Witam na forum

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
winterbreak
Posty: 267
Rejestracja: sobota, 13 października 2012, 23:49
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Witam na forum

#1456 Post autor: winterbreak » niedziela, 10 sierpnia 2014, 14:38

Myślę, że właśnie pogrzebałeś swoje publiczne ja na tym forum. :D



Awatar użytkownika
Biggi97
Posty: 4
Rejestracja: piątek, 8 sierpnia 2014, 19:40
Enneatyp: Indywidualista

Re: Witam na forum

#1457 Post autor: Biggi97 » niedziela, 10 sierpnia 2014, 16:59

Kiedyś byłem Bronym, przyznaje 8-) (2-3gm :D ).
4w3
2 osoby w jednym ciele xd.

efunia
Posty: 9
Rejestracja: sobota, 23 sierpnia 2014, 17:54
Enneatyp: Indywidualista

Re: Witam na forum

#1458 Post autor: efunia » sobota, 23 sierpnia 2014, 18:19

Witam :D
Dopiero teraz zdecydowałam się dołączyć do forumowiczów, już od miesiąca węszę tutaj, czytam i dopasowuję opisy do siebie.
4w3
"Kto jak nie Ty?"

Awatar użytkownika
mareck1
Posty: 8
Rejestracja: niedziela, 14 września 2014, 00:28
Enneatyp: Indywidualista

Re: Witam na forum

#1459 Post autor: mareck1 » niedziela, 14 września 2014, 00:37

Cześć.

Jestem tu nowy i chciałbym wszystkich przywitać. Oglądałem to forum od około 2 tygodni i stwierdziłem, że warto byłoby założyć tutaj konto. :)
4w3

Awatar użytkownika
Lebensgefahr
Posty: 11
Rejestracja: piątek, 26 września 2014, 22:38
Enneatyp: Indywidualista

Re: Witam na forum

#1460 Post autor: Lebensgefahr » sobota, 27 września 2014, 16:46

cześć,

Do wczoraj żyłam w przekonaniu, że jestem wyjątkowa - żyję sama pośrodku skutej lodem pustyni i dźwigam jakieś brzemię, którego nikt inny nie jest w stanie doświadczyć. Cokolwiek by się nie zdarzało w moim życiu, końcowa rozkmina była ta sama - jestem postacią tragiczną z niewiadomych przyczyn (tu upatywałam istoty rzeczy, że niby krew 0 rh - i jeszcze jakieś inne koligacje, farmazony). No i wyszło, że wcale nie taka wyjątkowa jak od zarania dziejów moich mi się wydawało, bo jakiś tam odsetek ludzkości doświadcza tego samego, odczuwa podobnie itd :surprised: Myślałam, że się nie wpisuję w żadne ramy, a tu doskonale pasuję do opisu 4w5, jakby ktoś mnie prześwietlił rentgenem. I że inni ludzie tacy są, myślałam, że tylko ja - dlatego z tej całego zaskoczenia i ciekawości się tutaj zarejestrowałam. Taki charakter to jak przekleństwo, ludzie 4w5 jak sobie z tym radzicie?
pozdrawiam
I tell you: one must still have chaos in one, to give birth to a dancing star.
4w5

Truskaffkanka
Posty: 44
Rejestracja: sobota, 26 lipca 2014, 17:19

Re: Witam na forum

#1461 Post autor: Truskaffkanka » sobota, 27 września 2014, 19:33

Cześć Lebensgefahr (geez, jak trudno to zapamiętać, jak się w szkole niemieckiego nigdy nie miało)!
Ojtam zaraz brzemię, nic tak nie osładza smutnej egzystencji, jak użalanie się nad sobą i poczucie, że jest się postacią tragiczną :wink:
Ja na przykład nie mam takiego problemu, ponieważ nie wiem, czy jestem piątką czy czwórką. Wydaje mi się to zdecydowanie gorsze, bo np. nie mogę sobie zrobić sygnaturki z typem enneagramu, jaką tutaj wszyscy mają. Tak więc myśl pozytywnie, czwórko!

