Samobójstwo

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: Samobójstwo

#316 Post autor: Rilla » środa, 2 marca 2011, 22:29

Fillerr pisze:samobójstwo... pełno takich myśli miałem w gimnazjum, troche jak mietekssm (zmien nick, prosze) ale jeśli już bym miał kiedyś zabić sam siebie (w co wielce wątpię) to skoczyłbym z wysokości, aby mieć te pare chwil lotu
Ludzie, którzy spadają z dużej wysokości, często umierają w trakcie "lotu" na zawał serca. Dowiedziałam się tej ciekawostki, gdy byłam na wycieczce w Paryżu. Pani przewodniczka powiedziała, że większość, jeśli nie wszyscy, ludzie, którzy popełnili samobójstwo skoczywszy z Wieży Eiffla, gdy wieża ta nie była jeszcze zabezpieczona przed zdesperowanymi ludźmi pragnącymi śmierci, umarli na zawał przed uderzeniem o ziemię. Zdarzało się też, że zabijali przy okazji kogoś, na kogo spadali.

Nie wyobrażam sobie, jak można tak skoczyć. Sam widok z góry jest wystarczająco przerażający. Boję się wysokości. Nie jest to fobia zaawansowana, ale lekki lęk. Boję się, że się potknę, przechylę się za mocno, zachwieję, albo posłucham głosu, który słyszę, gdy patrzę w dół, głosu, który mówi mi "skocz", że skuszę się wizji, która nasuwa mi się przed oczami nachalnie, ukazującej moment, gdy zsuwam się i spadam. To jest przerażające i zupełnie dla mnie niezrozumiałe. Jak moje własne myśli mogą mnie tak terroryzować i straszyć, obrócić się tak przeciw mnie?
Wasze myśli też was tak straszą, kuszą do skoku w dół, mimo że bynajmniej tego zrobić nie chcecie?


"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

--hiroku--
Posty: 50
Rejestracja: poniedziałek, 21 lutego 2011, 12:19
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Kraków

Re: Samobójstwo

#317 Post autor: --hiroku-- » czwartek, 3 marca 2011, 18:11

Swego czasu miałam takie myśli, teraz raczej mi się to nie zdarza. Ostatnio miałam je, gdy dopadł mnie dół (nawiasem mówiąc ten dół był z dość błachego powodu i w dużej mierze z zazdrości) no i jak miałam deprechę. No i czasami w takich chwilach lubię sobie popatrzeć na nóż, jednak nigdy nie brałam na serio takiej możliwości by się zabić. Po pierwsze, za bardzo bym się bała, a po drugie aż taką egoistką nie jestem ;)
4w5

Awatar użytkownika
Matea
Posty: 1162
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: z wnętrza :>
Kontakt:

Re: Samobójstwo

#318 Post autor: Matea » czwartek, 3 marca 2011, 22:31

NIGDY o tym nie myślałam, i nie mam pojęcia czemu ludzi tak łatwo nachodzą takie myśli. Czy Wy naprawdę macie wystarczające powody... ? Czy życie w dzisiejszych czasach też traktowane jest jako towar na sprzedaż... ?
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison

_ 4w5_ (ENFj)

"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."

"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd

Awatar użytkownika
MartiniB
Posty: 774
Rejestracja: sobota, 12 stycznia 2008, 21:06

Re: Samobójstwo

#319 Post autor: MartiniB » piątek, 4 marca 2011, 01:44

Rilla pisze:Przecież masa ludzi popełnia samobójstwo właśnie z tego powodu, że nie daje rady, że ich problemy ich przewyższają, że mają dość, że życie ich przytłacza. Też mają problem, tylko każdy ma inny poziom wytrzymałości. Jeden załamie się dwóją z egzaminu, drugi stratą majątku, a trzeci przeżyje wojnę, będzie świadkiem mordów, straci rodzinę, wszystko i mimo to się nie załamie, przeżyje. Dla pierwszego dwója może być zupełnie sensownym, racjonalnym powodem samobójstwa, tak jak dla drugiego strata majątku. Pierwszy myśli: nie dam sobie rady w życiu, nie nadaję się, nic nie umiem, niczego nie osiągnę. Drugi myśli: straciłem wszystko, nie dam sobie rady w życiu, skończę jako żebrak bez niczego, lepiej mi umrzeć. Zarówno pierwszy jak i drugi ma szansę wygrzebania się z problemu, bo przecież trzeciemu się udało. Czy samobójstwo i myśli samobójcze mogą więc w ogóle być brane jako objaw choroby czy zaburzenia? Mam ku temu wątpliwości.
Twój relatywizm Rilla w częściach, które wytłuszczyłem to wybitny przykład kretynizmu. Szczerze, lepiej żebys sama sobie założyła sznur na szyje, zamiast propagować doktryny, które takie postępowanie próbują "zrozumieć".

