Strona 10 z 13

Re: Piątki a miłość niespełniona

: czwartek, 21 lipca 2011, 23:37
autor: Pierzasta
em_ka pisze:Byłem zakochany 13 razy. Jestem mistrzem miłości niespełnionej. :P

Na szczęście po 10, 11 razie zacząłem uczyć się na błędach. Dwunasty raz nie był już taki zły, trzynastemu natomiast bardzo, bardzo niewiele brakowało, by stać się spełnionym. Na tym 13 razie nauczyłem się dziesięć razy więcej, niż na poprzednich 12 razem wziętych. Dlatego też jestem pewny, że 14 raz będzie sukcesem.

Miłość jest jak ogień. Potężna siła przyrody. Daje ogromne szczęście lub ogromne cierpienie. Ale no risk no fun.

Podam wam jeden przypadek z tych 13, żebyście widzieli, jak to u mnie wygląda. Wybrałem sobie jedną dziewczynę, którą znałem tylko z widzenia. Resztę zrobił za mnie mój umysł. Nigdy z nią nawet nie porozmawiałem. Stan zakochania/zauroczenia był jednak prawdziwy - taki sam, jaki odczuwałem w kolejnych "razach", gdy rozmawiałem już (!) a nawet zdarzyło mi się trzymać za rękę (!!) z obiektem moich westchnień. :mrgreen:
Ech, to masz doświadczenie, ale chyba jednak nie wyciągnąłeś z niego za wiele nauki... BTW ile masz lat?

Może setny raz zakończy się sukcesem... nie poddawaj się. Może w końcu nauczysz się np. mówić do obiektów twoich westchnień albo chociaż je poznać. Powodzenia!

Re: Piątki a miłość niespełniona

: piątek, 22 lipca 2011, 00:08
autor: bodzios
Hmm, tak sobie myślę, że może em_ka (swoją drogą mooocno mi pod 4 zaczyna podpadać) nie rozróżnia zauroczenia, zakochania i prawdziwej miłości... Do momentu poznania tej ostatniej wszystkie trzy wydają się być dość podobne, szczególnie, jeśli się ma lat naście, dopiero prawdziwa, kompletna (odsyłam do książek psychologicznych, względnie postaram się po zlocie parę słów o tym napisać), nawet niespełniona miłość otwiera oczy i uświadamia, jak człowiek mógł się mylić w semantyce. :wink:

Kochałem raz, zakochany byłem dwa razy, zauroczony kilka (4-5?). Jak na razie, nigdy nie wiadomo, co czai się za rogiem.

Re: Piątki a miłość niespełniona

: piątek, 22 lipca 2011, 13:02
autor: em_ka
20 lat. Być może faktycznie jestem pod mocnym wpływem w4. W teście jednak zawsze wychodzi 5w4. Mówiąc o zakochaniu mam na myśli chemiczne/energetyczne procesy, które sprawiają, że czuję się inaczej niż zwykle i moje myślenie skupia się wyłącznie na obiekcie westchnień. Być może w moim wypadku jest to nawet trochę niezdrowe uczucie.
Inna osoba może nazwać to zauroczeniem. Ja nie lubię się posługiwać taką terminologią (tak samo jak nie lubię rozróżnienia na osobowość/charakter/temperament), dlatego używam tylko pojęcia "zakochanie". Gdybym jednak się posługiwał, zakochanie byłoby dla mnie zauroczeniem o zwiększonej intensywności.
Hej, hej, setny raz? Liczę, że czternasty będzie tym ostatnim. Jak tak sobie teraz myślę o tych wszystkich przypadkach, to zakochany tak jak normalni ludzie byłem maksymalnie 3 razy. Więc może faktycznie reszta to były tylko zauroczenia.