Awatar użytkownika
Ael
Posty: 941
Rejestracja: sobota, 10 kwietnia 2010, 00:22
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Kraina Czarów
Kontakt:

Re: Witam na forum

#1462 Post autor: Ael » czwartek, 2 października 2014, 05:16

Zero Rh minus to dosc czesta grupa krwi. I horoskop do tej grupy krwi przypisany tez jest niezbyt oryginalny. Sorry ale jako usprawiedliwianie tragicznosci nie przejdzie, nawet nazwa zespolu Type O Negative tego nie zmieni xD

Żarty na bok, witaj na forum.

Awatar użytkownika
Lebensgefahr
Posty: 11
Rejestracja: piątek, 26 września 2014, 22:38
Enneatyp: Indywidualista

Re: Witam na forum

#1463 Post autor: Lebensgefahr » piątek, 3 października 2014, 23:18

Ael pisze:Zero Rh minus to dosc czesta grupa krwi.
Chyba raczej nie :wink:
Ael pisze: Sorry ale jako usprawiedliwianie tragicznosci nie przejdzie, nawet nazwa zespolu Type O Negative tego nie zmieni xD
Jedyny zespół jakkolwiek ze mną powiązany na tym forum to projekt Nattramna z Silencera bo od niego wzięłam nick ;)
I tell you: one must still have chaos in one, to give birth to a dancing star.
4w5

Awatar użytkownika
Osteoporoza
Posty: 476
Rejestracja: piątek, 28 lutego 2014, 01:04
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: W dziczy serca
Kontakt:

Re: Witam na forum

#1464 Post autor: Osteoporoza » sobota, 4 października 2014, 01:36

Lebensgefahr pisze:
Ael pisze:Zero Rh minus to dosc czesta grupa krwi.
Chyba raczej nie :wink:
Żadna grupa krwi nie jest na tyle rzadko występującą by uzasadniać bycie niesamowicie wyjątkową osobą, już nie mówiąc o tym, że są grupy krwi rzadziej występujące niż Twoja. ;P
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grupy_krwi ... .99powania
Prawdziwie nietypowa krew to ta, która mimo europejskiej mutacji RH- ma do tego nieeuropejskie B, lub konsekwentnie rzadką mieszankę AB. Już samo AB RH+ (moja grupa - absolutny biorca każdej krwii) występuje porównywalnie często jak Twoja grupa xd


Aha, no i witam wszystkich świeżaków, zrobimy wam kotowanie :D
6w5

Awatar użytkownika
Lebensgefahr
Posty: 11
Rejestracja: piątek, 26 września 2014, 22:38
Enneatyp: Indywidualista

Re: Witam na forum

#1465 Post autor: Lebensgefahr » sobota, 4 października 2014, 03:21

Osteoporoza pisze:
Lebensgefahr pisze:
Ael pisze:Zero Rh minus to dosc czesta grupa krwi.
Chyba raczej nie :wink:
Żadna grupa krwi nie jest na tyle rzadko występującą by uzasadniać bycie niesamowicie wyjątkową osobą, już nie mówiąc o tym, że są grupy krwi rzadziej występujące niż Twoja. ;P
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grupy_krwi ... .99powania
Prawdziwie nietypowa krew to ta, która mimo europejskiej mutacji RH- ma do tego nieeuropejskie B, lub konsekwentnie rzadką mieszankę AB. Już samo AB RH+ (moja grupa - absolutny biorca każdej krwii) występuje porównywalnie często jak Twoja grupa xd

Aha, no i witam wszystkich świeżaków, zrobimy wam kotowanie :D
Nigdzie nie powiedziane, że czuje się illuminatem, anunnakmiem ani, że najrzadsza z najrzadszych. Współczynnik Rh- to mniejszość wśród populacji ludzkiej i są związane z tym pseudo-teorie o tej mutacji, mówiące o jej nie do końca jasnych przyczynach i pewnych cechach wyodrębionych, nic więcej nie miałam na myśli. Rh - czy 4w5 whatever...

