Kiedy ktoś bezpośrednio do mnie zwraca się z taką "interpretacją", to nie mam siły tłumaczyć mu jak brzmi takie podejście do sprawy. Słyszałam kilka razy taką ocenę i nie wiedziałam, czy reagować obojętnością (bo przecież nie każdy musi każdego rozumieć), czy starać się wyjaśnić własne podejście do egoizmu. I sensu płaczu przy okazji też.Tyle zła na świecie się dzieje, a ja użalam się nad sobą- toż to totalny egoizm.
Płacz Czwórki
-
"Prawda leży zazwyczaj pośrodku, najczęściej bez nagrobka."
"Prawda leży zazwyczaj pośrodku, najczęściej bez nagrobka."
- Zielony smok
- VIP
- Posty: 1855
- Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: następna stacja...
Wrowadzmy w ten wątek odrobine fachowości i stystyki
tiaaaak....będę musiał nad swoim płaczem popracować, bo od wielu, wielu, lat jestem impregnowany......a jak widać to niezdrowe.....RYTMY CIAŁA
Łzy to zdrowie
Krokodyle łzy może ronić tylko człowiek, zwierzęta bowiem nie płaczą. Płacz, zdolność przypisana gatunkowi homo sapiens, stanowi wyraz naszych uczuć. Również niemowlęta nie potrafią płakać, jedynie krzyczą lub kwilą, a ich oczy pozostają suche; płakać, z potokiem łez, zaczynają około 4 miesiąca życia.
Łzy są wyciskane z naszych oczu przez różne bodźce: miłosne filmy, euforię, dotyk kochanej osoby, wzruszenie, żal, smutek, ale na równi z nimi: złość, ból, porażkę. Kobiety płaczą częściej niż mężczyźni, dzieci częściej od kobiet. Łzy sygnalizują zwykle życzenie, apel o spełnienie prośby lub są wyrazem błagania o pociechę i pozwalają na zdrowe odreagowanie nagromadzonych emocji. W chwilach żalu, smutku, złości i innych negatywnych uczuć, jak choćby zazdrość, w organizmie odkładane są substancje chemiczne, które w większych ilościach mogą wywoływać choroby. Wraz ze łzami substancje te są wypłukiwane. Zwykle po płaczu czujemy się lepiej.
Człowiek oducza się niestety wykorzystywać ten środek ekspresji, zastępując łzy słowami i gestami, według zasady: Zagryź zęby i nie płacz! A szkoda.
Łza łzie nierówna
Oczy łzawią także, gdy wpadnie do nich pyłek lub gdy trzemy chrzan albo kroimy cebulę. Skład chemiczny takich łez różni się jednak od tych, przelewanych z powodów emocjonalnych. Są one bardziej wodniste.
Dzieci płaczą, gdy rówieśnik zabierze im zabawkę, lub gdy rodzice im czegoś zabronią, kobietom płyną łzy podczas oglądania filmów – a mężczyznom stają w oczach, gdy ich ukochana drużyna wygra lub przegra mecz.
Ból fizyczny powoduje potok łez u obu płci i siłą woli nie możemy ich powstrzymać. Także w chwili głębokiego żalu, na przykład po stracie najbliższej osoby, płaczą przedstawiciele obu płci. Ale znamy też łzy wywołane wizytą dawno niewidzianych, miłych gości, pomyślnie zdanym egzaminem, czy chwilą pożegnania. Łzy wyciska nam też wściekłość i bezsilność. To jednak podobno specjalność męska.
Męskie łzy
Potwierdzono naukowo, że kobiety płaczą częściej i są bardziej skłonne do łez, niż mężczyźni. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponoszą nie tylko wpajane od dzieciństwa zasady, że „prawdziwy mężczyzna nie płacze”, ale w dużym stopniu zróżnicowany poziom hormonów. Aż do okresu dojrzewania chłopcy płaczą tyle, ile dziewczynki, jednak pomiędzy 12 a 18 rokiem życia zaczynają wstydzić się łez. Widoczna zmiana następuje w okresie dojrzewania, kiedy produkcja hormonu prolaktyny jest u dziewcząt o ok. 60 % wyższa niż u chłopców.
Także skład cieczy łzowej sprawia, że kobietom łatwiej się płacze. Łzy kobiece są o ok. pół stopnia cieplejsze od męskich, przez to stają się bardziej ruchliwe i szybciej wypływają z oczu.