Tak - samobójstwo z JAKICHKOLWIEK powodów osobistych (bez względu na ich skrajność) to typowy przykład zaburzeń psychicznych. Typowy, zdrowy człowiek posiada naturalną blokadę powstrzymują go przed takim krokiem. Każdy myślący inaczej osobnik, dodatkowo swoje poglądy rozgłaszający kwalifikuje sie do leczenia, gdyż jest zagrożeniem dla stabilności słabszych jednostek z nim styczność mających.
Zielony smok pisze:Znane są z czasów przeszłych np. II wojna światowa samobójstwa siedzących w więzieniu ludzi, którzy w obawie ze poddani torturom zdradzą swoich towarzyszy decydują się na ten drastyczny krok.
Przypomnieć tez można honorowe samobójstwa samurajów zgodne z kodeksem bushido.
Trudno te przypadki podciągnąć pod jednostki chorobowe.
Głosisz podobny bullshit co Rilla, ale jeszcze bardziej bezczelnie. Powołowywanie sie na przykłady które przytoczyłeś otwiera mi normalnie nóż w kieszeni.

Oba historyczne przypadki opisują sytuacje, gdy samobójca myśli w kategoriach społeczeństwa/wspólnoty/ideologii, NIE przez pryzmat własnych problemów z którymi nie potrafi sobie poradzić.

Dlatego motywy SSmana wcinającego cyjanek są w 100% bardziej zrozumiałe, niż postępowanie typka który zakłada pętle na szyje z powodu rozwodu. (sam wyjaśniłeś dlaczego, ja tylko dodam w ramach ciekawostki, że wielu nazistów miało dosyć egzotyczne poglądy ezoteryczno-religijne co tym bardziej ułatwiało podjęcie takiej decyzji)

Seppuku z kolei służyło podtrzymaniu poglądów i morale tych, którzy żyli, taki zwyczaj nie wziąłby sie z dupy bez praktycznego zastosowania. Obserwowanie takich rytuałów przez młodsze pokolenie, kształtowało mentalność oraz charakter, to logiczne, że człowiek wychowany w przekonaniu, iż zginie bez względu na wynik bitwy/polityki działa o wiele odważniej w OBU aspektach.

Oczywiście, takie przypadki współcześnie nie istnieją, więc o czym w ogóle mowimy?

