Re: Czy jak idziecie ulicą to macie takie wrażenie, że...
: poniedziałek, 15 lutego 2016, 19:29
Nie mam żadnego wrażenia, jestem całkowicie zamyślony i ignoruję świat dookoła siebie.
Polskie forum o Enneagramie
https://enneagram.pl/forum/
Gdy idę ulicą, to akurat topię się we własnych myślach, ale lubię sobie popatrzeć dyskretnie na ludzi, gdy siedzę gdzieś w barze, czy restauracji. I czasem wtedy łapie mnie refleksja nad przemijaniem, że pod tymi ciekawie wyglądającymi i ruszającymi się ciałami, pełnymi planów i pragnień, w których bije dziś serce i pulsuje krew, kryją się jedynie kości. I wszyscy ci ludzie, na których dziś patrzę, uśmiechnięci, spełniający teraz swoje prozaiczne potrzeby nasycenia się i ugaszenia pragnienia, delektujący się smakiem, za sto lat znikną. Umrą wszyscy w różny sposób w różnym wieku. Część pewnie zginie w wypadku, część na raka, część dostanie zawału, a część udaru. Wszyscy rozłożą się w ziemi.rutynowa pisze:Ja na przykład lubię patrzeć ludziom w oczy, wymyślać historie o ich przeszłości, czasem nawet to, jak mogliby zginąć.
Chyba, że faktycznie ktoś wymyśli, jak przenieść ludzką świadomość do innego ciała albo rzeczywistości wirtualnej. To wtedy nie.Rilla pisze:wszyscy ci ludzie, na których dziś patrzę, uśmiechnięci, spełniający teraz swoje prozaiczne potrzeby nasycenia się i ugaszenia pragnienia, delektujący się smakiem, za sto lat znikną.
A mi się z jakiegos powodu nie robi źle na myśl o tym, że wszystko kiedyś zniknie i przestanie mieć znaczenie. Dla mnie takie wartości jak pamięć o czymś/kimś w momencie, gdy nie ma wpływu na nas obecnie są abstrakcyjne. Dla mnie własnie to, że jesteśmy częścią jakiegoś systemu wg którego działamy mnie uspokaja. To, że się rozłożymy w ziemi znaczy, że albo tak sie bedzie dziac z każdymi organizmami biologicznymi(bo natura ma własnie takie prawa), albo jeszcze możemy rozwinąć sie w coś doskonalszego. Ale według mnie, coś jest z ludźmi nie tak, że potrafią być tak nieszczęśliwi, tak komplikować i być skomplikowani i cierpieć. Zakładamy że zwierzęta też mają psychikę, ale wciąż one gonią za pierwotnymi potrzebami, a my jesteśmy jacyś skopani. My cierpimy, dlatego tworzymy, rozwijamy się, dlatego musimy wynieśc swoje ego na piedestał, żeby przeżyć.Rilla pisze: ciałami, pełnymi planów i pragnień, w których bije dziś serce i pulsuje krew, kryją się jedynie kości. I wszyscy ci ludzie, na których dziś patrzę, uśmiechnięci, spełniający teraz swoje prozaiczne potrzeby nasycenia się i ugaszenia pragnienia, delektujący się smakiem, za sto lat znikną. Umrą wszyscy w różny sposób w różnym wieku. Część pewnie zginie w wypadku, część na raka, część dostanie zawału, a część udaru. Wszyscy rozłożą się w ziemi.