ps. Ten enneagram wraz z czytaniem zastanych postów jest faktycznie zdumiewający. I wyszło: doczepianie się do każdej pierdoły, rozbijanie błahych tematów na części pierwsze, szukanie drugiego, siódmego dna, niechęć będąc indywidualistą w stosunku do innych indywidualistów. Swego wroga szukać powinniście swoją wieść wojnę o własne myśli. Wszyscy wpisujemy się w ten sam schemat czy tego chcemy czy nie :lol:
I tell you: one must still have chaos in one, to give birth to a dancing star.
4w5

Awatar użytkownika
Ael
Posty: 941
Rejestracja: sobota, 10 kwietnia 2010, 00:22
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Kraina Czarów
Kontakt:

Re: Witam na forum

#1466 Post autor: Ael » sobota, 4 października 2014, 04:36

Osti jest Piatka akurat, nie Czworka.

Bez przesady z tymi wrogami o.O nawet cie nie znamy jeszcze...to, ze lubimy czasem przeanalizowac rozne pierdoly, to inna rzecz xD

Awatar użytkownika
Irranea
Moderator
Moderator
Posty: 1179
Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
Lokalizacja: w barku

Re: Witam na forum

#1467 Post autor: Irranea » sobota, 4 października 2014, 10:17

Cześć nowa przewrażliwiona Czwórko. :D

jakocianka
Posty: 134
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2014, 19:31
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Mięsożerna roślina

Re: Witam na forum

#1468 Post autor: jakocianka » sobota, 25 października 2014, 16:38

Cześć... na wszelki wypadek tu też się przywitam, bo nie wiem kim jestem...
Na forum Piątek traktują mnie widać trochę podejrzliwie, dostałam już 3 wiadomości z pytaniem, kim jestem naprawdę.
Wiem, że miałam w doczesnym życiu 2 spadki na poziomy niezdrowe.

Za pierwszym razem zachowywałam się jak Dawca na 7 poziomie (zakochałam się) połączony z piątkową analizą (która dopiero wtedy u mnie się ujawniła) i nawałem odkryć rozwalających system wartości, przegrzaniem umysłowym. Byłam tak pobudzona i zdesperowana by ciągle wyprzedzać wroga, że odrzuciłam wszystko inne, opuściłam się w nauce i zajmowałam myśli tylko sprawami z kręgu towarzyskiego. Napisałam również wtedy wypracowanie pt. "Jak być psychopatą i zawładnąć światem". Zaczęłam interesować się wszelkimi rzeczami związanymi z psychologią - ale nadal do "celu" odnosiłam się jak niezdrowy, egoistyczny Dawca żądający zapłaty za niepotrzebną bezinteresowność.

