4 z 4 w związku

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
darienne
Posty: 207
Rejestracja: niedziela, 13 stycznia 2008, 23:15

#31 Post autor: darienne » niedziela, 2 sierpnia 2009, 19:39

yusti pisze:
Vermi pisze:

A co do tego, że Cię czasem traktuje jak obcą osobę oznacza, że stosuje pewien mechanizm obronny, którego nazwy to niestety nie pamiętam, ale polega on na tym, że jednostka pokazuje, że jej na czymś w cale nie zależy, podczas gdy jest odwrotnie.
Vermi, to się nazywa negacja lub bardziej psychologicznie - wyparcie.
Jeśli coś lub ktoś nam sprawia przykrość to czasem udajemy, że tego lub tej osoby w ogóle nie ma.Na krótszą metę pomaga.



Oj Oj Oj
czwórka czwórce nie pomoże.
zawsze któraś będzie w dołku lub ewentualnie w sentymentalnej melancholii
Jeśli inna chciałaby zsiódemkowieć, to tamta jeszcze bardziej ściągnie ją na ziemie, oczywiście z głupiego przekornego bunt

Jassne, a najlepiej może o tym wiedzieć Yusti, "chore 2w1". :D


4w3

Awatar użytkownika
Czarny_Charakter
Posty: 61
Rejestracja: poniedziałek, 25 sierpnia 2008, 22:57
Lokalizacja: Outta time

#32 Post autor: Czarny_Charakter » niedziela, 2 sierpnia 2009, 21:32

yusti pisze:

Oj Oj Oj
czwórka czwórce nie pomoże.
zawsze któraś będzie w dołku lub ewentualnie w sentymentalnej melancholii
Jeśli inna chciałaby zsiódemkowieć, to tamta jeszcze bardziej ściągnie ją na ziemie, oczywiście z głupiego przekornego bunt
Masz jakikolwiek przykład na poparcie swojego argumentu? Obawiam się, że nie. Żeby za dużo nie pisać: funkcjonuje w takim związku, więc widzę, że jest inaczej. Nieraz napotykamy na problemy, ale potrafimy wspierać się wzajemnie na duchu. Żadna inna osoba nie będzie bardziej potrzebna. Dwie czwórki to nie egoiści, ale empatyczni partnerzy, widzą, gdy drugą osobę coś trapi i zrobią wiele, żeby pomóc: spojrzą trzeźwo na sytuację, poradzą, znajdą rozwiązanie.



Ps. Naprawdę uważasz, że czwórka zawsze będzie w dołku/ stanie melancholii? Bez przesady, to nasza natura, ale nie przesłona na życie ;P
If you won't save me, please don't waste my time.


/ INFj/p, 4w5 /

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

#33 Post autor: yusti » poniedziałek, 3 sierpnia 2009, 10:45

.
Ostatnio zmieniony środa, 13 października 2010, 19:39 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Czarny_Charakter
Posty: 61
Rejestracja: poniedziałek, 25 sierpnia 2008, 22:57
Lokalizacja: Outta time

#34 Post autor: Czarny_Charakter » środa, 5 sierpnia 2009, 00:28

yusti pisze:
A Ty masz PRZYKŁAD że 6w5, 1w2 czy 2w1
nie jest "empatycznym partneren, nie widzi, gdy drugą osobę coś trapi i nie zrobi wiele, żeby pomóc: spojrzy trzeźwo na sytuację, poradzi, znajdzie rozwiązania?

No heloooł
Jedynka jest trzeźwa
czwórka tylko gada
chyba że jest zdrowa..zdarza się nieraz, wiem. I wiem, że może siósemkowieć. Ale nie potrafi się zbytnio odciąć, zdystansować od Miłości, więc zaraz toksycznie, chorobliwie wczuje się w swego partnera w melancholii.

Jedynkowy związek jest sztywny, pozbawiony namiętności, wichrów, porywów
Siódemkowy to wieczny biwak, luz, zabawa, zero planów, wariacja

A czwórki to tak pośrodku..Podwójny smutek...Ale jak jeden jest zdrowy to naprawdę, patrząc na dziecinność tych morbusiów widziałabym raczej fimerowanie niż trzeźwą robotęOni nic trwałego nie wypracowują. Żeby tylko ich rozpieszczać, bo inaczej czują się odrzucone. Czwórki nie są bezinteresowne....Jak im po drodze i maja nastrój to może i wesprą gadaniem ot tak. Powierzchownym.

