Co Piątki śmieszy?

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
qos
Posty: 87
Rejestracja: wtorek, 4 marca 2008, 17:24

#46 Post autor: qos » środa, 16 lipca 2008, 18:29

jest taki film:D "zgon na pogrzebie" :D


5w4

solinek
Posty: 13
Rejestracja: czwartek, 31 lipca 2008, 13:28
Lokalizacja: wrocław

#47 Post autor: solinek » czwartek, 31 lipca 2008, 14:41

Prawie wszystko, powinnam być wdzięczna rodzicom za takie geny.
pbfcomics to cudeńko
http://www.pantherhouse.com/newshelton/ ... ned-to-us/

Awatar użytkownika
Mal
Posty: 206
Rejestracja: sobota, 12 maja 2007, 22:29
Lokalizacja: Bielsk-Biała

#48 Post autor: Mal » piątek, 1 sierpnia 2008, 23:34

I to też mnie śmieszy.

http://www.klikplej.pl/film,3817
1w9

solinek
Posty: 13
Rejestracja: czwartek, 31 lipca 2008, 13:28
Lokalizacja: wrocław

#49 Post autor: solinek » sobota, 2 sierpnia 2008, 11:58

:D
no i jeszcze "Spadkobiercy"

Awatar użytkownika
KrzychoX
Posty: 20
Rejestracja: czwartek, 31 lipca 2008, 22:09
Lokalizacja: Cieszyn

#50 Post autor: KrzychoX » sobota, 2 sierpnia 2008, 12:08

solinek pisze::D
no i jeszcze "Spadkobiercy"
"Spadkobiercy" są genialni! :D ta sztuka improwizacji - po prostu mjut xD
>>- 5w6 -<< jakieś 94% ;] r1991
"Jestem roztańczonym pyłem tego świata"

Awatar użytkownika
Zły
Posty: 75
Rejestracja: środa, 4 lipca 2007, 13:43

#51 Post autor: Zły » sobota, 2 sierpnia 2008, 13:21

"Spadkobiercy"? To z tej samej beczki, ale duuuuużo lepsze: "Whose Line Is It Anyway?" http://www.youtube.com/boundednutshell
---> Informacja nie jest jeszcze wiedzą. Wiedza nie jest mądrością. Mądrość nie jest prawdą. Prawda nie jest pięknem. Piękno nie jest jeszcze miłością. Miłość to nie muzyka. Muzyka jest THE BEST. <---
|| 5w4.

medusa
Posty: 2
Rejestracja: piątek, 5 września 2008, 16:41

#52 Post autor: medusa » piątek, 5 września 2008, 16:49

Zły pisze:"Spadkobiercy"? To z tej samej beczki, ale duuuuużo lepsze: "Whose Line Is It Anyway?" http://www.youtube.com/boundednutshell
O tak, uwielbiam WLIIA.
Dorzuce jeszcze Little Britain i The Office oraz uszczypliwy i lekko czarny humor brytyjski :-)

Awatar użytkownika
Kimondo
Posty: 1599
Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Spaghettiland
Kontakt:

#53 Post autor: Kimondo » piątek, 5 września 2008, 22:18

Podobno większosci piątek udaje się wejsc do media markt.
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ

Samael
Posty: 11
Rejestracja: czwartek, 28 sierpnia 2008, 00:31

#54 Post autor: Samael » sobota, 6 września 2008, 15:47

Monty Python, skecze Ani Mru Mru, krociutkie przeslodkie anime w stylu Azumanga Daioh, Ichigo Machimaro lub tez Ebichu (BOSKIE)
5w4
"Into battle we ride with Gods by our side
We are strong and not afraid to die
We have an urge to kill and our lust for blood has to be fulfilled
WE'LL FIGHT TILL THE END! And send our enemies straight to Hell!"

Awatar użytkownika
rhubarb
Posty: 570
Rejestracja: czwartek, 12 kwietnia 2007, 22:14

#55 Post autor: rhubarb » poniedziałek, 8 września 2008, 01:39

sztuka wychowania mnie smieszy

http://pl.youtube.com/watch?v=Mp-QJlG5NRA



a tak oglonie to mam dosyc absurdalne poczucie humoru. smieszy mnie vatar miltado np. czy was tez? no widzicie

Chinook
Posty: 1122
Rejestracja: sobota, 9 lutego 2008, 23:30

#56 Post autor: Chinook » środa, 17 września 2008, 15:31

Zazwyczaj śmieszą mnie rzeczy, które nie bawią albo wręcz oburzają innych ludzi.
Monty Python, Mała Brytania itp.

Awatar użytkownika
Magiliana
Posty: 173
Rejestracja: wtorek, 2 września 2008, 13:42
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: własny świat

#57 Post autor: Magiliana » środa, 17 września 2008, 16:20

Kabarety, ale nie wszystkie i absurdalne sytuacje z życia codziennego. Bywa, że takie sytuacje wydają się śmieszne tylko mnie...
5w4

"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

#58 Post autor: SuperDurson » środa, 17 września 2008, 16:50

Dochodzę do wniosku, że piątki śmieszy ABSURD w każdej postaci.
Mnie również.

A dlaczego śmieszy to piątki wiedzą :roll:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Chinook
Posty: 1122
Rejestracja: sobota, 9 lutego 2008, 23:30

#59 Post autor: Chinook » środa, 17 września 2008, 17:00

Spotyka sie dwóch Czechów i jeden mówi do drugiego:
- słyszałem, źe grasz w kwartecie smyczkowym?
- no tak ? odpowiada drugi
- no ale ilu Was tam gra? ? pyta pierwszy
- no trzech.
- jak to trzech? ? dziwi sie pierwszy
- no ja z bratem.
- to Ty masz brata?
- nie, dlaczego?

