Reakcja 4 na dotyk i bliskość

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
AYA
Posty: 52
Rejestracja: niedziela, 13 maja 2007, 12:57

#16 Post autor: AYA » wtorek, 24 lipca 2007, 20:41

podobno kiedy bylam mala nie dalam sie dotknac, wrecz uciekalam od rodzicow, dziadkow....jesli chodzi o rodzicow to zostalo mi to do dzis!!!

jesli chodzi o przyjaciol i w ogole ludzi ktorymi sie otaczam to DOTYK w relacjach z nimi jest dla mnie bardzo wany!!! jak kogos lubie podziwiam komus wspolczuje ktos mnie wzrusza , potrafie sie spontanicznie przytulc...

relacje z mezczyznami - mozna powiedziec ze uwodze facetow na DOTYK
i oni mnie zreszta tez- zdecydowanie wole niby przypadkowe musniecie niz potok pieknych slow

obcy ludzie i dotyk - nie, nie, nie!!!Wszelkie tlumy tramwajowo autobusowe doprowadzaja mnie do szalu!!!Nie lubie jak obcy mi ludzie przekraczaja moja granice bliskosci!


aya 4w5 czy 5w4 ?

Awatar użytkownika
herbacianka
Posty: 71
Rejestracja: niedziela, 22 kwietnia 2007, 10:47
Lokalizacja: Z ciepłych krajów
Kontakt:

#17 Post autor: herbacianka » środa, 25 lipca 2007, 19:32

przypadkowy dotyk w autobusie mi nie przeszkadza, chyba że ktoś specjalnie to robi. ostatnio jak stałam w kolejce do kasy w carefurze jakiś pijak (bo było po nim to widać i czuć) zaczął macać mój tyłek! od razu z obrzydzeniem cofnęłam się do przodu, a ten za mną! byłam oburzona, na szczęście kolejka sie skończyła i mogłam szybko odejść. co do rodziny do tej bliskiej lubię się przytulać, za to cała ta ceremonia powitań i pożegnań z dalszą rodziną denerwuje mnie, krępuje i czasem zniesmacza. do przyjaciół, zwłaszcza tych większych pieszczochów bardzo lubię się przytulać. z interpretacją dotyku też mam czasem kłopot;-)
zdecydowanie najfajniejszą rzeczą jest dotyk w związku i taki jest dla mnie bardzo ważny- i tu niewiele wystarczy, aby okazać uczucie. chociaż osobiście lubię delikatność, finezję, zabawę dłońmi :wink:
Nieważne, na co zasługujesz, ważne jest to, co wybierasz.

herbaciana 4 w 5 INFp

Awatar użytkownika
Kwiecia
Posty: 213
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 15:54
Lokalizacja: z Puszczy Kozienickiej

#18 Post autor: Kwiecia » środa, 25 lipca 2007, 19:52

Kocham prawie każdy dotyk Najbliższego Człowieka, lubię dotyk ręczny w postaci gestu powitalnego i pożegnalnego ze znajomymi, obojętny jest mi dotyk członków rodziny, nie lubię dotyku nieznajomych.
4w5 :)

pepelemoko
Posty: 370
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 19:40

#19 Post autor: pepelemoko » środa, 25 lipca 2007, 20:30

In3orn pisze:Słowa są mało znaczące, baaaardzo ograniczone. Dotyk pozwala często okazać to czego nie da się powiedzieć. Moim zdaniem to słowa mągą być co najwyzej dopełnieniem do reszty.
fuk! dokładnie! zawsze marzyłam o tym, aby można było porozumiewać sie dotykiem. Słowa niesamowicie mnie ograniczają, dlatego często milczę, z góry zakładając,że i tak nie oddam tego co chce przekazać. Mówienie mnie męczy. Inaczej jest jak mam z kimś dobry kontakt, z kimś kto rozumie wszystkie skróty myślowe i właściwie kończy moje zdania. Wtedy z pełną pasją i iskrami w oczach mogę rozmawiać godzinami. Niestety mało takich ludzi.
A dotyk sam w sobie uwielbiam. Często dotykam ludzi. Jest to dla mnie oznaka bliskości i dużej sympatii. Potrafie nie zamienić z kimś żadnego słowa, tylko po prostu podejść i potargać danej osobie włosy, albo ścisnąć za rękę. I odrózniam dotyk przyjacielski od dotyku więcej niż przyjacielskiego..oj! znaczna różnica:)

Awatar użytkownika
In3orn
VIP
VIP
Posty: 601
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Kraków

