Płacz Czwórki

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
minou
Posty: 275
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 14:52

#61 Post autor: minou » niedziela, 29 lipca 2007, 16:10

pepelemoko pisze:przytulam i bez słowa daję się wypłakać w ramię.. po wszystkim z uśmiechem pytam "i jak? lepiej?"
A jak ktoś bez uśmiechu odpowiada, że nie lepiej?


-
"Prawda leży zazwyczaj pośrodku, najczęściej bez nagrobka."

pepelemoko
Posty: 370
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 19:40

#62 Post autor: pepelemoko » niedziela, 29 lipca 2007, 16:19

minou pisze:A jak ktoś bez uśmiechu odpowiada, że nie lepiej?
to zależy kto płacze, dlaczego płacze i czy chce o tym pogadać. O ile nie mogę pomóc to zawsze mogę wysłuchać, zrozumieć i przedstawić swój punkt widzenia.

Awatar użytkownika
minou
Posty: 275
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 14:52

#63 Post autor: minou » niedziela, 29 lipca 2007, 17:05

pepelemoko pisze:
minou pisze:A jak ktoś bez uśmiechu odpowiada, że nie lepiej?
to zależy kto płacze, dlaczego płacze i czy chce o tym pogadać. O ile nie mogę pomóc to zawsze mogę wysłuchać, zrozumieć i przedstawić swój punkt widzenia.
:)
-
"Prawda leży zazwyczaj pośrodku, najczęściej bez nagrobka."

Mikiks
Posty: 65
Rejestracja: środa, 4 lipca 2007, 19:03

#64 Post autor: Mikiks » czwartek, 2 sierpnia 2007, 13:01

Płaczę raz na 3 lata (średnio), ale jak już płaczę to cholernie mocno.

A oprócz tego jestem o tyle oryginalny, że gdy ziewam, to oczy mi łzawią. Nie jest to związane z moimi uczuciami. Często w Kościele ziewam, i potem oczy mi łzawią, a ludzie mają mnie za pieprzonego dewota. :P Czasem tego nie lubię, bo ludzie pytają: "Ale masz zapłakane oczy. Co się stało?". A ja nie czuję wtedy ani smutku ani radości.

Awatar użytkownika
minou
Posty: 275
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 14:52

#65 Post autor: minou » czwartek, 2 sierpnia 2007, 18:28

Mikiks pisze:Często w Kościele ziewam, i potem oczy mi łzawią, a ludzie mają mnie za pieprzonego dewota. :P
Po co stwarzasz takie złudne pozory? :lol: Nie jednemu się pewnie łezka w oku zakręciła na taki widok (łącznie z księdzem) :wink:
-
"Prawda leży zazwyczaj pośrodku, najczęściej bez nagrobka."

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#66 Post autor: Rilla » czwartek, 2 sierpnia 2007, 19:39

Mikiks pisze:A oprócz tego jestem o tyle oryginalny, że gdy ziewam, to oczy mi łzawią. Nie jest to związane z moimi uczuciami.
Też tak mam. Ludzie pytają mnie, co mi się stało i muszę wszystkim na około tłumaczyć, że to od ziewania.

Często też wzruszam się w kościele. Nie wiem za bardzo od czego. Po prostu, jest w nim coś nadzwyczajnego, co wprowadza mi łzy do oczu. Nie ważne czy jest akurat msza czy nie, mi się chce płakać. I płaczę, gdy nie nie jestem ze znanymi mi ludźmi, bo choć są inni, to czuję się jakbym była niewidoczna.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
Emocionalna<3
Posty: 14
Rejestracja: poniedziałek, 6 sierpnia 2007, 00:53
Lokalizacja: Łódź

#67 Post autor: Emocionalna<3 » poniedziałek, 6 sierpnia 2007, 20:01

Ostatnio płakałam 2 dni temu.. ale to tak wybuchłam ze az oddychac nie mogłam :/

Mnie bardzo łatwo doprowadzic do płaczu... naprawde czasami sama na siebie jestem zła ze jakis mały powod a ja juz :cry: no ale co nic na to nie poradze w konu taka jestem i sie nie zmienie :wink:
w koncu jestem Emocionalna osobka...
Najwazniejsza jest nadzieja ona nigdy nie umiera <3
4w5

Awatar użytkownika
sonja
Posty: 152
Rejestracja: poniedziałek, 6 sierpnia 2007, 16:30

#68 Post autor: sonja » poniedziałek, 6 sierpnia 2007, 21:35

aliszien pisze:A jak reagujecie, gdy ktoś zaczyna płakać w waszym towarzystwie?
Ja mam wrażenie, że ta osoba jak ja potrzebuje teraz odosobnienia. Gdzieś jestem obok. Nie umiem pocieszać i przytulać. Mam wrażenie, że czego nie powiem, nie zrobię będzie banalne :?
Pytam co się stało i czy mogę jakoś pomóc. Jeśli potrzeba, to wysłucham, jeśli ta osoba nie chce rozmawiać przytulam ją i pozwalam się wypłakać.

