Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
- szerfi1991
- Posty: 476
- Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
teoretycznie tak, ale uważam że to jest bardziej kwestia samej chęci i stanu psychicznego niż samej namowy- namowa staje sie pretekstem i argumentem później, że to ktoś mnie namówił
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Nie. Nie myślę, że nastolatka obchodzi jego zdrowie, i że każdy myśli "ja tego nie zrobię, bo to jest głupie". Gubisz wątek dyskusji. Rozumiem motyw autodestrukcji, motyw buntu, ciekawości, młodzieńczego szału. Mi jedynie przeszkadza stawiany na miejscu motyw palenia, ćpania i picia, jakim jest ślepe, bezmyślne papugowanie innych. Trudno mi się pogodzić z tym, że większość ludzi robi to jedynie dlatego, że robią to inni i nie ma w tym żadnej głębi. Wierzyłam, że problem jest bardziej skomplikowany, że to nie jest takie proste, że powód tkwi głębiej, a wy mnie przekonujecie, że się mylę, że to naprawdę takie płytkie, oczywiste. Przyznam się, że czuję się zawiedziona, choć nadal nie w pełni przekonana.Perwik pisze:Myślisz, że nastolatka, zbuntowanego, wciśniętego w jakąś durną oderwaną od rzeczywistości szkołę, obchodzi jego zdrowie? Autodestrukcja jest bardziej naturalna, przykłady autodestrukcyjne są wszędzie, w rodzinie, w mediach nawet wśród nauczycieli i księży - którzy palą, a na wycieczkach piją na umór. Tobie pewnie się wydaje, że każdy myśli "ja tego nie zrobię, bo to jest głupie", rzecz w tym, że chyba wiele osób nie myśli w grupie. A zwłaszcza nastolatki.
Ale kto pomyśli? Jedni pomyślą tak, a inni mogą wyzwać od degenerata. To tych drugich już się nie boi?Perwik pisze:Namowa znajomego w skrócie działa tak: jak odmówię fajki, to pomyślą, że jestem cipka, zresztą jeden papieros nie sprawi, że się uzależnię.
Nie miałam. Tak czy inaczej jeśli chodzi tu też o wyłamanie się z tłumu, to potwierdzasz moje zdanie, bo ja właśnie wątpię, że motywem jest tylko to, że robią to inni. Jak ktoś może zrobić coś, czego zrobić nie chce, tylko dlatego, że zrobił to ktoś inny?Perwik pisze:Tu też chodzi o wyłamanie się z tłumu "zakazany owoc smakuje lepiej". Nie miałaś nigdy takiego odpału?
Dokładnie o to mi chodzi. Poza tym jak można namówić kogoś do tego, by zrobił coś w brew swej woli? Taką osobę można co najwyżej zmusić, a zmuszenie nie jest namową. Jeśli ktoś z kolei tę osobę namówił, to znaczy, że prawił, że zmieniła ona swoje zdanie i poczuła chęć zrobienia tego, przed czym wcześniej się wzbraniała. Jeśli poczuła chęć, znaczy to że po prostu chciała to zrobić, że powodem była chęć własna, a nie "bo inni to robią". Mylę się?szerfi1991 pisze:teoretycznie tak, ale uważam że to jest bardziej kwestia samej chęci i stanu psychicznego niż samej namowy- namowa staje sie pretekstem i argumentem później, że to ktoś mnie namówił
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
- atis
- Posty: 2789
- Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: różowy balonik
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Z tą namową to jest poza chęcią-niechęcią. Powiedziałabym że w kwestii używek i wszelkich 'niestosownych' kwestii - jesli nikt tego nie zaproponuje, to niewiele osób samodzielnie wpadnie na pomysl, by za coś takiego się brać. Proponując komuś kto nigdy nie palił papierosa jesteśmy odpowiedzialni, przynajmniej czesciowo, za jego decyzję, ze tak, zapali (i mozliwe ze sie uzalezni) - bo gdybysmy NIE zaproponowali, to moglby nawet o tym nie pomyslec.
xxx xx/xx XXXx
- Mitzi_Caspar
- Posty: 18
- Rejestracja: niedziela, 5 lutego 2012, 13:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Nie uzależniam się tak łatwo, więc z narkotykami i alkoholem nigdy nie miałam problemu. Owszem, lubię i ciągnie mnie do eskperymentów, ale wszystko w bezpiecznej granicy.NYCTEA pisze:Narkotyki, alkohol, samoniszczenie..
Masz skłonnosci do uzależnień? Brałeś/piłeś? Jakie uczucia Ci wtedy towarzyszyły? Czy Twoi rodzice/dziadkowie robili podobnie ?
Czy stało się coś, co sprawiło, że przestałeś i masz to juz za sobą?
Przejawiasz jakiekolwiek skłonnosci autodestrukcyjne?
Chodzi mi o naprawdę o jakiekolwiek. Od rozdrapywania palców, przez pracowanie do upadłego, aż po cięcie się, czy próby samobójcze.
Skąd sie biorą według Ciebie?
Natomiast autodestrukcja jest mi bardzo dobrze znana. Dlatego, że nienawidzę własnego ciała. Cięcie się itd...Ach, niestety.
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Z narkotyków tylko dosy , za resztę dziękuję.
4w3 Arystokrata – mistrz w rzucaniu focha, miłośnik dobrego ciucha, zmanierowany jak diabli. Znienawidzony nawet przez osoby ze swojego typu. Lepiej się czuje w pracy niż 4w5 i dlatego zazwyczaj nie kończy źle.
- mietekssm
- Posty: 144
- Rejestracja: piątek, 25 lutego 2011, 16:07
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Łódź
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Z racji młodego wieku dopiero poznaje używki. I zaczynam się bać jak łatwo mogę wpaść w nałóg.