Cóż, to TY mówiłaś o związku dwóch czwórek, dlatego pytam się Ciebie, czy masz przykład na poparcie swojego argumentu. Tym typem nie jesteś, zatem dlaczego zakładasz, że jedyna masz rację i nie spróbujesz pojąć, o czym piszą też inni forumowicze? "Podwójny smutek" brzmi trochę przesadnie i stereotypowo... Kolejny dowód na teoretyzowanie. I szczerzę wątpię, czy czwórki "wesprą powierzchownym gadaniem" osobę, na której im zależy, która jest im najbliższa. To niedorzeczne.
Czy ja powiedziałam, że 6w5, 1w2 czy 2w1
nie jest "empatycznym partneren, nie widzi, gdy drugą osobę coś trapi i nie zrobi wiele, żeby pomóc: spojrzy trzeźwo na sytuację, poradzi, znajdzie rozwiązania?" Czytaj ze zrozumieniem i nie wymyślaj czegoś, czego nie ma, co nie padło z mojej strony.
Zresztą to jest wątek: 4 z 4 w związku. Nie widzę sensu wypowiadania się na inne tematy.
If you won't save me, please don't waste my time.


/ INFj/p, 4w5 /

Awatar użytkownika
darienne
Posty: 207
Rejestracja: niedziela, 13 stycznia 2008, 23:15

#35 Post autor: darienne » środa, 5 sierpnia 2009, 12:34

yusti pisze:PS
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pomoc:Pows ... 4%99zykowe
Skrót od postscriptum piszemy bez kropek[19], zaraz po nim następuje treść dopisku, np. PS Załączam pozdrowienia.


A Ty masz PRZYKŁAD że 6w5, 1w2 czy 2w1
nie jest "empatycznym partneren, nie widzi, gdy drugą osobę coś trapi i nie zrobi wiele, żeby pomóc: spojrzy trzeźwo na sytuację, poradzi, znajdzie rozwiązania?


Jedynkowy związek jest sztywny, pozbawiony namiętności, wichrów, porywów
Siódemkowy to wieczny biwak, luz, zabawa, zero planów, wariacja

A czwórki to tak pośrodku..Podwójny smutek...Ale jak jeden jest zdrowy to naprawdę, patrząc na dziecinność tych morbusiów widziałabym raczej fimerowanie niż trzeźwą robotęOni nic trwałego nie wypracowują. Żeby tylko ich rozpieszczać, bo inaczej czują się odrzucone.
Widać, że nie masz bladego pojęcia o byciu z czwórkami i jedynie sobie poczytałaś enneagramowe opisy, a teraz próbujesz spekulowac jakby związek mógł wygladać.
To samo się tyczy wypowiedzi co do 1 i 7.
I co to w ogóle znaczy "jedynkowy związek"? Związek z jedynką czy związek dwóch jedynek?
Bo z tego co wiem, to do związku potrzeba dwóch osób i każda wnosi jakieś cechy swojego charakteru, więc związek 3 z 1 a 5 z 1 nie będzie taki sam.
yusti pisze: Czwórki nie są bezinteresowne....Jak im po drodze i maja nastrój to może i wesprą gadaniem ot tak. Powierzchownym.
To może tak odwracając do Ciebie: Temat brzmi 4 z 4 w związku:
a) nie jesteś 4
b) nie byłaś w związku z 4 więc nie masz doświadczenia
c) wklejasz posty dotyczące 1 i 7
d) Twoje przemyślenia wynikają nie z doświadczeń, tylko z blabla, i co by było gdyby.
I kto tu uprawia powierzchowne gadanie??

:shock:
4w3

Awatar użytkownika
jouziou
Posty: 775
Rejestracja: czwartek, 30 kwietnia 2009, 23:07
Enneatyp: Indywidualista
Kontakt:

#36 Post autor: jouziou » poniedziałek, 17 sierpnia 2009, 22:00

Niech Pan Bóg broni!

4 z 4! Co by sie zachlastały nawzajem?