Awatar użytkownika
maciex
Posty: 5
Rejestracja: piątek, 25 marca 2011, 15:40

Re: Samobójstwo

#320 Post autor: maciex » piątek, 25 marca 2011, 18:48

Ja mam myśli samobójcze praktycznie codziennie. Niedawno próbowałem popełnić samobójstwo ale coś mnie powstrzymało od tego czynu. Nie wiem za bardzo co to było może po prostu byłem za słabo zdeterminowany aby podjąć taki krok, ale to niema znaczenia, ponieważ z dnia na dzień czuje się coraz bardziej przytłoczony otaczającym mnie Światem. Osobiście uważam, że samobójstwo trzeba popełnić "na zimno" tzn. rozważyć wszelkie kwestie dotyczące twojego teraźniejszego, przeszłego a zwłaszcza przyszłego życia dopiero wtedy gdy dojdzie się do wniosku, że jest się zwykłą ofiarą losu i nieudacznikiem oraz osobą która nic nie osiąganie w życiu można popełnić samobójstwo. Najbardziej denerwują mnie osoby, które uważają samobójców za osoby egocentryczne. Oczywiście mają one częściowo racje ale to dotyczy samobójców, którzy popełniają ten czyn "na gorąco" typu mężczyzna zabija się z powodu odejścia od niego dziewczyny, którą znał tydzień a jest osobą towarzyską i nawiązującą łatwy kontakt z innymi ludźmi, albo stracił pracę a ma dobre wykształcenie i jest inteligentny itd. w skrócie są to osoby, które nie przemyślały swojej decyzji i nie przewidziały niekorzystnych konsekwencji np. dla swojej rodziny. Osobiście uważam, że samobójstwo czasami jest czymś w rodzaju japońskiego harakiri. Ja na przykład wiem (no może nie wiem ale prawdopodobieństwo przemawia na moją niekorzyść), że będę ciężarem dla moich bliskich i całej społeczności i oczywiście zdaję sobie sprawę, że moi bliscy (do których zaliczam tylko dwie osoby) będą cierpieć z powodu mojej śmierci ale cóż uważam, że mój wybór jest bardziej dla nich korzystny. Smutne jest to, że nasza cywilizacja jest oparta nie tyle na życiu co odsuwaniu od siebie myśli o śmierci. Uważam, że powinny istnieć (chyba gdzieś wyczytałem, że istnieją) organizacje które wykonują samobójstwo na życzenie pacjenta (myślę, że to by była dobra alternatywa dla krajów w których istnieje zakaz dostępu do broni palnej) albo wyobraźcie sobie rozwiązanie kwestii emerytalnej poprzez dokonywanie eutanazji na starszych osobach. Myślę, że taka rodzina powinna dostać jakąś nagrodę finansową od państwa, ale zbaczam z tematu chciałem tylko pokazać, że śmierć, samobójstwo i eutanazja mogą być pożyteczne dla całej społeczności.
5w4

Awatar użytkownika
azetka
Posty: 388
Rejestracja: niedziela, 10 stycznia 2010, 21:25
Enneatyp: Mediator

Re: Samobójstwo

#321 Post autor: azetka » piątek, 25 marca 2011, 19:16

maciex pisze:Osobiście uważam, że samobójstwo trzeba popełnić "na zimno" tzn. rozważyć wszelkie kwestie dotyczące twojego teraźniejszego, przeszłego a zwłaszcza przyszłego życia dopiero wtedy gdy dojdzie się do wniosku, że jest się zwykłą ofiarą losu i nieudacznikiem oraz osobą która nic nie osiąganie w życiu można popełnić samobójstwo. Najbardziej denerwują mnie osoby, które uważają samobójców za osoby egocentryczne. Oczywiście mają one częściowo racje ale to dotyczy samobójców, którzy popełniają ten czyn "na gorąco" typu mężczyzna zabija się z powodu odejścia od niego dziewczyny, którą znał tydzień a jest osobą towarzyską i nawiązującą łatwy kontakt z innymi ludźmi, albo stracił pracę a ma dobre wykształcenie i jest inteligentny itd. w skrócie są to osoby, które nie przemyślały swojej decyzji i nie przewidziały niekorzystnych konsekwencji np. dla swojej rodziny.
Och. Wow. Kim jesteś, żeby oceniać, kto może popełniać samobójstwo, a kto nie? Usprawiedliwiasz się, że Ty mógłbyś popełnić samobójstwo, bo "nic nie osiągniesz w życiu" (może napisz jeszcze, że świat Cię przytłacza, bo wszyscy nastawieni są na karierę... dlaczego uważasz, że życie jest coś warte tylko wtedy, gdy coś się osiągnie?), ale jeśli ktoś jest życiowo zaradny i ogólnie szczęśliwy, a załamie się jednym niepowodzeniem, to samobójstwo popełnionego przez niego jest mniej moralne, tak?
Uwielbiam osoby usiłujące nadawać ludzkim życiom "cenę".

Ja tam wolę się nie zabijać, odkąd wyczytałam gdzieś na forum ezoterycznym (aczkolwiek nie bywam już raczej w takich miejscach, jakoś mnie dobijają psychicznie z niewiadomego powodu... to chyba przez niedobory logiki tam panujące :P), że gdy dusza sama zabija swe ludzkie ciało, to ogólnie rzecz biorąc - źle i bardzo niedobrze, bo w następnym wcieleniu ma przewalone.
Pewnie to brednie, ale po co ryzykować? :D
Jakiś fajny podpis.

