Test z psychografii - portret preferencji konsumenta

Wiadomość
Autor
yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Test z psychografii - portret preferencji konsumenta

#31 Post autor: yusti » piątek, 30 grudnia 2011, 08:13

To nie jest off top, bo dotyczy konsumpcji.
To wszystko powyżej jest na temat konsumpcji.
Nie musisz się tłumaczyć. Ale nie każdy tak dba o enneagramowe zdrowie jak my, i nie każdego stać na WYROZUMIAŁOŚĆ zamiast pielęgnowania ŻĄDZY WŁADZY 8-) Nic na to nie poradzisz.
ale wiedz, ze JA WIEM, ze piszesz mądrze, na temat, cudownie, i WARTOŚCIOWO
choćby cię skoszowali!
Ja już wręcz zobaczyłam i poczułam pod opuszkami te bączki, i kwiatki i filiżanki i pierścionki i wszystko bym obejrzała u ciebie! na pewno! Moje otoczenie nazywam bardziej "punktem dowodzenia" xD sprzęty, rozpiski, same funkcje. zimna jestem. ale wiem ze warto i należy się tak otworzyć i... kiedyś to powolutku będę robić chyba ale boję się, ze mnie ktoś przez to... no.. ze mu się spodobam taka ciepła! to okropne nie być zadaniowym zimnym żołnierzem! to takie... wystawianie się na czułostki i w ogóle.. ludzkie aspekty! straszne!

Ja się wstydzę swego połączenia w 4. wyrzekam się go. uciekam.
ale ostatnio postanowiłam się nieco otworzyć i przestać sobą gardzić z powodu tego niepraktycznego pożal się boże "sentymentalizmu". I cenię siebie za stworzenie czegoś niedoskonałego - założyłam se zeszyt na "a nuż coś mi się na mózg ciepłego sentymentalnego rzuci!" 8-) i maznęłam a to projekt łoża a to komplementarność różnopłciowych ciał. troszkę muszę przestać się tak wypierać swojej ludzkiej twarzy. Ale do takiego ciepła jak u ciebie, do takiej akceptacji emocjonalności... to mi daleko. Mnie to nawet wkurza jak nie mam wszystkich ścian w pokoju na biało xD i wszystko kupuje białoczarne xD i nie rozumiem tych 30-letnich pań z misiaczkami u torebki xD i.. dużo by tej nietolerancji wymieniać! ale już jestem mniej rygorystyczna i zimna. bo ludzie się mi rzucają na szyję i buziaczkują i muszę się stać cieplejsza. marketingowo tak. wymóg czasów. oczekują tego.
ale ale
ostatnio kupiłam sobie liliowy sweter i czwórkowieje. to jest ok. ale od razu nie zrobię z siebie ciepłej księżniczki. no ale pracuję nad ociepleniem wizerunku, tylko nie wiem czy nie dlatego, ze mam z tej "kobiecości" zyski xD 8-) nieważny powód, ważne że jest zmiana.
na kwiatki, bączki i inne zbędne rzeczy jeszcze nie jestem gotowa, ale kolor swetra to już coś xD


a co do konsumpcji OD NAS SAMYCH niezależnej...
prezenty
jak ja nienawidzę prezentów!
dostaniesz jakieś czwórkowe sentymenty a przecież sama sobie kupujesz tylko najpotrzebniejsze funkcyjne sprzęty (znaczy JA i mój wyziębiony emocjonalnie przypadek xD)
a tu nagle w chińskiej torebce jakąś figurka na półkę [brrrr] i takie tam...
Jak ja nienawidzę nawiązywać więź, zależność, zobowiązanie, relacji, przywiązywać się, bo potem te prezenty trzeba... mentalnie dźwigać,.
jak jestem sama sobie w swoim centrum dowodzenia, to sama sobie wiem i kupuję co ważne. nie zaśmiecam otoczenia byle czym niekoniecznym niepraktycznym.
brrr
temat prezentów mnie boli czwórkowo jak nic innego!
Ja bym ci dała kasę, żebyś ty se sama kupiła czy to filiżankę czy bączka czy coś. a nie tak żeby to... wszystko... czynić nic-nie-wartym! nie potrafię przeboleć braku praktyczności.

dla mnie największym darem jest pomoc w stworzeniu zrealizowania moich pragnień. -danie kasy lub wiedzy gdzie co i jak.
to pamiętam latami i naprawdę ciepło, ze ktoś mi pomógł w potrzebie. [np. nie działa mi net, przyjdzie i podłączy,a ja się nie muszę prosić 4 miesiąc 5 z kolei informatyka...]

dla mnie marką są.. ludzkie umiejętności, cechy.
to jest wartość. przebrać w ciuszki można każdego, nawet odessać z niego tłuszcz i zafarbować niedoskonałości...
ale nikt nie zastąpi i nie jest w stanie kupić pomocy w wiedzy i umiejętnościach, w życzliwym wysłuchaniu, wsparciu w wytłumaczeniu sposoby zaspokojenia danych pragnień/ potrzeb.

można mieć "bliskich" co cię niby zasypują czipsami i oni są konsumentami i ty. ale wartość z tego nikła.
ale najlepsza to jest taka konsumpcja, która czasem nawet nie wymaga nakładu finansowego... a wartość z tego niemała!
Tak się składa, że NIE WSZYSTKO jesteś w stanie kupić, a DLA mnie akurat najważniejsze jest często to, czego właśnie nikt nawet za kasę nie chce dać.



Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Test z psychografii - portret preferencji konsumenta

#32 Post autor: SuperDurson » piątek, 30 grudnia 2011, 13:58

Venus w Raku pisze:
yusti pisze:poza tym jak zawsze słusznie zauważyła VenuswRaku - mało kogo stać na produkty markowe najwyższej jakości
Tylko, że z tą jakością to jest często tak, że najdroższe i najtańsze rzeczy produkuje się w tej samej fabryce w Chinach. Różnica jest tylko taka, że jedne mają nalepkę znanego projektanta/firmy, a inne nie.
Jesteś 100% pewna, że TYLKO nalepka jest różnicą między tymi produktami?
Nie mówię o rzeczach za kilka tysięcy, czy kilkadziesiąt tysięcy dolarów lub więcej, bo na to to mało kogo stać i to są unikatowe produkty, często robione na zamówienie, ale rzeczy w przedziale $5 - $50 i $150 - $500 nie różnią się od siebie zbyt dużo jakością, ale często nalepką.
Bo z tego co mi wiadomo (interesowałem się możliwością produkcji własnej elektroniki i ubrań w Chinach) to różnej jakości produkty faktycznie są wytwarzane często w tych samych fabrykach, ale Z ZUPEŁNIE INNYCH MATERIAŁÓW!
Bo szczerze mówiąc, to osoby, które noszą z nalepką w widocznym miejscu, to reklamują firmę. Naprawdę bogaci nie kupują nic, co ma logo, bo w towarzystwie, to i tak każdy wie, co noszą. A jeżeli pojawiają się publiczne w czymś/z czymś, co ma logo lub mówią o jakiejś marce, to nigdy nie jest to bezpłatna reklama. W usa jest zresztą taki zwyczaj, a może nawet prawo (ale tego to nie wiem), że nie można w mediach mówić, ani pokazywać marki, jeżeli firma nie zapłaciła za reklamowanie danego produktu, nawet jak jest to pokazanie się w porannym programie w segmencie o gotowaniu lub w talk show, lub w reality show. Każdy produkt użyty i każdy produkt pokazany musi być opłacony wcześniej przez producenta dla osoby występującej jako gość/gospodarz lub dla mediów. Inaczej jest zastosowana naklejka z szarego papieru lub tzw. blur (wycieniowanie miejsca z logo lub napisem). Więc znając te publiczne zwyczaje, to dlaczego ja mam prywatnie obnosić się z logo jakiejś firmy i jeszcze czuć się z tego dumna.
Twoje prywatne odczucia to Twoja sprawa. Z niczym się nie musisz obnosić i nikt Ci nie karze się czuć tak a nie inaczej. No chyba, że bez zastanowienia łykasz reklamy jako wyrocznię "jak żyć".
Więc znając te AMERYKAŃSKIE zwyczaje dostajesz jakościowy produkt z reklamą i dlatego płacisz za niego mniej niż za porównywalną rzecz bez loga.
Znowu się Jedynka przyczepiła i krytykuje preferencje konsumentów, ale realnie patrząc, to jest taka mnogość produktów, że naprawdę jest z czego wybierać i nie zawsze to, co najdroższe i markowe jest najlepsze i najładniejsze. No i oczywiście większości ludzi nie stać, żeby przepłacać za markę, ale nie ma nic złego w tym, aby kupować dobrej jakości rzeczy. Np. lepiej kupić łyżkę do zupy z wysokiej jakości stali kwasoodpornej jedną na całe życie, która zawsze będzie wyglądać jak dnia pierwszego niż co pół roku kupować jakieś tanie łyżki, które rdzewieją po trzech użyciach.
Jak mówi stare porzekadło: "Nie stać mnie na tanie rzeczy. Kosztują tak często.."
Chciałam powiedzić, że podkoszulek z napisem Gucci na piersiach nie daje mi tyle satysfakcji i radości, co te moje bączki.
Bo Twoim podstawowym kryterium jest WYGODA!
A dla osoby, dla której najważniejszy jest PRESTIŻ, a wygoda jest na samym końcu - jest na odwrót. Twoje bączki mogą być dla takiego kogoś bezwartościowym i nie potrzebnym kawałkiem drewna.

Konsumenci miewają kompletnie różne preferencje.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Test z psychografii - portret preferencji konsumenta

#33 Post autor: yusti » piątek, 30 grudnia 2011, 14:27

z całym szacunkiem, ale - SuperDursonie - co ma WYGODA do bączka? drewnianego bączka. niemechanicznego bączka.

to już prędzej prestiż, skoro Nusia się tym chwali, pokazuje, kolekcjonuje, trzyma za szkłem do oglądania, w podręcznym miejscu do pomacania, etc.

jak ktoś ceni wygodę, to nie pierniczy się z kolekcjami, które wymagają półek, miejsca, ścierania z nich kurzu, etc.