A tak na serio,to do Panów Czwórek w ogóle mnie nie przyciąga,traktuje ich jak biednych,znękanych chłopców,którym czasem trzeba pomatkować i wesprzeć ich dobrym słowem,od czasu do czasu trochę się pośmiać z nimi (z nich :lol: ).Muszę jednak przyznać, że łatwo idzie mi się z nimi dogadać i kilka miesięcy temu zdarzyło mi się,że jeden Czwórek się we mnie notentego,zauroczył! Niestety zbyt płaczliwy,nieszczęśliwy człowiek z niego był, trudno mi się z nim rozmawiało...
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu

Awatar użytkownika
Desperados__
Posty: 1
Rejestracja: niedziela, 23 sierpnia 2009, 18:42
Lokalizacja: 15 km od Sosnowca.
Kontakt:

#37 Post autor: Desperados__ » niedziela, 23 sierpnia 2009, 19:50

Hm...
Generalnie, moje wyobrażenia siebie w jakimkolwiek związku ograniczają się do myśli o związku z czwórką.
Innych możliwości nie widzę, nie czuję i w nie nie wierzę.

Na pewno nie dziś.
Ostatnio zmieniony niedziela, 23 sierpnia 2009, 22:26 przez Desperados__, łącznie zmieniany 1 raz.
4w5, "dreamer".

Awatar użytkownika
illusion
Posty: 100
Rejestracja: niedziela, 8 lutego 2009, 15:39

#38 Post autor: illusion » niedziela, 23 sierpnia 2009, 20:32

Ja tu widzę na tym cholernym forum że wy wszyscy siebie nawzajem dołujecie. 4rka mowi że nie chce być z 4rką bo jest dołująca i że wszystkie 4rki muszą być dołujące i tak jest i musi być amen.

Tak jak ktoś na początku napisał wszystko zależy od świadomości danego osobnika, jego poziomu zdrowia itd. Smutek jest dla ludzi i radość jest dla ludzi tylko wszystko w granicach.
Ja nawet nawet chętnie widziałbym 4rke w swoim związku pod warunkiem że ja bym ją kochał i ona mnie. I to by było coś więcej w moim życiu..
ot tyle.
Typ nie jest najistotniejszy

coffee.
Posty: 12
Rejestracja: piątek, 24 lipca 2009, 23:03
Lokalizacja: nieważne.

Re: 4 z 4 w związku

#39 Post autor: coffee. » sobota, 29 sierpnia 2009, 11:49

byłam w związku z 4w3.

jedyne co mogę i chcę powiedzieć to to, że faktycznie, pomimo rozstania działa ten magnetyzm.
nobody knows.

4w5. ha.

lukas1
Posty: 118
Rejestracja: sobota, 30 maja 2009, 20:50
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: szczecin

Re: 4 z 4 w związku

#40 Post autor: lukas1 » niedziela, 20 września 2009, 14:55

przeczytalem caly watek bardzo uwaznie, sam jestm 4w5 i nie wyobrazam sobie zw z innym typem niz 4
nie wiem zreszta czy poslugujac sie terminem 'zwiazek' mamy to samo na mysli (to odnosnie dwojek i innych nie 4 ktore pisza ze 4 z 4 sie tylko doluja)
pretty vacant

Awatar użytkownika
chottomatte
Posty: 1012
Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 10:18
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: królestwo nadmorskiej mgły
Kontakt:

Re: 4 z 4 w związku

#41 Post autor: chottomatte » niedziela, 20 września 2009, 15:28

lukas1 pisze:przeczytalem caly watek bardzo uwaznie, sam jestm 4w5 i nie wyobrazam sobie zw z innym typem niz 4
nie wiem zreszta czy poslugujac sie terminem 'zwiazek' mamy to samo na mysli (to odnosnie dwojek i innych nie 4 ktore pisza ze 4 z 4 sie tylko doluja)
Nie ma to jak potaplać się w tym samym bagnie, no nie? ;D

Związek dwóch czwórek kojarzy mi się z dwiema częściami, które kiedy się połączą tworzą jedność, aż po sam grób - a konkretniej mam na myśli - spód i wieko trumny, które połączone, idealnie do siebie pasują i wspaniale oddają charakter związku 4 z 4 ;D
nie przeszkadzaj mi, bo tańczę