#20 Post autor: In3orn » środa, 25 lipca 2007, 22:13

Tak właściwie to się zastanawiam jak bardzo ludzie się różnią od zwierząt a z drugiej jak bardzo są ograniczeni. Większość naszych myśli opiera się na słowach, zdaniach, a przecież to wszystko jest takie niedoskonałe, tak bardzo ograniczone i do tego powolne... Co by było na przykład gdybyśmy zaczęli mysleć obrazkowo. Jeden obrazek można przecież opisywać tonami zdań a i tak się go w pełni nie odda. Ale co tam obrazki, może by tak jakaś akcja, coś w rodzaju filmu. To już ostro skomplikowane. Zawsze jak oglądam jakiś film to nie nadążam. Jak jest w telewizji to często żałuje, że nie zdążyłem wszystkiego przemyśleć, wzruszyć się wystarczająco jakąś chwilą.
Jacy ludzie są ograniczeni xD No ale jednak taki dotyk czy inne niewerbalne gesty są przez nas odbierane. Zastanawiam się jak bardzo działa na nas ta podświadoma strefa. Może to tak na prawde dzięki niej gesty, dotyk, zapach i inne fajne tak na nas oddziałują, bo zamieniać dotyk na słowa to takie puste by było. Natomiast odbieramy go naszym ciałem, stąd jego przewaga?

A tak a propo tych ceremonii powitań z dalszą rodziną, to pamiętam jak w tym roku na urodzinach mojej prababci jakiś dziadek z dalszej rodziny (Nie wiem kto to, ale był na imprezie ( :D ) więc wypadało się przywitać ) pomylił mnie z dziewczyną i zaczął się ze mną całować xD Nie ma to jak chłopak z długimi włosami :D
A tak btw. Nie wiem czy można mnie bardziej obrazić. No bo jak na chłopaka to może nie jest tragicznie, ale jakbym zobaczył płaską, krótkonogą, z owłosionymi nogami, brodą, garbatą i do tego w męskich ciuchach dziewczynę to bym poszedł się za nią pomodlić chociaż nie robiłem tego od... <myśli> od 3 lat? :mrgreen:
Don't give up! Never give up! Never back down!

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#21 Post autor: aliszien » środa, 25 lipca 2007, 23:05

In3orn pisze: A tak btw. Nie wiem czy można mnie bardziej obrazić. No bo jak na chłopaka to może nie jest tragicznie, ale jakbym zobaczył płaską, krótkonogą, z owłosionymi nogami, brodą, garbatą i do tego w męskich ciuchach dziewczynę to bym poszedł się za nią pomodlić chociaż nie robiłem tego od... <myśli> od 3 lat? :mrgreen:
I klasa liceum, lekcje PO (Przysposobienie Obronne), nauczyciel (starszy wiekiem) notorycznie mówił do naszego blond, długowłosego, drobnego kolegi żeńskimi zwrotami:
- Proszę Panią
- Nie jestem panią - wtrącał się kolega
- Ależ moja 3 letnia wnuczka już się upiera żeby mówić do niej "proszę pani", to co taka nastolatka. - kontynułował starszy pan...
I tak co lekcja :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
4w5, INFj, sp/sx

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#22 Post autor: impos animi » czwartek, 26 lipca 2007, 15:41

Van Rijn pisze:odbieram dotyk dosyć silnie, i też czasem w mojej głowie tworzy się taka konstrukcja, że czyjś dotyk ma charakter trochę więcej niż przyjacielski. Ale to tylko konstrukt mojej głowy i niekoniecznie musi odpowiadać rzeczywistości.
Właśnie to samo chciałam powiedzieć, tylko niebardzo wiedziałam jak.
In3orn pisze:Co by było na przykład gdybyśmy zaczęli mysleć obrazkowo. Jeden obrazek można przecież opisywać tonami zdań a i tak się go w pełni nie odda.
Z tego co kiedyś czytałam (link podany gdzieś tutaj na forum), dysklektycy tak właśnie myślą ;)
In3orn pisze:
Martinez pisze:Takie gesty są czasami bardzo istotne, gdyż potrafią stanowić szczere uzupełnienie do wypowiadanych, przez przyjaciół, słów. Są symbolem bliskości a to bardzo mi się podoba.
Słowa są mało znaczące, baaaardzo ograniczone. Dotyk pozwala często okazać to czego nie da się powiedzieć. Moim zdaniem to słowa mągą być co najwyzej dopełnieniem do reszty.
Też tak uważam, jednak wydaje mi się, że nie wszyscy tak do tego podchodzą i z tego mogą wychodzić różne nieporozumienia na tym tle.