Re: Piątki a miłość niespełniona

: niedziela, 24 lipca 2011, 15:05
autor: P4T0R
Częściowo czytałem kilka stron wypowiedzi i muszę powiedzieć, że mózg mi się lansuję i zwoje prostują. Jestem ciągle zauroczony w osobie poznanej przez internet. Wiem o niej bardzo dużo, ale to i tak nie ma szans. Możemy przepisać całą noc, rozmawiać o wszystkim i o niczym, ale to w realnym życiu nie ma szans. Wyznawać sobie miłość, taką nieco inną, nie przyjacielską, ale niczym nieskalaną. Każda rozmowa z nią mnie uspokaja. Zawsze wie co mi odpowiedzieć. Ja na jej punkcie nie mal oszalałem, ale ciągle mam tą świadomość, że nic z tego nigdy nie wyjdzie. Utrzymywanie kontaktu i szczere rozmowy to jedyne co pozostanie, o ile pozostanie. Za nim się otworzyłem długo pisaliśmy, częściej zagadywałem, aż w końcu przepisaliśmy całą noc. Nigdy tego nie zapomnę, szczerość za szczerość. Ja słuchałem i zawsze będę słuchał. Napisałem dla niej kilka wierszy tej samej nocy i wysłałem na email. Tak mnie to poruszyło, wypełniło. Cudowne uczucie. Typ 5w4, teraz co raz bardziej to boli.

Re: Piątki a miłość niespełniona

: niedziela, 24 lipca 2011, 21:06
autor: ange_ou_demon
P4T0R pisze:to w realnym życiu nie ma szans.
Dlaczego?

Re: Piątki a miłość niespełniona

: niedziela, 24 lipca 2011, 21:32
autor: P4T0R
@Up
Ponieważ siedemnastolatek nie zwiąże się z kobietą, która mogłaby być jego matką i ma dwie córki, które go w najmniejszym stopniu nie rozumieją tak jak ona.

Re: Piątki a miłość niespełniona

: niedziela, 24 lipca 2011, 21:46
autor: ange_ou_demon
P4T0R pisze:@Up
Ponieważ siedemnastolatek nie zwiąże się z kobietą, która mogłaby być jego matką i ma dwie córki, które go w najmniejszym stopniu nie rozumieją tak jak ona.
jesli traktuje Cie jak syna, to sie zgodze. Ale jesli ona Cie kocha, a Ty kochasz ja, to nie widze przeszkod. Moze nie teraz, ale kiedys... Choc nie uwazam, by to byla zdrowa milosc. Sama roznica wieku nie ma nic do rzeczy, tylko to, kogo Ty potrzebujesz i kogo potrzebuje ona.

Re: Piątki a miłość niespełniona

: niedziela, 24 lipca 2011, 21:50
autor: Snufkin
Dojrzała kobieta + młody chłopiec to wręcz układ idealny na romans.

Re: Piątki a miłość niespełniona

: niedziela, 24 lipca 2011, 21:57
autor: P4T0R
@Ange
To nie ma sensu. Ona kocha mnie, zarówno jak Ja ją. Nie jak matka syna, to jest po prostu miłość. Uważa pewnie, że to nie ma szans. Ona ma swoje życie, Ja mam swoje. Spotyka się z kimś już. Cóż mogę powiedzieć, niekolorowe miała życie i to jest cierń w mym sercu. Pierwsze wiersze tej magicznej dla mnie nocy napisałem dla niej z takim uczuciem. Musiałem je przelać, zrobić coś wyjątkowe- nie ważne czy dobre, ale szczere. Nigdy go nie czułem, można uznać to za pierwszą miłość/zauroczenie, ale czy to minie? Jesteśmy realistami. Choćbym nie wiem jak chciał to niemożliwe, nie wyobrażam sobie tego, abym mógł się z nią związać. Może potrzebowała kogoś, aby porozmawiać, może pełnię rolę pocieszyciela, chociaż częściej to ona mnie podnosi na duchu, nie ważne. Ja o niej nie zapomnę. Cierpienie w milczeniu jest najlepszym rozwiązaniem, odczuwam może i zazdrość, ale boję się wręcz, że ona ją odkryje.