Dobra wiadomość dla wszystkich mężczyzn! Przestała obowiązywać zasada, że płaczący mężczyzna to mięczak. W świetle najnowszych badań naukowych, męskie łzy są oznaką – UWAGA ! – męskiej inteligencji uczuć.
Ale co za dużo, to niezdrowo! Zatem jeśli twój mąż stale popłakuje po kątach, dorosły syn wzrusza się do łez słuchając muzyki, a szefowi płyną po policzkach łzy jak grochy podczas czytania gazet, należy zwiększyć czujność. Może to być efekt niedoboru testosteronu i trzeba wykonać badania poziomu hormonów. Jeśli mężczyźni stają się na dodatek bardziej wrażliwi i drażliwi, koniecznie powinni pójść do lekarza.
Płacz na zdrowie
Łzy są bardzo ważne dla zdrowia człowieka i nie powinniśmy ich powstrzymywać, gdy napływają do oczu:
•Wraz z nimi wydalamy szkodliwe substancje, które gromadzą się w organizmie wskutek silnego stresu i przeżyć emocjonalnych. Można przyjąć zasadę; kto nie płacze, częściej choruje, zwłaszcza na wrzody żołądka czy choroby serca.
•Łzy szybciej rozładowują stres.
•Płacz ma działanie znieczulające – podobnie jak morfina. Wraz z nimi wypłukują się ból i psychiczne cierpienie.
•Płacz rozluźnia napięte mięśnie. Kto stale tłumi łzy, jest ciągle spięty.
•Łzy wywołują u rozmówcy współczucie, mogą pomóc zażegnać kłótnię i zneutralizować gniew.
•Kto pokazuje, że jest zdolny do łez, staje się bardziej akceptowany przez otoczenie.
Łzy to zdrowie – przekonuje coraz więcej specjalistów.
Jolanta Herian-Ślusarska
Warto wiedzieć:
•Ktoś obliczył, że gdyby zebrać łzy wszystkich kobiet świata, powstałoby jezioro o powierzchni dwudziestu kilometrów kwadratowych, a jego głębokość sięgałaby czterech metrów.
•W ciągu całego życia człowiek produkuje ok. 70 l substancji łzowej – nawet wówczas, gdy nigdy nie płacze; przecież przy każdym mrugnięciu gałka oczna pokrywa się delikatną warstwą wilgoci.
•Najwięcej łez wypływa z ludzkich oczu pomiędzy godz. 19 a 22. W tym czasie jesteśmy najbardziej podatni na wzruszenia. A wywołują je ciepłe słowa, melodramat w telewizji, czy dobre wiadomości.
•Łza jest bardzo lekka, waży ok. 15 mg, składa się głównie z wody, ale zawiera też niewielką domieszkę innych substancji, w tym soli kuchennej.
•Łzy są uwalniane dzięki impulsowi nerwowemu z mózgu. To mózg wysyła sygnał do gruczołów łzowych. Ciecz łzowa składa się głównie z wody z niewielką domieszką hormonów, soli, enzymów, mocznika, aminokwasów, lipidów i białka, glukozy, protein a także pewnych enzymów, zwłaszcza bakteriobójczych. Mają one odczyn lekko zasadowy, wartość pH 7,35.
•Powierzchnia gałki ocznej (spojówka i rogówka) permanentnie pokrywane są warstewką cieczy łzowej. Nawilża ona stale gałkę oczną, część płynu ulatnia się, a reszta spływa do jamy nosowo-gardzielowej. Każde mrugnięcie powieki powoduje, że ciecz łzowa równomiernie rozprowadzana jest na całej powierzchni oka. Trójwarstwowy skład tej cieczy gwarantuje, iż utrzymuje się ona na gałce ocznej (mucyna) i nie wyparowuje zbyt szybko (warstwa lipidowo-tłuszczowa). Zaś wewnętrzna warstwa wodna zawiera tlen, substancje odżywcze i przeciwciała odpornościowe. Ta warstwa chroni oko przed drobnymi zanieczyszczeniami, ciałami obcymi, bakteriami i wirusami, odżywia rogówkę, zaopatruje ją w tlen i wreszcie sprawia, że powieki bez tarcia mogą poruszać się po gałce ocznej.