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

#60 Post autor: SuperDurson » środa, 17 września 2008, 17:31

No to jedziemy! :twisted: :twisted: :twisted:

Dwóch kolegów, sobota, druga w nocy, trzecia flaszka czyli mądre
Polaków rozmowy:
Kazik: - Widzisz stary, ja to mam szczęscie, żona piękna, dziewicą
była jak ją brałem ale utalentowana w tych sprawach... rozumiesz...
tylko jeden feler ma, ehh... loda nie robi.
Janek: Robi...

---

Czemu jaskiniowiec po ogłuszeniu kobiety ciągnął ją za włosy do jaskini??
Bo jak ciągnął za nogi to się wypełniała błotem


---

Para małżeńska wybrała się na urlop. Tam poznała inną parę, z
którą wspólnie się bawili. Pewnego wieczoru postanowili, że dla urozmaicenia wakacji zamienią się partnerami na jedną noc. Następnego ranka, panowie spotykają się przy śniadaniu i dzielą
wrażeniami:
- Ja bawiłem się świetnie. A ty?
- Ja wyśmienicie.
- Ciekawe, czy dziewczyny też przypadły sobie do gustu?

---

Pewien człowiek zmarł i normalną koleją rzeczy stanął przed świętym Piotrem.
Ten mówi:
Niestety, przyjacielu - Popełniłeś w życiu straszny grzech i nie zostaniesz
wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz. Oszukiwałeś mianowicie na podatku dochodowym od osób fizycznych. Twoja kara będzie polegała na tym, że wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z obrzydliwą, otyłą i paskudną babą, ze wszystkimi małżeńskimi obowiązkami włącznie. Jeśli ci się uda, wejdziesz do nieba.
Człowiek uznał, że pięć lat to niewiele wobec perspektywy wieczności w niebie, wrócił na Ziemię i żył z kaszalotem, którego mu święty Piotr przeznaczył.
Któregoś dnia, idąc z nią po ulicy, zobaczył swego przyjaciela, idącego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrażającego babsztyla, że w porównaniu z nią kobieta naszego bohatera była niczym erotyczny sen nastolatka.
• Czołem, stary! Jak to się stało, że urzędujesz z taką paszczurą?!
• Hm, no wiesz, zmarło mi się niedawno i Święty Piotr powiedział mi, że
popełniłem straszliwy grzech, oszukując na podatku dochodowym od osób
fizycznych, przez co narżnąłem rząd na grubą kasę, i że muszę odpokutować, przeżywając pięć lat na Ziemi z tym mięchem, które widzisz.
Panowie uścisnęli sobie dłonie w pełnym zrozumieniu i obiecali sobie wspomagać się nawzajem w biedzie. Kiedy już mieli się rozejść, zauważyli wspólnego znajomego, idącego ulicą w towarzystwie kobiety pięknej jak marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak wszyscy diabli.
• Hej, stary! Rany bosskie, skądżeś ty, stary kawaler, dorwał taką lufę?
• Hm, szczerze mówiąc nie wiem. Pewnego razu obudziłem się, a ona leżała koło mnie. Od paru lat mam wszystko, o czym mogę marzyć: piękną kobietę, cudownie prowadzony dom i obłędny, naprawdę bajeczny seks. Nie wiem tylko, dlaczego zawsze, kiedy się skończymy kochać, ona odwraca się do ściany i mruczy coś jak:
"j*** podatek dochodowy od osób fizycznych"


---

Jest impreza u niedźwiedzia, cały las zaproszony został.
Przed imprezą zajaczek gada z niedzwiedziem:
Niedzwiedz, prosze cie nie bij mnie tym razem, postaram sie nie robic nic glupiego.
Niedzwiedz: dobra dobra, nic ci nie zrobie.
Po imprezie zajączek sie budzi się gdzieś w lesie i wszystko go boli, jest cały poobijany. Wogule nie pamieta co sie działo.
Idzie do niedzwiedzia po wyjasnienia:
Niedźwiedź czemu mnie pobiłeś?
Niedzwiedz: Wytrzymałem to ze zgwałciłes mi curkę, wytrzymałem tez ze zgwałciłes mi żone ale nerwy mi puscily jak zesrałes mi sie na łóżko powbijałeś w to kredki i powiedziałeś że "Jeżyk śpi z nami"

---

12-letni synek, pyta ojca (w mieście otwarto właśnie agencje towarzyską):
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Ojciec mocno zakłopotany odpowiada:
- Synku, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Synek jest ciekawy. Raz dostaje od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film biegnie do owej agencji i dzwoni do drzwi. Otwiera mu zdziwiona pani:
- A co ty chłopczyku chciałeś?
- No, chciałem, żeby mi zrobić dobrze, mam nawet pieniądze!
Pani zaprosiła chłopca do środka, następnie zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy świeżego chleba, posmarowała masłem, miodem i podała chłopcu.
Chłopiec wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato, byłem w agencji towarzyskiej
Ojciec o mało co nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co?! - pytają nieśmiało rodzice
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem...

---

Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli zachudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Wściekły Franio zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką.
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Zeżarł, a za chwilę:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą. Co robić?
- Pij Franiu pij, bo się wyda.
Wypił i jak mądry rechocze. Pyta się Józek:
- Ty, Franek z czego tak rechoczesz?
- Trzymaj się mocno Józiu. Oni byka prowadzą!

