Re: Piątki a miłość niespełniona
: poniedziałek, 21 grudnia 2009, 17:04
@Nate
Czyli jesteś z jednym, a myślisz o drugim?
Czyli jesteś z jednym, a myślisz o drugim?
kama.zielona pisze:No bo gadka o jednej jedynej miłości, o trudnościach... Ja myślałam, że wy piątki jesteście bardziej naukowe, że tak powiem. Jedna, prawdziwa miłość... co za pierdoła.
Nie rozumiem po co pytasz? Co to za różnica czy będziemy mówić "niespełniona miłość" czy tworzyć fazeologizmy w stylu "niespełnione zwykłe zauroczenie" ? Przecież i bez tego doskonale wiadomo o co chodzi.Gudrun pisze:Nie mylicie przypadkiem miłości ze zwykłym zauroczeniem?
Jasne, uczucia w danym momencie zawsze wpływają na percepcję, odbiór tego, co w pewnej określonej chwili jakaś osoba dla nas znaczy, oczywiście, dużo łatwiej jest określić nasz stan emocjonalny po upływie jakiegoś czasu, ale... nie wiem, może ja jestem jakiś inny, ale miłość i zauroczenie to dal mnie dwie zupełnie różne sprawy, które potrafię dość dobrze rozgraniczać już wtedy, gdy coś do danej osoby czuję. Jest takie jedno zdanie: "jeśli nie wiesz, czy kochasz, to nie kochasz" i mógłbym się pod nim podpisać, w życiu byłem zakochany dwa razy i doskonale pamiętam, jak te uczucie różniło się od nawet silnego zauroczenia, jak różniły się moje zachowania wobec osoby, którą kochałem od tych pozostałych. Te motylki w brzuchu, gdy się uśmiecha specjalnie dla ciebie, gdy mówi ci coś miłego, wyjątkowego... Romantyzm, wiem, ale jednocześnie te uczucie wali w taką siłą, że cięzko się pomylić.paradoja pisze:Czasem bardzo ciężko jest odróżnić zauroczenie od miłości. Wydaje nam się niby, że kochamy, a po kilku latach, z perspektywy czasu spojrzymy na to jak na zauroczenie. Albo odwrotnie.
Raz stchórzyłem, nawet nie spróbowałem. W sumie nie żałuję, bo to nie była dziewczyna dla mnie, albo inaczej, ja nie byłem odpowiednim facetem dla niej. Ot, lubiła mnie, ceniła za inteligencję i poczucie humoru i to wszystko, jestem przekonany, że gdybym spróbował wyznać jej swoje uczucia, to skończyłoby się źle dla mnie, ale w tamtej znajomości jakoś od początku nie miałem złudzeń.paradoja pisze:Piątki kochane wymieniacie po kilka, kilkanaście, przypadków niespełnionych miłości. Dlaczego były niespełnione? Wina wasza czy wybranka/wybranki serca? Nie potrafiliście zrobić ważnego kroku naprzód, czy po prostu odtrącała was niechęć?