Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
też wiem coś o cięciu. ale nie robiłam tego z wymykającej mi się z rąk nienawiści, ani goryczy.
raczej ze zdołowania, bawiłam się tym. był to jedyny ból, który mogłam kontrolować.
nie wiem czemu już tego nie robię. mogłabym. to kwestia wzięcia w rękę żyletki, jeśli ktoś to już robił, nie będzie więcej się tego bał.
a jeśli chodzi o wszelkie uzależnienia i samodestrukcje to myślę, że 4 mają do nich skłonności.
ja np. często odmawiam sobie przyjemności i odrzucam spełnione marzenie. jak to było dobrze opisane w ennagramie cel mnie nie satysfakcjonuje, bo kiedy do niego dochodzę po tej długiej wędrówce przez łzy i krew okazuje się, że nie był tego warty...
mam słabość do alkocholu, jeśli chodzi o papierosy i dragi staram się być asertywna.
raczej ze zdołowania, bawiłam się tym. był to jedyny ból, który mogłam kontrolować.
nie wiem czemu już tego nie robię. mogłabym. to kwestia wzięcia w rękę żyletki, jeśli ktoś to już robił, nie będzie więcej się tego bał.
a jeśli chodzi o wszelkie uzależnienia i samodestrukcje to myślę, że 4 mają do nich skłonności.
ja np. często odmawiam sobie przyjemności i odrzucam spełnione marzenie. jak to było dobrze opisane w ennagramie cel mnie nie satysfakcjonuje, bo kiedy do niego dochodzę po tej długiej wędrówce przez łzy i krew okazuje się, że nie był tego warty...
mam słabość do alkocholu, jeśli chodzi o papierosy i dragi staram się być asertywna.
4w5
So much for my happy ending...
So much for my happy ending...
-
- Posty: 21
- Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 16:54
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Dokładnie. Tłumaczyłam to wielokrotnie różnym osobom (facetom, przyjaciółkom, rodzicom...), ale nikt nie zrozumiał. A przecież to takie proste. Chwila fizycznego bólu (a nawet nie tyle bólu, co dyskomfortu) i cierpienie psychiczne "zasypia" na jakiś czas. To lepsze niż zapijanie smutków, ale na dłuższą metę również destrukcyjne...Nif pisze:A jakoś nikt nie widzi tego bólu psychicznego, który skłania mnie do wycinania kolejnych wzorków na swoim ciele.
Zaskocz mnie czymś.
-
- Posty: 21
- Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 16:54
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
To taka bardziej akceptowana społecznie forma autoagresji. Ja zawsze przekłuwałam uszy, gdy nie mogłam złapać za żyletkę. Teraz, ponieważ już się nie tnę, mam niepohamowaną ochotę na tatuowanie i kolczykowanie. W planach już 3 tatuaże i 5 kolczyków... Dziś poleci pierwszy tatuaż...mmm pisze:a mi sie ciecie kojarzy z czyms innym - tatuaze i kolczyki...
sama jestem od tego chyba uzalezniona, zanim mi sie jedno zagoi mysle o nastepnym...
co o tym sadzicie?
Zaskocz mnie czymś.
http://tinyurl.com/ukvr8dobo pisze:a czym różni się "play piercing" od zwykłego piercingu?
http://tinyurl.com/yxvckk
Te szkaradzieństwa chociażby.
poczekaj troche, jak sie to rozwinie to zrozumiesz
ja sobie pomyslalam ze jestem popieprzona i cos jest nie tak w trakcie robienia tatuazu na dlugosci calego kregoslupa, ok podoba mi sie, fajnie...
ale jak lezalam na tym lozku to myslalam ze sie posram z bolu i wtedy sobie uswiadomilam, ze to nie tylko o efekt chodzi...
ja sobie pomyslalam ze jestem popieprzona i cos jest nie tak w trakcie robienia tatuazu na dlugosci calego kregoslupa, ok podoba mi sie, fajnie...
ale jak lezalam na tym lozku to myslalam ze sie posram z bolu i wtedy sobie uswiadomilam, ze to nie tylko o efekt chodzi...
chora 4w5
osiagajaca sukcesy zawodowe
osiagajaca sukcesy zawodowe
rzeczywiście szkaradzieństwa...tzlm pisze:http://tinyurl.com/ukvr8dobo pisze:a czym różni się "play piercing" od zwykłego piercingu?
http://tinyurl.com/yxvckk
Te szkaradzieństwa chociażby.
nie widze sensu wbijania sobie igły tak po prostu...
4w5
na tych zdjęciach to jeszcze nic, prawdę mówiąc. Na mnie dwie igły żadnego wrażenia nie robią, widziałam zdjęcia, na których człowiek ma w sobie, bo ja wiem, 200 igieł?
A różnica czy jest to samookaleczanie czy nie chyba leży w tym, czy chodzi o efekt, czy o proces. Ja na przykład, gdy jestem zirytowana, to wyrywam sobie włosy i bardzo mnie to uspokaja. I nie robię tego dla gładkich nóg. Robię to dla uspokojenia się, dla czerpania przyjemności z każdego pojedynczego włoska...
A różnica czy jest to samookaleczanie czy nie chyba leży w tym, czy chodzi o efekt, czy o proces. Ja na przykład, gdy jestem zirytowana, to wyrywam sobie włosy i bardzo mnie to uspokaja. I nie robię tego dla gładkich nóg. Robię to dla uspokojenia się, dla czerpania przyjemności z każdego pojedynczego włoska...
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
O co Wam chodzi z tym bólem?
Mam racje wędrowcy?
Skubane, na dłuższą metę destrukcyjne. Czyżby część czwórek miała problemy z planowaniem?Chwila fizycznego bólu (a nawet nie tyle bólu, co dyskomfortu) i cierpienie psychiczne "zasypia" na jakiś czas. To lepsze niż zapijanie smutków, ale na dłuższą metę również destrukcyjne...
I chyba o to chodzi, czwórki lubią depresję i takie dołki. Stad wyrywanie włosów, wkuwanie igieł, kolczykowanie się, tatuowanie... Nie lepiej jest znaleźć źródło problemu i przejść do anihilacji?Ja na przykład, gdy jestem zirytowana, to wyrywam sobie włosy i bardzo mnie to uspokaja. I nie robię tego dla gładkich nóg. Robię to dla uspokojenia się, dla czerpania przyjemności z każdego pojedynczego włoska...
Mam racje wędrowcy?