---

spowiedz przed wielkanoca, ludzi pełno a ksiadz dostaje wezwanie do szpitala do chorego. Mówi do kościelnego:
ja dam Ci liste z grzechami i napisze ile masz dawac zdrowasiek za grzechy i bedziesz spowiadał ludzi. Kościelny sie zgodził i przychodzi pierwsza kobieta:
całowałam sie z obcym mężczyzną.
Kościelny patrzy na liste: odmów 5 zdrowasiek
druga: zdradziłam męża z sąsiadem
kościelny na liste patrzy: zdrada - 20 zdrowasiek
przychodzi 3 kobieta i mówi: zrobiłm facetowi loda
kościelny szuka na liście, nie ma. spanikowany nie wie co robic biegnie do ministranta i sie pyta: co ksiądz daje za loda?
ministrant: tylko snickersa Smile


---

Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo.
Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek to ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a klatka jak u gladiatora.
Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa.
Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy...
Facet w szafie myśli: "Ja pierdolę! Ale wstyd przed Ryśkiem".

---

Rozmawiają dwie koleżanki:
- Ale mnie dzisiaj gardło boli...
- Jak mnie ostatnio bolało, to zrobiłam laskę mężowi i od razu przestało.
- Poważnie?
- No, spróbuj!
Po paru dniach znów się spotykają:
- I jak, pomogło?
- No, jak ręką odjął... ale Twój mąż do końca nie chciał uwierzyć, że to Ty zaproponowałaś...

---

Pan Bóg pyta Adama i Ewę:
- Kto chce sikać na stojąco?
- Ja, ja, ja! - wyrywa się Adam.
- W porządku. W takim razie dla Ewy zostaje wielokrotny orgazm...

---

Z cyklu dialogów małżeńskich

Żona: Co byś zrobił gdybym umarła? Ożenił byś się ponownie?
Mąż: Na pewno nie!
Żona: Dla czego nie - nie podoba ci się małżeństwo?
Mąż: Podoba mi się.
Żona: To dla czego byś się znów nie ożenił?
Mąż: No dobrze ożenił bym się.
Żona: Naprawdę? (ma skrzywdzoną minę)
Mąż: (głośno westchnie)
Żona: Spałbyś z nią w naszym łóżku?
Mąż: A gdzie indzie mielibyśmy spać?
Żona: Zdjął byś moje zdjęcia i zamiast nich wywiesił jej zdjęcia?
Mąż: To by było chyba w porządku.
Żona: A pozwolił byś jej grać moimi kijami do golfa?
Mąż: Kije są do niczego, ona jest mańkutem.
Żona: - - - cisza- - -
Mąż: O kxxxx.

---

Klient restauracji patrzy na rachunek:
"Dwie wódki - 15PLN,
Sałatka - 8PLN,
Jeśli przejdzie - 15PLN,
Cztery piwa - 20PLN"
- Panie kelner, co to kurna jest: "jeśli przejdzie"??
- Ehh, no nie przeszło...

---

Samolot wystartował z lotniska. Po osiągnięciu wymaganego pułapu, kapitan odzywa się przez intercom:
- Panie i panowie, witam na pokładzie samolotu. Pogodę mamy dobrą, niebo czyste, więc zapowiada nam się przyjemny lot. Proszę usiąść, zrelaksować się i... o o jejku, o o jejku!...
Po chwili ciszy intercom odzywa się znowu:
- Panie i panowie, najmocniej przepraszam jeśli przed chwilą państwa wystraszyłem, ale w trakcie mojej wypowiedzi drugi pilot wylał na mnie filiżankę gorącej kawy. Powinniście państwo zobaczyć przód moich spodni.
Na to odzywa się jeden z pasażerów:
- To pewnie nic w porównaniu z tyłem moich...

---

- Cześć! Moja żona jest w 18-tym tygodniu.
- A moja w 12-tym! Kogo chcesz bardziej - chłopca czy dziewczynkę?
- Chłopca.
- Dlaczego?
- Zawsze chciałem mieć samolot sterowany radiem....

---

- Oszust! Podlec! Wyzywam was na pojedynek!
- Dobrze, szpada czy pistolet?
- Szpada!
- To ja wezmę pistolet.

---

- Doktorze, kiedy mój mąż ma orgazm, to tak głośno krzyczy!
- To jest normalne zachowanie, proszę Pani. I w dodatku zupełnie naturalne!
- Ciekawe, co w tym naturalnego? Za każdym razem od tych jego krzyków, budzę się ze strachu...

---

Pewna kobieta wpadła na pomysł żeby kupić mężowi na urodziny zwierzątko. Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki były niestety dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta się sprzedawcy:
- Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł za żabę?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa.. Ona potrafi świetnie robić laskę!
Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynności. Gdy nadszedł dzień urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach. Facet był nieco sceptyczny, ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora. Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje. Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską. Wokół nich porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie. Zdumiona kobieta spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharską o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować - wypierdalasz!

---

Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta się, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika republiki.
Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi. Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjeżdża pod domostwo ministra, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac jaki widział w życiu. Pyta od razu:
- Nie rozumiem, dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana... Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tam autostradę?
- Nie.
- No właśnie.

---

Gość hotelowy schodzi do recepcji i mówi:
- Zasłałem łóżko.
- W porządku - odpowiada recepcjonistka.
A gość:
- Nie bałdzo.