Wydaje mi się, że słabo słuchałeś Venus. Albo nie usłyszałeś. Sama przecież ładnie napisała, że to jest jej wpływ Czwórki, czyli prestiżu a nie wygody.

Argumentem za wygodą może być to przytoczone przez Ciebie "stare porzekadło", czyli niechęć do robienia częstych zakupów. Ale i do Prestiżu jednocześnie, bo po co kupować badziewne rzeczy, lepiej raz ładne. tu się łączy wygoda z prestiżem. jak kogoś stać, albo jak uważa że ten duży wydatek faktycznie wychodzi korzystniej niż częste a małe. Niektórzy może lubią częste zakupy, poczuć za każdym razem ten efekt mocy zdobywcy...
Konsumenci miewają kompletnie różne preferencje.
To oczywiste. ale jednak są jakieś grupy wiodące. I jesteśmy an forum enneatypów i można pogadać fajnie, enneagramowo, o praktyczności, o skłonności do ulegania modom o...wszystkim.
Z tym połączeniem w 7 fajna uwaga.

Ja myślę, ze ty mógłbyś tez fajnie pozauważać u siebie - niekoniecznie publicznie! - kiedy idziesz w szpan trójkowy, a kiedy przychodzi ci [czy w ogóle?!] do głowy dziewiatkowe podejście.
A ja pamiętam jak fajnie rzekłeś, ze duży napis złotymi literami na tyłku RICH to już byłą przesada. czyli też jakieś tam połączenie w 3 tłumisz. I pamiętam jak raz i drugi [bo zapomniałam że już pytałam ;xD] chciałam się dowiedzieć czy też masz w otoczeniu niepraktyczne stricte ozdobne rzeczy. No o tym sobie tu enneagramowo gadamy. do myślenia pobudzamy.

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Test z psychografii - portret preferencji konsumenta

#34 Post autor: Venus w Raku » sobota, 31 grudnia 2011, 10:49

SuperDurson pisze:Jesteś 100% pewna, że TYLKO nalepka jest różnicą między tymi produktami?
Nie. Niczego nie mogę być pewna na 100%. Poza tym ja znam sklepy tylko w pewnym przedziale cenowym dostosowanym do moich możliwości. Co się dzieje w naprawdę bogatych sklepach, to ja nie wiem. Nie mój rewir konsumencki. Chodzi mi o to, że mogę kupić ten sam towar za 30$ lub za 120$. Są sklepy, które zajmują się wyprzedażami różnych towarów i markowych też z dużą obniżką. Więc jest przegląd. Towarów jest multum na rynku. Towary nie mogą zalegać w sklepach miesiącami. Jedyna sprawa to, to że niektórzy ludzie nie kupują w sklepach "dyskantowych", bo czują się lepiej w sklepach firmowych. Są też firmy, które utrzymują markę tylko dla bogatych. Wystarczy zobaczyć na Internecie np. Dolce & Gabbana... bawełniane podkoszulki po 300$ przecenione z $500. O ile miałabym figurę jak modelki, to mogę skopiować taki wygląd za dużo mniejszą sumę. Bo jeżeli chodzi o jakość towarów na rynku, to z reguły jakość jest dobra. Różnice często są np. w fantazyjnym guziczku. A akurat dla mnie nie ma to specjalnego znaczenia, ale są ludzi dla których jest ważne.

Tak, jak yusti napisała. I ja też popieram praktyczność. Rozumiem Ciebie, Dursonie, bo Ty jesteś w biznesie sprzedawania lub zajmują Cię te zagadnienia i osoby, dla których marka się nie liczy, pierdółka się nie liczy i są praktyczne, to często jest bardzo trudno oczarować i zachęcić do kupna czegokolwiek. To jest trudny klient. Klient malkontent. Popatrzeć chce, podotykać, opakowanie rozerwie, ale nie kupi.
SuperDurson pisze:Bo z tego co mi wiadomo (interesowałem się możliwością produkcji własnej elektroniki i ubrań w Chinach) to różnej jakości produkty faktycznie są wytwarzane często w tych samych fabrykach, ale Z ZUPEŁNIE INNYCH MATERIAŁÓW!
Ja to rozumiem. Klient nasz pan. Jak chcesz coś produkować w Chinach, to dają ci opcje. Jest tylko kwestia kosztów wytwarzania. Jeżeli chcesz zapłacić więcej, bo masz możliwość sprzedać za więcej, to jak najbardziej. Reguła jest tanio zrobić - drogo sprzedać. Dlatego produkcja światowa przeniosła się do Chin i innych krajów o taniej sile roboczej. Jest kwestia maksymalizowania zysków. W sumie nie będę Ci tłumaczyć, bo sam wiesz, że chcesz wyprodukować jak najtaniej towar o odpowiednio dobrej jakości, którego klient nie będzie masowo zwracał.
SuperDurson pisze:No chyba, że bez zastanowienia łykasz reklamy jako wyrocznię "jak żyć".
No, nie. Ja jestem niedopasowana do całej tej ideii konsumeryzmu. W reklamach sprzedają ładne obrazki, marzenia. Jestem na to zbyt przyziemna. Jak jest reklama, to np. biegnę do kuchnii, aby coś w międzyczasie zrobić, a najczęściej to nagrywam programy, żeby reklam nie oglądać. Mój problem jest taki, że jakiś produkt polubiłam i za chwilę już go nie ma na rynku, a jest coś innego, co mnie wcale nie zadowala i zaczynam szukać dalej.