Awatar użytkownika
MartiniB
Posty: 774
Rejestracja: sobota, 12 stycznia 2008, 21:06

Re: Samobójstwo

#322 Post autor: MartiniB » piątek, 25 marca 2011, 22:00

maciex pisze:Ja mam myśli samobójcze praktycznie codziennie. Niedawno próbowałem popełnić samobójstwo ale coś mnie powstrzymało od tego czynu. Nie wiem za bardzo co to było może po prostu byłem za słabo zdeterminowany aby podjąć taki krok, ale to niema znaczenia, ponieważ z dnia na dzień czuje się coraz bardziej przytłoczony otaczającym mnie Światem. Osobiście uważam, że samobójstwo trzeba popełnić "na zimno" tzn. rozważyć wszelkie kwestie dotyczące twojego teraźniejszego, przeszłego a zwłaszcza przyszłego życia dopiero wtedy gdy dojdzie się do wniosku, że jest się zwykłą ofiarą losu i nieudacznikiem oraz osobą która nic nie osiąganie w życiu można popełnić samobójstwo. Najbardziej denerwują mnie osoby, które uważają samobójców za osoby egocentryczne. Oczywiście mają one częściowo racje ale to dotyczy samobójców, którzy popełniają ten czyn "na gorąco" typu mężczyzna zabija się z powodu odejścia od niego dziewczyny, którą znał tydzień a jest osobą towarzyską i nawiązującą łatwy kontakt z innymi ludźmi, albo stracił pracę a ma dobre wykształcenie i jest inteligentny itd. w skrócie są to osoby, które nie przemyślały swojej decyzji i nie przewidziały niekorzystnych konsekwencji np. dla swojej rodziny. Osobiście uważam, że samobójstwo czasami jest czymś w rodzaju japońskiego harakiri. Ja na przykład wiem (no może nie wiem ale prawdopodobieństwo przemawia na moją niekorzyść), że będę ciężarem dla moich bliskich i całej społeczności i oczywiście zdaję sobie sprawę, że moi bliscy (do których zaliczam tylko dwie osoby) będą cierpieć z powodu mojej śmierci ale cóż uważam, że mój wybór jest bardziej dla nich korzystny. Smutne jest to, że nasza cywilizacja jest oparta nie tyle na życiu co odsuwaniu od siebie myśli o śmierci. Uważam, że powinny istnieć (chyba gdzieś wyczytałem, że istnieją) organizacje które wykonują samobójstwo na życzenie pacjenta (myślę, że to by była dobra alternatywa dla krajów w których istnieje zakaz dostępu do broni palnej) albo wyobraźcie sobie rozwiązanie kwestii emerytalnej poprzez dokonywanie eutanazji na starszych osobach. Myślę, że taka rodzina powinna dostać jakąś nagrodę finansową od państwa, ale zbaczam z tematu chciałem tylko pokazać, że śmierć, samobójstwo i eutanazja mogą być pożyteczne dla całej społeczności.
Zgadzam się z tym, że społeczeństwo nie ucierpi pozbywając się jednostki takiej jak ty. Popieram też twoje zdanie nt. słuszności samobójstwa ludzi twego pokroju. Życze dalszych prób i sukcesów.

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: Samobójstwo

#323 Post autor: Rilla » piątek, 25 marca 2011, 22:41

MartiniB pisze:Twój relatywizm Rilla w częściach, które wytłuszczyłem to wybitny przykład kretynizmu. Szczerze, lepiej żebys sama sobie założyła sznur na szyje, zamiast propagować doktryny, które takie postępowanie próbują "zrozumieć".

Tak - samobójstwo z JAKICHKOLWIEK powodów osobistych (bez względu na ich skrajność) to typowy przykład zaburzeń psychicznych. Typowy, zdrowy człowiek posiada naturalną blokadę powstrzymują go przed takim krokiem. Każdy myślący inaczej osobnik, dodatkowo swoje poglądy rozgłaszający kwalifikuje sie do leczenia, gdyż jest zagrożeniem dla stabilności słabszych jednostek z nim styczność mających.
Czy ty w ogóle przeczytałeś całą moją wypowiedź? :shock: Nie wiem, jak ci odpowiedzieć, bo kompletnie nie wiem, o co ci chodzi.
Podważasz powszechne zdanie lekarzy, według których można popełnić samobójstwo, nie będąc chorym psychicznie? Uważasz, że lepiej się znasz w tym temacie? Z tym, co ja z kolei wytłuściłam, też się zgadzam, tak powinno być, mnie tylko dziwi, dlaczego psychiatrzy myślą inaczej. Stąd cały mój post.
Nie zgadzasz się, że wiele ludzi popełnia samobójstwo z powodu tego, że problemy ich przytłaczają? Nie znam statystyk, ale myślę, że takich ludzi nie jest tak mało. Nie raz słyszałam o takich przypadkach.
To, że każdy ma inny poziom wytrzymałości psychicznej to chyba oczywistość. Nie rozumiem, dlaczego się nie zgadzasz. Uważasz, że każdy człowiek wytrzyma tyle samo? Rozejrzyj się, otwórz oczy i spójrz, jak różni ludzie różnie reagują na problemy. Nie każdy nadaje się na komandosa, są mięczaki i ludzie ze stali. Dziwi mnie, że się z tym nie zgadzasz.
Pogrubiłeś też "Dla pierwszego dwója może być zupełnie sensownym, racjonalnym powodem samobójstwa, tak jak dla drugiego strata majątku". I co w tym nie tak? Według ciebie osoba, która decyduje się na samobójstwo, jest świadoma swojej nieracjonalności i braku sensu swojej decyzji? Oj, ja jestem prawie pewna, że osoba taka myśli z pełną stanowczością, że to, co chce zrobić, sens ma. Co prawda nie każdy, kto dopuszcza się próby samobójczej, faktycznie chce popełnić samobójstwo, może taka osoba jednak czuje brak sensu w popełnieniu samobójstwa, ale osoba naprawdę chcąca odebrać sobie życie, myślę, że jest przekonana o swoim rozsądku.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
MartiniB
Posty: 774
Rejestracja: sobota, 12 stycznia 2008, 21:06

Re: Samobójstwo

#324 Post autor: MartiniB » piątek, 25 marca 2011, 23:33

Rilla pisze:Podważasz powszechne zdanie lekarzy, według których można popełnić samobójstwo, nie będąc chorym psychicznie? Uważasz, że lepiej się znasz w tym temacie?
Powoływanie sie na "autorytet" to nie argument, zresztą współcześni "lekarze" doszli do wielu innych fascynujących wniosków jak np. wyodrębnienie pedalstwa jako osobnej orientacji, tak że o dupe rozbić taki "autorytet".
Rilla pisze:Pogrubiłeś też "Dla pierwszego dwója może być zupełnie sensownym, racjonalnym powodem samobójstwa, tak jak dla drugiego strata majątku". I co w tym nie tak? Według ciebie osoba, która decyduje się na samobójstwo, jest świadoma swojej nieracjonalności i braku sensu swojej decyzji? Oj, ja jestem prawie pewna, że osoba taka myśli z pełną stanowczością, że to, co chce zrobić, sens ma.
To jest właśnie dowód choroby psychicznej. Można to nazywać w różny ładny sposób, ale dla mnie osoba która mysli w taki sposób jest wariatem z poważnymi zaburzeniami, powinno ją sie leczyć i izolować, a każde próby "rozumienia" takiego zachowania, ten właśnie relatywizm który reprezentujesz działają szkodliwie dla reszty społeczeństwa. Ponieważ USPRAWIEDLIWIAJĄ patologię.
Rilla pisze:Co prawda nie każdy, kto dopuszcza się próby samobójczej, faktycznie chce popełnić samobójstwo, może taka osoba jednak czuje brak sensu w popełnieniu samobójstwa,
Takie osoby też kwalifikują się do psychiatryka, nawet bardziej niż ci samobójcy zdeterminowani, ponieważ ich motywem jest zwrócenie na siebie uwagi i szantaż psychiczny najbliższego otoczenia, a to już jest szkodliwe w sposób bezpośredni.

