: środa, 5 sierpnia 2009, 13:42
Nie bój się, ściemni się jak poznasz socjonikękreska pisze:i wszystko stało się jasne...odkąd rozwiązałam enneagram )
dzień dobry
Nie bój się, ściemni się jak poznasz socjonikękreska pisze:i wszystko stało się jasne...odkąd rozwiązałam enneagram )
dzień dobry
Ostatnio porównywałam 5 i 1. Oba to typy intelektualne, potrafią być analityczne itd. Różnica polega na tym, że 5 są bardziej teoretykami i sceptykami, rozbudowują i obalają teorie, żyją w swoich głowach - 1 jest chyba bardziej praktyczne, konkretne, ich myśli służą działaniu, porządkowaniu. To więksi idealiści. Jednak 6 też dąży do zmian, ideałów, chce działać, robić coś dla większego dobra, dlatego 5w6 bardziej przypomina 1 od 5 czy 5w4. Również jest krytyczne i wymagające, może mieć silne zasady, dążyć do ulepszania świata - ale bardziej rewolucyjnymi koncepcjami niż rewolucyjnym działaniem. Są bardziej wycofane, niż narzucające sztywne zasady, zdeterminowane, by robić wszystko samemu, choć też potrafi pouczać. 5w6 jest większym samotnikiem od 1, odcina się nie tylko od negatywnych emocji, ale od wszystkich, poddaje swoje uczucia w wątpliwość, jest nieufne i gubi się w bliższych relacjach, więc ich unika. 1 jest bardziej do ludzi, szczególnie z aktywnym połączeniem z 7. Główne motywy działania i mechanizmy są inne u 5 i 1. 9 i 6 (nie tylko jako główny typ, ale i skrzydło) za to mają połączenie, więc w zależności od poziomu zdrowia mogą przejmować nawzajem swoje cechy.Kryzysowa_narzeczona pisze:Ja robiłam teścik dziesiątki razy. Na początku wyszło mi 9w1, potem 1w9 w co w sumie najbardziej uwierzyłam. Jednak wczoraj znowu miałam powtórkę z testu; wynik: 5w6. Utożsamiłam się z tym opisem tak jak wcześniej 1w9. Zapewne jestem mieszanką tych typów ^^
Choć już widzę, że na forum 5 chyba bardziej się odnajdę. 1 wydają mi się zbyt patetyczne i nieszczęśliwe ;p
5w4 wydaje mi się bardziej pewne swoich uczuć, wiary w nie, chęci głębokiego przeżywania, podczas gdy 5w6 może wątpić, poddawać w wątpliwość. Czwórki niemal lubią problemy, które mogą wspólnie z kimś rozwiązywać, wspólne przeciwstawianie się okolicznościom czyni je bardziej zaangażowanymi i zbliża do partnera, chociaż też dołuje. Czy przekłada się to jakoś na 5w4? 5w6 moim zdaniem będzie zwiększać obawy i negatywne nastawienie.Przeciętne osoby o tym podtypie osobowości generalnie mają problemy ze związkami międzyludzkimi. Skrzydło Szóstki dodaje im zdolności organizacyjnych i uroku osobistego, ale również zwiększa poczucie lęku i przerażenie. Wydaje się, że Piątki ze skrzydłem Szóstki nie wiedzą, co zrobić ze swoimi uczuciami, a jeszcze mniejsze pojęcie mają o tym, jak mogłyby je bezpośrednio wyrazić. Stąd możemy u nich zaobserwować niewrażliwość na własne uczucia i potrzeby emocjonalne, a także na uczucia i potrzeby innych ludzi.
Jedynki to zdecydowanie NIE intelektualiści.Mandala pisze: Ostatnio porównywałam 5 i 1. Oba to typy intelektualne, potrafią być analityczne itd.
TakRóżnica polega na tym, że 5 są bardziej teoretykami i sceptykami, rozbudowują i obalają teorie, żyją w swoich głowach
Ja bym to ujął, że to działanie służy ich myślom. Idealistami większymi niż piątki z pewnością nie są, wynika to właśnie z ich podejścia (rzekomo) praktycznego.- 1 jest chyba bardziej praktyczne, konkretne, ich myśli służą działaniu, porządkowaniu. To więksi idealiści.
