Czy 5 płaczą?
Re: Czy 5 płaczą?
bardzo często pojawiają się łzy w moich oczach, również w obecności innych. zawsze je powstrzymuję. od długich miesięcy nikt nie widział mojego płaczu (pomijając pogrzeb bliskiej osoby). w samotności też na ogół nie płaczę.
a ze śmiechu też, ostatnio całkiem nierzadko
a ze śmiechu też, ostatnio całkiem nierzadko
Re: Czy 5 płaczą?
Kiedyś to nawet często, ale się oduczyłam, czasem nawet jak jest powód/chcę to nie mogę
- kama.zielona
- Posty: 922
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
- Enneatyp: Obserwator
Re: Czy 5 płaczą?
Płaczę i to nawet często. Wyróżniam trzy rodzaje płaczu u swojej osoby.
Płacz kontrolowany
Metody rozpoznawania:
Przeczucie, że zaraz pęknie coś we mnie.
Metody obrony:
zamykanie drzwi, okien, sprawdzanie czy w najbliższym otoczeniu nie ma nikogo kto by ten płacz zobaczył/usłyszał.
Płacz nagły zwany także spontanicznym:
Metody rozpoznawania:
Rozpoznać ten rodzaj można tylko podczas trwania ataku płaczu
Metody obrony:
Przygotowanie zestawu wymówek jak do tego płaczu doszło. Oto proponowany zestaw wymówek:
-alergia
-rozbawienie
-coś wpadło do oka
Płacz wymuszony
Metody rozpoznawania:
Usilne staranie aby się rozpłakać
Metody obrony:
uzmysłowienie sobie, że płacz jest niepotrzebny
Płacz kontrolowany
Metody rozpoznawania:
Przeczucie, że zaraz pęknie coś we mnie.
Metody obrony:
zamykanie drzwi, okien, sprawdzanie czy w najbliższym otoczeniu nie ma nikogo kto by ten płacz zobaczył/usłyszał.
Płacz nagły zwany także spontanicznym:
Metody rozpoznawania:
Rozpoznać ten rodzaj można tylko podczas trwania ataku płaczu
Metody obrony:
Przygotowanie zestawu wymówek jak do tego płaczu doszło. Oto proponowany zestaw wymówek:
-alergia
-rozbawienie
-coś wpadło do oka
Płacz wymuszony
Metody rozpoznawania:
Usilne staranie aby się rozpłakać
Metody obrony:
uzmysłowienie sobie, że płacz jest niepotrzebny
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.
Re: Czy 5 płaczą?
Uuu no to niezle.
Ja od dawna nie placze. Czy to pogrzeb przyjaciela, czy jakas inna smutna historia. Zlosc, nerwy, czy radosc. No nie wiem, nie zdaza mi sie ronic lzy od dziecinstwa jakos.
Ja od dawna nie placze. Czy to pogrzeb przyjaciela, czy jakas inna smutna historia. Zlosc, nerwy, czy radosc. No nie wiem, nie zdaza mi sie ronic lzy od dziecinstwa jakos.
5w6
Re: Czy 5 płaczą?
.
Ostatnio zmieniony niedziela, 28 marca 2010, 20:56 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: Czy 5 płaczą?
Zdarzyło mi się to kilka razy...ale niestety pamiętam co mi się śniło.Snufkin pisze:Zauważyłem, że płaczę czasem przez sen. W sumie zdarzyło się to tylko kilka razy ale wtedy byłem już trochę rozbudzony żeby pamiętać.
Re: Czy 5 płaczą?
.
Ostatnio zmieniony niedziela, 28 marca 2010, 20:56 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: Czy 5 płaczą?
Strasznego nie...ale bardzo przykrego a do tego wiedziałam że niedługo stanie się to rzeczywistością.
- Bleu de Manganese
- Posty: 72
- Rejestracja: sobota, 31 marca 2007, 22:06
Re: Czy 5 płaczą?
to straszne, ale nawet przez klawiaturę nie przejdzie mi przyznanie isę do tej czynności:) przyznawanie się do tego, padanie w ramiona pocieszycieli i przyjaciółek, to mi się zdaje taaakie teatralne i żenujące, takie ciamajdowate:P Jednak człowiekiem jestem, więc nic co ludzkie hmmm. Lecz płakać komuś w ramiona to nie dla mnie, za duży niesmak później do siebie...
Polecam natomiast płacz ze śmiechu :]
Polecam natomiast płacz ze śmiechu :]
5w4w6 plus szczypta 7
-
- Posty: 302
- Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39
Re: Czy 5 płaczą?