Jeżeli chodzi o logo, to rozumiem, że jest to jakiś symbol rozpoznawczy statusu społecznego, a może tylko pewnej grupy ludzi o specyficznym charakterze. Roztaczanie atmosfery sukcesu wokół siebie. "Już nie jestem w linii poziomej ze wszystkim innymi, ale jestem 'ponad'. " Tylko, że wielu ludzi, którzy osiągnęli sukces jest tak zapracowana i pochłonięta tym, co robi, że na codzień nie zwracają zbyt dużej uwagi na strój i symbole prestiżu. Chcą być schludni, bo schludność przyciąga, ale symbole prestiżu często odstraszają innych. No chyba, że jest się w biznesie tylko z ludźmi, którzy też otaczają się prestiżem. No to wtedy konieczność utrzymywanie takiego symbolu. Znam właściciela małej firmy. Chłopina zapracowany od rana do nocy. Sobota, niedziela. Nawet jak nie w firmie, to ciągle coś na głowie. Jego rodzina jest ustawiona bardzo dobrze finansowo, ale to właśnie żona i dzieci są "prestiżowe", a nie on. Normalny, otwarty, można porozmawiać jak to się mówi "po ludzku". On w linii poziomiej do innych ludzi, a żona i dzieci już są "ponad".
yusti pisze:dla mnie największym darem jest pomoc w stworzeniu zrealizowania moich pragnień. - danie kasy lub wiedzy gdzie co i jak.
to pamiętam latami i naprawdę ciepło, ze ktoś mi pomógł w potrzebie.
[...]
dla mnie marką są.. ludzkie umiejętności, cechy.
to jest wartość. przebrać w ciuszki można każdego, nawet odessać z niego tłuszcz i zafarbować niedoskonałości...
ale nikt nie zastąpi i nie jest w stanie kupić pomocy w wiedzy i umiejętnościach, w życzliwym wysłuchaniu, wsparciu w wytłumaczeniu sposoby zaspokojenia danych pragnień/ potrzeb.
Też mnie taka myśl dopadła ostatnio. Największą wartością jaką jedna osoba może dać drugiej jest mentorstwo przez kogoś, kto ma zdrowe podejście do życia i rzeczywistości, ma doświadczenie, wiedzę jak coś zrobić, potrafi wskazać drogę, dać praktyczne wskazówki. Oglądam dwa progamy w TV o mentorstwie. W jednym facet - właściciel sieci ekskluzywnych restauracji - jeździ po małych restauracjach, które podupadają, są obciążone długami i na granicy bankructwa, i uczy właścicieli i personal jak powinno się działać sprawnie w tym biznesie. W drugim jest to samo tylko kobitka ratuje podupadające salony fryzjerskie. Jest tam pewna pomoc finansowa w sensie odświeżenia wyglądu tych miejsc, ale głównie uczenie jak operować w takim biznesie, jak zarządzać, dzielenie się własnym doświadczeniem. W sumie w ciągu tygodnia miejsca zostają odmienione. Atmosfera się poprawia. Sytuacja finansowa tych placówek z biegiem czasu staje się coraz lepsza. Wychodzą na prostą. Ktoś może potrafić obcinać doskonale włosy i robić wymyślne fryzury, ale nie odnosi sukcesu w biznesie, jako właściciel firmy, bo wszystko inne się rozłazi, bo nikt nie potrafił nauczyć, powiedzieć i wkazać pewnych punktów, problemów i jak rozwiązywać te problemy. Takie właśnie mentorstwo (nauka życia w pewnym sensie) jak bierze się człowieka, który ma określone zdolności i predyspozycje do czegoś i pokazuje mu się dokładnie co zrobić, aby wykorzystać maksymalnie swój potencjał. Dla takich ludzi jest to lepsze niż ciągnąca się miesiącami lub latami psychoterapia, bo ci ludzie są naprawdę całkowicie przytłoczeni niemożnością poradzenia sobie w jednej konkretnej sytuacji. To się prostuje i wszystko inne prostuje się w życiu. Są niby ci trenerzy życiowi. Coś pomięczy psychoterapeutą, a osobą, która potrafi wskazać konkretną drogę w życiu lub sposób w jaki rozwiązać dany problem, ale ich ekspertyza jest ogólna. Jak jest mentor od jednej konkretnej dziedziny, który sam zna dogłębnie zagadnienie, ma doświadczenie w tej sprawie no to jego ekspertyza i pomoc jest absolutnie drogocenna. Kiedyś to takie mentorstwo to było w pracy. Starsi i doświadczeni uczyli młodych, ale teraz to jest taka kompetycja i obawa, że samemu można stracić pracę, że nawet jak ktoś jest zobligowany obowiązkami, aby przyuczyć młodego pracownika, to nie będzie tego robił z zaangażowaniem. Tak mi się wydaje.