Quid
Posty: 3
Rejestracja: niedziela, 20 września 2009, 21:12

Re: 4 z 4 w związku

#42 Post autor: Quid » niedziela, 20 września 2009, 21:30

Miałam szczęście poznać taką typową Czwóreczkę. Chłopak przecudowny, przeuroczy, bardzo czuły, rozmowny i w ogóle miodzio. Ze względu na odległość planowaliśmy razem zamieszkać, związać się już normalnie etc.
Na początku były moje doły przez to, że przeżywałam rozstanie z chłopakiem (wiadomo, minęły 4 miesiące, ale nadal trzyma). On wtedy był magazynem dobrym emocji, pełen siły, nie wydawało mi się, żeby on przeżywał złe dni. Jeśli coś było nie tak to zawsze sama ruszałam z pomocą.

Czytając wypowiedzi zrozumiałam o co chodziło, czemu to się rozpadło.
Pierwsza rysa pokazała się kiedy raz zostałam źle zrozumiana. Wiem jaka sama jestem pamiętliwa i jak te pierwsze zawody na kochanku bolą. Wiem, że zapamiętał to sobie i wyciągał jak mu było źle. Potem jego depresja się pogłębiała i uciekł zasłaniając się wyjazdem za granicę do pracy.

to skrzydło jest koszmarne, nie możemy związać się z osobą przeciętną, bo ona nie będzie chciała nas wyciągać z kłopotów ani nie zasypie nas milionowy raz tą samą albo i większą dozą zapewnień i pięknych marzeń.

Wydaje mi się, że związek czwórki z czwórką powinien być udany. Ten typ w związku daje to co chce otrzymywać, miliony komplementów, zapewnienia etc. Szkoda, że tak rzadko wychodzi.
4 w 5

Iludil
Posty: 2
Rejestracja: piątek, 26 czerwca 2009, 12:50

Re: 4 z 4 w związku

#43 Post autor: Iludil » niedziela, 20 września 2009, 22:31

Minęło trochę czasu od mojego ostatniego postu i chciałbym się z wami podzielić moimi przemyśleniami z racji tego że cały czas jestem z tą samą dziewczyną, o której pisałem w poprzednim poście.
Zacznę może od tego że sprawdza się stare powiedzenie że na wszystko w życiu trzeba ciężko zapracować, nawet na własne szczęście. Moja ukochana nie jest niestety "zdrową" czwórką ale to się zmienia, częściowo pewnie pod moim wpływem . Obecnie jesteśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie, wszystkie dobre rzeczy jakie zostały powiedziane w tym temacie na temat związku dwóch czwórek okazały się być prawdą, ale nie ma róży bez kolców.
Jeśli jesteście pogodzonymi ze sobą czwórkami tak jak ja i chcecie mieć udany związek z nie do końca "zdrową" czwórką to od razu ostrzegam, musicie wypracować sobie twardy tyłek, dużo cierpliwości i najważniejsze, musicie być gotowi przezwyciężać swoje własne ograniczenia wynikające z naszej czwórkowatości. Tyle ciężkiej pracy ile kosztował mnie mój obecny związek nie włożyłem nigdy wcześniej w żadną relację z kobietą. Wiele razy musiałem przełykać swoją dumę, zaciskać zęby i wierzyć ze to kiedyś w końcu przyniesie efekty.
Nawet teraz zdarzają się gorsze momenty kiedy ona niemiłosiernie mnie wkurza, wkręca się w różne najbardziej banalne rzeczy i rozdmuchuje je do gigantycznych rozmiarów, bo ona jest inna niż wszyscy ludzie świata i nikt jej nie rozumie, bo ona nie nadaje się do związku bo nie potrafi myśleć o partnerze, potrafi mnie ranić że czuję się tak jakby ktoś mi wsadził ampułkę z trucizną do ciała która się sączy w nieskończoność.
Musiałem się nauczyć kiedy muszę się zamknąć i pozwolić jej sobie przemyśleć pewne rzeczy, chociaż z natury jestem taki że od razu chce wszystko wyjaśniać. Musiałem się nauczyć że muszę cały czas dawać jej świadomość że jestem koło niej niezależnie od wszystkiego i nie pozwolę jej upaść. Musiałem zaakceptować to co najtrudniejsze dla czwórki, że świat nie kręci się dookoła mnie i że są inni ludzie obok, że żeby nam się udało muszę na to pracować za nas dwoje.
Pewnie zastanawiacie się czy warto, odpowiadam wam bez chwili wahania że TAK, bo to jest magia że można się czuć tak sobą przy drugiej osobie, że druga osoba czyta Cie jak otwartą książkę i wie dokładnie co zrobić w danej sytuacji żebyś poczuł się lepiej, że budzisz się rano patrzysz na ukochaną osobę i jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na świecie bo wiesz że jesteś tam gdzie zawsze chciałeś być.
Reasumując związek dwóch czwórek nie jest łatwy ale jeżeli macie wystarczająco dużo silnej woli i odwagi to myślę że nie ma się nad czym zastanawiać.