Co do uścisków rodzinnych, o których również piszecie.
Kiedyś byłam straszną przylepą i kleiłam się wręcz do każdego, ale to były czasy mojego czwórkowo-siódemkowego dzieciństwa. Treaz czasami mnie wręcz odrzuca, nawet od rodziców, czego w zasadzie nie rozumiem. Gdy rodzic chce mnie przytulić, łapie za rękę albo coś w tym stlu od razu uciekam, bo czuję, że nie mogę inaczej i jednocześnie tego nie rozumiem. Częściej też uciekam od ojca, do którego właśnie kiedyś strasznie się kleiłam. Nie czuję się z tym za dobrze, bo wiem, że czasem sprawia im to przykrość, ale przełamywanie się tutaj jest dla mnie bardzo trudne i czasem mnie po prostu odruchuwo "odrzuca".
A jeśli chodzi o przytalnki z ciotakmi, wujakmi itp - nie przepadam, ale one na szczęście trwają krótko i da się jakoś przeżyć, choć wolę ich unikać.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#23 Post autor: Rilla » niedziela, 29 lipca 2007, 17:24

Nigdy nie lubiłam dotyku. Uciekałam od przytulania, całusów, głaskania też nie lubiłam. Mama z początku myślała, że to na tle psychicznym - jakiś autyzm, czy coś w tym stylu. Poprostu nie lubię takiej bliskości, uważam to za nienaturalne, przymilanie się, udawanie. Mam duże opory, by kogoś z czułością dotknąć, co sprawia mi duże problemy w relacji z moim chłopakiem. Nie rozumie tego i robi mi wyrzuty, że za mało go dopieszczam. Ja też tego nie rozumiem, dlaczego boję się czułości, tego dziwnego uczucia, które wzbudza bliskość.
Gdy widzę rozłozone do uścisku ręce przyjaciółek, twarz członka rodziny przygotowaną na pożegmnalnego czy witającego całusa, to aż mnie ciarki przechodzą i z trudem przełamuję się to odpowiedzi na te gesty.

Zwykły tłok w komunikacji miejskiej mi aż tak bardzo nie przeszkadza- zdążyłam się przyzwyczaić codziennie jadąc i wracając ze szkoły najbardziej zatłoczonym autobusem w mieście.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Mikiks
Posty: 65
Rejestracja: środa, 4 lipca 2007, 19:03

#24 Post autor: Mikiks » czwartek, 2 sierpnia 2007, 13:03

Uwielbiam dotyk bliskich osób (nie rodziny :P). Nieprzyjemny jest dla mnie dotyk osób obcych.

pomarańczka
Posty: 98
Rejestracja: czwartek, 2 sierpnia 2007, 19:17

#25 Post autor: pomarańczka » czwartek, 2 sierpnia 2007, 23:30

...
Ostatnio zmieniony środa, 10 września 2008, 12:28 przez pomarańczka, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
goldspleen
Posty: 70
Rejestracja: niedziela, 7 stycznia 2007, 14:20

#26 Post autor: goldspleen » niedziela, 5 sierpnia 2007, 02:00

Przypadkowy dotyk mi nie przeszkadza, nie jestem tym podirytowana, nie odczuwam tez tego za coś obrzydliwego (?), np. moja przyjaciółka brzydzi sie dotykać obcych ludzi . Ja tak tego nie czuje, jest mi to obojętne, czasem sympatyczne, zależy od sytuacji.
Czasem kiedy czuje sie źle, mam podły nastrój, taki przypadkowy dotyk może poprawić mi humor, czuje że nie jestem sama na świecie.. ciężko to wytłumaczyć ale tak jakoś czuje się bardziej zintegrowana ze społeczeństwem.

Dotyk osób bliskich to już zupełnie inna i nieźle pokręcona sprawa.

Z matką zawsze byłam blisko i potrzebuje jej dotyku, przytulania, czuje sie wtedy jak małe dziecko, bezpiecznie i niewinnie.

Z ojcem, stosunki zawsze miałam chłodne. Niby wiem że mnie kocha, ale nigdy mi tego nie okazywał, nawet gdy byłam dzieckiem, Nasz dotyk ograniczał się do uścisku dłoni gdy oglądał moje świadectwo, krótkiego uścisku przy dzieleniu sie opłatkiem w wigilie i podczas urodzin/imienin.
Zawsze czułam sie głupio podczas takich sytuacji , bo to dla mnie nienaturalne.