Dokładnie tak. Dużo o tym myślę, dużo o tym mówię, ale uważam, że zmiany należy zacząć od siebie, toteż ulepszaniem świata niech się zajmą inni chętni. Ja nie posiadam aż takiej siły przebiciaMandala pisze: może mieć silne zasady, dążyć do ulepszania świata - ale bardziej rewolucyjnymi koncepcjami niż rewolucyjnym działaniem.
Głównym problemem moim i pewnie nie tylko moim jest to, że uczucia poddaję analizie. Uczuć nie powinno się rozumieć. Ale czasami z nudów lubię sobie dłużej pomyśleć nad swoim wnętrzemMandala pisze:Są bardziej wycofane, niż narzucające sztywne zasady, zdeterminowane, by robić wszystko samemu, choć też potrafi pouczać. 5w6 jest większym samotnikiem od 1, odcina się nie tylko od negatywnych emocji, ale od wszystkich, poddaje swoje uczucia w wątpliwość, jest nieufne i gubi się w bliższych relacjach, więc ich unika.
Na punkcie lojalności jestem uczulona. Jestem nieufna, podejrzliwa w stosunku do innych osób. Jeżeli rzeczywiście widzę akceptację i sympatię ze strony drugiej osoby to wtedy pozwalam jej się zbliżyć. Wcześniej oczywiście poddaję ją "testowaniu". Kiedy znajomość się rozwija, jestem gotowa wszystko zrobić dla tej osoby, dotrzymuję każdej obietnicy, nie powiem o czymś powiedzianym mi w tajemnicy. Oczywiście oczekuję tego samego. Jeżeli okaże się, że niepotrzebnie zaufałam tej osobie, co objawi się w różny sposób, to moja "miłość" się kończy. Czuję się oszukana, ale gdzieś głęboko w duszy nie jestem aż tak bardzo tym faktem zaskoczona (zawsze znajdę jakieś motywy działania tej osoby). Mam naiwne przeświadczenie, że ludzie, którzy mówią, że mnie lubią, naprawdę tak myślą. Może rzeczywiście nawet tak jest, ale pod wpływem różnych czynników zewnętrznych robią coś, co temu przeczy. Ponadto cierpię, kiedy czuję, że ja czymś zawiniłam. Jestem wtedy gotowa zrobić wszystko, aby ktoś o tym zapomniał/wybaczył mi. Jest mi źle z tym, że przez chwilę słabości kogoś mogłam zawieść i okazało się, że wcale nie jestem lepsza od innych. Na szczęście jednak bardzo rzadko mi się to zdarza. Powiedziałabym, że są to pojedyncze przypadki.Mandala pisze:Co powiecie na temat lojalności, stałości, wierności u podtypów Piątki?
Ogólnie typ Pięć wydaje mi się lojalny. Tak trudno przychodzi mu otworzenie się, tak wybrednie dobiera sobie towarzystwo, że jak już się przed kimś uzewnętrzni, dopuści kogoś do siebie, zaangażuje się, to raczej na poważnie i lubi w tym stabilność.
Nie wiem czy wszystkie, znam jednak właśnie Jedynki-intelektualistów, myślą racjonalnie, praktycznie i wykazują wysokie IQ. To miałam na myśli, może faktycznie użyłam nienajlepszego doboru słów. No bo 1 na intelektualizmie przecież nie poprzestanie, to musi czemuś służyć.NoLeader pisze: Jedynki to zdecydowanie NIE intelektualiści.
Ja bym to ujął, że to działanie służy ich myślom. Idealistami większymi niż piątki z pewnością nie są, wynika to właśnie z ich podejścia (rzekomo) praktycznego.[/quote]Słusznie. Do określenia idealista przyda się sprostowanie - chodziło mi o człowieka działającego w imię jakiś wyższych idei, a nie żyjących samymi ideami. Jednak nawet bez tego wyjaśnienia nie zgodzę się, że 5 to więksi idealiści. Mogą być, ale potrafią być dużo bardziej sceptyczni, wątpiący, obalający ideały.- 1 jest chyba bardziej praktyczne, konkretne, ich myśli służą działaniu, porządkowaniu. To więksi idealiści.