---

Na poczatku Pan Bog przyszedl do Arabow i pyta sie:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- Nie kradnij.
- Panie! My zyjemy z rabowania karawan. jezeli
przestaniemy krasc, to jak na tej pustyni bedziemy mogli wyzyc? To jest niemozliwe!
Nie chcemy takiego przykazania.
Przyszedl Pan do Amorytow i pyta:
- Chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- Nie zabijaj.
- Panie, jestesmy najbardziej walecznym narodem,
zyjemy z wojny i podbojow.
Jak moglibysmy egzystowac bez zabijania? Nie, nie
chcemy twojego przykazania.
Przyszedl Pan do Amalekitow i pyta:
- Chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- Nie cudzoloz.
- Panie, podstawa naszego kultu sa kaplanki oddajace
sie milosci w swiatyni.
Jezeli tego zaniechamy co stanie sie z nasza
religijnoscia, nasza wiarą? Nie
chcemy Twojego przykazania.
Pan Bog byl juz w klopocie, ale zobaczyl maly narod
izraelski
znajdujacy sie w niewoli egipskiej. Poszedl wiec do Izraelitow i pyta:
- Chcecie moje przykazanie?
- A ile by to kosztowalo?
- Nic. Za darmo!
- Tak calkiem za darmo?
- Calkiem bez placenia!
- To bysmy wzieli dziesiec.

---

George W. Bush i Tony Blair maja lunch w Białym Domu.
Jeden z ważnych gości podchodzi do nich i pyta o czym rozmawiają.
- Robimy plan Trzeciej Wojny Światowej
- O, to ciekawe, a jakie są plany? - pyta gość
- Zamierzamy zabić 14 milionów Muzułmanów i jednego dentystę. Gość
wygląda na zdezorientowanego:
- Jednego dentystę? Czemu chcecie zabić dentystę?
Blair klepie Busha po plecach mówiąc:
- A nie mówiłem? Nikt nie będzie pytał o Muzułmanów!!!

---

W czasie mszy proboszcz zbiera na ofiarę. Widzi, że kobieta ma odłożoną dużą sumę pieniędzy w książeczce, podchodzi do niej, a ona nic nie wrzuca.
- Jak to moje dziecko, nie wesprzesz kościoła??
- Ale proszę księdza ja mam odłożone na fryzjera...
- Matka Boska nie chodziła do fryzjera!
- a Pan Jezus nie jeździł mercedesem!

---

Okolice duzego miasta Polski C. Zapadła wiocha. Ławka przed spożywczo-monopolowym "U Hanki". Miejscowa elita odbija owocowe-mocne. Wszyscy ciągną z gwinta - jeden nie pije.
- Dlaczego nie pijesz? - pytają zdziwieni.
- Nie mogę. Hipnoza i kodowanie... - wyjaśnia abstynent.
Następnego dnia - na wielkim kacu - jeden z uczestników libacji przychodzi do abstynenta:
- Słuchaj! Chciałbym się także zahipnotyzować i zakodować... Już nie moge tak dalej... Daj mi adres tego lekarza...
- Jakiego lekarza? To nasz kowal.
Facio podziekował i udał się do kowala:
- Chciałbym przestać pić... Podobno pomaga hipnoza i kodowanie... proszę...
- Zdejmuj spodnie i wypnij się - odpowiada kowal.
Facio zdziwił się, ale zdejmuje spodnie i wypina się w stronę kowala. Ten przyciąga chłopa do siebie i w żelaznym uścisku go posuwa przez pół godziny. Wreszcie kończy, podciaga spodnie i mówi:
- Wypijesz - całej wsi opowiem....

---

Żona do męża:
- Kochanie, powiedz mi cos słodkiego...
- Nie teraz, jestem zajęty.
- Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego...
- Naprawdę, teraz nie mam czasu.
- Ale kochanie, chociaż jedno slówko...
- "Miód" do ku*wy nedzy i odp**dol się!

---

Przychodzi starszy pan do lekarza:
- Budzę się rano, pukam babcię, wychodzę z domu, spotykam sąsiadkę i ją też pukam. Później widzę drugą sąsiadkę i znów pukanko.Następnie wychodzę na ulicę a tam sąsiadki, sklepowe...naprawdę synku nie wiem co zrobić...
- I od kiedy tak macie ?
- Od jutra, jeśli by się dało to od jutra..

---

Synek Billa Gatesa pyta ojca:
- Tato, chciałbym wreszcie zasmakować seksu, ale nie wiem jak zaproponować to kobiecie.
- Synu! Musisz jej kupić wielki bukiet pięknych róż, zaprosić ją do wykwintnej restauracji na dobrą kolację i markowe wino, później zabrać ją ekskluzywnym samochodem do drogiego hotelu...
W tym momencie wtrąca się córka:
- Tatusiu, a co z romantycznym spacerem nad brzegiem jeziora, zbieraniem polnych kwiatów w świetle księżyca, szeptaniem czułych słówek?
- To wszystko, córeczko, wymyślili ci wredni linuksiarze, żeby podupczyć za darmo.

---

- Córeczko, będziesz miała rodzeństwo.
- No wiesz mamo, a mnie nawet podłubać w nosie nie pozwalasz.

---

Mąż do żony w mieszkaniu w wieżowcu:
- Wiesz, chodzą plotki, że listonosz miał romans ze wszystkimi kobietami z tego bloku z wyjątkiem jednej.
- Założę się, że to ta przykra pani Selfridge z piątego piętra.

---

Kolega z klasy powiedział Jasiowi, że wymyślił dobry sposób na szantażowanie dorosłych:
- Mówisz tylko "Znam całą prawdę" i każdy dorosły głupieje, bo na pewno ma jakąś tajemnicę, której nie chciałby ujawnić...
Podekscytowany Jasio postanowił wypróbować świeżo zdobytą wiedzę w domu. Przyszedł do mamy, powiedział Znam całą prawdę i... dostał 50 złotych, z przykazaniem, żeby nic nie mówił ojcu.
Zachwycony pobiegł szybko do ojca, powiedział "Znam całą prawdę" i dostał 100 złotych - z zastrzeżeniem, żeby nic nie powiedział matce.
Rozochocony Jaś postanowił więc wypróbować nową metodę również na kimś spoza rodziny.
Nadarzyła się okazja, kiedy listonosz przyniósł pocztę.
- Znam całą prawdę! - powiedział z szelmowskim uśmiechem Jasio.
Listonosz pobladł, poczerwieniał, rzucił listy na ziemię, rozłożył ramiona i wzruszonym głosem wyszeptał: - W takim razie uściskaj tatusia...