Re: Piątki a miłość niespełniona

: niedziela, 24 lipca 2011, 22:34
autor: ange_ou_demon
P4T0R pisze:@Ange
To nie ma sensu. Ona kocha mnie, zarówno jak Ja ją. Nie jak matka syna, to jest po prostu miłość. Uważa pewnie, że to nie ma szans. Ona ma swoje życie, Ja mam swoje. Spotyka się z kimś już. Cóż mogę powiedzieć, niekolorowe miała życie i to jest cierń w mym sercu. Pierwsze wiersze tej magicznej dla mnie nocy napisałem dla niej z takim uczuciem. Musiałem je przelać, zrobić coś wyjątkowe- nie ważne czy dobre, ale szczere. Nigdy go nie czułem, można uznać to za pierwszą miłość/zauroczenie, ale czy to minie? Jesteśmy realistami. Choćbym nie wiem jak chciał to niemożliwe, nie wyobrażam sobie tego, abym mógł się z nią związać. Może potrzebowała kogoś, aby porozmawiać, może pełnię rolę pocieszyciela, chociaż częściej to ona mnie podnosi na duchu, nie ważne. Ja o niej nie zapomnę. Cierpienie w milczeniu jest najlepszym rozwiązaniem, odczuwam może i zazdrość, ale boję się wręcz, że ona ją odkryje.
wiec jest to chyba zauroczenie, lub zakochanie. Prawdziwej milosci nie towarzyszylaby zazdrosc. Tak przynajmniej ja to mam, ale ja jestem piatka czworkowa.
Popatrz np. na historie Romana Polanskiego. Moze to troche bajkowy przyklad, ale na faktach. Ile lat jest mlodsza od niego jego zona... A wioda chyba szczesliwe zycie :).
Znam takie znajomosci, kiedy to ona jest starsza, przyjazni sie z nim itp. Nie dziala na dluzsza mete. Nie znam dokladnie tej historii, ale polecam ogladnac whatever works :).

Re: Piątki a miłość niespełniona

: niedziela, 24 lipca 2011, 22:38
autor: P4T0R
@UP
Ja ciągle czuję do niej to samo. Zazdroszczę temu facetowi, który spotyka się z nią w realu. To chyba jest normalne, ale bolesne.

Re: Piątki a miłość niespełniona

: niedziela, 24 lipca 2011, 22:40
autor: ange_ou_demon
P4T0R pisze:@UP
Ja ciągle czuję do niej to samo. Zazdroszczę temu facetowi, który spotyka się z nią w realu. To chyba jest normalne, ale bolesne.
ale jak ktos moze Ci mowic, ze Cie kocha, spotykajac sie z kims innym w realu? Ze niby taki metafizyczny trojkacik?

Re: Piątki a miłość niespełniona

: niedziela, 24 lipca 2011, 22:46
autor: P4T0R
@UP
Ja to rozumiem tak, że dla niej bardziej przyziemne jest to, że spotyka się z tamtym facetem, znała go za nim poznała mnie przez internet. Wszystko bardzo powoli, aby się nie sparzyć kolejny raz. Może już jest dla niej kimś więcej. To jest taka unikalna, jedyna w swoim rodzaju miłość. Ja też powinienem zacząć szukać, ale nie potrafię, nigdy nie potrafiłem. Nadal możemy się ze sobą kontaktować, zwierzać się sobie ze wszystkiego- to przynosi ulgę. Trochę to dziwne, wiem.

Re: Piątki a miłość niespełniona

: poniedziałek, 25 lipca 2011, 22:35
autor: Pierzasta
P4T0R pisze:@UP
Ja to rozumiem tak, że dla niej bardziej przyziemne jest to, że spotyka się z tamtym facetem, znała go za nim poznała mnie przez internet. Wszystko bardzo powoli, aby się nie sparzyć kolejny raz. Może już jest dla niej kimś więcej. To jest taka unikalna, jedyna w swoim rodzaju miłość. Ja też powinienem zacząć szukać, ale nie potrafię, nigdy nie potrafiłem. Nadal możemy się ze sobą kontaktować, zwierzać się sobie ze wszystkiego- to przynosi ulgę. Trochę to dziwne, wiem.
To może po prostu postaraj się tym cieszyć. Mężczyźni, którzy przeżyli taką miłość (w młodości do starszej kobiety) i była to miłość szczęśliwa, choćby i niespełniona (w tym sensie, że te kobiety miały z nimi relację platoniczną i nie zraniły ich) bardzo to sobie chwalili.

Re: Piątki a miłość niespełniona

: wtorek, 26 lipca 2011, 22:04
autor: m-i-s-i-e-k
O miłość trzeba umieć zawalczyć. Piątka z reguły tylko obserwuje i nie umie wyciągnąć rąk po to czego chce. Także często nie ma tej swojej miłości... Jedynie czasem miłość przychodzi do niej sama... Ale w tym przypadku można podyskutować o jakości tej miłości ;) Pozdrawiam.