Małe dzieci
I za to lubię piątki, widac nie jestesmy az tak od siebie rozni
Przesłanie Izraela https://www.youtube.com/watch?v=HvPWsfNZyNM
- Kimondo
- Posty: 1599
- Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Spaghettiland
- Kontakt:
Lubie dobrze ułożone maluchy.. znaczy sie, takie co wiedzą kiedy trzymać papę zamkniętą.
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
Ja bardzo lubie zajmowac sie dziecmi, nie lubie natomiast rozwydrzonych berbeci. Mam o tyle szczescie ze w mojej rodzinie sa same te pierwsze ^_^
Dzieci sa slodziutkie, szczere, latwo je zabawic o ile zrobisz z siebie w odpowiednim stopniu blazna, co musze przyznac, niekiedy mi wychodzi calkiem niezle... o ile nie musze tego robic zbyt dlugo. Niestety, szybko sie tym "chichraniem" mecze... ale mam wrazenie ze to akurat jest bardzo "piatkowe".
Dzieci sa slodziutkie, szczere, latwo je zabawic o ile zrobisz z siebie w odpowiednim stopniu blazna, co musze przyznac, niekiedy mi wychodzi calkiem niezle... o ile nie musze tego robic zbyt dlugo. Niestety, szybko sie tym "chichraniem" mecze... ale mam wrazenie ze to akurat jest bardzo "piatkowe".
5w4
"Into battle we ride with Gods by our side
We are strong and not afraid to die
We have an urge to kill and our lust for blood has to be fulfilled
WE'LL FIGHT TILL THE END! And send our enemies straight to Hell!"
"Into battle we ride with Gods by our side
We are strong and not afraid to die
We have an urge to kill and our lust for blood has to be fulfilled
WE'LL FIGHT TILL THE END! And send our enemies straight to Hell!"
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Dawno się tak nie uśmiałem czytając wszystkie posty
BTW z tego jak odnosicie się do dzieci, przez takie podejście potem do dzieci własnych, wyrastają później kaleki społeczne, jakieś chore ósemki, które nieoraniczone w żaden sposób przez rodzica brykają sobie ile wlezie. Zostawione samym sobie itd... Mój ojczym, który "wychowywał" mnie we wczesnym dzieciństwie to 5. Poza tym jak założył nową rodzinę, to jego nastarsze z dwójki dzieci także wyrosło na małą ósemeczkę, co ustawia wszystkich dookoła. Ósemka może wyrosąć przez taką słabość i brak zdecydowania piątek, olewanie, zostawienie samemu sobie, nieporadność.
Większość z was odnosi się do dzieci w sposób przedmiotowy, jak nie do ludzi, tylko jak do potworów i jakiś innych
Skąd to się bierze? Jesteście starsi, nie robicie w pieluchy, macie kilkatysięcy słów więcej, czyni was lepszymi ludźmi? Nie są na waszym poziomie? Bo właśnie na taki stosunek wskazują posty za "nie lubię"...
Ciekawe dlaczego... zachowanie małego dziecka jest nieprzewidywalne, rusza rzeczy (narusza prywatność i porządek) z ciekawości, dziecko jest spontaniczne a u piątek różnie z tym bywa (zależy od siły połączenia z siódemką, co tłumaczyłoby część wypwiedzi "lubię dzieci"). Może to mierzi tak większość piątek, te wielkie różnice? No i nie da się wiedzą objąć dziecka.
Co więcej dzieci we wczesnych latach posługują się bardziej instynktem niż wiedzą, nie mają doświadczenia w kontaktach z ludźmi, ważniejszy jest kontakt niewerbalny, co może piątki paraliżować w sytuacji z dzieckiem. A dzieci czują, że ktoś się boi i płaczą, jak się je weźmie na ręce, bo czują się nie pewnie no i boją się, że ktoś im "nóżki połamie" albo wytarmosi jak "worek ziemniaków", lub że ostatecznie zmienią się z "bezkształtną masę..." hehe. Lęk dzieci może wynikać z lakonicznego przekazu uczuć ze strony piątek a na to wyczulone są małe dzieci.
Choć śmiałem się wiele razy czytając posty "nie lubię dzieci" to jednak generalnie z ich tragiczności!