Czasami, kiedy ktoś płacze, a kiedy do niego podejdę mówi coś w stylu "odwal się", albo kiedy płacze jakaś bliska osoba i wiem, że nie mogę jej pomóc, sama zaczynam płakać.
Hey now now, we're goin' down down
and we ride the bus there and pay the bus fare
or we find a new reason, a new way of living
and we breathe it in and try to dream again

Flegmatyczna Dziewiątka, INFp

Nekromantka
Posty: 27
Rejestracja: piątek, 5 stycznia 2007, 18:51
Lokalizacja: Kraków

#69 Post autor: Nekromantka » środa, 8 sierpnia 2007, 21:13

Jako dziecko plakalam malo. Ale potem doroslam, i zaczelam plakac czesciej, coraz czesciej, jeszcze czesciej. Nikt o tym nie wiedzial, bo dobrze gram i umiem uciekac. I to do tego stopnia, ze wsrod znajomych uchodzilam za wiecznie promieniujaca dusze towarzystwa. A potem zwiazalam sie z mezczyzna mojego zycia toksycznym sznurkiem i tak trwamy do dzis. Mialam okres, kiedy plakalam codziennie, nawet sie z tym nie kryjac, wszystko mi zobojetnialo. Teraz jest inaczej: placze tylko wtedy, gdy nikt nie widzi. Powody sa rozne, przede wszystkim nieakceptacja samej siebie, problemy w zwiazku, przepasc miedzy rzeczywistoscia a snem.. Ale jesli zbiera mi sie na placz przy kims, uruchamiam program ochronny, ktorym jest niepohamowana agresja. I urywa mi sie film..
Na szukanie lepszego świata nie jest jeszcze za późno

*LUNA*
Posty: 2
Rejestracja: czwartek, 9 sierpnia 2007, 21:13

#70 Post autor: *LUNA* » piątek, 10 sierpnia 2007, 21:50

Płacz jest częstym gościem moich oczu...W zasadzie teraz już nie, ale w dzieciństwie cierpiałam, użalałam się nad sobą...Uważałam, że świat jest niesprawiedliwy, że świat mnie nie chce, nie kocha, że nic mi się w życiu nie udaje. Jako nastolatka, w pewnym okresie mego życia zastanowiłam się i nagle uświadomiłam sobie, że niemal nie ma dnia, w którym bym nie płakała... Postanowiłam wziąść się w garść, bo zapłaczę się na śmierć...:) płakałam coraz rzadziej i rzadziej...ale nigdy nie pozbyłam się płaczu raz na zawsze.
Wiem, że to głupie i niemądre tak histeryzować, ale nie mogę się powstrzymać po żadnej z porażek, nawet tych najdrobniejszych...
:roll:

Najgorzej jest, kiedy wydaje ci się, że jesteś beznadziejny, że nic ci nie wychodzi, i że wszystko to twoja wina, wtedy 'kryzys' zostaje na parę dobrych dni...Najgorszą deprechę miałam po Sylwestrze, właściwie nie wiedziałam czemu, ale leżałam na łóżku i płakałam, w ciemnym pokoju, bez motywacji, by wstać z łóżka i zabrać się do pracy...
4w3

happysadowa
Posty: 5
Rejestracja: sobota, 29 września 2007, 20:00

#71 Post autor: happysadowa » wtorek, 2 października 2007, 20:07

ostatnio płaczę częściej niż kiedyś. ludzie czasem tego nie rozumieją. a ja po prostu tak muszę. to jest dla mnie jak forma oczyszczenia się.

Awatar użytkownika
sonja
Posty: 152
Rejestracja: poniedziałek, 6 sierpnia 2007, 16:30

#72 Post autor: sonja » środa, 3 października 2007, 19:57

Ostatnioczęsto chce mi się płakać, ale nie potrafię wydusić z siebie łez. Do niedawna miałam problem z ich powstrzymaniem... Szybko się zmieniam
Hey now now, we're goin' down down
and we ride the bus there and pay the bus fare
or we find a new reason, a new way of living
and we breathe it in and try to dream again

Flegmatyczna Dziewiątka, INFp

Awatar użytkownika
Kivi
Posty: 235
Rejestracja: sobota, 2 czerwca 2007, 17:15
Lokalizacja: Warszawa

#73 Post autor: Kivi » środa, 3 października 2007, 20:01

A ja ostatnio płakałam... hmmm.... zgubiłam się.... wczoraj? Nie, dzisiaj też.
A to ci heca.
"Myślimy, że jesteśmy tacy oryginalni, że wszystko w nas jest takie wyjątkowe i niespotykane. Ale to niesamowite, do jakiego stopnia jesteśmy tylko echem innych, własnej rodziny i tego, jaki kształt nadało nam dzieciństwo."

Awatar użytkownika
kkamil
Posty: 7
Rejestracja: niedziela, 30 września 2007, 22:08
Lokalizacja: Ełk

#74 Post autor: kkamil » środa, 3 października 2007, 20:49

najpierw miłość, potem miłość i placz, teraz pozostał płacz...


tak to jest, ;/
kawał siebie zostawilem gdzies po drodze... dziewczynie która potem mnie odsuwała... powoli, w bólach. a teraz jest samotnie tak. tęskno za milością.
ale zgrywam nieuczuciowego. pewnie nieudolnie. ale w takim świecie żyjemy...
4w5 włóczęga
w RPG: człowiek, kobieta, wojownik, zły

---
"But if you lose your faith
Know that I am still your friend
And if the sky falls down
Know that I will still support you."
Riverside

Almare
Posty: 7
Rejestracja: poniedziałek, 10 września 2007, 22:59
Kontakt:

#75 Post autor: Almare » wtorek, 16 października 2007, 23:29

Już od dawna nie płakałam nad sobą.
4w5, zdrowe

ODPOWIEDZ