Wiem, wygodnie mi jednak było się do niego odnieść, ponieważ pasował do tego, nad czym się ostatnio zastanawiałam. 5 i 1 potrafią być zdecydowanie od siebie różne, ale też 1 i 5w6 - bardzo podobne pod wieloma względami.Kryzysowa_narzeczona pisze:Od napisania tamtego postu minęły ok. 4 miesiące
Podpisuję się pod całą wypowiedzią, mam dokładnie tak samo. Najbardziej boli właśnie te zniszczenie zaufania, wówczas czuję się nie tyle nawet oszukany, zdradzony, co najzwyczajniej w świecie bezwartościowy, gorszy od wszystkich innych, bo mimo że dawałem z siebie mnóstwo, starałem się jak szalony, to zostałem potraktowany nie fair. Potem przychodzi próba wyjaśnienia sobie tego w jakiś sposób, w moim przypadku przez budowę jakichś przedziwnych konstrukcji myślowych, następnie powolne godzenie się z tym wszystkim ("ludzie zawodzą, zawsze tak było") i powrót do stanów średnich. Po jakimś czasie pojawia się nadzieja, ktoś kolejny, kto ją mi daje i od nowa Polska Ludowa...Kryzysowa_narzeczona pisze:Na punkcie lojalności jestem uczulona. Jestem nieufna, podejrzliwa w stosunku do innych osób. Jeżeli rzeczywiście widzę akceptację i sympatię ze strony drugiej osoby to wtedy pozwalam jej się zbliżyć. Wcześniej oczywiście poddaję ją "testowaniu". Kiedy znajomość się rozwija, jestem gotowa wszystko zrobić dla tej osoby, dotrzymuję każdej obietnicy, nie powiem o czymś powiedzianym mi w tajemnicy. Oczywiście oczekuję tego samego. Jeżeli okaże się, że niepotrzebnie zaufałam tej osobie, co objawi się w różny sposób, to moja "miłość" się kończy. Czuję się oszukana, ale gdzieś głęboko w duszy nie jestem aż tak bardzo tym faktem zaskoczona (zawsze znajdę jakieś motywy działania tej osoby). Mam naiwne przeświadczenie, że ludzie, którzy mówią, że mnie lubią, naprawdę tak myślą. Może rzeczywiście nawet tak jest, ale pod wpływem różnych czynników zewnętrznych robią coś, co temu przeczy. Ponadto cierpię, kiedy czuję, że ja czymś zawiniłam. Jestem wtedy gotowa zrobić wszystko, aby ktoś o tym zapomniał/wybaczył mi. Jest mi źle z tym, że przez chwilę słabości kogoś mogłam zawieść i okazało się, że wcale nie jestem lepsza od innych. Na szczęście jednak bardzo rzadko mi się to zdarza. Powiedziałabym, że są to pojedyncze przypadki.
Póki koleżanka nie odpowie, to parę słów od mocno szóstkowego Piątka:Mandala pisze:Kryzysowa_narzeczona, mogę z Twojej wypowiedzi wyciągnąć wniosek, że jako 5w6 jesteś bardzo lojalna wobec bliskich, o ile ktoś nie straci Twojego zaufania i Cię nie zrani? A jak jest z osobami, które nie są Ci szczególnie bliskie? (a mam wrażenie, że choć 5w6 potrafi mieć wielu znajomych, którzy jeśli jest poważa potrzebna, mogą liczyć na tę Piątkę, ale tak na prawdę nie jest jakoś szczególnie zaangażowane) Jak wygląda owo testowanie? Mogłabyś się porównać do znanych Ci 5w4 pod względem lojalności?
bodzios pisze:parę słów od mocno szóstkowego Piątka:5w6 wobec bliskich osób to wzór lojalności. Pod tym względem lepsza nawet od Szóstek chyba, bo bez ich strachu, obawy przed tym, że ten ktoś odejdzie, nas skrzywdzi.
