Strona 4 z 4

Re: Czwórkowa autentyczność i bycie sobą

: niedziela, 1 października 2017, 10:27
autor: Agon
Ceres pisze:Prawdziwa autentyczność, o której mówimy, jest domeną zdrowych Czwórek i myślę, że pozostałych zdrowych typów również.
To co piszesz to autentyczna prawda. Autentyczność zdrowych Czwórek jest tak prawdziwa jak maślane jest masło. Zgadzam się, że prawdziwość czyjejś autentyczności oraz autentyczność prawdziwości zależy od PRO. Nie ma to związku z typem enneagramu.
Można pomyśleć, że jeśli w czyjejś naturze leży fałsz, kłamstwo, nieszczerość, udawanie i zakładanie masek by osiągać swoje cele, to taka osoba będzie tak naprawdę autentyczna działając w zgodzie ze swoją naturą. Wychodzi wtedy paradoks. By tego uniknąć najlepiej założyć, że nie można być z natury nieautentycznym. Takie rzeczy to na niskim PRO, bo wtedy ulegamy wynaturzeniu i tracimy swoją autentyczność. Można wtedy nawet wierzyć, że będąc nieautentycznymi jesteśmy autentyczni. To jest kompletne spaczenie umysłu i prowadzi do cierpienia np. poprzez zmuszanie siebie do robienia rzeczy których się w rzeczywistości nie chce robić.

Re: Czwórkowa autentyczność i bycie sobą

: niedziela, 1 października 2017, 13:43
autor: Ael
Agon pisze: Można pomyśleć, że jeśli w czyjejś naturze leży fałsz, kłamstwo, nieszczerość, udawanie i zakładanie masek by osiągać swoje cele, to taka osoba będzie tak naprawdę autentyczna działając w zgodzie ze swoją naturą.
Nie, bo "fałsz, kłamstwo, nieszczerość, udawanie i zakładanie masek" to przeciwieństwo autentyczności.
autentyczny
1. «zgodny z rzeczywistością»
2. «niebędący kopią, falsyfikatem ani przeróbką»
3. «szczery, niekłamany, prawdziwy»
4. «niewątpliwy, wielki, prawdziwy – używane dla podkreślenia jakiejś cechy»
https://sjp.pwn.pl/slowniki/autentyczno ... C4%87.html

Re: RE: Re: Czwórkowa autentyczność i bycie sobą

: niedziela, 1 października 2017, 19:53
autor: Ceres
Dzięki Ael za odpowiedź. Ja jeszcze dodam, skoro Agon się przyczepił do pleonazmu: pod wyrażeniem "prawdziwa autentyczność" miałam na myśli "autentyczność zgodną z jej definicją".

