Strona 1 z 9

Filozofia

: wtorek, 2 czerwca 2009, 21:16
autor: Matea
Jaka jest Wasza życiowa filozofia ,czym się kierujecie w życiu ? Macie jakiś swój osobisty sposób na życie ? Czy jest coś co pozwala Wam przetrwać mimo przeciwności losu ?

Zależy na mi poważnym potraktowaniu tematu.

Czwórki dużo myślą ,dużo czują. Tutaj możecie sie wyżyć.

: wtorek, 2 czerwca 2009, 21:29
autor: Tytek
Moja filozofia? Przeżyć.
A tak na serio, to nie umiem określić swojej filozofii. Jest dziwna,groteskowa i trochę spaczona. Ale działa.To najważniejsze.

W życiu kieruję się doświadczeniem,intuicją i nagłymi impulsami.
Każde moje działanie,każda osoba jest wystawiana na badanie od strony doświadczenia.
Intuicja mówi mi, na kogo patrzeć bardziej i kiedy. Wtedy najlepiej też czytam ludzi.
Nagły impuls - gdy wiem, ze teraz jest moment w którym muszę np. kogoś uderzyć psychicznie po to, by go ratować.

Sposób na życie? Olej Świat,rób swoje i staraj się nie wychylać za cień, z którego władasz ludźmi.

Nie umiem tego określić, ale za każdym razem gdy znajdywałem się w załamaniu, coś po kilku dniach mnie po prostu podnosiło.
Teraz już tego nie miewam w sumie, ale wtedy...Po prostu coś mnie łapało i wyciągało z tego ponurego dołu.Czasami siłą.

Miłość. I wiara w tych, których kocham. I wiedza, że potrafię ratować innych emocjonalnie. To mi pozwala czasem przetrwać ciężkie chwile.
I czasami też strach.

: wtorek, 2 czerwca 2009, 22:02
autor: Jiggles
Ciekawy temat :D

Moja filozofia opiera się na pięciu filarach:

"Kobieta jest świątynią"[Szacunek]
"Czasem żeby dalej iść, trzeba usiąść"[Rozsądek/Umiarkowanie]
"Gniew mym cieniem"[Samokontrola]
"Grunt to bunt i żelazne jaja"[Odwaga/Pewność siebie]
"Ciężko jest lekko żyć"[Świadomość]

Każdy z tych filarów można rozwinąć, wyjaśnić, nie widzę póki co potrzeby robienia tego tutaj. Stanowią one podwaliny kodeksu według którego żyję. Często nazywam to ścieżką, bo to kodeks i filary prowadzą mnie przez życie.

Oczywiście istnieje w mym kodeksie stosunek do zła, przemocy, miłości, samotności, przyjaźni, cnót, grzechów. Traktuję to jednakże jako coś bardzo osobistego, więc nie będę tu tego rozdrabniał.

: wtorek, 2 czerwca 2009, 22:35
autor: bíumbíumbambaló
Miałam sporo zmian i zawirowań, ale aktualnie to jest to, do czego dążę.
Kto chce, bym go kochała, musi umieć siedzieć na ławce i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trwace.I musi też umieć ziewać, kiedy pogrzeb przechodzi ulicą,gdy na procesjach tłumy pobożne idą i krzyczą.Lecz musi być za to wzruszony, gdy na przykład kukułka kuka lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie w srebrzystą powłokę buka.
Musi umieć pieska pogłaskać i mnie musi umieć pieścić,i śmiać się, i na dnie siebie żyć słodkim snem bez treści,i nie wiedzieć nic, jak ja nie wiem, i milczeć w rozkosznej ciemności,i być daleki od dobra i równie daleki od złości.

: wtorek, 2 czerwca 2009, 22:36
autor: Matea
Jiggles pisze:Traktuję to jednakże jako coś bardzo osobistego, więc nie będę tu tego rozdrabniał.
Ok ,rozumiem. Zależy mi tylko na tym ,żebyście pisali o tym o czym chcecie lub uważacie ,że powinniście sie podzielić z innymi. Myślę ,że takie myśli mogą być dla każdego z nas jakąś inspiracją. Cieszę się ,że się temat spodobal ;)
Tytek pisze: Intuicja mówi mi, na kogo patrzeć bardziej i kiedy. Wtedy najlepiej też czytam ludzi.
Nagły impuls - gdy wiem, ze teraz jest moment w którym muszę np. kogoś uderzyć psychicznie po to, by go ratować.
Mam dokladnie tak samo jak Ty. Niestety coraz częściej to zaczyna we mnie zanikać. Trochę boję się tego. Intuicja to coś bez czego nie potrafię żyć.
Tytek pisze: Nie umiem tego określić, ale za każdym razem gdy znajdywałem się w załamaniu, coś po kilku dniach mnie po prostu podnosiło.
Tak... dla mnie to byla zawsze chyba jednak wiara w istnienie jakiejś sily wyższej ,która nad wszystkim czuwa ,i która może dodać mi sil gdy tego zapragnę.
Tytek pisze: I wiedza, że potrafię ratować innych emocjonalnie.
hmm... też kiedyś mialam glębokie przekonanie ,że ludzie w jakimś stopniu mnie potrzebuja i mogę jakoś im pomóc. Czy to samozaparciem ,determinacją czy wiarą czy poprostu widzeniem w każdym jakiegoś potencjalu.
Wiara w ludzi chyba pozwala mi przetrwać. Ona dodaje mi sily do walki z losem ,zawsze i wszędzie.