A więc konsumpcja nie jest naszym najważniejszym problemem. Mentorstwo jest potrzebne, a takowego nie ma. Rodzice czasami sami nie wiedzą jak żyć. Starają się jak potrafią, ale ich lęki i zahamowania i nieudolności wpływają na to, że człowiek wchodzi w życie nieprzygotowany i po drodze stara się uczyć na własną rekę i na zasadzie prób i błędów. Jak spotka kogoś kto mu uczciwie pomoże, podpowie, podprowadzi, wyjaśni, nauczy. Jednym słowem wesprze swoim doświadczeniem i konkretną ekspertyzą, to życie toczy się sprawniej, a potem można samemu być mentorem. Ale jak samemu nie za bardzo się wie, to można tylko udawać i dawać dobre rady, które mają podnosić na duchu, bo to głównie ludzie robią.

Każdy ma takie myśli, żeby znaleźć kogoś, kto pomoże w rozwiązaniu konkretnego problemu, da praktyczną wskazówkę. Psychologia ciągle o tym mówi jak ważne jest przebywać w otoczeniu takich ludzi. W otoczeniu wsparcia od innych. Ale jak przebywać w otoczeniu takich ludzi jak takowych w moim życiu nie ma. Ludzie mają takie problemy, że dodawanie im moich własnych i oczekiwanie pomocy i wsparcia byłoby nie na miejscu. Życie stało się dość skomplikowane i naprawdę mam takie wrażenie, że mało kto się orientuje całkowiecie o co chodzi w tym chaosie. Jest główna wytyczna: być przedsiębiorczym, zrobić karierę i zarobić pieniądze. Kiedyś (dawno temu) mówiło się o zaangażowaniu, pasji do robienia czegoś bez myślenia o korzyściach materialnych. Nikt nie spodziewał się, że się szybko dorobi i będzie mógł otoczyć się tymi wszystkimi rzeczami, których pożąda. Ludzi było na mniej stać, ale bardziej żyli na luzie i w kontakcie ze sobą. I mam tu na myśli usa, bo w Polsce to ciągle te kontakty międzyludzie wydają się być dość dobre. Dzisiaj rzeczy przytłaczają, a ich nadmiar odbiera wolność. Tak jest, yusti, ja też tak myślę. Łatwiej jest zmienić kierunek w życiu. Zostawić wszystko z dnia na dzień. Wyprowadzić się do innego miejsca bez nadmiernego bagażu, bo jak tam się nie spodoba, to można się znowu wyprowadzić. Też obrosłam w rzeczy. Za dużo mam wszystkiego. Chcę od nowego roku poprzeglądać, wyrzucić i pooddawać to, co jest mi kulą u nogi.

Kiedy wszystko można kupić w każdym momencie, kiedy zajdzie taka potrzeba, to akurat jest pęd, żeby gromadzić więcej i więcej na zapas, bo była wyprzedaż, bo spodobało się, bo..., bo..., bo taka jest pustka w życiu, że przez chwilę poczuję się lepiej, pocieszę się czymś. A potem te rzeczy właśnie przytłaczają, bo trzeba tym zarządzać. No i mnóstwo energii jest marnowana na zarządzanie rzeczami i trzymanie rejestru tego wszystkiego w umyśle. Szczególnie Jedynce (mnie), to bardzo przeszkadza, bo czasami wydaje mi się, że głowę mam wypełnioną przedmiotami, rachunkami, dokumentami, nie mówiąc już o bieżących rzeczami do zrobienia i sprawach do załatwienia. Nie chcę o tym w tej chwili myśleć. Jest świąteczna przerwa. Relaks. Po świętach wyprzedaże. Sklepy otwarte 24 godziny, nabite tłumami ludzi (tak jak i przed świętami), a ja sobie siedzę w domku, rozmawiam ze znajomymi, winko popijam, oglądam filmy, trochę smacznego jedzonka, relaksuję się i czekam na Nowy Rok. W zasadzie nie lubię chodzić po sklepach, ale to już kiedyś chyba pisałam. Konsumer ze mnie jest żaden. Problem tylko w tym, że nawet jako niezaangażowany nabywca, to jednak mam zbyt wiele rzeczy, bo jest taka łatwość nabywania wszystkiego.
1w9, 6w5, sp/sx

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Test z psychografii - portret preferencji konsumenta

#35 Post autor: yusti » sobota, 31 grudnia 2011, 10:55

Gadka o Chinach jest zbędna. SuperDurson wydaje się tylko, wyłącznie, jedynie, nie inaczej, po prostu zwracać ci uwagę na nieprawidłowość w utożsamianiu produktów za 30$ i 120$
Chodzi mi o to, że mogę kupić ten sam towar za 30$ lub za 120$.
Wydaje się zwracać ci uwagę, że nie są to takie same produkty, tylko Ty masz takie wrażenie, bo nie stawiasz na prestiż i nie dostrzegasz np. różnicy materiałowej, która dla Prestiżowców jest uberważna.

wielu ludzi, którzy osiągnęli sukces jest tak zapracowana i pochłonięta tym, co robi, że na co dzień nie zwraca zbyt dużej uwagi na strój i symbole prestiżu. Chcą być schludni, bo schludność przyciąga, ale symbole prestiżu często odstraszają innych. (...) Znam właściciela małej firmy.
łojejej ale generalizujesz po swoich domniemaniach ;p
Ci zapracowani i tak się ubierają super, bo ludzie dla nich szyją i potem taka gwiazda gada ze ma suknie od tej i tej projektantki. Ona faktycznie sobie tym łebka nie zawraca, jeśli jest zapracowana - nie musi 8-) Sami do niej przylezą.
Symbole prestiżu odstraszają?! Kogo? Dlaczego?
jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Ale faktem jest, ze chyba ciężko przewartościować sobie umysł z praktycznego, pracowitego chłopiny na złoty napis RICH na tyłku. nie ta mentalność... To nie jest na zasadzie: nie mogłem się zrealizować, prestiżowo, ale NIE CHCIAŁEM CHOĆ MOGŁEM. i wtedy ta wartość jest stałą, bo nietłumiona, wewnętrzna anie wymuszona okolicznościami zewn.


kochana enna i socjoniko Identicalko,
bardzo dziękuję ci za przykłady mentorstwa. Doskonale mnie rozumiesz!
Spoiler:
Mentorstwo - o tak! Najważniejsze jest niematerialne.
Ale jak przebywać w otoczeniu takich ludzi jak takowych w moim życiu nie ma.
eee masz męża siódemka! i robotny jest. NA PEWNO LIEr!
Spoiler:

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Test z psychografii - portret preferencji konsumenta

#36 Post autor: Venus w Raku » niedziela, 1 stycznia 2012, 13:07

yusti pisze:
Chodzi mi o to, że mogę kupić ten sam towar za 30$ lub za 120$.
Wydaje się zwracać ci uwagę, że nie są to takie same produkty, tylko Ty masz takie wrażenie, bo nie stawiasz na prestiż i nie dostrzegasz np. różnicy materiałowej, która dla Prestiżowców jest uberważna.
Ja wiem, co ja chcę powiedzieć. I SD myśli, że ja mylę kartofle z pomarańczami , a może nie wyrażam się zbyt jasno. Ten sam towar w sklepie wisi za $120, ale jak przychodzą sezonowe obniżki jest za $30. Niektóre sklepy nie chcą robić takich obniżek, bo to obniża im skalę (tzw prestiż), a więc wywalają wszystko z półek i sprzedają do sklepów dyskantowych, a u siebie mają zawsze ceny na pewnym poziomie, bo niektórzy ludzie bardzo lubią jak sklep jest zawsze drogi (:?:).

Może jest trochę inne postrzeganie rzeczywistość, w której żyjemy i prestiżu. Dla mnie prestiż, to nie jest jak ktoś się ubierze/kupuje ciucha za $150 i komponuje strój wyjściowy za $500 - $1000. To jest taka średno na jeża zamożność. Raczej coś takiego, żeby biedniejsi (ci co kupują po $10 - $50) sąsiedzi i współpracownicy zazdrościli. Prestiż, to zaczyna się dla mnie od podkoszulka za $300 i dżinsów za $550 nie licząc już innych dodatków jak np. buty, pasek i torebka, co wynosi w okolicach $2000-3000. Osoba prestiżowa ma na sobie w jednym stroju, który nosi "na ulicę" (w życiu codziennym) conajmniej $3000, a stroje na wyjście kosztują ponad $10 tysięcy.

Wydaje mi się, że moje pojęcie prestiżu jest trochę inne niż dyskutatntów powyżej.
1w9, 6w5, sp/sx

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Test z psychografii - portret preferencji konsumenta

#37 Post autor: yusti » niedziela, 1 stycznia 2012, 13:55

I SD myśli, że ja mylę kartofle z pomarańczami, a może nie wyrażam się zbyt jasno.
Nie wiem co on myśli (tym bardziej dziś, pewnie w ogóle 8-) ). Może tylko poczuł, ze nie doceniasz wartości pomarańczy i chciał cię nakierować na szerszy ogląd sytuacji, pokazać troszkę inny sposób myślenia, inne racje, przeciwne do własnych osobistych subiektywnych przekonań. Ale czułam się w obowiązku troszeczkę wskazać ci, co mógłby chcieć ci przekazać. OCZYWIŚCIE są obecne te obniżki cen i faktycznie jakby cała magia posiadania czegoś drogiego ulatuje. NIKT TEMU NIE ZAPRZECZA. Ale my tu mówiliśmy o rzeczach różniących się cenami stale, a subiektywnie uważanymi za niemal identyczne. Chodziło tylko o pokazanie, że jeśli co dla kogoś nie stanowi dużej wartości, to w ogóle nie zwraca na to uwagi i może przez to niesłusznie odbierać tej rzeczy obiektywną wartości tylko dlatego, ze nie ma to wartości DLA NIEGO.
Jak ktoś jest głodny to pożąda kartofli. jak spragniony - wolałby jednak dostać pomarańcze. Oba produkty zaspokajają potrzebę podstawową, prezentują jednak nieco inne wartości, ale obie niemniej zasadne. "Zależy na czym komu zależy" - jak ja to mówię. W danym miejscu i czasie.
Spoiler:

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Test z psychografii - portret preferencji konsumenta

#38 Post autor: yusti » niedziela, 1 stycznia 2012, 14:39

ciekawa jestem czy i jak zmieniają się te profile w czasie. oprócz [zaobserwowanego przeze mnie] ewentualnego wyrastania z prestiżowania.