Re: Czwórkowa autentyczność i bycie sobą

: poniedziałek, 4 grudnia 2017, 15:57
autor: Rilla
Gdy zobaczyłam ten wątek, zaczęłam stopniowo planować, co bym chciała w nim napisać i przede wszystkim, ile napisać, żeby ująć to, co myślę, ale po przeczytaniu całości dochodzę do wniosku, że wiele z tego, co chciałam napisać, już napisane zostało. A Ceres trafiła w samo sedno.
Ninque pisze:Zdałam sobie sprawę najpierw po prostu z tego, że nie jestem 4, w sumie uświadomiła mi to jedna użytkowniczka, której już na forum nie ma, a która praktycznie miotłą mnie stamtąd wygoniła. Chodziło o to, że napisałam iż byłabym w stanie zrobić coś co nie zgadzałoby się z moim systemem wartosci, jeśli wszyscy by tak robili i czułabym presję grupy i groźbę odrzucenia, nawet nie musieliby tego mówić, wystarczy że myślałabym że tak bedzie.
Boziu... Mam nadzieję, że te wspominki nie mają negatywnego obciążenia emocjonalnego. Jeśli poczułaś się tym dotknięta, to bardzo przepraszam. Naprawdę to był żart z mojej strony, choć przyznam, że to, co napisałaś, było dla mnie zbyt abstrakcyjne, żeby nie wątpić w Twoją czwórkowość. Trochę jednak się postarzałam i przyznaję, że choć nadal abstrakcyjne, jest ciekawe.
Skoro zaś Ceres i inni mniej więcej nakreślili, w czym rzecz z tą "autentycznością", można przejść do szczegółów. Przyznam, że bardzo mnie ciekawi, co takiego musiałoby się stać, żeby zostały spełnione wszystkie poniższe warunki:
- grupa jest dla nas ważna, bo nie chcemy być przez nią odrzuconym,
- grupa zmusza nas do czegoś, nie akceptuje naszej odmowy,
- to coś nie jest zgodne z naszym systemem wartości (a więc to nie jest jakieś byle co),
- robią to wszyscy (!),
- nasze pragnienie towarzystwa grupy ludzi jest większe niż nasze wartości.
Ktoś ma jakiś pomysł? Miałaś Ninque jakiś konkretny przykład? Nawet w czasie wojny nie wszyscy się mordowali, byli tacy, co za cenę życia ratowali innych, a wielu nic nie robiło. Co może być sprzecznego z Twoim systemem wartości, co jednak wszyscy inni ludzie na ziemi robią? I jaka to musiałaby być za grupa, żeby była aż tak ważna? Rodzina?

Myślę, że cokolwiek musiałoby to być, żeby było sprzeczne z wewnętrznymi zasadami, a jednocześnie na tyle ważne, że groziło odrzuceniem grupy, dla której warto się poświęcić, to sytuacja na tyle wyjątkowa i traumatyczna, że być może złamałaby nie jedną Czwórkę. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Sama nieraz się zastanawiam, czy byłabym w stanie stanąć w mniejszości w sytuacji prawdziwego zagrożenia- trochę wątpię, niestety. Sytuacji, gdy jestem przeciwko absolutnie wszystkim, nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Zawsze jest ktoś, kogo warto poszukać, by było raźniej.

Re: Czwórkowa autentyczność i bycie sobą

: poniedziałek, 4 grudnia 2017, 20:24
autor: R25
Może np. aranżowane małżeństwa w bardziej konserwatywnych społeczeństwach, czasach?

Re: Czwórkowa autentyczność i bycie sobą

: środa, 6 grudnia 2017, 23:49
autor: Ael
Rilla pisze:Przyznam, że bardzo mnie ciekawi, co takiego musiałoby się stać, żeby zostały spełnione wszystkie poniższe warunki:
- grupa jest dla nas ważna, bo nie chcemy być przez nią odrzuconym,
- grupa zmusza nas do czegoś, nie akceptuje naszej odmowy,
- to coś nie jest zgodne z naszym systemem wartości (a więc to nie jest jakieś byle co),
- robią to wszyscy (!),
- nasze pragnienie towarzystwa grupy ludzi jest większe niż nasze wartości.
Powiedzenie (a raczej niepowiedzenie) że ktoś z tej grupy cię molestował. Z wymienieniem imienia i nazwiska.

Z tym "wszyscy" to może i przesada, le akcja #metoo wywiera pewną hmm... idk, presję? By nie ograniczać się tylko do hashtaga ale trochę zagłębić się w szczegóły. Co jest bardzo potrzebne i w ogóle, ale widząc reakcje na takie wyznania trochę się odechciewa rzucania nazwiskiem. Przynajmniej w moim przypadku. I nie bardzo mi zależy na towarzystwie, ale nie mam ochoty być wyzywana od kłamczuch i gorzej (powiedzmy, żę część noich znajomych by pewnie tak zareagowała, co jest powodem, dlaczrgo przestałam z nimi utrzymywać kontakty. No ale takie wieści się szerzą). To jest pewien rodzaj "nie chcę wypaść z grupy", może mniej ewidentny, ale wciąż wydaje mi się tego częścią.

No i jest konflikt wewnętrzny między niechęcią do zbierania bluzgów a chęcią dołączenia do walki ze zjawiskiem molestowania. :what: