Zacznę od końca. Wiara jest pojęciem szerokim, bo można wierzyć w coś albo komuś. Wiara nie dotyczy tylko religii jest mechanizmem psychologicznym, który dotyczy również naszych przekonań, bo żeby coś uznać za prawdziwe musimy dać się przekonać czyli uwierzyć. Niekoniecznie w to co wierzymy, potrafimy racjonalnie wytłumaczyć, często nie potrafimy, dlatego mówimy,że wierzymy a nie wiemy. Przedmiotem wiary może być wszystko, wiara to pojęcie które odnosi się do naszego umysłu, to umysł wytwarza wizję tego w co chcemy wierzyć, a że umysł każdego człowieka jest subiektywny tak też przedmiot wiary też będzie subiektywny. Wiara zatem sama w sobie nie może być zła albo dobra. Przedmiot wiary i nasza motywacja która jest z nim związana może być zła albo dobra. I to jest właśnie przyczyną tego,że Krzyżacy czy Święta Inkwizycja wyrządzili tyle szkód, ponieważ ich motywacja nie była zgodna z prawem boskim miłości do bliźniego a tylko z własnymi korzyściami i chęcią posiadania władzy.piotrekm90 pisze:Kant to podstawa etyki. Nie w postmodernizmie:P w erze psychologii, która mówi, że nikt nie jest normalny. w erze "masowego racjonalizmu", który niczym się nie różni od średniowiecznego plebsu, czy nowożytnej kultury mieszczańskiej, gdzie liczy sie własny interes, a prawda, to tylko to, co można przełożyć w korzyść. "Miłuję prawdę" - mówi dziś wielu "racjonalistów", którzy wierzą tylko w siebie lub nie wierzą w nic albo zasłaniają się "niewiedzą rzeczy ostatecznych", czyli braku otwarcia na jakąkolwiek metafizykę.mietka pisze:"należy postępować zawsze wedle takich reguł, co do których chcielibyśmy, aby były one stosowane przez każdego i zawsze" -Imperatyw kategoryczny Kanta
Czyli "nie czyń drugiemu co tobie nie miłe", jeśli krytykujemy to róbmy to umiejętnie bo pejoratywna ocena może obrócić się przeciwko nam. Nie ma racji lepszych i gorszych, ale są ogólne zasady moralne, które wyznaczają porządek w relacjach międzyludzkich i dzięki temu, każdy ma prawo do wygłaszania swojego zdania, jeśli nie obraża przy tym innych.
Nic nie znaczy to, że są różne religie. Religia to aspekt wielopłaszczyznowy, rozpoczynając od kulturowego, po historyczny, kończąc na filozoficznym. Tu od razu nasz XXIwieczny człowiek wywnioskuje, że religia, Bóg, to tylko odzwierciedlenie jakieś tradycji, kultury w ideale wiary. Niestety głoszą za Feuerbachem i Nieztschem. Czy tak trudno jest się otworzyć na transcendencję? Nie rozumiem miłości w świecie, gdzie liczy się pieniądz, kariera i własna korzyść. I to w świecie, który niby sie kończy wraz z śmiercią! Co to w ogóle za życie z takim przeświadczeniem. To lepiej sie zabić, niż żyć dalej. No po co. Tylko więcej cierpień, nic poza tym. No parę chwil dziecięcej uciechy.
Tak dziecku można dużo wpoić! Masz rację. Akurat studiuję pedagogikę, więc wiem coś o tym. Lecz jak wyjaśnisz to, że np. ja nigdy nie wierzyłem, a "nawróciłem" się jakieś 1.5 roku temu? Albo to, że narody afrykańskie, które dopiero co zetknęły się z chrześcijaństwem, masowo się nawracają? Oczywiście pewnie ktoś powie, że to ludzie trzeciego świata, nimi można manipulować, są po prostu głupi. Heh sądze, że lepiej być głupcem, franciszkańskim "prostaczkem", ale być szczęśliwym, pelnym dobra i miłości dla siebie i innych, gotowym umrzećw każdej chwili w spokoju niż wstawać rano i patrzeć na ten brudny świat bez żadnej ostatecznej nadziei.
Zresztą jest coś takiego co nazywa się "zakładem Pascala". Możesz wierzyć, być głupcem i czekać na coś czego nie ma (tak na prawdę nic nie tracąc), możesz wierzyć i zyskać życie wieczne. Możesz nie wierzyć i trafić w prawdę, że nie ma Boga, żyjąc sprawami cielesnymi, ziemskimi. Możesz nie wierzyć i się pomylić, Bóg weźmie Cię na sąd ostateczny - wtedy tracisz wszystko.
Niewiara zawsze prowadzi do złego. Wiara tylko czasami (np. sprawa z Krzyżakami czy Święta Inkwizycja). Pytanie tylko czy Ci Krzyżacy na prawdę wierzyli? Zresztą to Niemcy:P
A według Ciebie co to znaczy " na prawdę wierzyć" ?