Zdecydowanie introwertyczny.
Ekstrawertyk ma wszystko podkręcone,tam trzeba wysokich oktanów żeby cała machina w ogóle poszła w ruch.
A ja sam szybko się przepalam.Trochę za dużo akcji,emocji i doznań i zwyczajnie potrzebuję odpocząć.
Owszem jeśli są to pozytywne emocje mogę lecieć na takim haju dłużej bo człowiekowi jest zwyczajnie dobrze.
Ale jako czwórka podkręcam każde doznanie więc nawet permanentny orgazm w końcu mnie wykończy.
I już nawet nie wspomnę jak reaguję na emocje i zdarzenia negatywne
Zresztą to że jestem introwertyczny nie znaczy że nie mogę być towarzyski.
Jak mnie nie ma to mnie nie ma.
A jak już jestem,z tymi ludźmi z którymi chcę i tam gdzie chciałem być to bywam duszą towarzystwa bo zwyczajnie korzystam ze wszystkiego co mi się trafiło.W końcu kto nie lubi sobie pogadać,pośmiać się,wymienić poglądami i wspólnie się wyszaleć...