Ja raz nie wytrzymałam z nerwów, rozbeczałam się i nie mogłam przestać a miała przyjść moja koleżanka. Niestety nie zdołałam "wyschnąć" do tej pory i musiałam jej powiedzieć o co chodzi. I w ogóle było to dla mnie żenujące ^^
Nieraz chcę się rozpłakać na siłę, gdy jestem sama, aby sobie ulżyć, ale wtedy najczęściej nie potrafię ;p
Na szczęście rzadko miewam takie "płaczliwe" stany.
Nieraz chcę się rozpłakać na siłę, gdy jestem sama, aby sobie ulżyć, ale wtedy najczęściej nie potrafię ;p
Na szczęście rzadko miewam takie "płaczliwe" stany.
Re: Czy 5 płaczą?
W moim życiu był bardzo długi, ponad ośmioletni okres, podczas którego nie uroniłem ani łzy. Zaczęło się w zasadzie od śmierci mojego najlepszego przyjaciela, mimo że próbowałem (bo łzy pomagają), to od tego momentu nie potrafiłem uronić ani jednej łezki. W ogóle jakbym się pozbył wówczas tych najbardziej gwałtownych przejawów uczuć, bo podobnie stało się ze złością, która czasem mnie aż dusiła oraz z radością, której też nie okazywałem w szalenie ekspresyjny sposób. Chyba był to czas, gdy byłem najbardziej odseparowany od świata, stałem najbardziej z boku.
Przełamałem się niecałe dwa lata temu i płakałem... z radości, ze szczęścia, z ulgi, że jednak są we mnie jakieś uczucia, że jestem człowiekiem. Było to dzień po tym, gdy po raz pierwszy w dorosłym życiu powiedziałem komuś "kocham", będąc stuprocentowo pewnym tego uczucia. Potem płakałem już chyba z częstotliwością "normalnego człowieka", czyli od czasu do czasu, ale są to raczej dość krótkie momenty, po których jednak zawsze czuję się znacznie lepiej. Ciągle jednak unikam rozklejania się przy ludziach, jakoś wbiłem sobie do głowy, że chłopaki nie płaczą.
Przełamałem się niecałe dwa lata temu i płakałem... z radości, ze szczęścia, z ulgi, że jednak są we mnie jakieś uczucia, że jestem człowiekiem. Było to dzień po tym, gdy po raz pierwszy w dorosłym życiu powiedziałem komuś "kocham", będąc stuprocentowo pewnym tego uczucia. Potem płakałem już chyba z częstotliwością "normalnego człowieka", czyli od czasu do czasu, ale są to raczej dość krótkie momenty, po których jednak zawsze czuję się znacznie lepiej. Ciągle jednak unikam rozklejania się przy ludziach, jakoś wbiłem sobie do głowy, że chłopaki nie płaczą.
No UPS - no party.
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Czy 5 płaczą?
Śmierć przyjaciela mówisz? To musiało być trudne...
Na szczęście płacz nie jest jedynym sposobem wyładowywania negatywnych emocji. Można użyć w tym celu również gniew, który jest o tyle lepszy, że można go użyć do czegoś pozytywnego i nie wywołuje uczucia wstydu. Trzeba tylko nauczyć się panować nad tym odpowiednio. Odczuwając przygnębienie można przekształcić je w smutek, smutek w żal, żal w złość, a złość już da się wyładować i spożytkować, na przykład w sporcie.
Na szczęście płacz nie jest jedynym sposobem wyładowywania negatywnych emocji. Można użyć w tym celu również gniew, który jest o tyle lepszy, że można go użyć do czegoś pozytywnego i nie wywołuje uczucia wstydu. Trzeba tylko nauczyć się panować nad tym odpowiednio. Odczuwając przygnębienie można przekształcić je w smutek, smutek w żal, żal w złość, a złość już da się wyładować i spożytkować, na przykład w sporcie.
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8
Re: Czy 5 płaczą?
Myślę że płaczą ale tak bez łez, do środka wtedy jest spora szansa że nikt się nie zorientuje inne objawy smutku w postaci zaciśniętego gardła występują ale płacz to raczej nie, no chyba że nikt nie widzi ale to od płci zależy przede wszystkim.
5w4
Re: Czy 5 płaczą?
Jak wielu innych już napisało, kiedyś zdarzało mi się często płakać w przeszłości, ale teraz to już prawie w ogóle... Tak mnie z czasem pozbawiło do 'gwałtownych' emocji, że nawet, gdy powinnam nie płaczę, czyli typu jak ktoś bliski mi umrze itd. Nie wiem jak wy, ale mnie wzruszają dziwne rzeczy na filmach często, chociaż może to już nie zależy od typu osobowości~
5w4