Za drugim razem było jeszcze gorzej i bardziej przewlekle i nadal nie do końca ogarnęłam, co się ze mną wtedy działo. Spadłam wtedy na 8 poziom mieszanki 4 i 5, z którego przerażona dalszymi perspektywami zwariowania jakoś się wydobyłam. Zaczęło się od pośredniego konfliktu z kimś, kto prawdopodobnie jest moim dualem, a jak nie to którymś z typów z potencjalnie korzystną relacją. Nie mogę określić, bo waham się we własnym socjotypie. W każdym razie był to 3w2, który spadł na ok. 5-6 poziom i zaczął być bardzo zawistny, można powiedzieć hamował mnie w rozwoju i raz był miły, raz wygłaszał publicznie okropne uwagi na mój temat.
A wtedy zetknęłam się z książką "Gra Endera" i palma mi odbiła. Stałam się fanatyczką całej serii, bo wznosiło mnie to na wyżyny samoświadomości (heh!) i zaczęłam wywalać swój sposób postrzegania świata do góry nogami. Odcięłam się kompletnie od tego 3w2, który wtedy był już po prostu chory. Można powiedzieć, że go odrzuciłam, a on potraktował to jako wypowiedzenie wojny i oboje zmieniliśmy się w jakieś mściwe, rywalizujące ze sobą stwory. Bo nie zapominajmy, że w końcu zwariowałam i nagle zachciałam tak jak on być najlepsza... ale nie dla tych powodów, co on. To było bardzo dziwne i dziwnie mi o tym opowiadać i prędzej czy później skasuję ten post, no ale trudno. W każdym razie nadal zagłębiałam się w świat książki, którą tak ubóstwiałam. Interesowała mnie główna postać, której enneatyp można określić jako 10, ponieważ jestem sapioseksualna a to był oczywiście istny geniusz. I wtedy zaczęłam używać projekcji jak 6 (ale o tym później). Postać była moim autorytetem, jedynym prawdziwym, bo nie istniała i mogłam wszystko prowadzić w myślach tak jak zechcę a równocześnie miałam nad autorytetem kontrolę, wiedziałam że mnie nie zrani BO W KOŃCU NIE ISTNIEJE. Chroniłam w ten sposób całą nadwrażliwość i dziwne resztki empatii, jakie mi zostały.
*od tego momentu trigger warning!*
Wtedy zaczął się najgorszy cyrk. Zaczęłam pisać alternatywną wersję tej książki, (a raczej tomu pomiędzy częścią 1 i 2) wplatając tam postać, którą stworzyłam na wzór siebie. Ta postać oczywiście też pisała książkę, której główna postać była oparta na jej postaci. Innymi słowy pisałam książkę o dziewczynie, która pisze książkę i żyje równolegle w 3 rzeczywistościach - własnej, swojej książki i tej z Gry Endera. I za każdym razem, kiedy ma problem rozwiązuje go nie w swoim świecie, tylko przenosi wszystkie problemy na swoją wymyśloną postać (świat 2) a rozwiązuje w świecie 3. Tak jak ja przenosiłam swoje problemy na jej postać, ona przenosiła na swoją postać, i dopiero potem były w kolejce do rozwiązania. To wszystko miało być idealne, ale oczywiście zaczęło szwankować bo bohaterka naturalną drogą dostała schizofrenii - jej wymyślona postać miała być jej ulepszoną wersją, a okazała się całym zbiorem problemów i wszystkich wad. I wtedy oddzieliłam się od siebie i zobaczyłam coś w rodzaju efektu domino - postać niszczy twórcę, twórca niszczy... swojego twórcę. Czyli mnie. Normalnie wirus zakaźny. A już się bałam kogo ja bym miała zniszczyć.
I tą myślą przerażona dostrzegłam, że stałam się kompletnie wyalienowana nie mając już relacji z nikim, oprócz przyjaciela 5w6 który jako jedyny jeszcze ze mną rozmawiał. Gromadziłam bardzo dużo notatek, przemyśleń i innych filozoficznych rzeczy, myśląc że im więcej wymyślę tym więcej będę warta. Używałam projekcji, by tworzyć lęki. Niechęć bez uzasadnienia przetwarzałam w fobię, szukając argumentów, że danej rzeczy naprawdę należy się bać. Oczywiście na pierwszym miejscu dostałam fobii społecznej. Wracając do rywalizacji z kolegą, to zaczęłam być coraz bardziej bierno-agresywna. Tak go nienawidziłam, że gdy byłam naprawdę wściekła wyobrażałam sobie, że go zabijam. Raz nawet poważnie rozważałam jego morderstwo, ale zniechęciły mnie konsekwencje. Kompletnie odrzuciłam zarówno ciało jak i emocje, udając że jestem jedynie mózgiem egzystującym sobie gdzieś w przestrzeni. Irytowały mnie jakiekolwiek przejawy fizyczności, a równocześnie przestały się dla mnie liczyć (a raczej próbowałam je udusić) takie rzeczy jak ból. Celem było dla mnie wtedy nie czucie niczego. Trzymałam się kurczowo świata mieszanego (postać + świat autorytetu), bo to było paradoksalnie jedyne, co trzymało mnie jeszcze przy zdrowych zmysłach. Za każdym razem, gdy potrzebowałam siły albo siebie przenosiłam tam albo autorytet przenosiłam tu. Nauczyłam się myślami (wyobrażeniami) kontrolować puls i temperaturę ciała.
To, co jeszcze pogarszało mój stan to teksty Linkin Park, które tak czciłam (bo filozofia). Szczególny problem miałam z tymi, które kogoś oskarżają. Z jednej strony czułam to samo, co śpiewający, a z drugiej męczyła mnie myśl "a co jeśli to o mnie?". Uświadomiłam sobie wtedy, że ludzie przeważnie widzą tylko, kiedy ktoś ich rani a nie widzą, kiedy ranią innych i wpadłam w panikę myśląc, ile osób już mogłam nieświadomie skrzywdzić. Ponieważ żyłam w kilku rzeczywistościach na raz, widziałam siebie z dwóch stron, miałam na wszystko sprzeczne opinie i oddzielałam różne części osobowości żeby ze sobą nie kolidowały stałam się przegrzaną umysłowo paranoiczką. Na każdej przerwie zamykałam się tam, gdzie nikogo nie ma, każda chwila spędzona z innymi (oprócz 5w6) mnie wyczerpywała psychicznie.
No więc wszystko to dostrzegając trochę przystopowałam. Nadal w obliczu problemów uciekałam do autorytetu lub przyprowadzałam go myślami na miejsce zdarzeń. Był po prostu kimś, od kogo czerpałam energię. Bo normalnie energię czerpać umiem jedynie w samotności jako skrajna introwertyczka, do czasu gdy spotkałam pierwszą osobę, od której energię też mogę uzyskiwać. Niespodzianka, był to ten 3w2! To dlatego, kiedy kontakty się popsuły cierpiałam z tego powodu i znalazłam sobie nieistniejący zamiennik - wielokrotnie wspominany autorytet, bo była to osoba poza 3w2 najbliższa mojego duala (bo w końcu teoretycznie mityczna 10 jest idealna i umie porozumiewać się z każdym).
Było to rozpostarte od listopada do marca i miałam wtedy 13 lat. Podczas poprzedniego incydentu z zakochaniem również.
A potem była faza niedowierzenia i leczenia się. Nastała wiosna, przyszła witamina D, kolega magicznie wskoczył spowrotem na zdrowe poziomy i postanowił odbudować relację (przyznał się nawet, że był dupkiem), ludzie zaczęli mnie akceptować... a może to ja się zmieniłam? Na pewno trochę. Nadal mam bardzo wiele lęków i często z powodu sprzecznych opinii przybieram postawę neutralną (no i czczę logikę i intelekt), ale jestem bardziej przyjacielska. Chociaż grożę innym, jak jestem wściekła.