Może kiedyś bardziej rozpiszę sie na temat mojej filozofii ,narazie poczytam :)

: wtorek, 2 czerwca 2009, 22:51
autor: greenmile
hmm, ja porzucam haselkami, moze rozwine innego dnia :P
carpe diem
drugs are good, mkay?
zyj i daj zyc
nie bierz zycia zbyt powaznie i tak umrzesz
ide po precel [dla wtajemniczonych ;p]
WOLNOSC, KU*WO, ZNASZ JA?
zesraj sie a nie daj sie
polityka, powiadasz ...
me, myself and i
every man for himself
cierpliwosc to cnota

etc etc.

: wtorek, 2 czerwca 2009, 23:03
autor: morbus
Jakoś nie mam żadnej filozofii... Postępuję elastycznie adekwatnie do sytuacji.I tak z dnia na dzień. Chociaż samotność zawsze mi towarzyszy...

: wtorek, 2 czerwca 2009, 23:16
autor: greenmile
samotnosc to ch*j.

: wtorek, 2 czerwca 2009, 23:35
autor: bíumbíumbambaló
m0rbus pisze:Jakoś nie mam żadnej filozofii... Postępuję elastycznie adekwatnie do sytuacji.I tak z dnia na dzień. Chociaż samotność zawsze mi towarzyszy...
Podobnie. Aż się sama dziwię, że porzuciłam swoją starą filozofię, zwłaszcza, że życie z nią było takie intensywne. Ale w ramach mentalnego odświeżenia staram się próbować wszystkiego... wszystkiego z wyjątkiem pesymizmu i czarnowidztwa. Kulturze narzekania mówię NIE.

: wtorek, 2 czerwca 2009, 23:57
autor: Tytek
Matea - intuicja w Tobie nie zanika. Po prostu staje się nieaktywna.
Nie zawsze można żądać intuicji, zwłaszcza u nas.
My po oprostu..Możemy przez nawet miesiące mieć cisze intuicyjną a potem nagle BAH! mamy ją po kilka razy w ciągu tygodnia.


Co do wiary w ludzi....Zawsze wierzę w ludzi, a oni tak rzadko wierzą we mnie.
Chodzi mi o to, że ludzie nie rozumieją często uczuć, które w nich są.Bądź nie chcą się do nich przyznać.
My, jako Ci czytający emocje, jako jedyni jesteśmy w stanie wyczuć te emocje, znaleźć je, wytargać za włosy, postawić na równe nogi, pokazać właścicielowi i powiedzieć "TO jest prawdziwe uczucie. TO Cię nęka, nie <tu wstaw inne uczucie> tylko To.".
Jak to mamy u nas w powiedzonkach
"Wprowadzam do doliny łez teorię sensu życia".

: środa, 3 czerwca 2009, 00:19
autor: Perwik
bzykać co popadnie i zapładniać, głównie ortodoksyjne katoliczki i siostry zakonne i zostawiać z brzuchem.

a tak poważnie, to nie chce mi się dzisiaj myśleć :P

: środa, 3 czerwca 2009, 00:39
autor: Matea
Perwik zawsze z akcentem wyjedzie.

yeah :P

: środa, 3 czerwca 2009, 00:53
autor: Snufkin
.

: środa, 3 czerwca 2009, 06:31
autor: morbus
Snufkin pisze:Zapytajcie irrealnego. On całe życie poświęca 'filozofywaniu'. Może za 40 lat coś wymyśli oryginalnego od siebie.
:roll: Ale jak tu się nie zgodzić :twisted:
Podobnie. Aż się sama dziwię, że porzuciłam swoją starą filozofię, zwłaszcza, że życie z nią było takie intensywne. Ale w ramach mentalnego odświeżenia staram się próbować wszystkiego... wszystkiego z wyjątkiem pesymizmu i czarnowidztwa. Kulturze narzekania mówię NIE.
Ja nie próbuję optymizmu bo jest złudny :roll:

: środa, 3 czerwca 2009, 12:55
autor: Tytek
Pesymista to optymista z duża większą ilością informacji ;)