Skąd wiesz, że nigdy? Jasnowidzem raczej nie jesteś. W życiu różnie bywa. Trzeba czekać i dążyć do swojego szczęścia. Samo raczej żadko przychodzi. Zalecz depresję, wyjdź do ludzi, nawiąż nowe kontakty, a ktoś się znajdzie.judas666 pisze:Zastanawiam się jakbym patrzał na świat gdybym kogoś miał. Wydaje mi się, że byłbym szczęśliwy... Nigdy się nie dowiem...
Samobójstwo
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Mam czasme to sam co ty jadas666.Wydaje sie ze nie jestem wart niczyjej miłosći ale gdy wychodze na ulice patrze na ludzi szcześliwych,zakochanych myśle sobieze co oni maja w sobie czego ja nie mam??Przecież nie jestem gorzy w niczym od innych.Wtedy szybko mi przechodzi.Moze a raczej napewno to za duże wymagania z mojej stony bo sa oby bliskei ale jak przychodiz co do czego to wydaje mi sie zę może trafi sie lepsza....i tak w kółko
4w3 so/sp/sx|MBTI:ENTJ
Global 5 :Egocentric
"efrgasf gfbbng dsxcxczz qedvsbgbs" Rcdscs Tdcaa
Global 5 :Egocentric
"efrgasf gfbbng dsxcxczz qedvsbgbs" Rcdscs Tdcaa
Stary, w kazdym siedzi bardzo wartosciowy czlowiek, ale nalezy go w sobie wydobyc. Trzeba innym sie pokazac, trzeba nabrac do siebie zaufania, zmieniac sie i miec z tego satysfakcje, trzeba sie rozwijac, mozna nabrac wtedy dumy z wlasnej osoby. Tak jak Ty mozesz odkryc w kims cos wartosciowego, tak ktos inny moze to odkryc w Tobie. Z ludzmi da sie zyc, tylko trzeba nauczyc sie zyc ze soba.judas666 pisze:Ja uważam się za gorszego od innych i mam powody. Pokochać mnie mógłby chyba tylko ktoś bardzo zdesperowany.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
nie patrz na to logicznie bo to nie pomoze Ci zrozumiecders pisze:Akurat taka myśl o nieudanych samobójstwach przy PEŁNYCH chęciach do popełnienia tego (bo w 80% IMO to są chęci do tego żeby wylądować w szpitalu i żeby wtedy wszyscy dookoła zaczeli mówić jak go kochali i go potrzebują...) jest najgorsza. Ja w sumie zawsze staram się myśleć względnie logicznie i jak kiedyś się tak maksymalnie zamartwiałem nad swoim kompletnym niefartem to sobie wyobraziłem siebie po kilkunastu próbach samobójczych jako kompletne warzywo które przez swoją głupote nie dość że wciąż żyje to jeszcze nic nie może zrobić. Wyobraźcie sobie że po wskoczeniu pod tira, wyskoczeniu z 10 piętra, poderżnięciu gardła itp itd. jesteście kompletnie sparaliżowani, ba nie macie połowy członków, może nawet nic nie widzicie, nie mozecie dac oznak życia, ludzie z zewnątrz widzą że żyjecie (tętno i te sprawy) a wy jesteście zostawieni sam na sam ze swoimi myślami do końca życia...
Ku przestrodze
z autopsji czuje, ze nas pokochac moze ktos tylko jesli my kochamy siebie. brzmi bardzo prosto i dlatego proste nie jest dla tych, ktorzy szczegolnie wiedza, o co chodzi. ale czas przynosi odpowiedzi, judas.judas666 pisze:Ja uważam się za gorszego od innych i mam powody. Pokochać mnie mógłby chyba tylko ktoś bardzo zdesperowany.
daj mi pokorę, bym pogodził się z tym, czego nie mogę zmienić,
daj mi odwagę, by zmienić to, co powinno zostać zmienione,
i daj mi mądrość, bym umiał odróżnić jedno od drugiego...
Nif pisze:judas żeby ktoś mógł Ciebie pokochać, musisz najpierw pokochać samego siebie.
Absynt pisze: (...)w kazdym siedzi bardzo wartosciowy czlowiek, ale nalezy go w sobie wydobyc. (...)nabrac do siebie zaufania, (...)nauczyc sie zyc ze soba.