P.S Nie trzeba być człowiekiem "ze stali", żeby rozwiązywać porażki w inny sposób niż samobójstwo, no kxxxx nie załamuj mnie :roll:

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Samobójstwo

#325 Post autor: Snufkin » sobota, 26 marca 2011, 11:29

azetka pisze:Ja tam wolę się nie zabijać, odkąd wyczytałam gdzieś na forum ezoterycznym (aczkolwiek nie bywam już raczej w takich miejscach, jakoś mnie dobijają psychicznie z niewiadomego powodu... to chyba przez niedobory logiki tam panujące :P), że gdy dusza sama zabija swe ludzkie ciało, to ogólnie rzecz biorąc - źle i bardzo niedobrze, bo w następnym wcieleniu ma przewalone.
Pewnie to brednie, ale po co ryzykować? :D
Mam podobne zdanie. Lepiej odrobić pańszczyznę w tym wcieleniu żeby później awansować wyżej i spijać śmietankę. W następnej inkarnacji liczę, że będę miał kilka cm więcej w pewnym miejscu i zostanę gwiazdą Pornhuba.
Spoiler:
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

Re: Samobójstwo

#326 Post autor: Perwik » sobota, 26 marca 2011, 12:37

Snufkin pisze: spijać śmietankę.
Jak chcesz spijać śmietankę to zapraszam do mnie 8)
Spoiler:
Musisz uczyć się ode mnie, mistrza powagi.


A tak serio, to ostatnio parę razy byłem tak sfrustrowany, że wyobrażałem sobie siebie wiszącego na pętli :D A potem stwierdziłem, że taka wizualizacja jest bez sensu i wymyśliłem inną :)

Awatar użytkownika
Kimondo
Posty: 1599
Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Spaghettiland
Kontakt:

Re: Samobójstwo

#327 Post autor: Kimondo » niedziela, 27 marca 2011, 19:58

Wiecie ze mozna miec mysli samobojcze z powodu tlumionej agresji? TLumisz ja i tlumisz a ona w koncu doprowadza cie do samobojstwa, jakos zauwazylem ze osoby agresywne rzadko maja mysli samobojcze

W ogole mysle ze samobojstwo to jednak nie ten wlasciwy wybor... to tak jakby wyskakiwac w trakcie przejazdzki kolejka gorska... po kiego grzyba jak za pewien czas przejazdzka sama sie skonczy... a moze lepiej poczuc troche przyjemnosci z tej przejazdzki?

Sam fakt ze tu jestes i myslisz znaczy ze gdzies tam poza ludzka siwadomoscia zdecydowales sie na przejazdzke.. wiesz po smierci prawdopodobnie jest tak nudno ze nie mozna tego wytrzymac... dopiero bedac tutaj mozemy przez chwile poczuic ze zyjemy... tam w wiecznosci tylko sie nudzisz
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ

Awatar użytkownika
maciex
Posty: 5
Rejestracja: piątek, 25 marca 2011, 15:40

Re: Samobójstwo

#328 Post autor: maciex » niedziela, 27 marca 2011, 20:54

„jeśli ktoś jest życiowo zaradny i ogólnie szczęśliwy, a załamie się jednym niepowodzeniem, to samobójstwo popełnionego przez niego jest mniej moralne, tak?”

Może nie mniej moralne ale z pewnością mniej zrozumiałe, chyba się ze mną zgodzisz? W poprzednim poście nie miałem na celu mówić kto może popełnić samobójstwo a kto nie raczej chodziło mi o to, że fundamentalnym prawem człowieka jest prawo do decydowania o swoim życiu, a nie można mówić o życiu pomijając kwestie śmierci i zakończenia swojej egzystencji. Poza tym chodziło mi również o to, że samobójstwo trzeba dokładnie przemyśleć, ale nie zachęcam nikogo do samobójstwa, żeby była jasność w tej kwestii nawet, jeśli daną osobę uważałbym za nieudacznika, darmozjada itd. Po prostu niemiałbym sumienia powiedzieć to komuś w twarz, jeszcze ten ktoś by się zabił z tego powodu i miałbym go na sumieniu. I nigdy bym nie potępił człowieka, który zabiłby się (albo próbował zabić) z błahej przyczyny (wg. Mnie) . W ogóle przesadziłem trochę z poprzednim postem np. w sprawie dopłaty rodzinie, której osoba dokonała eutanazji, ale byłem bardzo sfrustrowany i mój post miał w dużym stopniu charakter prowokacyjny, przepraszam za to, aczkolwiek nie odżegnuje się od swoich przemyśleń. Sam zmagam się z zespołem lęku uogólnionego, i innymi problemami, z którymi nie daję sobie rady, ale po przeczytaniu tego wątku w całości doszedłem do wniosku, że chyba będzie lepiej jak nie popełnię samobójstwa, bo to w sumie jest bez sensu, niema żadnej pewności, że po śmierci będzie lepiej niż obecnie i wolę już zmierzyć się ze swoimi problemami może wszystko się jakoś ułoży nawet jeśli prawdopodobieństwo jest małe.


