Strona 1 z 7

Konfabulowanie, uatrakcyjnianie rzeczywistości ;)

: czwartek, 19 kwietnia 2007, 23:48
autor: wloczega
Jestem ciekawa, czy często wymyślacie jakieś historyjki lub ubarwiacie prawdziwe, by dodać życiu trochę pikanterii? A może pobudzacie się emocjonalnie, opowiadając barwne i fantazyjne zdarzenia?
Nie chodzi mi o to, czy mastrurbujecie się nimi w myślach (jestem pewna, że tak;), tylko czy nabieracie na swoje wymyślone życie, przeżycia, doznania, przygody etc. otoczenie?

: piątek, 20 kwietnia 2007, 00:37
autor: Nif
Podoba mi się to określenie "masturbacja w myślach"... bardzo trafne. To oczywiście robię :) cały czas, jestem uzależniona :)

A co do ubarwiania historyjek? Nie, nie czuję takiej potrzeby. Moje wewnętrzne i zewnętrzne życie jest wystarczająco krwiste bym musiała je jeszcze podkolorowywać :)

Poza tym, to byłoby kłamstwo, a kłamstwa nie przechodzą mi przez usta zbyt łatwo.

: piątek, 20 kwietnia 2007, 07:39
autor: ktośtam
Często zdarza mi się przedstawiać różne rzeczy trochę zmienione, żeby je przejaskrawić i bardziej podkreślić znaczenie, spowodować, że będą ciekawsze i bardziej zadziwią słuchajacego. W opowieściach odruchowo przesadzam, wszystkie liczby powiększam o 60%.
Staram się tego unikać, ponieważ jest to przecież kłamstwo, lecz zdarza mi się w chwilach nieuwagi...
Jeżeli zapomnę o uatrakcyjnieniu i minie troche czasu, to samemu mogę uwierzyć w rzeczywistosć "poprawioną" przez wyobraźnię; jednak nigdy nie robię tego specjalnie.

: piątek, 20 kwietnia 2007, 08:18
autor: Uranus
Oj bywa tak, bywa.
"Udramatyczniać" rzeczywistość w opowiadaniu czegoś komuś zdarza mi się dość często i póki co kiepsko mi wychodzi panowanie nad tym. Zapewne to kwestia wprawy i pamiętania o tym, jak ze wszystkim innym.

: piątek, 20 kwietnia 2007, 09:21
autor: aliszien
Nie potrafię tego.
Jestem frajersko prostolinijna.
W dodatku ściągam ludzi, którzy mają do tego tendencję. Dlatego zrobiłam się z życiu czujna na "życiowe przygody" innych.

: piątek, 20 kwietnia 2007, 16:07
autor: barbie
Ja nie ubarwiam, ale przedstawiam wiele zdarzeń w innym świetle, żeby sprawiały wrażenie bardziej zabawnych/dramatycznych/ciekawych...

: piątek, 20 kwietnia 2007, 16:40
autor: Bonny
Oj, tak, zdarza się trochę podkoloryzować, ale nie za dużo, a i tak staram sie tego nie robić. U innych czasem tępie, czase nie, to zależy od stopnia koloryzacji, a spotkałam się zarówno na pewnych że tak to nazwę zaokrągleniach, jak i z zupełnie innym przedstawieniem historii...

: sobota, 21 kwietnia 2007, 10:58
autor: Avin
ja tam nic nie dodaje, tylko wiele rzeczy ma wydzwiek emocjonalny, np jesli cos mocno przezywam, to moze nadawac dramatyzmu, ale nie potrzebuje nic dodawac, moje przygody sa wystarczajaco barwne same w sobie

: sobota, 21 kwietnia 2007, 11:06
autor: pees
barbie pisze:Ja nie ubarwiam, ale przedstawiam wiele zdarzeń w innym świetle, żeby sprawiały wrażenie bardziej zabawnych/dramatycznych/ciekawych...
podpisuje sie pod tym

: niedziela, 22 kwietnia 2007, 13:48
autor: Kalietis
Tak, ja dokładnie tak samo.
Jednak nie okłamuję.
Często czegoś nie mówię, bo boję się, że to co dla mnie tak ważne/straszne/ciekawe/szczęśliwe, dla innych będzie po prostu błahe.
A czasem przedstawiam to w innym świetle, jak już ktoś powiedział.
Co żadnym kłamstwem nie jest.

: niedziela, 22 kwietnia 2007, 13:55
autor: merkucjo
Kiedy byłem mały opowiadałem niestworzone historie, teraz jakoś mi przeszło, chyba mam dosyć tych prawdziwych...

: wtorek, 1 maja 2007, 16:38
autor: Rilla
Niestety mam skłonności do przesadnego opisywania zdarzeń. Już w trakcie mówienia zdaję sobie sprawę, że chyba przesadziłam i zaraz po tym staram się poprawić. Nie potrafię kłamać, nienawidze tego, a z przesadą mam problemy... Nie rozumiem tego, ale z tym walczę.

: środa, 2 maja 2007, 00:27
autor: Absynt
Nigdy. Mam wystarczajaco barwny jezyk i zywa intonacje, by umiec cos opowiadac interesujaco :P.

Nie masturbuje sie myslami.

: środa, 2 maja 2007, 00:42
autor: impos animi
Hmm trochę mnie to dziwi, bo mi nie zdarza się ubarwiać rzeczywistości. Nie widzę w tym sensu, po co mam udawać, że przytrafiają mi się rzeczy ciekawsze niż w rzeczywistości? Ale rozumiem, kiedy innym mimowolnie zdarza się to robić. Byle nie przesadzać, nie lubię kiedy ktoś za bardzo zapędza się z tym ubarwianiem.

I jak już kilka osób wspominało, kłamstwo nie przychodzi mi zbyt łatwo, czasem jestem tak prawdomówna, że w oczach innych wychodzę na totalnego frajera, więc o ubarwianiu też raczej nie ma mowy.

: środa, 2 maja 2007, 09:48
autor: Matea
hmm...
Może tak powiem - ja IDEALIZUJĘ ;P Czyli jednym słowem przedstawiam wszystko w innych świetle ,choć ostatnio tego zaniechałam. Zbyt bardzo dążę do prawdy ,a nienawidzę żyć w kłamstwie. Choć świat wyobraźni jest bardzo kuszący... ;)