Ja siedzę w tym od 10 lat. Przetrawiłem masę artykułów różnych. Kwestia to nie jest wiara, a wiedza, informacje, które poszerzają świadomość.
Oprócz tego OBE wcale takie bezpieczne nie jest
Bo są też "byty", które nawet bez wychodzenia z ciała i interesowania się tą tematyką, mogą opętać niektóre jednostki. Więc mniej tu chodzi o "zabobony", co o wiedzę, która daje formę zabezpieczenia.
W 2015 miałem sen, gdzie wchodziłem po schodach w bloku na sam szczyt. Przechodziłem kolejno każdy poziom, jakby level. Na każdy była jakaś przeszkoda, którą musiałem przekroczyć, przebyć, pokonać. Przy samym końcu szedłem ze znajomymi i już na końcu była staruszka, jakby wróżka. Każda osoba do niej podchodziła. Gdy ja do niej podszedłem i złapała mnie za ręce to się popłakała. W trakcie tego obraz zaczął znikać i oddalać się a na jego miejscu ukazało się ciało, ręce rozłożone i nogi też. W końcu ciało się rozpadło w paski, jakby było przecięte czymś poziomym, na kawałki. Obraz makabryczny, nie było posoki, tylko jakby przekrój każdego elementu ze środkiem. Pod koniec części ciała zaczęły na nowo się łączyć, jednak nie były sztywne, a takie jakby nićmi połączone, coś jak u lalki na sznurkach. Po tym był tylko głos. Nie taki głos jak to my mamy w snach, z własnego umysłu. Obcy, kobiecy. Dudniący, mocny, dzwoniący w głowie. I treść: "Opiekuje się tobą od stuleci. Specjalnie podzieliła ciało eteryczne i na no złączyłam, by lepiej pasowało".
Po tym miałem RESET. Emocji, uczuć, depresji, smutków. Stare zmartwienia znikły. Ale te kilka dni były "bez czucia" czegokolwiek. Lekkość. Żadne wyłączenie 5-tkowe uczuć, bo 5 mają tylko odsuwają, lecz to był totalny wymaz, chwilowy, kilkudniowy. Po tym wróciło, ale odbiór mnie i świata był jakby o te 180 odwrócony na plus
Po tym miałem kilka razy sny i wizje na jawie o jednej tematyce. Ostatnio też miałem wizję pod prysznicem i automatycznie się rozpłakałem, ale jakby ze szczęścia