Nieczęsto się to chyba zmienia, bo to wymaga przewartościowania często zasiedziałych zakorzenionych przekonań. jak np. ktoś ma niskie poczucie własnej wartości i czuje się lepiej w drogich rzeczach, z drogimi przedmiotami, to niby dlaczego miałby top zmienić.to jak z odchudzaniem - jedyna pociecha w życiu miałaby iść w odstawkę? straszne :)


domniemywam, ze niełatwo przychodzi zmiana mentalności i podziwiam taką irenke czy kangurke ze im "dojrzały" wyszło.
przecież nie bez kozery się mówi, ze warszawkę bardzo widocznie zaatakowała wieś, ze słoma z butów zawsze wychodzi albo inne tam takie.
Jak te panie od "chłopiny zapracowanego" - gdy dopadły do koryta, to korzystały na całego. Myślę, z taki system wartości to jest mocno ugruntowany, bardzo głęboko i tylko dlatego go w pełni nie widać, ze ma ku temu sił [możliwości finansowych]/
Ale jak np. ma się 3 dzieci to jest możliwe, ze będą inaczej dysponowały kieszonkowym. inne wychowanie, albo z czasem własne doświadczenia i pragnienia ukształtują te 3 główne kierunki zapatrywania
np. Venusowo, jedynkowy, Prestiż nie jest najistotniejszy. czy bardzo znany w moim otoczeniu czwórkowy: "Doda ma, ja też chcę" "Marcin Miller jeździ sportowym to i chcę być taki super" 8-) Dla mnie to niedojrzałe, i myślę ze enneagramowe 1 mają ku tym postawom słabsze skłonności

kangurka jako Czwórka bardzo mi zaimponowała, chyba zdrowieje w 1, ze prezentuje postawę dojrzała, czyli "nie na pokaz"

PS do Ven,
Spoiler:

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Test z psychografii - portret preferencji konsumenta

#39 Post autor: Venus w Raku » piątek, 6 stycznia 2012, 08:42

yusti pisze:ciekawa jestem czy i jak zmieniają się te profile w czasie
Nie zmieniają się. Już od małego dziecka każdy ma jakieś preferencje.Wynika to prawdopodobnie lub przede wszystkim od tego jak żyli rodzce. Jak oszczędny ojciec i odzczędna matka, to i dzieciaki nie będą rozrzutne. Ale tak naprawdę to nie wiem, bo opowiadam moją historię. Matka i ojciec oszczędzali i odmawiali sobie dużo, nawet jak ich było na to stać, i tak robię ja i tak robi mój brat. Ale znam osobę, która żyła w biedzie i dzieciak w wieku nastoletnim musiał pracować, aby coś mieć. I pracował z zapałem i wytrwale, aby kupić sobie parę markowych spodni, bo to było bardzo ważne i najważniejsze. No więc, nie wiem z czego biorą się profile konsumpcyjne, ale jestem pewna, że jak są załapane/uznawane w młodości, to nie zmieniają się.
1w9, 6w5, sp/sx

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Test z psychografii - portret preferencji konsumenta

#40 Post autor: yusti » piątek, 6 stycznia 2012, 10:44

Myślę, że MOGĄ ulec zmianie. Mamy wpływ na nasze postępowanie. Mozemy na złość mamie czynić. A mówiąc prościej: Pamiętam jak Esteban Trueba [taki bohater książki Izki Allende, chyba pan 1w9!) wstydził się biedy, złościł na jej niedostatki, i jak się wzbogacił to sobie poprzysiągł ze nigdy już nie będzie jeździł w pociągu inną klasa niż 1.
:)
Bunty, samodecydowanie, własna wola. Poczucie bycia gorszym z powodu braków może nas zachęcić do korzystania z bogactwa w sposób "rozrzutny" :) Dla własnej przyjemności EGO. Taka kompensacja, .... zwrot należności heh
Dlatego wspominałam o konieczności zwrócenia uwagi na aspekt niezrealizowanych myśli: nie chodzi o to, ze nie masz co wydawać, tylko że dysponujesz kasą jak kolega, ale wydajesz inaczej.

Nie będę opisywała swojej historii na ogóle xD To jest Fiozowy BRUDNOpis do niczego nie prowadzący dyskusji :twisted: . Nie rozruszajacy. I jeszcze narusza prywatność. To nie ma wartości forumowej.
Ale zgodzę się ogólnie, ze sposób wydawania pieniędzy przez rodziców, podejście do dysponowania kasą jest jak najbardziej przykładem dla potomstwa. Myślę, ze rodzice przekazują dzieciom np. wartości typu: Przyjemność własna albo Prestiż społeczny.
Surowy rodzic gani za wydawanie na rzeczy niepraktyczne, łechczące próżność. :) Ale dziecko może się buntować, zarabiać samo i wydawać ....na swoje tatuaże xD

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Test z psychografii - portret preferencji konsumenta

#41 Post autor: SuperDurson » piątek, 6 stycznia 2012, 12:29

Preferencje konsumentów to zespół NABYTYCH/WYUCZONYCH mechanizmów selekcji dóbr, usług i towarów. Dlaczego nabytych? Bo kiedy przyglądniesz się dużej próbce ludzi to zauważysz, że ich preferencje zmieniają się, najwyraźniej z wiekiem.
Profil zmienia się - kiedy zmienia się status/otoczenie/potrzeby danej jednostki, z wiekiem!?

U Ciebie Venus nie zmienia się bo od lat robisz to samo, tak samo, z tymi samymi ludźmi, zarabiasz na podobnym poziomie i nadal siedzisz w tym samym miejscu..

Te profile zmienią się mniej lub bardziej, jeżeli wrośniesz w zupełnie inną kulturę, lub środowisko, zmienią się jeżeli zaczniesz poruszać się wśród zupełnie innych ludzi, zmienią się kiedy przemodelujesz swoją hierarchię wartości. Zmienią się, kiedy zaczniesz zarabiać dużo mniej, lub dużo więcej i Twoje potrzeby oraz możliwości wyraźnie zmienią się.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Test z psychografii - portret preferencji konsumenta

#42 Post autor: yusti » piątek, 6 stycznia 2012, 15:03

Zmienią się, gdy okoliczności zewnętrzne lub Ty sama na to wpłyniesz.



EDIT: Żeby wnieść coś nowego, a nie tylko ująć inaczej[prościej] powyższe skądinąd cudownie wyrażone myśli kolegi, powtórzę przykład:
Spoiler:

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Test z psychografii - portret preferencji konsumenta

#43 Post autor: Venus w Raku » piątek, 6 stycznia 2012, 21:54

SuperDurson pisze:U Ciebie Venus nie zmienia się bo od lat robisz to samo, tak samo, z tymi samymi ludźmi, zarabiasz na podobnym poziomie i nadal siedzisz w tym samym miejscu.
:shock: W moim życiu zmieniłam 3 kraje i 4 stany w usa, a stan jest jak kraj. W moim życiu nie ma żadnej stagancji, ani żadnej pewności. Dzisiaj jestem tutaj, ale jutro mogę pakować wszystko i wynieść się w obce miejsce. Jestem oburzona zarzutem stagancji. Jeżeli ja bym była w stagnacji i miała pewne poczucie bezpieczeństwa, w sensie, że miejsce, w którym jestem jest moje i tu pozostanę do końca życia, to wydawałabym znacznie więcej chociażby na modernizację mojego mieszkania, inwestowałambym więcej w związki z ludźmi, a tak to co - 1 rok tutaj, 5 lata gdzie indziej, 2 lata jeszcze gdzieś i znowu 5 lat w innym miejscu, i kolejne 8 lat gdzie indziej. Ty nawet Dzidziu nie masz tyle lat, aby dorównać moim przeprowadzkom z miejsca na miejsca. Nie wymądrzaj się i nie pouczaj mnie, że to stagnacja w moim życiu nie pozala mi konsumować na maksa. Akurat w moim życiu nie ma żadnej stagnacji i to właśnie nie pozwala mi konsumować na maksa, bo dzisiaj jestem tutaj, ale ciągle (po wielokrotynych przeprowadzkach) mam wrażenie/świadomość, że jutro mogę być setki kilometrów od tutaj. Ty nawet nie masz pojęcia jak to dewastująco wpływa na moją psychikę. Twój małoskowy materializm i konsumeryzm, w którym babrasz się od urodzenia w tym samym bagienku, nie dotyczy mnie. Jak zmienisz w przeciągu 10 lat 7 razy miejsce zamieszkana o setki lub tysiące kilometrów od swojej rodziny i przyjaciół, to wtedy pogadamy. Czemu mnie nienawidzisz jak nawet mnie nie znasz. Mam w miarę wygodne materialnie życie, ale psychiczne, to jest tylko samotoność, pustka i chroniczna depresja, a w takiej sytuacji to osoba nie myśli o kupowaniu i konsumpcji. Rozumiem, że Ty jesteś salsman'em, który jest nastawiony na profit, ale musisz też zrozumieć czynnik ludzi i bez względu na to ile trików zastasujesz, to osoba taka jak ja od Ciebie nie kupi. Beznadziejny przypadek braku konsumpcji, który kupuje tylko to co jest mu niezbędne do życia. Szkoda, abyś wydatkował jakąkolwiek energię na takich ludzi. Rozumiesz :?:
1w9, 6w5, sp/sx

ODPOWIEDZ