Po tym nie jestem przekonana, czy pisałeś na pewno o 5w6, czy ta pewność i brak wątpliwości daje właśnie skrzydło 4.bodzios pisze:O różnicach między 5w6 a 5w4 nie będę się wypowiadał, bo to dwie strony mojej psychiki
Zaufanie do drugiej osoby to jedno. Zaufanie własnym uczuciom i sobie to inna kwestia.bodzios pisze:gdy jestem z kimś naprawdę blisko, to nie boję się, bo ufam tej osobie
Nie szkodzi Fajnie, że ktoś odświeżył ten temat.Mandala pisze:Wiem, wygodnie mi jednak było się do niego odnieść, ponieważ pasował do tego, nad czym się ostatnio zastanawiałam. 5 i 1 potrafią być zdecydowanie od siebie różne, ale też 1 i 5w6 - bardzo podobne pod wieloma względami.Kryzysowa_narzeczona pisze:Od napisania tamtego postu minęły ok. 4 miesiące
Powiedzmy, że poznaję jakąś osobę. Zawsze mam pewne odczucia w stosunku do niej, co może nie jest zbyt dobre, ale jednak rzadko mnie zawodzi Jeżeli moje odczucie jest pozytywne to dążę do poznania lepiej tego człowieka. Sama oczekuję więcej informacji niż sama ich udzielam. Dalej są dwie możliwości: nasza znajomość rośnie w siłę lub okazuje się, że jednak to nie jest to. Jednak zawsze od początku do końca (lub do momentu zakończenia znajomości) staram się być lojalna w stosunku do tej osoby. Nie mogłabym budować jakieś relacji opartej na fałszu czy kłamstwie. Wracając, jeżeli zrodzi się z tego coś więcej, to wiadomo, że mój stosunek się nie zmieni, a jeszcze polepszy. Jeżeli ta osoba zawini w mniejszy sposób to najczęściej jej wybaczam, ale jak pisałam wcześniej, potem to nie jest ta sama relacja, co przed wydarzeniem (zawsze mam w pamięci to zawinienie i w ważniejszych sprawach może mi się włączyć czerwona lampka). Jeżeli przewinienie jest większego stopnia to zapewne zerwę kontakt i mogę być nastawiona wrogo do winowajcy. W obu przypadkach jednak nie zdradzę czegoś, co zostało mi powiedziane w tajemnicy. Obietnic zawsze dotrzymuję. Wyjątek stanowi tajemnica, która odznacza się głupotą mówiącego, pod wpływem czego tracę szacunek do tej osoby. Miałam jeden raz taki przypadek. Wtedy podzieliłam się tą wiadomością z przyjaciółką, której ufam. Oczywiście, to może wydać się nielojalne, ale w tym przypadku nie czułam się winna. Wiedziałam, że to nie wypłynie, a osoba jest tak specyficzna, że zapewne nawet by się na mnie nie obraziła, gdyby jednak dowiedział się o tym ktoś niepowołany. A musiałam o tym porozmawiać, bo nawet nie podejrzewałam, że ktoś może być taki zaślepiony, bezmyślny i zakompleksiony, skoro nie potrafi wyrazić własnych opinii.Mandala pisze:Kryzysowa_narzeczona, mogę z Twojej wypowiedzi wyciągnąć wniosek, że jako 5w6 jesteś bardzo lojalna wobec bliskich, o ile ktoś nie straci Twojego zaufania i Cię nie zrani? A jak jest z osobami, które nie są Ci szczególnie bliskie? (a mam wrażenie, że choć 5w6 potrafi mieć wielu znajomych, którzy jeśli jest poważa potrzebna, mogą liczyć na tę Piątkę, ale tak na prawdę nie jest jakoś szczególnie zaangażowane) Jak wygląda owo testowanie? Mogłabyś się porównać do znanych Ci 5w4 pod względem lojalności?
bodzios pisze:Nie wiem, może tylko ja tak mam, ale gdy jestem z kimś naprawdę blisko, to nie boję się, bo ufam tej osobie, złe uczucia przychodzą dopiero po fakcie, w trakcie trwania bardzo bliskiej przyjaźni czy miłości (bo o takich osobach chyba mówimy) jestem raczej skałą, rozwiązywaczem problemów, a nie ich "stwarzaczem" czy uciekinierem.