Awatar użytkownika
kama.zielona
Posty: 922
Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
Enneatyp: Obserwator

Re: 4 z 4 w związku

#44 Post autor: kama.zielona » poniedziałek, 21 września 2009, 08:21

Iludil pisze:Minęło trochę czasu od mojego ostatniego postu i chciałbym się z wami podzielić moimi przemyśleniami z racji tego że cały czas jestem z tą samą dziewczyną, o której pisałem w poprzednim poście.
Zacznę może od tego że sprawdza się stare powiedzenie że na wszystko w życiu trzeba ciężko zapracować, nawet na własne szczęście. Moja ukochana nie jest niestety "zdrową" czwórką ale to się zmienia, częściowo pewnie pod moim wpływem . Obecnie jesteśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie, wszystkie dobre rzeczy jakie zostały powiedziane w tym temacie na temat związku dwóch czwórek okazały się być prawdą, ale nie ma róży bez kolców.
Jeśli jesteście pogodzonymi ze sobą czwórkami tak jak ja i chcecie mieć udany związek z nie do końca "zdrową" czwórką to od razu ostrzegam, musicie wypracować sobie twardy tyłek, dużo cierpliwości i najważniejsze, musicie być gotowi przezwyciężać swoje własne ograniczenia wynikające z naszej czwórkowatości. Tyle ciężkiej pracy ile kosztował mnie mój obecny związek nie włożyłem nigdy wcześniej w żadną relację z kobietą. Wiele razy musiałem przełykać swoją dumę, zaciskać zęby i wierzyć ze to kiedyś w końcu przyniesie efekty.
Nawet teraz zdarzają się gorsze momenty kiedy ona niemiłosiernie mnie wkurza, wkręca się w różne najbardziej banalne rzeczy i rozdmuchuje je do gigantycznych rozmiarów, bo ona jest inna niż wszyscy ludzie świata i nikt jej nie rozumie, bo ona nie nadaje się do związku bo nie potrafi myśleć o partnerze, potrafi mnie ranić że czuję się tak jakby ktoś mi wsadził ampułkę z trucizną do ciała która się sączy w nieskończoność.
Musiałem się nauczyć kiedy muszę się zamknąć i pozwolić jej sobie przemyśleć pewne rzeczy, chociaż z natury jestem taki że od razu chce wszystko wyjaśniać. Musiałem się nauczyć że muszę cały czas dawać jej świadomość że jestem koło niej niezależnie od wszystkiego i nie pozwolę jej upaść. Musiałem zaakceptować to co najtrudniejsze dla czwórki, że świat nie kręci się dookoła mnie i że są inni ludzie obok, że żeby nam się udało muszę na to pracować za nas dwoje.
Pewnie zastanawiacie się czy warto, odpowiadam wam bez chwili wahania że TAK, bo to jest magia że można się czuć tak sobą przy drugiej osobie, że druga osoba czyta Cie jak otwartą książkę i wie dokładnie co zrobić w danej sytuacji żebyś poczuł się lepiej, że budzisz się rano patrzysz na ukochaną osobę i jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na świecie bo wiesz że jesteś tam gdzie zawsze chciałeś być.
Reasumując związek dwóch czwórek nie jest łatwy ale jeżeli macie wystarczająco dużo silnej woli i odwagi to myślę że nie ma się nad czym zastanawiać.
Jestem pod wrażeniem twojej wytrzymałości :D Tak, tak chyba można użyć tej nazwy. Ty jako 4 przezwyciężyłeś chęć bycia w centrum, wyzbyłeś się przekonania, że twoje problemy są najważniejsze (domyślam się, że musiałeś się wyzbyć). Postawiłeś na pierwszy plan drugą osobę. Jakby nie patrzeć zrobiłeś coś co dla 4 jest najtrudniejsze. Uzmysłowiłeś sobie, że nie jesteś pępkiem świata (zakładam, że byłeś czwórką na niższym poziomie zdrowia) W taki sposób stałeś się altruistą. Normalnie chyba zaraz pójdę sobie poszukać 4 do pary :D
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.