Ja siebie nienawidzę najbardziej na świecie. Nigdy się nie pokocham ani nawet nie zaakceptuję bo nie wiem na jakiej podstawie miałbym to zrobić. Moje życie jest nic nie warte.Romanov pisze: z autopsji czuje, ze nas pokochac moze ktos tylko jesli my kochamy siebie.
- naturalbornweirdo
- Posty: 193
- Rejestracja: piątek, 11 maja 2007, 23:17
nvm
Ostatnio zmieniony niedziela, 17 czerwca 2007, 18:07 przez naturalbornweirdo, łącznie zmieniany 1 raz.
4w5 baby
Those creatures called humans are very.. interesting..
Those creatures called humans are very.. interesting..
judas ja też siebie nienawidzę, są dni, gdy jestem tak pełna pogardy do samej siebie, że brakuje mi na to słów. Nienawidzę swoich uczuć, nienawidzę emocji, które są dla mnie zbyt silne, nienawidzę moich myśli, mojej słabej woli, mojego ciała, mojego charakteru. Są dni, gdy jestem przekonana, że jestem po prostu nie taka, jak trzeba, źle poskręcana, że choćbym nie wiem co zrobiła, inni nigdy mnie nie zaakceptują, nigdy nie będą mogli mnie kochać, bo jak kochać taką zdzirę, która jest po prostu zbyt trudna do kochania, zbyt kłopotliwa. Nikomu nie będzie się chciało.
Nienawidzę siebie tak bardzo, że jestem w stanie krzywdzić się, zarówno psychicznie jak i fizycznie, bezpośrednio i w sposób bardzo w czasie rozciągnięty. A najgorsze, że dopiero po akcie autoagresji mam poczucie dobrze wykonanej pracy, że wreszcie zrobiłam coś tak, jak trzeba.
Więc uważam, że pokochanie siebie, akceptacja samego siebie, to pierwsze, co muszę zrobić, żeby jakoś swoje życie zmienić.
Nienawidzę siebie tak bardzo, że jestem w stanie krzywdzić się, zarówno psychicznie jak i fizycznie, bezpośrednio i w sposób bardzo w czasie rozciągnięty. A najgorsze, że dopiero po akcie autoagresji mam poczucie dobrze wykonanej pracy, że wreszcie zrobiłam coś tak, jak trzeba.
Więc uważam, że pokochanie siebie, akceptacja samego siebie, to pierwsze, co muszę zrobić, żeby jakoś swoje życie zmienić.
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Obecnie czuję się dokładnie tak, jak to opisałaś. Może trochę głupio to zabrzmi, ale często mam wrażenie Nif, że opisujesz odkładnie to samo, co ja czuję.Nif pisze:ja też siebie nienawidzę, są dni, gdy jestem tak pełna pogardy do samej siebie, że brakuje mi na to słów. Nienawidzę swoich uczuć, nienawidzę emocji, które są dla mnie zbyt silne, nienawidzę moich myśli, mojej słabej woli, mojego ciała, mojego charakteru. Są dni, gdy jestem przekonana, że jestem po prostu nie taka, jak trzeba, źle poskręcana, że choćbym nie wiem co zrobiła, inni nigdy mnie nie zaakceptują, nigdy nie będą mogli mnie kochać, bo jak kochać taką zdzirę, która jest po prostu zbyt trudna do kochania, zbyt kłopotliwa. Nikomu nie będzie się chciało.
Nienawidzę siebie tak bardzo, że jestem w stanie krzywdzić się, zarówno psychicznie jak i fizycznie, bezpośrednio i w sposób bardzo w czasie rozciągnięty. A najgorsze, że dopiero po akcie autoagresji mam poczucie dobrze wykonanej pracy, że wreszcie zrobiłam coś tak, jak trzeba.
Jednak zgadzam się z Szurą. Wcale nie musimy kochać siebie, żeby inni nas kochali.
Słyszałam już słowa "kocham cię" odnoszone do mnie w momencie kiedy sama siebie nienawidziłam. Jednak nie potrafię dopuścić tego do świadomości, to do mnie nie dociera, dla mnie te słowa są całkowitą abstrakcją i nie potrafię ich zrozumieć w stosunku do siebie.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
- naturalbornweirdo
- Posty: 193
- Rejestracja: piątek, 11 maja 2007, 23:17
nvm
Ostatnio zmieniony niedziela, 17 czerwca 2007, 18:06 przez naturalbornweirdo, łącznie zmieniany 1 raz.
4w5 baby
Those creatures called humans are very.. interesting..
Those creatures called humans are very.. interesting..