Dlatego ani razu nie próbowałem i nie spróbuję papierosów, bo wiem że to mi się spodoba. A pieniędzy nie znajdę na to nijak.
Autodestrukcja? Nigdy nie próbowałem. Ale lubię sobie wbijać igłę w kciuk. Czasami.
Dlatego ani razu nie próbowałem i nie spróbuję papierosów, bo wiem że to mi się spodoba. A pieniędzy nie znajdę na to nijak.
Autodestrukcja? Nigdy nie próbowałem. Ale lubię sobie wbijać igłę w kciuk. Czasami.
-
- Posty: 35
- Rejestracja: sobota, 25 lutego 2012, 15:45
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Ja podobnie jak większość Czwórek często mam problem z zachowaniem złotego środka. Mam okresy, że szaleję do upadłego, potrafię codziennie imprezować zatracając się w tym. Z kolei czasami (np. teraz) mam ochotę izolować się zupełnie, beczeć w ciszy i samotności. Co do innych zachowań autodestrukcyjnych- otarłam się o anoreksję. Papierosy czasem palę, ale wydaje mi się, że paczka na tydzień to jeszcze nie uzależnienie.
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
wg. mnie uzależnienie objawia się przede wszystkim przez potrzebę stałego zażywania jakiejś substancji, ilość jest sprawą drugoplanową, ważne czy rzeczywiście potrafisz zaprzestać.
- szerfi1991
- Posty: 476
- Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
ale skoro zapalił, znaczy sie że nie miał oporów bo gdyby miał, to nawet wówczas gdy ktoś zaproponował, to odmówiłbyatis pisze:Z tą namową to jest poza chęcią-niechęcią. Powiedziałabym że w kwestii używek i wszelkich 'niestosownych' kwestii - jesli nikt tego nie zaproponuje, to niewiele osób samodzielnie wpadnie na pomysl, by za coś takiego się brać. Proponując komuś kto nigdy nie palił papierosa jesteśmy odpowiedzialni, przynajmniej czesciowo, za jego decyzję, ze tak, zapali (i mozliwe ze sie uzalezni) - bo gdybysmy NIE zaproponowali, to moglby nawet o tym nie pomyslec.
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Czym bardziej jestem nieszczęśliwy, tym bardziej mam ochotę się napić, zapalić (nie palę papierosów i nigdy nie mam zamiaru) lub spróbować czegoś silniejszego i zakończyć to wszystko.
Po prostu nie mając nikogo - mam wszystko gdzieś i gdzieś mam też jak to wszystko się skończy.
O używkach zapominam jedynie w krótkich chwilach szczęścia, które niestety nadchodzą bardzo rzadko.
[No ładnie, mój czwarty post na forum przesiany piękną deprechą ]
Po prostu nie mając nikogo - mam wszystko gdzieś i gdzieś mam też jak to wszystko się skończy.
O używkach zapominam jedynie w krótkich chwilach szczęścia, które niestety nadchodzą bardzo rzadko.
[No ładnie, mój czwarty post na forum przesiany piękną deprechą ]
4wu5.
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Ja nie wpadłabym w żaden taki nałóg z prostego powodu - zawszę muszę mieć kontrolę nad sobą i przeważnie wolę kontrolować również sytuacje.
4w3 Arystokrata – mistrz w rzucaniu focha, miłośnik dobrego ciucha, zmanierowany jak diabli. Znienawidzony nawet przez osoby ze swojego typu. Lepiej się czuje w pracy niż 4w5 i dlatego zazwyczaj nie kończy źle.
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Spoiler:
Spoiler:
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu
- Friendofafriend
- Posty: 10
- Rejestracja: czwartek, 6 września 2012, 22:12
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Łódź
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
No w chwilach moich "zjazdów" to każdy sposób autodestrukcji dobry. Uzależniam się łatwo. Szczęśliwie od alkoholu i papierosów odrzuca mnie zapach. Natomiast prochy wykasowały mi ze świadomości ostatnie pół roku. Od blisko 2 miesięcy raczej nad tym panuję (przynajmniej bez ciągów). Dla rozładowania zdarza się cięcie, rozdrapywanie, głodowanie, nakłuwanie żył. Próba samobójcza na koncie jedna.Mitzi_Caspar pisze:NYCTEA pisze:Narkotyki, alkohol, samoniszczenie..
Masz skłonnosci do uzależnień? Brałeś/piłeś? Jakie uczucia Ci wtedy towarzyszyły? Czy Twoi rodzice/dziadkowie robili podobnie ?
Czy stało się coś, co sprawiło, że przestałeś i masz to juz za sobą?
Przejawiasz jakiekolwiek skłonnosci autodestrukcyjne?
Chodzi mi o naprawdę o jakiekolwiek. Od rozdrapywania palców, przez pracowanie do upadłego, aż po cięcie się, czy próby samobójcze.
Skąd sie biorą według Ciebie?
"Jakie uczucia ci wtedy towarzyszyły?" Te, które doprowadziły do "autodestrukcji" to materiał na grubą książkę. Podstawowe podczas autodestrukcji: ulga, spokój, odprężenie.
4w5 sx/sp INFP
- sexta_espada
- Posty: 131
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2012, 13:02
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Jestem uzaleźniona głownie od nikotyny i jedzenia, niezdrowego jedzenia (ale to nie ten temat). Nie cięłam się nigdy, nie upijałam do utraty świadomości, żeby mi ulżyło... Wszystkie uzależnienia są "przyjemne", bo jednak czegoś jeszcze od życia oczekuję.
...It can't rain all the time...