaczane do głowy; jak ktoś został wychowany w wierze podkreślającej determinizm, to pewnie będzie to miało wpływ).


Btw. Nie rozumiem agresji na szerfi1991 za założenie tego tematu. Ani tolerowania takich odzywek yusti
Nie ma testu. Nie ma pytań stymulujących dyskusję. Są co najwyżej skądś :?: ukradzione 3 zdania. :roll:
Czy ty też tak z ludźmi w realu ROZMAWIASZ?! Wchodzisz, czytasz ch.. wie skąd wzięte 3 zdania i rozkazujesz: mówcie!" :?: :!: :roll: Jak ty nas traktujesz? :!: :x


Temat ma zaje.. potencjał, zwłaszcza w interesującym mnie rozdźwięku na linii enneagramowych 1-8 i... to by było na tyle :roll: ...
To jest zwyczajnie chamskie i wulgarne.

Re: Poczucie umiejscowienia kontroli

: sobota, 10 września 2011, 12:20
autor: szerfi1991
A więc tak, autorem tej teorii jest psycholog kliniczny Julian Rotter. Stwierdził on, że ludzie różnie zachowują się w testach czy grach, w zależności od tego, czy w ich mniemaniu powodzenie zależy od szczęścia czy od umiejętności. Założył, że jeśli jesteś przekonany, że powodzenie zależy od twoich umiejętności, prawdopodobnie bardziej się do tego przyłożysz i lepiej sobie poradzisz. Tam gdzie w twoim mniemaniu powodzenie zależy od przypadku, jest mniej prawdopodobne, że bardzo się będziesz starał.
Rotter odkrył, że przekonania ludzi na temat panowania nad nagrodami zależą od sytuacji. Od najmłodszych lat uczymy się, że w pewnych sytuacjach może3my kontrolować to, co się dzieje, a w innych nie. Nauczono nas np., że mówienie "proszę" i "dziękuje" zwykle sprawia że ludzie lepiej nas postrzegają; jednak są również ludzie, którzy bez względu na nasze zachowanie mają o nas takie a nie inne zdanie.
Zauważył on również , że w niektórych sytuacjach stopień, w jakim nagroda zależy od naszych wysiłków, nie do końca jest jasny. Załóżmy że np. oblałem maturę, pojawiają się dwa możliwe rozwiązania (generalizuję oczywiście teraz) albo się nie uczyłem albo jestem na coś przewlekle chory, co utrudniało mi tę naukę i w efekcie końcowym nie zdałem egzaminu maturalnego. Rotter ustalił, że wtedy ludzie zachowują się, zgodnie ze swoim ogólnie przyjętym nastawieniem, które ukształtowało się na podstawie osobistych przeżyć, że nagrody są, albo nie są kontrolowane przez ich własne wysiłki. dyspozycję tę nazwał właśnie poczuciem umiejscowienia kontroli.
Cały ten temat razem z testem opracowałem na podstawie książki pt. "Psychologia" Joni E. Johnston

Re: Poczucie umiejscowienia kontroli

: sobota, 10 września 2011, 12:33
autor: szerfi1991
W razie pytań proszę pisać, postaram się udzielić na nie odpowiedzi (o ile będę znał, bo sam dopiero zgłębiam tę wiedzę). a i dzięki yusti za tego "kopniaka", aczkolwiek nie był on konieczny :P

Re: Poczucie umiejscowienia kontroli

: sobota, 10 września 2011, 15:34
autor: Perwik
Apropos testu: ta jak zwykle wszystko jest A albo B, czarne albo białe, co za bzdura. Wszystko zależy od kontekstu sytuacji - czasem mam świadomość, że moje wysiłki spełzną na niczym - to tak jakbym wierzył, że zjadając skorupki jajek podczas gry w pokera, będę częściej dostawał parę asów do ręki...nie wszystko od nas zależy, ale też nie wszystko zależy od losu. Test jest strasznie naiwny i dupny - niczego nie dowodzi.

Re: Poczucie umiejscowienia kontroli

: sobota, 10 września 2011, 15:45
autor: atis
Zgadzam się z Perwikiem - test jest zły.
1 - nie wiem, niech będzie A (1pkt)
2 - zależy od mojego nastroju
3 - zależy od mojego nastroju
4 - zależy od mojego nastroju
5 - żadne, moja filozofia to 'każdy może być zwycięzcą jeśli jego definicja zwycięstwa jest wystarczająco elastyczna'.
W razie pytań proszę pisać,
Czego to dowodzi?

Re: Poczucie umiejscowienia kontroli

: sobota, 10 września 2011, 16:30
autor: yusti
Dobrze, ale już przestańcie odbierać tematowi różową moc ["i ty, atisko?!". Jesteś modką-siódemką czy nie? MASZ entuzjastycznie motywować a nie tylko osądzać, że coś jest "złe". Kogo obchodzi twoje wartościowanie? Każdy ma swoje i nie potrzeba się z tym obnosić, bo co to niby pozytywnego wnosi do tematu?! Nic nie przekazałaś innym, nie podrasowałaś gadki, marny puchu ty <dźgamy, podnosimy standardy> :twisted: 8) ]
jeśli jesteś przekonany, że powodzenie zależy od twoich umiejętności, prawdopodobnie bardziej się do tego przyłożysz i lepiej sobie poradzisz. Tam gdzie w twoim mniemaniu powodzenie zależy od przypadku, jest mniej prawdopodobne, że bardzo się będziesz starał.
To oczywiste. Nawet jest już oklepane. Osobiście kojarzy mi się na szybko po pierwsze z psychologicznym wnioskiem z obozów koncentracyjnych, gdzie ludzie szybko załamywali się psychicznie; po drugie - z eksperymentem z myszą w kadzi, otrzymującą deskę ratunku, i potem zwiększającą swe obroty w oczekiwaniu na pojawienie się jej znowu; po trzecie z popularnością "Sekretów" czy "Potęg przyciągania" opartych na "niezachwianej wierze". Generalnie chodzi o kwestię odpowiedzi na pytanie: "Co utrzymuje istotę przy życiu/co jest motywacją do działania? NADZIEJA/wiara w sukces". Można ją w sobie wykształtować. Ktoś może ją w nas wykształtować. Być może jest to też kwestia genów.

I dalej => test jest czarno-biały bo są dwie opcje. Dla uproszczenia, łatwiejszego zrozumienia, wyczucia dychotomii rzeczy. Oczywiście zawsze warto korzystać z obu naraz, obca chorej jedynce idea szarości, święta reguła relatywnego i zmiennego w czasie złotego środka... Ale porzućmy marudzenie! Zabawmy się! Pomyślmy do czego nam bliżej i dlaczego? czy bardziej charakterystyczna dla nas jest pielęgnowana wypracowywana wiara w siebie, czy wygodniejszy defetyzmofatalizm? Do czego ci bliżej? Jak myślisz, skąd wzięły się takie a nie inne pokłady/proporcje w tobie? Czy one ci odpowiadają?! Jakie uczucia płyną z jednych i drugich doświadczeń? A może uważasz, że nie jesteś ok. i warto coś w sobie zmienić? Dlaczego? No i jeśli warto, to zostaje jeszcze kwestia sposobu dokonania tegoż.

Zastanówmy się teraz jak pracuje ludzki umysł. Co wpływa na posiadanie danego przekonania? Jak to się stało, że ktoś ma w sobie "mentalną siłę"*, pokłady osobistej mocy pt. "Mam decydujący wpływ na obrót spraw" a jak to się stało, że ww. postawa jest nam dalece odległa. Czy nam to pomaga? Kiedy i dlaczego?
Czy nie jest to czasami powiązane z naszym poziomem odporności na stres? Wiadomo bowiem, że im bardziej kierujemy się ku przyjęciu odpowiedzialności na nasze barki, tym bardziej wzrasta nam presja, doskwiera poczucie przytłoczenia, ale i tym większa satysfakcja z sukcesu skoro stawka w grze wzrosła.

Oczywiście odpowiedzi w teście są silnie polarne, ale chodzi o naszą aktualną pozycję pomiędzy tymi dwoma biegunami. ba! Dodatkowo ta nasza pozycja z biegiem czasu może się zmieniać. Panta rhei.
Do dygresji dołączę kwestię katolickiej polaczkości. Nie należy wychylać się, wystawiać przed szereg; marudzenie jest OK, nienarzekanie jest trudne, bo zawyżasz wibracje (polecam ruch "A Complaint Free World") i ludziom z tobą ciężko.

Jako reprezentantka triady ograniczenia 1-4-7 mam tendencję do zwalania winy na okoliczności zewnętrzne. Tak lżej się żyje 8) (rozczarowania mniej bolą, a one u Jedynki, której "Fetorem" jest "Staranie się", to chleb powszedni 8)) ale nieproduktywnie i jakby rzekł mój LIEr "bo ty słaby człowiek jesteś!" :P po zakupie " 50 klasyków psychologii" byłam zafascynowana behawioryzmem. Lektura tłumaczyła mi moje Ograniczenie wnioskiem typu: "Tak już jest, że świnie nie latają i musi być", więc miałam połechtane samopoczucie :twisted: do czasu 8) Rozmowa ze światła przyjaciółką ósemką unaoczniła mi, że 8 woli myśleć o tych 50% na które ma wpływ, a nie szukać usprawiedliwień. Niesłaby człek.

* określenie znane mi z "Zrozumieć stres. Jak nie dać się.."

Re: Poczucie umiejscowienia kontroli

: sobota, 17 września 2011, 16:38
autor: Venus w Raku
Yusti, lubię określenie RÓŻOWA MOC. Jesteś bystra. Może trochę za bystra jak na Jedynkę. Podziwiam intelekt. Różowa moc brzmi bardzo gejowsko i siódemkowo. Takie mam skojarzenia. Nasza atisia jest bardzo krytyczna. Atisia jest trochę bardziej poważna niż przeciętna Siódemka i musimy oficjalnie zaadoptować ją do Jedynek, bo ja czuję w niej jakąś jedynkową wibrację. Siódemka potrfią być krytyczna, ale głównie, to odpuszczaja sobie i ignoruje wszelkie problemy lub obraca je w żart. Ulubionym zdaniem mojego Siódemka jest "Nie ma problemu." Dla niego nie ma problemu, ale dla mnie jest. On się niczym specjalnie nie przejmuje. A nasza atisia jest jedynkowo napięta.

Jeżeli chodzi o kontrolę, to jak mi coś nie wychodzi, to sobie odpuszczam. Nie staram się nic robić na siłę. Jak bardzo się staram i coś mi nie wychodzi, to uważam, że natura mówi mi, że to nie jest dla mnie. Cokolwiek starałam się zarobić na siłę, to była tylko strata czasu i w końcu, i tak dostawałam kopa w dupę. Doświadczenie nauczyło mnie, żeby nie starać się tak mocno i nie robić nic na siłę.