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Ktoś ci powiedział, że użalasz się nad sobą? Ależ z niego niegodziwiec! Taki ktoś nie jest wart znajomości.minou pisze:Kiedy ktoś bezpośrednio do mnie zwraca się z taką "interpretacją", to nie mam siły tłumaczyć mu jak brzmi takie podejście do sprawy. Słyszałam kilka razy taką ocenę i nie wiedziałam, czy reagować obojętnością (bo przecież nie każdy musi każdego rozumieć), czy starać się wyjaśnić własne podejście do egoizmu. I sensu płaczu przy okazji też.Tyle zła na świecie się dzieje, a ja użalam się nad sobą- toż to totalny egoizm.
Mi nikt nigdy jeszcze tego w oczy nie oznajmił, ale pewnie i tak bym w to uwierzyła. Cała moja dziwność polega na tym, że zupełnie inaczej traktuję siebie, a inaczej innych ludzi. Inni mogą płakać, bo mają do tego powody, bo są nieszczęśliwi, a ja zawsze robię z igły widły, to ja jestem tą złą, głupią istotką.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
- In3orn
- VIP
- Posty: 601
- Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Kraków
Chyba źle się wcześniej wyraziłem.
Płakanie przy bliskich niewątpliwie zmienia nastrój również im. Taki płacz możnaby więc traktować jako akt egoizmu.
Z drugiej jednak strony kontrola naszego wnętrza nie jest taka prosta. Być może to upłycę, ale podobnie jak cała grupa wspina się pod górę, to zamierzamy iść tempem grupy. Nie chcemy nikogo spowalniać. No ale wiadomo. Każdy ma swoją kondycję. Ktoś zostaje z tyłu i reszta na niego czeka. No ale czy wolniejsi są od razu źli?
Podobnie skoro już ktoś się popłakał to nie zrobił tego specjalnie...
Bardzo staram się unikać mówienia o jakichkolwiek problemach, czy pokazywania jak strasznie się czuję. O płaczu już nie wspominając. Być może wiąże się to z głupimi spostrzeżeniami, kiedy to na przykład przyjaciel do mnie mówi: "Ty masz chyba okres jak dziewczyna, z tym że 2 dni", albo jak wchodze do niego wesłoy i na powitanie słysze: "Co się stało? Przecież wczoraj byłeś wesoły, to dzisiaj powinieneś mieć okres"
Pamiętam, że kiedyś było inaczej. Nie bałem się płaczu ani nie kryłem się z nim. przypominam sobie jak pewnej nocy na obozie tanecznym po kłótni z jedną z dziewczyn, wieczorem zacząłem skromnie i cichutko tak do poduchy. Tak się złożyło, że współlokatorzy też mięli nieciekawie na tym obozie i po kilku minutach cały pokój ryczał - takie zbiorowe oczyszczenie - to było piękne
No ale co było to było. Potem działo się coraz gorzej i im robiłem się starszy, tym gorzej na tych huśtawkach nastroju wychodziłem. Doszedłem do okresu ciągłego płaczu, obwiniania samego siebie i wmawiania sobie jaki to jestem beznadziejny i niepotrzebny. Potem zdażyła się jeszcze głupsza rzecz, po której automatycznie ustały wszystkie lamęty i wyrzuty. Teraz czuję się jakoś dziwnie. Niby jestem spokojny. Przestałem się obwiniać, ale z drugiej strony stracilem to czwórkowe dążenie do skrajnych emocji. Właściwie to straciłem ochotę do wszystkiego...
I tak właśnie sobie teraz uświadomiłem, że to czego nie powinienem zrobić to zrobiłem. Ale co tam. To tylko internet. Mam nadzieje, że się nikt nie przejmie. W końcu jestem jeszcze młody i głupi. Mam tyle przed sobą... Na pewno będzie lepiej... inaczej...
Płakanie przy bliskich niewątpliwie zmienia nastrój również im. Taki płacz możnaby więc traktować jako akt egoizmu.
Z drugiej jednak strony kontrola naszego wnętrza nie jest taka prosta. Być może to upłycę, ale podobnie jak cała grupa wspina się pod górę, to zamierzamy iść tempem grupy. Nie chcemy nikogo spowalniać. No ale wiadomo. Każdy ma swoją kondycję. Ktoś zostaje z tyłu i reszta na niego czeka. No ale czy wolniejsi są od razu źli?
Podobnie skoro już ktoś się popłakał to nie zrobił tego specjalnie...
Bardzo staram się unikać mówienia o jakichkolwiek problemach, czy pokazywania jak strasznie się czuję. O płaczu już nie wspominając. Być może wiąże się to z głupimi spostrzeżeniami, kiedy to na przykład przyjaciel do mnie mówi: "Ty masz chyba okres jak dziewczyna, z tym że 2 dni", albo jak wchodze do niego wesłoy i na powitanie słysze: "Co się stało? Przecież wczoraj byłeś wesoły, to dzisiaj powinieneś mieć okres"
Pamiętam, że kiedyś było inaczej. Nie bałem się płaczu ani nie kryłem się z nim. przypominam sobie jak pewnej nocy na obozie tanecznym po kłótni z jedną z dziewczyn, wieczorem zacząłem skromnie i cichutko tak do poduchy. Tak się złożyło, że współlokatorzy też mięli nieciekawie na tym obozie i po kilku minutach cały pokój ryczał - takie zbiorowe oczyszczenie - to było piękne
No ale co było to było. Potem działo się coraz gorzej i im robiłem się starszy, tym gorzej na tych huśtawkach nastroju wychodziłem. Doszedłem do okresu ciągłego płaczu, obwiniania samego siebie i wmawiania sobie jaki to jestem beznadziejny i niepotrzebny. Potem zdażyła się jeszcze głupsza rzecz, po której automatycznie ustały wszystkie lamęty i wyrzuty. Teraz czuję się jakoś dziwnie. Niby jestem spokojny. Przestałem się obwiniać, ale z drugiej strony stracilem to czwórkowe dążenie do skrajnych emocji. Właściwie to straciłem ochotę do wszystkiego...
I tak właśnie sobie teraz uświadomiłem, że to czego nie powinienem zrobić to zrobiłem. Ale co tam. To tylko internet. Mam nadzieje, że się nikt nie przejmie. W końcu jestem jeszcze młody i głupi. Mam tyle przed sobą... Na pewno będzie lepiej... inaczej...
Don't give up! Never give up! Never back down!
- In3orn
- VIP
- Posty: 601
- Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Kraków
Nie no. Ja to jestem jakiś nie ten po prostu xD
Pisałem tego posta w strasznie posępnym nastroju, a zaraz po tym jak skończyłem i przeczytałem go jeszcze raz w wersji gotowej, zacząłem się cieszyć jaki to ja jestem fajny, jakie ja potrafie posty pisać.
Po prostu czwórkowość nie zna granic 8)
Chyba jednak nie jest tak, źle jak myślałem, że jest. Ablo to co teraz myśle jest zbyt optymistyczne. Whatever
Pisałem tego posta w strasznie posępnym nastroju, a zaraz po tym jak skończyłem i przeczytałem go jeszcze raz w wersji gotowej, zacząłem się cieszyć jaki to ja jestem fajny, jakie ja potrafie posty pisać.
Po prostu czwórkowość nie zna granic 8)
Chyba jednak nie jest tak, źle jak myślałem, że jest. Ablo to co teraz myśle jest zbyt optymistyczne. Whatever
Don't give up! Never give up! Never back down!
Ja od nikogo się nie spodziewam, żeby mówił mi to czy tamto, a najlepiej tylko to co chciałabym usłyszeć. Niech mówią co chcą, oby tylko szczerze. Czasem tylko dobija mnie czyjś brak najmniejszej nawet chęci zrozumienia.Rilla pisze:Ktoś ci powiedział, że użalasz się nad sobą? Ależ z niego niegodziwiec! Taki ktoś nie jest wart znajomości.
A gdy kiedyś w sytuacji kiedy było mi naprawdę ciężko i czułam się gorzej niż fatalnie, usłyszałam, że użalam się nad sobą i jestem zwyczajnie rozpuszczoną gówniarą, to odechciało mi się wszystkiego, a tymczasowe chęci tłumaczenia się po prostu zniknęły. Tym bardziej, że powiedziała mi to osoba, która nie miała o niczym zielonego pojęcia, odnosząc się do tego idiotycznego rozumowania typu: "tyle strasznych rzeczy dookoła się dzieje, a ja tu mam ze sobą jakieś problemy". I owszem, nie staram się o znajomość z tego rodzaju moralistami.
-
"Prawda leży zazwyczaj pośrodku, najczęściej bez nagrobka."
"Prawda leży zazwyczaj pośrodku, najczęściej bez nagrobka."
Ja mam dokładnie tak samo. Często nie umiem przyjąć od kogoś pocieszenia i sama nie wiem jak się zachować w sytuacji gdy ktoś inny tego potrzebuje. Czasem ludzie chcą, żeby im w takich chwilach mówić np. "wszystko będzie dobrze"... ja nie bardzo potrafię, bo to rzeczywiście brzmi banalnie i sztucznie dla mnie samej. Ja wolę wiedzieć, że ktoś się o mnie martwi i jest obok, niż słuchać takich ogólników.aliszien pisze:A jak reagujecie, gdy ktoś zaczyna płakać w waszym towarzystwie?
Ja mam wrażenie, że ta osoba jak ja potrzebuje teraz odosobnienia. Gdzieś jestem obok. Nie umiem pocieszać i przytulać. Mam wrażenie, że czego nie powiem, nie zrobię będzie banalne
-
"Prawda leży zazwyczaj pośrodku, najczęściej bez nagrobka."
"Prawda leży zazwyczaj pośrodku, najczęściej bez nagrobka."
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Gdy ktoś przy mnie płacze, nieco panikuję, nie wiem co robić. Też myślę, że taka osoba potrzebuje odosobnienia i odchodzę w kąt. Patrzę na tę osobę przez swój własny pryzmat- jeśli ja nie lubię płakać przy ludziach i w chwilach smutku pragnę zostać sama, to pewnie i ona też tego chce. Ostatnio dowiedziałam się, że to wielki błąd. Osoba, której nie podałam ręki i nie przytuliłam podczas jej smutku, chciała natychmiast zerwać z tego powodu znajomość. Byłam z trochę zbita z tropu, ale jakoś mi ona to wybaczyła. Postaram się drugi raz nie popełnić tego błędu, choć będzie to ogromnie trudne.aliszien pisze:A jak reagujecie, gdy ktoś zaczyna płakać w waszym towarzystwie?
Ja mam wrażenie, że ta osoba jak ja potrzebuje teraz odosobnienia. Gdzieś jestem obok. Nie umiem pocieszać i przytulać. Mam wrażenie, że czego nie powiem, nie zrobię będzie banalne
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Dlatego gdy próbuję kogoś pocieszyć nigdy nie mówię temu komuś, aby nie płakał, a wręcz przeciwnie, żeby wypłakał się. Ogólnie nie krępuje mnie to i nie zostawiam takich osób samych, chyba że wyraźnie powidzą, że sobie tego rzyczą.Łzy są wyciskane z naszych oczu przez różne bodźce: miłosne filmy, euforię, dotyk kochanej osoby, wzruszenie, żal, smutek, ale na równi z nimi: złość, ból, porażkę. Kobiety płaczą częściej niż mężczyźni, dzieci częściej od kobiet. Łzy sygnalizują zwykle życzenie, apel o spełnienie prośby lub są wyrazem błagania o pociechę i pozwalają na zdrowe odreagowanie nagromadzonych emocji. W chwilach żalu, smutku, złości i innych negatywnych uczuć, jak choćby zazdrość, w organizmie odkładane są substancje chemiczne, które w większych ilościach mogą wywoływać choroby. Wraz ze łzami substancje te są wypłukiwane. Zwykle po płaczu czujemy się lepiej.
Człowiek oducza się niestety wykorzystywać ten środek ekspresji, zastępując łzy słowami i gestami, według zasady: Zagryź zęby i nie płacz! A szkoda.
Szkoda, że panuje ogólny pogląd, że okazywanie słabości to szatańskie zło. Pogląd, którego wciąż nie rozumiem. Rozumiem dlaczego ja się jej wstydzę (wygląda to mniej więcej tak jak u Rilli), nie rozumiem jednak dlaczego od wieków cały świat tak uważa.
No i jedna pocieszająca myśl: płaczę tak dużo, że wrzody żołądka chyba mi nie grożą.
Zielony Smoku, mógłbyś podać stronę, z której pochodzi ten artykuł?
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
- Kwiecia
- Posty: 213
- Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 15:54
- Lokalizacja: z Puszczy Kozienickiej
Częściej chcę przy kimś płakać, niż przy nim płaczę. Przy ludziach łzy, które leciałyby ciurkiem, gdybym była sama, zatrzymują mi się w oczach. I dobrze. A czy płaczę często? Zależy, jak na to patrzeć - osoba, która nie płakała od pół roku, powie że tak, a ktoś, kto "moczy się" co drugi dzień, powie że nie.
4w5
- Zielony smok
- VIP
- Posty: 1855
- Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: następna stacja...
Prociem pan......impos animi pisze:
Zielony Smoku, mógłbyś podać stronę, z której pochodzi ten artykuł?
http://www.rytmyzdrowia.pl/temat.php?id=278
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
-
- Posty: 370
- Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 19:40