---

- Dlaczego jesteś taki wściekły?
- Wyobraź sobie, jadę wczoraj metrem. Patrzę - siedzi młoda, piękna i zgrabna dziewczyna. Nogi do uszu, piersi wybitne... Mrugnąłem do niej...
- I co?
- Wstała i ustąpiła mi miejsca...

---

Do taksówki w Warszawie wchodzi facet i mówi:
- Dzień dobry, poproszę kurs do Gdyni, tylko szybko. I kurs żeby był za darmo.
Taksówkarz spojrzał i rzecze:
- Oczywiście proszę Pana. Tylko pod jednym warunkiem, przez całą drogę będzie pan trzymał piłkę tenisową w zębach.
Facet myśli, w końcu za darmochę taki kawał i mówi wspaniałomyślnie:
- Zgadzam się!
- To niech pan wysiądzie, piłka jest na haku.

---

Ruski mafioso wybral sie na ryby i jak to ruski mafioso miał ze dwa
zlote lancuchy (po pol kilo kazdy) na szyi, na kazdym palcu zloty
sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarow czywiscie same setki. Wzial ze
soba trzy flaszki. Zimno bylo wiec obrocil je po kolei. Oczywiscie upil
sie i usnal. Budzi sie, a tu nie ma lancuchow, sygnetow, ani dolarow.
Zadzwonil z komorki po swoich ludzi i nie minelo pol godziny, a
podjechaly cztery czarne mercedesy w kazdym po pieciu ludzi, wszyscy z
kalachami. Stwierdzili ze to najprawdopodobniej ktos z okolicznej wsi
obrobil szefa. Wpadaja do wsi i pytaja o soltysa. Ktos z miejscowych
wskazal dom po srodku wsi. Wpadaja do soltysa a tam na ganek wychodzi
facio w kufajce, na szyi ma dwa zlote lancuchy na kazdym palcu sygnet,
a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100 dolarowek. Przeladowali bron
i pytaja skad to wszystko ma. Soltys mowi:
- no nie uwierzycie chlopaki. Ide sobie przez las z psem na spacerze a
tu nad brzegiem jeziora lezy jakis facet w trupa pijany i ma to wszystko
przy sobie. No to go obrobilem, na koniec zerznalem w dupe i poszedlem
do domu. Chłopaki patrza pytajacym wzrokiem na szefa.
Szef podchodzi do soltysa, przyglada sie chwile blyskotkom i mowi:
- to nie moje.

---

Panie grają w golfa. Jedna z nich uderzyła piłeczkę - chciała prosto, poszło w lewo. Z obserwujących je panów jeden zgiął się w pól, wsadził dłonie pomiędzy uda i wrzasnął.
Pani podeszła do niego:
- Ja bardzo pana przepraszam, ale to było niechcący.
Pan dalej jęczy.
- Jestem fizykoterapeutką, może będę w stanie panu pomóc. Pan nadal jęczy.
Pani rozpięła mu rozporek i zaczęła masować. Po 5 minutach pyta:
- No i jak?
- Bardzo przyjemnie, ale kciuk nadal boli...

---

Zatrzymuje drogówka młodego kolesia i pyta się:
-Piłeś cos chłopcze? bo coś mi wyglądasz podejrzanie!
-nie.!
-hmm alkomat mamy zepsuty więc nie możemy sprawdzić czy czegoś nie dziabnąłeś,więc zadam ci pytanie jako test.jak odpowiesz prawidłowo to cie puścimy.
-spoko
-pierwsze pytanie.jedziesz droga i widzisz dwa swiatła z naprzeciwka, co to moze być?
-no samochód nie?
-no tak.ale jaki? Audi,mercedes czy seat?.no widzę ze chyba oblejesz test młodzieńcze! dam ci szansę i zadam jeszcze jedno pytanie.
-jedziesz drogą i widzisz jedno światło z naprzeciwka,co to jest?
-no wiadomo że motor!
-ee ale jaki? suzuki, honda, czy kawasaki? no nic chłopcze oblałeś test.
koleś wk...ił sie nie ziemsko,pomyślał chwile i nawija do gliniarza:
-panie władzo a czy ja moge zadać pytanie?
-a no wal śmiało młody człowieku.
-na poboczu drogi stoi blondynka w miniówce,z dekoltem aż jej cycki widać i zatrzymuje TIR-a. kto to jest??
-no wiadomo że ku..wa!!
-no tak. ale kto? twoja matka,żona, czy córka ??

---

Przy jednej z uliczek warszawskiej Starówki straszliwy Bazyliszek,
ciemną nocą złapał posła na Sejm RP i studencinę z UW.
- Aaaaaaa!!!! - ryknął - Jednego z was muszę zjeść. Ale żeby było
sprawiedliwie dam wam zadanie. Widzicie Pałac Kultury? Macie pobiec
co sił tam i z powrotem. Tego, który przybiegnie ostatni zjem.
Ustawił wystraszonych na środku ulicy, machnął ogonem i
wystartowali. Po godzinie przybiega zdyszany poseł.
- A gdzie student? - pyta smok
- Powiedział - dyszy ciężko parlamentarzysta - że on to pi*rdoli i
poszedł do domu.