To samo mogłabym powiedzieć o sobiebodzios pisze: Z testowaniem jest różnie, wiele o tym nie będę pisać, za bardzo się nie otworzę, bo jeszcze ktoś to przeczyta i będą cyrki, ale przykładowo częstym testem jest powiedzenie komuś czegoś dość osobistego ale bez zaznaczenia, że jest to tajemnica. Jeśli wyjdzie na światło dzienne, to komuś o tym wspomnę, ale poziom zaufania mocno się obniży. Inna sprawa, proszenie. Dla Piątki to dość trudna rzecz, więc jeśli o coś prosi, to nie żartuje, nawet jeśli mówimy o drobiazgach. No i gdy ktoś kilka razy mnie zawiedzie, szczególnie jeśli nie poda przyczyny, sensownego wytłumaczenia, to już będę zimniejszy, bardziej oddalony. To samo z obietnicami mi czynionymi. Bardzo interesujące są też reakcje na pewne moje kroki, czyny, drobiażdżki, w ogóle uczucie Piątki zdobywa się właśnie drobnostkami chyba. Starczy, i tak zbyt wiele napisałem.
Nigdy nie pasjonowałem się pięknem. Dla mnie piękne jest to, co ma kolor granatowy. Mój stosunek do szeroko rozumianej sztuki nigdy nie był pozytywny. Nie robi na mnie wrażenie piękno samo w sobie. Nie potrafię spojrzeć na coś i powiedzieć, że to jest piękne.ewutek pisze: To analityczni i zdystansowani od uczuć pasjonaci piękna i prawdy, chcący znaleźć ostateczne i proste wyjaśnienie dla wszystkiego.
Estetyka sama w sobie ma dla mnie marginalne znaczenie.Najlepszym dla niej światem jest połączenie umysłowych horyzontów i estetyki.
Sztuka nigdy mi nie ułatwiała życia. Oceny z muzyki i plastyki w każdym roku zaniżały my średnią końcową w szkole. Wykazuję pewne uzdolnienia pod tym kierunkiem, ale tylko w bardzo wąskim jego zakresie. Nigdy szczególnie ładnie nie rysowałem/malowałem. Ewidentnie nie miałem talentu, co najwyżej nadrabiałem dobrymi pomysłami. Żadna gałąź sztuki nigdy nie przyciągnęła mojego zainteresowania. Nie widzę płaszczyzny, na której sztuka mogłaby u mnie w jakimkolwiek punkcie zdominować naukę.Różnica między skrzydłami 4 i 6 w piątkach, jest taka sama jak między sztuką i nauką.
Nie wydaje mi się, żeby mi na tym szczególnie zależało... Jeśli by się udało, to fajnie, ale moim priorytetem raczej to nigdy nie będzie. Chyba tylko bardzo niezdrowe typy w ogóle nie chciałyby mieć przyjaciół, więc moje nastawienie w tej kwestii nie jest jakoś mocno związane z pragnieniem bycia towarzyskim.ewutek pisze: Skrzydło 6 powoduje, że chcą być towarzyscy i mieć przyjaciół.
Jeśli mam do wyboru obejrzeć program głoszący o polityce lub teoriach spiskowych, a takim, który dotyczy np. budowy wszechświata albo interesujących mnie aspektów biologii, wybieram bez wahania to drugie.ewutek pisze: W odróżnieniu od 5w4 mogą być bardziej zainteresowani polityką i teoriami spiskowymi niż naturą i teoriami fizyki.
Nie wydaje mi się, bym był w stanie ślepo podążać za kimkolwiek. To byłoby męczące, a ja, gdy jestem w stresie, raczej szukam okazji do zaoszczędzenia energii.Gdy 5w6 jest w stresie, staje się podejrzliwa co do motywów działania innych ludzi, ale również ślepo za niektórymi podąża.