BTW z tego jak odnosicie się do dzieci, przez takie podejście potem do dzieci własnych, wyrastają później kaleki społeczne, jakieś chore ósemki, które nieoraniczone w żaden sposób przez rodzica brykają sobie ile wlezie. Zostawione samym sobie itd... Mój ojczym, który "wychowywał" mnie we wczesnym dzieciństwie to 5. Poza tym jak założył nową rodzinę, to jego nastarsze z dwójki dzieci także wyrosło na małą ósemeczkę, co ustawia wszystkich dookoła. Ósemka może wyrosąć przez taką słabość i brak zdecydowania piątek, olewanie, zostawienie samemu sobie, nieporadność.
Większość z was odnosi się do dzieci w sposób przedmiotowy, jak nie do ludzi, tylko jak do potworów i jakiś innych
Skąd to się bierze? Jesteście starsi, nie robicie w pieluchy, macie kilkatysięcy słów więcej, czyni was lepszymi ludźmi? Nie są na waszym poziomie? Bo właśnie na taki stosunek wskazują posty za "nie lubię"...
Ciekawe dlaczego... zachowanie małego dziecka jest nieprzewidywalne, rusza rzeczy (narusza prywatność i porządek) z ciekawości, dziecko jest spontaniczne a u piątek różnie z tym bywa (zależy od siły połączenia z siódemką, co tłumaczyłoby część wypwiedzi "lubię dzieci"). Może to mierzi tak większość piątek, te wielkie różnice? No i nie da się wiedzą objąć dziecka.
Co więcej dzieci we wczesnych latach posługują się bardziej instynktem niż wiedzą, nie mają doświadczenia w kontaktach z ludźmi, ważniejszy jest kontakt niewerbalny, co może piątki paraliżować w sytuacji z dzieckiem. A dzieci czują, że ktoś się boi i płaczą, jak się je weźmie na ręce, bo czują się nie pewnie no i boją się, że ktoś im "nóżki połamie" albo wytarmosi jak "worek ziemniaków", lub że ostatecznie zmienią się z "bezkształtną masę..." hehe. Lęk dzieci może wynikać z lakonicznego przekazu uczuć ze strony piątek a na to wyczulone są małe dzieci.
Choć śmiałem się wiele razy czytając posty "nie lubię dzieci" to jednak generalnie z ich tragiczności!
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Nie wiem co w tym śmiesznego, one mnie tez nie lubią, Rzygać mi się chce jak słyszę sepleniące głosy matek ,,mamusia nakarmi dziubdziaska" to odrażające. Śmieją się nie wiadomo z czego, są chaotyczne. Nie lubię, może to upośledzenie ale dzieci mnie odpychają. Nie mam instynktów macierzyńskich a jak je mam to jakoś nigdy nie kierowały się w stronę ludzkich dzieci. I mino ze 5w4 nie czuje się niezdecydowana, wręcz zwykle w grupie rówieśniczej to ja dowodzę. Mam wątpliwości ale każda istota myśląca je ma, tobie się one nie zdarzają?
heh...Dzieci są ok...nawet nie rusza mnie to, że mała kuzynka zawsze jak jest w moim pokoju to coś rozlewa(na czas odwiedzin chowam wszystko co może zostać uszkodzone) ...czy jak chce się bawić ze mną jak jestem zajęta (a w domu jest sporo innych osób) a ona buczy do mnie...dzieci są mądre i swoimi tekstami mogą powalać
nie tylko dzieci tak mają, ja też tak mam 8) (no w sumie w pewnym sensie jestem dzieckiem)Elkora pisze:...Śmieją się nie wiadomo z czego....
5w4
- bluemoonka
- Posty: 337
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 23:03
- Lokalizacja: Home
Odpowiadanie na pytania typu:"A co to??","Dlaczego??","Po co ??","Czemu??" to istotna część edukacji dzieci.Miltado pisze:Ja średnio podchodzę do tego jako przyjemności, najchętniej kiedy z nimi obcuję to bym edukował i wychowywał. Często męczące: a co to? dlaczego? po co? czemu? za dużo pytań..
Lubie dzieci,to z nich kiedyś powstanie nowe dorosłe społeczeństwo,które poniekąd sami kształtujemy a bynajmniej mamy na to bardzo duży wpływ.
Nie spierd.... tego a jak już spierd..... to nie mówmy potem:"Jaka teraz ta młodzież rozwydrzona"
W wolnych chwilach robię smutne miny, udaję zwłoki albo wpierdalam batony. - V
5w4
ISTj
5w4
ISTj