---

Nad przepaścią stoi diabeł, Anglik, Francuz, Niemiec i Polak.
Diabeł podchodzi do Anglika i mówi:
- Skacz
- Nie skoczę
- Tak postąpiłby gentlemen...
I Anglik skoczył.
Podchodzi do Francuza:
- Skacz
- Nie skoczę
- Tak postąpiłby gentlemen...
- Nie skoczę
- Ale taka jest teraz moda
I Francuz skoczył.
Podchodzi do Niemca:
- Skacz
- Nie skoczę
- Tak postąpiłby gentlemen...
- Nie skoczę
- Ale taka jest teraz moda
- Nie skoczę
- SKACZ!! To rozkaz!!
I Niemiec skoczył.
Podchodzi do Polaka:
- Skacz
- Nie skoczę
- Tak postąpiłby gentlemen...
- Nie skoczę
- Ale taka jest teraz moda
- Nie skoczę
- SKACZ!! To rozkaz!!
- Nie skoczę
- To nie skacz.....
I polak skoczył....

---

Diabeł złapał Polaka, Anglika i Francuza i mówi do nich:
Mam dla was 2 wiadomości: złą i jeszcze gorsza.
Zła jest taka ze was zabije a jeszcze gorsza to ze z waszych skór zrobię sobie łódkę.
Ale jako ze macie tak przesrane to możecie sobie wybrać narzędzie śmierci.
Pierwszy w kolejce jest Francuz który wybrał szable i z okrzykiem VIVA LA FRANCE! wbił ja sobie w brzuch.
Drugi Anglik wybrał pistolet, przystawia go sobie do skroni i z okrzykiem GOD SAVE QUEEN! palna sobie w łeb.
Ostatni Polak poprosił o widelec...Diabeł lekka konsternacja no ale życzenie spełnia.
Polak bierze widelec i zaczyna napieprzać sie po całym ciele! Krew tryska strumieniami,
diabeł cały zbryzgany i Polak krzyczy: GÓWNO BĘDZIESZ MIAŁ A NIE CANOE!!

---

Najnowocześniejszy Bank świata, super sejf. Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia. W tym celu
zaprosili najlepszych złodziei świata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch Polaków - znanych z tego, że ukradli księżyc.
Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed sejfem na pół minuty i jeśli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty,
ekipa może zabrać jego zawartość.
Pierwsi próbują Francuzi, światło się zapala - nie udało się.
Drudzy Amerykanie, światło się zapala - nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć.
Trzeci ruszają Niemcy. Światło się zapala - nic, nie udało się.
Kolej na Polaków - światło gaśnie, mija pół minuty, właściciele
próbują zapalić światło-nic, próbują po raz kolejny- nic...Z mroku słychać tylko cichy szept...- kxxxx Jarek,
mamy tyle kasy na chxx ci jeszcze ta żarówka...?

---

Dwóch facecików idzie sobie przez most. Nagle jeden z nich zaczyna iść szybciej.
- Co tak się spieszysz? - pyta drugi.
- No... wiesz, czuję taką potrzebę...
Po chwili zaczyna już biec truchtem; drugi ledwo nadąża:
- Stary, po co takie tempo? - pyta.
- A... po prostu uważam... że to konieczne..
Kiedy pierwszy zaczął biec, drugi, zdyszany jak lokomotywa, raz jeszcze poprosił o wyjaśnienie.
- Wiesz... w życiu każdego.. są takie chwile... - wysapał w odpowiedzi tamten.
W tym momencie most się skończył,a facet galopem popędził w krzaki. Po chwili wyszedł z nich z uśmiechem na ustach:
- Człowieku, nawet nie wiesz, jak bardzo chciało mi się kupę! - rzekł rozradowany.
- I po to to wszystko??? Następnym razem WAL PROSTO Z MOSTU!!!

---

Do banku spermy wbiega uzbrojony napastnik i krzyczy do pielegniarki:
-Otwieraj sejf!
-Alez prosze pana to bank spermy tu nie ma sejfu.
-To otwieraj probowke i pij!
Pielegniarka przestraszona wypija cala zawartosc. Napastnik zrywa z glowy kominarke, wtedy zaskoczona pilegniarka stwierdza ze to jej maz. Wtedy on krzyczy:
-I co da się k***a, jednak da sie?!!

---

Jedzie pani windą, otwierają się drzwi i wpada zamaskowany koleś z bronią i mówi do niej:
- Na ostatnie piętro naciskaj!
Kobieta nacisnęła, na co on dalej:
- Na kolana i rób mi "loda"!
Przerażona kobieta robi, co karze.
Drzwi się otwierają na ostatnim piętrze, on zdejmuje maskę i mówi:
- No i co kochanie, dało się?!

---

Złowił facet złotą rybkę.
- Puść mnie rybaku a spełnie Twoje trzy życzenia.
- Ale ja nic nie chcę i tak Cię wypuszczę.
- Ale ja muszę spełnić Twoje życzenia. Może chcesz mieć odlotowy samochód?
- Mam taki samochód.
- Może chcesz mieć piękną willę?
- Mam taką willę.
- Może chcesz uprawiać seks raz na tydzień?
- Uprawiam seks raz na tydzień.
- Może chcesz uprawiać seks codziennie?
- Ale nie wiem czy księdzu wypada.

---


Piwo czy cipka....

Odwieczna zagadka, czyli co jest lepsze piwo czy cipka....