Awatar użytkownika
Vergessene
Posty: 3
Rejestracja: czwartek, 28 stycznia 2010, 20:39

Re: 4 z 4 w związku

#45 Post autor: Vergessene » czwartek, 28 stycznia 2010, 21:35

Słówek kilka pragnę wtrącić jeśli o związki chodzi. ;) Sama już w swoim krótkim żywocie zdążyłam troszkę przeżyć. Co najważniejsze nie można opierać się w 100% na enneagramie. Owszem, ma cholernie dużo racji, ale jak każde DNA unikalne, tak każdy człowiek inny. Jeden związek dwóch czwórek może być tragedią, a drugi związek innych czwóreczek czymś wspaniałym. Ale ja nie do końca o tym.

Czwórka z czwórką rzadko widywane połączenie, a jednak właśnie teraz mam szczęście być w takim związku. Ja jestem 4w5, mój partner 4w3. Są dobre jak i złe chwile, jak w każdym związku. Trzeba tylko nauczyć się współpracować. O ile na ogół jest właśnie dobrze, to bywają chwilę, że tą moją Czwóreczkę gołymi rękami bym udusiła. ;) Co najbardziej kłopotliwe to obawa przed porzuceniem. Ileż ja razy już usłyszałam, że jak tylko nadarzy się okazja to wezmę nogi za pas i już mnie nie będzie, co począć? Oczywiście upewniać, upewniać i jeszcze raz upewniać jeśli chodzi o prawdziwość i niezmienność naszych uczuć.

Co mnie denerwuje? To gdy coś idzie nie po myśli mojego 4w3, bądź po prostu z kimś się mocno pokłóci. Staję się obojętny na otoczenie, wyprany z uczuć, a wiadomo Czwórki braku uczuć nie lubią. ;) Ciężko się wtedy rozmawia, a dowiedzenie się, o co tak naprawdę chodzi jest niemal niemożliwe. Czasami powie coś niemiłego, czasami w ogóle nie chce rozmawiać, wtedy zazwyczaj chowam moją Czwórkową dumę do kieszeni, zaciskam zęby i czekam cierpliwie. Jeszcze się nie zdarzyło bym czekać musiała długo, czy żeby czekanie mi się nie opłaciło. Gdy ta największa burza przejdzie przeprasza za swoje słowa, czyny lub ich brak. Wyjaśnia, co takiego się stało i wszystko wraca do normy ;)

Mamy ten kłopot, lub być może nawet szczęście, że mieszkamy w różnych miastach, trochę jednak oddalonych od siebie. A chyba wszystkim wiadomo, co nie co o tym pięknym uczuciu tęsknoty za swoją miłością, gdy nie obecna. Nie mamy siebie za dużo, wręcz przeciwnie więc magnetyzm działa. Ciągnie nas do siebie.

Piękna jest możliwość wyrażania swoich uczuć. Wiem, że mogę powiedzieć o każdym swoim uczuciu, które mi towarzyszy i wiem, że zostanę wysłuchana i dostane wsparcie. On wie, on rozumie, on też przeżywa. To, że mogę się wygadać jest piękne, a słuchanie o jego uczuciach, kiedy się otworzy... niczym balsam na mą duszę. Kiedy przychodzi melancholia, gorszy humor, wie jak mi pomóc, wie, co zrobić, co powiedzieć.

Tak naprawdę mogłabym pisać długo jak i plusy i minusy, wady i zalety związku dwóch czwórek, ale i tak nie opisałabym wszystkiego. Niektórych rzeczy po prostu słowa nie opiszą. ;)

PS: I oczywiście podpisuję się obydwoma rękoma pod słowami Iludil. ;)
Dlaczego już na mnie nie patrzysz?
Bo każde spojrzenie w Twoje oczy jest powodem, by Cię nadal kochać...


.4w5.

ODPOWIEDZ