To koniec, jeśli ktoś wysunie z tego mój enneatyp to gratuluję. Powodzenia.
[INTP RLUEI sx]
Keep running
Spoiler:

Awatar użytkownika
Ceres
Posty: 821
Rejestracja: czwartek, 17 września 2009, 23:59
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: UK

Re: Witam na forum

#1469 Post autor: Ceres » sobota, 25 października 2014, 23:52

Jakocianka, zacznijmy w ogóle od tego, ile TERAZ masz lat? Enneatyp w wieku dojrzewania bardzo ciężko jest ustalić właśnie przez "burzę" hormonalną - imho trzeba poczekać minimum do wieku licealnego, by ustalić na 100%, jaki się ma typ.
Nie mniej, przeczytawszy Twój post, intuicyjnie typuję Cię na Ósemkę...
Spotykam ludzi, szukam mądrych słów,
nie mówią nic, czego nie wiem dawno już
Na tyle, ile mogę zmieniam się...


4w5, sx/sp, EIE

4w3arystokratka75
Nowy użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: sobota, 25 października 2014, 11:15

Re: Witam na forum

#1470 Post autor: 4w3arystokratka75 » niedziela, 26 października 2014, 13:36

Witam,
Jestem nowa na forum i chcę się przywitać. Jestem 4w3. Pozdrawiam wszystkich
4w3

ODPOWIEDZ