„Wiecie ze mozna miec mysli samobojcze z powodu tlumionej agresji? TLumisz ja i tlumisz a ona w koncu doprowadza cie do samobojstwa, jakos zauwazylem ze osoby agresywne rzadko maja mysli samobójcze”

Myślę, że to prawda co mówisz i to raczej nie dotyczy tylko kwestii samobójstwa, ale także wszelkich chorób psychicznych. Tłumisz coś, tłumisz i spychasz do podświadomości a jak się nagromadzi to wybucha. Myślę, że dobrym lekarstwem jest mieć się na czymś wyżyć np. na worku treningowym już dawno bym sobie coś takiego zafundował, ale się wstydzę, ponieważ wszyscy by się wypytywali mnie po co mi to, robili wyrzuty, że wydaję na bzdury pieniądze itd.

PS. Wyczytałem, że chyba w hinduizmie samobójstwo jest drogą prowadzącą do nirwany
5w4

Awatar użytkownika
MartiniB
Posty: 774
Rejestracja: sobota, 12 stycznia 2008, 21:06

Re: Samobójstwo

#329 Post autor: MartiniB » niedziela, 27 marca 2011, 23:21

Człowieku, skoro "niezaradność", "lęki" i jakieś z dupy wzięte choroby psychiczne (teraz wszystko da sie nazwać naukowo, żeby zarobić na jego "leczeniu") usprawiedliwia wg. ciebie samobójstwo to na chxx siejesz tu ferment i pierdzisz w stołek.

Otwórz sobie żyły i będziesz miał swoją nirvane, zamiast obciążać innych swoimi rozkminami.

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Samobójstwo

#330 Post autor: Pablo » poniedziałek, 28 marca 2011, 08:57

„Wiecie ze mozna miec mysli samobojcze z powodu tlumionej agresji? TLumisz ja i tlumisz a ona w koncu doprowadza cie do samobojstwa, jakos zauwazylem ze osoby agresywne rzadko maja mysli samobójcze”
Znam 2 gostków którzy się pochlastali (obie próby nieskutecznie), żaden z nich nie miał problemów z ujawnianiem złości, kwestia genetyki bo w rodzinie mieli podobne przypadki - u nich było to raczej uwolnienie złości ale i tak niezły szok po tym był.
Trzeci gościu (kumpel mojej siostry) na oko miał wszystko - robotę na którą nie narzekał, panienkę, plany z nią związane na przyszłość i chałupę na kredycie, ale miał zjebany łeb i za dużo kompleksów - problemy miał od środka na własne zasrane życzenie. W końcu odkręcił kurki z gazem i napisał tylko list do mamusi - nic ponad to z nikim się nie pożegnał. Zostawił żonę z kredytem na plecach. A na pogrzeb przyszło 50 osób które znał z życia - jak widać trochę osób o nim pamiętało.

Biorąc pod uwagę jeszcze to
Tak - samobójstwo z JAKICHKOLWIEK powodów osobistych (bez względu na ich skrajność) to typowy przykład zaburzeń psychicznych. Typowy, zdrowy człowiek posiada naturalną blokadę powstrzymują go przed takim krokiem. Każdy myślący inaczej osobnik, dodatkowo swoje poglądy rozgłaszający kwalifikuje sie do leczenia, gdyż jest zagrożeniem dla stabilności słabszych jednostek z nim styczność mających.
....uważam że za próbę samobójczą nie popartą konkretnym powodem - jak u tego pojeba co kurki odkręcił jakby to przeżył - powinno się skazywać conajmniej na odrąbanie kończyn tak żeby taki debil rzeczywiście miał problem - to jakby nie patrzeć jest odmiana zabójstwa ale po łbie dostaje nie ten co wyrok wydał tylko cała reszta. Jak ktoś taki nie ma nikogo bliższego ani nic sobą nie prezentuje to szkodliwość społeczna jest o wiele mniejsza - a niech się chlasta aż mu palców w dłoniach zabraknie.

ODPOWIEDZ