1. Piwo jest zawsze mokre. Nad cipką trzeba popracować. Punkt dla PIWA.
2. Ciepłe piwo fatalnie smakuje. Punkt dla CIPKI.
3. Naprawdę zimne piwo daje ogromną satysfakcję. Punkt dla PIWA.
4. Jeśli po tym jak weźmiesz haust swojego ulubionego piwa, znajdziesz włos między zębami - możesz zwymiotować. Punkt dla CIPKI.
5. Dziesięć piw jednej nocy i nie możesz dojechać do domu. Dziesięć cipek jednej nocy a nie chcesz nigdzie jechać. Punkt dla CIPKI.
6. Jeśli użyjesz zbyt dużo piwa w miejscu publicznym, twoja reputacja może ucierpieć. Jeśli użyjesz cipki w miejscu publicznym - staniesz się legendą. Punkt dla CIPKI.
7. Jeśli zatrzyma cię policjant i będzie czuć od ciebie piwem, możecię zaaresztować. Jeśli będzie czuć od ciebie cipką, może ci postawić piwo. Punkt dla CIPKI.
8. Normalnie nie spotyka się starego piwa. Punkt dla PIWA.
9. Za dużo piwa i zdaje ci się że widzisz UFO, za dużo cipki i zdaje ci się że widzisz BOGA. Punkt dla CIPKI.
10. W większości krajów piwo jest opodatkowane. Punkt dla CIPKI.
11. Jeśli masz następne piwo, pierwsze się nie wkurw*a. Punkt dla PIWA.
12. Zawsze masz pewność czy jesteś pierwszym, który otwiera swoje piwo. Punkt dla PIWA.
13. Jeśli potrząśniesz piwem, wzburzy się, ale po paru chwilach wróci do normy. Punkt dla PIWA.
14. Zawsze wiesz ile piwo bedzie cię kosztować. Punkt dla PIWA.
15. Piwo nie ma matki. Punkt dla PIWA.
16. Piwo nigdy nie oczekuje od ciebie przytulania przez pół godziny po tym jak je wypiłeś. Punkt dla PIWA.

Punktacja końcowa:
PIWO 9
CIPKA 7


Odwieczna zagadka została rozwiązana ;)

---

Dwóch wybitnych pracowników stołecznego banku pojechało na delegację na głęboką prowincję i oczywiście zajrzało do miejscowego baru.
Piją spokojnie piwko, kiedy do baru wchodzi miejscowy pijaczek - zarośnięty, brudny, z mętnym wzrokiem wyrażającym bezmiar cierpienia, trzymający w trzęsących się rękach Play Station.
- Czy ktoś by chciał kupić tę konsolę? - odzywa się z nadzieją w głosie.
Jeden bankier nachyla się do drugiego i mówi szeptem:
- Ty, patrz! Ta konsola niczego sobie! Kupiłbym dla mojego Piotrusia. Ale musimy go podejść, żeby nam ją za bezcen sprzedał!
- A ile chcesz za te konsolę? - pyta się drugi przyjezdny.
- 500 złotych - odpowiada miejscowy.
- Chodź Pan do nas - zaprasza go z uśmiechem. - Wypijemy po setce...
Facio z radością przyjmuje zaproszenie, siada przy stoliku i z wielką rozkoszą wypija podstawioną mu setkę czystej. Przyjezdni poklepują go po plecach i mówią:
- Słuchaj, przyjacielu! Ale 500 złotych to za dużo. Musisz coś opuścić!
- No, dobra... Niech będzie moja strata - 450!!!
- Też drogo, przyjacielu! Może jeszcze po setce?
- Jak najbardziej...
Wypijają znowu. Potem miejscowy właściciel konsoli obniża cenę do 400 złotych, potem do 300 złotych, w końcu obniża cenę do 100 złotych.
Ale przyjezdnym jeszcze i to było za dużo.
- Może jeszcze po setce?
Facio wypija i mówi:
- Dzięki Wam bardzo, dobrzy ludzie. Nawet nie wiecie, jak mnie łeb napier*alał po wczorajszej imprezie. Teraz już lepiej! Gdyby nie Wy, to bym musiał tę konsolę dziecka sprzedać...

---

Stoi sobie gliniarz z drogówki, patrzy, jedzie Volkswagen Golf. No to wyciągnął lizak, pistolet i dawaj zatrzymywać. Kierowca z całej pary po hamulcach, mało mimo pasów przez szybę nie poleciał, wysiada na trzęsących się nogach i pyta się:
- Cccoo się ssstałłło, ppppanie wwwwłłładzo?
- A nic. Myślałem, żeby sobie Golfa kupić, ale słyszałem, że hamulce ma kijowe.

---

Ateista po śmierci trafił do piekła. Puka do bram, otwiera diabeł w gajerze od Armaniego, woń Hugo Bossa...
- Dzień dobry, zapraszam pana, oprowadzę po naszym piekle. Tutaj są sypialnie, tu natryski, sauna, solarium, jackuzzi, można korzystać do woli.
Ateista zdziwiony, nie wie, o co chodzi.
Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, najlepsze alkohole, fura żarcia, chętne dziwki się kręcą, ludzie balują... ateista czuje, że musi być jakiś hak.
Następne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami, jakie na świecie wydano, diabły pilnują ciszy, ludzie w skupieniu czytają. Ateista nie wie, o co chodzi.
Kolejny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą, nieludzkie wycie, diabły widłami popychają tych, którzy chcą uciec. Ateista nie wytrzymał:
- Panie Diable, ale o co chodzi, tu impreza, tu czytelnia, a
tu kotły, smoła...
- A nie, na tych niech pan nie zwraca uwagi, to katolicy, jak wymyślili, tak mają. :) :):):)

---

Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące mam. Trzeba podać bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna. Jak się do niego zwrócić - "Ty", czy "Pan"? Autobus jest ekspresowy. Jeśli mężczyzna nie wysiadł na poprzednim przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piękne, znaczy to, że i kobieta jest piękna. W naszej dzielnicy są dwie piękne kobiety - moja żona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet jechać nie może, bo ja do niej jadę. Znaczy, że jedzie do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji...
- Panie Piotrze, mógłby mi pan skasować bilet?

---

Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków. Jednego dnia przyszedł do niego Chińczyk i pyta:
- Ma pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot.
- A gdzie masz tego kota? - odpowiada sprzedawca.
- No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep.
- To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas.
Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił, otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
- Ja chcieć kupić Pedigripal dla mój pies.
Sprzedawca odpowiada:
- A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam! Chińczyk oburzony:
- Ja nie chodzić z pies na zakupy!
- Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca.
Tak się stało. Po przyjściu z psem Chińczyk otrzymał swój Pedigripal. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą, papierową torbą i mówi do sprzedawcy:
- Pan tu włożyć ręka.
- A po co?
- Pan włożyć!
Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi:
- Pan pomacać! Miękkie?
- No tak...
- Ciepłe?
- No tak...
Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi:
- Ja chcieć kupić papier toaletowy!

---

Niewielki kościółek nad jeziorem Michigan w stanie Wisconsin.
- Chciałbym Wam, drodzy parafianie - mówi młody pastor - przedstawić sylwetkę Świętej Weroniki. Żebyście lepiej sobie uświadomili jak wspaniałą i czystą kobietą była Święta Weronika, posłużę się przykładem. Oto tu, w pierwszym rzędzie ławek siedzi ze spuszczonymi skromnie oczętami, wszystkim nam znana Dolores Steward. Wiemy jak dobrą, prawdomówną i uczynną jest osobą. Wiemy z jakim zaangażowaniem opiekuje się swoimi starymi rodzicami, a przy okazji wieloma starszymi ludźmi z okolicy. Wiemy, że uczestniczy we wszystkich charytatywnych akcjach organizowanych przez nasz kościół. To kobieta, która nie przejdzie obojętnie przy bezdomnym, która, choć nie zarabia zbyt wiele, zawsze rzuci dolara żebrakowi, której dobroć emanuje na wszystkich współmieszkańców a skromność może być tylko przykładem.
Wstań Dolores niech wszyscy Cię zobaczą...
- Otóż wyobrażcie sobie, moi mili że przy Świętej Weronice nasza Dolores to zwykła ku*wa...

---

Rozmowa dwóch kumpli:
- Słyszałeś, że Stefana wczoraj dresiarze 2 razy pobili?
- Nie, a dlaczego?
- Pierwszy raz dostał bo nie chciał oddać komórki. Ale w końcu oddał.
- A drugi raz?
- To był Sagem.

---

Nigdy nie rozumiałem, dlaczego potrzeby seksualne mężczyzn tak bardzo odbiegają od potrzeb seksualnych kobiet. Wszystkie te gadki o Marsie i Wenus... Nigdy również nie rozumiałem, dlaczego tylko
mężczyźni są w stanie myśleć racjonalnie...
W zeszłym tygodniu poszedłem z moją żoną do łóżka.
Zaczęlismy się pod kołdrą głaskać i dotykać. Byłem już gorący jak cholera i myślałem, że ona również, ponieważ to, co robiliśmy miało jednoznaczne podłoże seksualne.
Lecz właśnie w tym momencie rzekła do mnie:
- Posłuchaj, nie mam teraz ochoty sie kochać, chcę tylko, żebyś wziął mnie w ramiona, dobrze?
Odpowiedziałem:
- Co?
W odpowiedzi usłyszałem, no jak sądzicie, co? To przecież jasne:
- Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb kobiet!
W końcu zrezygnowałem i skapitulowałem. Nie miałem tej nocy seksu i tak zasnąłem...
Następnego dnia poszedłem z żoną do Centrum Handlowego na zakupy.
Patrzyłem na Nią, gdy przymierzała trzy piękne, ale bardzo drogie sukienki. Ponieważ nie mogła się zdecydować, powiedziałem Jej, żeby wzięła wszystkie trzy. Nie wierzyła własnym uszom i zmotywowana przez moje pełne wyrozumiałości słowa, stwierdziła, że do nowych sukienek potrzebuje przecież nowe buty, zresztą te, które na wystawie oznaczone były ceną 600 zł. Na to rzekłem, że, oczywiście, ma rację. Nastepnie przechodziliśmy obok stoiska z biżuterią.
Żona podeszła do wystawy i wróciła z diamentową kolią.
Gdybyście mogli Ją widzieć! Byla wniebowzięta! Prawdopodobnie myślała, że nagle zwariowałem, ale to było Jej w gruncie rzeczy obojętne. Sądzę, że zniszczyłem wszelkie schematy myślenia filozoficznego na których się do tej pory opierała, gdy po raz kolejny powiedziałem "tak" i dodałem "piękna kolia"...
Teraz była wręcz seksualnie podniecona. Ludzie! Jej twarz wyrażała tyle uczuć, musielibyście to widzieć! W tym momencie powiedziała ze swoim najpiękniejszym uśmiechem:
- Chodź, pójdziemy do kasy zapłacić.
Trudno mi było nie wybuchnąć śmiechem, gdy Jej odpowiedziałem:
- Nie, kochanie, nie mam teraz ochoty tego wszystkiego kupować...
Jej twarz zbladła jak ściana, a jeszcze bardziej, gdy dodałem:
- Mam tylko ochotę na to, żebyś mnie wzięła w ramiona.
Gdy z wściekłości i nienawiści już prawie pękała, wbiłem ostatni gwóźdź:
-Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z finansowych możliwości mężczyzn.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

ODPOWIEDZ