Kontakty z mężczyznami, absolutne przeciwieństwo moich kontaktów z ojcem. Bliskość jest dla mnie strasznie ważna w związku. Uwielbiam przytulanie i każdy kontakt fizyczny. Kiedy bardzo kocham, wciąż potrzebuje tego dotyku, czułości.

Z przyjaciółmi i dalsza rodzina to jest różnie, czasem czuje sie zażenowana kiedy mam kogoś przytulić, albo pocieszyć, nie potrafię tego, dotykanie kogos z kim nie jestem tak blisko jest dla mnie krepujace, nie wychodzi mi to naturalnie, ale uczę sie. Oswajam sie z dotykiem.
"You know what? Drowning is horrific. Don't get me wrong but once you give in, you just let the water come into your lungs and there is a certain euphoria, I hear. I guess as a junkie, I thought maybe you'd appreciate that"

~tide me up~

Awatar użytkownika
Emocionalna<3
Posty: 14
Rejestracja: poniedziałek, 6 sierpnia 2007, 00:53
Lokalizacja: Łódź

#27 Post autor: Emocionalna<3 » poniedziałek, 6 sierpnia 2007, 13:36

ojj tak przypadkowy dotyk np w tramwaju jak mnie kots szturchnie czy nadepnie to zaraz nerwy mam :p

natomias bardzo lubie przytulac sie do mojej mamy czuje od niej taka bliskoc, ciepełko i wogole :)

ojca swego to nie lubie przytulac moze dlatego ze z nim nie mieszkam....

a co do przyjacioł.. wazne jest własnie dla mnie to zeby te uczycia pokazywac zeby przytulic swoja przyjaciołke zeby hmm poczyc to ze ze ona tu jest ze mna

a najlepiej to gdy mi jest smutno to mam ochote przytulic sie do kota ale on nie zawsze chce :( :p

co do partnera... hmmm z tym to bardzo roznie bywa :roll:
Najwazniejsza jest nadzieja ona nigdy nie umiera <3
4w5

Morgiana
Posty: 107
Rejestracja: piątek, 18 maja 2007, 18:29
Lokalizacja: Odludzie.

#28 Post autor: Morgiana » wtorek, 7 sierpnia 2007, 10:23

Nienawidzę, gdy ktoś mnie dotyka. Nieważne czy ktoś przypadkiem w autobusie, czy osoba znajoma. Czuję się wtedy bardzo niezręcznie.
cztery? cztery.

Awatar użytkownika
Avin
Posty: 1166
Rejestracja: wtorek, 31 października 2006, 15:02

#29 Post autor: Avin » wtorek, 7 sierpnia 2007, 12:07

ja lubie dotyk i lubie przytulac, z przyjaciolmi witamy sie glownie na misia, taki prawdziwy uscisk

nie lubie dotyku o podtekscie sexualnym, to mnie odraza
nie lubie dotyku osob do kt mam wstret fizyczny-zdarzaja sie tacy faceci i nie chce nawet po kumpelsku by mnie witali

A TAK BTW. TO ROBIONO KIEDYS DOSWIADCZENIA NA NIEMOWLECIACH. JEDNE BYLY CZESTO PRZYTULANE, 2 ZOSTAWIONE SOBIE. NIE WIEM CZY TO PRAWDA ALE TE DRUGIE ZLE SIE ROZWIJALY LUB UMARLY.
DOTYK TO PODSTAWA BLISKOSCI I SPELNIENIA, CIEPLA. MaLE DZIecKO POTRZEBUJE DUZO CZULOSCI RODZICOW.
kiedys uslyszlam ze powinno sie dziennie przytulic ok 8 osob i ze jest to zdrowe
Samotnosc pogladow innego czlowieka
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi

ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce

Awatar użytkownika
Smutny_finek
Posty: 69
Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 09:45
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

#30 Post autor: Smutny_finek » wtorek, 7 sierpnia 2007, 12:22

Avin pisze: kiedys uslyszlam ze powinno sie dziennie przytulic ok 8 osob i ze jest to zdrowe
A cóż niezdrowego mogło by być w przytulaniu? :roll:

Ja jestem strasznie wrażliwy na dotyk. Głównie dlatego że mam straszliwe łaskotki. :D Wystarczy niespodziewanie mnie dotknąć i ja już cały podskakuję, panikuję. Czasami zdarza mi się to nawet gdy widzę ze ktoś chce mnie dotknąć. Ale w przeciwieństwie do łąskotek jest to raczej takie dziwne, nieprzyjemne uczucie...

ODPOWIEDZ