Piątka w społeczeństwie
ja wiem o co chodzi... Inaczej określa się to "Świadomością lustra". Tu zacytuję początek artykułu którym się właśnie posiłkuję (jeśli ktoś miałby ochotę na cały - 56 kb do poczytania - służę jak najbardziej i polecam, naprawdę pobudzający świadomość ) : "... Zazwyczaj zaczyna się od tego: drażni cię, że inni są wredni. A ty sam czyżbyś nie był Awredny? Gdybyś nie był, to i inni nie pokazywaliby ci twej wredności. Drażni cię głupota w innych, to przypatrz się sobie. Czy naprawdę jesteś aż tak mądry, jak ci się wydaje?
Po jakimś czasie rozmyślań człowiek zauważa, że istotnie, w innych drażni go to, czego nie akceptuje sam w sobie. Kiedy to w sobie zaakceptuje, przestaje się złościć na innych. Ma więc praktyczny punkt odniesienia do posługiwania się świadomością zwierciadła. (...)[/url]
Po jakimś czasie rozmyślań człowiek zauważa, że istotnie, w innych drażni go to, czego nie akceptuje sam w sobie. Kiedy to w sobie zaakceptuje, przestaje się złościć na innych. Ma więc praktyczny punkt odniesienia do posługiwania się świadomością zwierciadła. (...)[/url]
Nic nie tracę. Ze wszystkiego już zrezygnowałem co mogło narażać mnie na straty.
Hmm... to nie takie ,według mojego rozumu, wszystko proste takie zupełnie. Co znaczy że akceptujesz głupotę?... Odpowiem Ci może tak, jak jest z tym u mnie. Pomimo że jestem dość odporny na głupotę (własną także, co nie znaczy że wpadam zaraz w depresję po udzieleniu sobie samokrytyki - choć wrażliwy ze mnie człek - ale starm się jak najszybciej wyjść z impasu naprawiając błąd, np. poprzez przeproszenie) to, głupoty NIEAKCEPTUJĘ ! nigdzie i u niekogo. Ale... zmuszony jestem czasem ją tolerować... Gdyby było na odwrót - Akceptowałbym, ale nie tolerował - musiałbym nie wychodzić z domu i starcić wszystkich znajomych i przyjaciół. No nie?...
Nic nie tracę. Ze wszystkiego już zrezygnowałem co mogło narażać mnie na straty.
ja sie Ciebie pytam, tak? interesujace, bo nie przypominam sobieVilq pisze:Pytasz mnie Kiciaczku co ja chcę i skąd wiem żeś wredna i takie tam. No a skąd miałbym wiedziec jak nie od Ciebie - "egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz Wink i pragne dodac ze jestem wredna! Wink"
mowie tylko ze bys ze mna nie wytrzymal
8w7 sp/sx/so oraz wplyw z 4 i dumna z tego ISTP
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz i pragne dodac ze jestem wredna!
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz i pragne dodac ze jestem wredna!
Pojęcie "tolerować" ma dla mnie lekko pejoratywny wydźwięk (znoszenie czegoś z pogardliwą dezaprobatą). Akceptacja to stanowisko przyjęcia do wiadomości faktu, że każdemu (częściej, rzadziej lub permanentnie) zdarza się robić z siebie skończonego kretyna. Irytują mnie osoby, które nie zauważając głupoty u siebie chętnie wytykają ją palcem u bliźniego.
5w6
dlatego ja wychodze z zalozenia ze to ja i tak jestem glupsza
dezaprobata juz jest nietolerancja badz nieakceptacja, ale tolerancja jest stanowiskiem neutralnym.
dezaprobata juz jest nietolerancja badz nieakceptacja, ale tolerancja jest stanowiskiem neutralnym.
8w7 sp/sx/so oraz wplyw z 4 i dumna z tego ISTP
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz i pragne dodac ze jestem wredna!
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz i pragne dodac ze jestem wredna!
"Pojęcie "tolerować" ma dla mnie lekko pejoratywny wydźwięk (znoszenie czegoś z pogardliwą dezaprobatą). Akceptacja to stanowisko przyjęcia do wiadomości faktu, że każdemu (częściej, rzadziej lub permanentnie) zdarza się robić z siebie skończonego kretyna. Irytują mnie osoby, które nie zauważając głupoty u siebie chętnie wytykają ją palcem u bliźniego."
Nie chcę upierać się przy tym co napisałem (o widzeniu różnicy między nietolerancją a akcepracją 0 czy odwrotnie). Sięgnijmy do encyklopedii i sprawdźmy różnicę. Musi jakaś być . Weźmy przykład. Jesteś wrogiem przemocy w rodzinie. Masz przyjaciela i w jego rodzinie dostzregasz pewne nieprawidłowości. Znasz go, wiesz że to dobry chłop w gruncie rzeczy, ale z pewnymi wychowawczymi tematami nie wychodzi mu najlepiej. Zrywasz z nim kontakt, bo jest głąbem, a powinien lepiej traktować swą rodzinę, czy Obserwujesz, godzisz się to widzieć, bo wiesz że reagując nagle po diable włozysz tylko kij w mrowisko... Więc jak to można nazwać.?. Nie akceptuję zjawiska przemocy jako takiej, ale w poszczególnych przypadkach jestem w stanie tolerować, aby mieć kontakt, bo bez kontaktu wogóle nigdzy nie będzie można zareagować, pomóc...
Nie chcę upierać się przy tym co napisałem (o widzeniu różnicy między nietolerancją a akcepracją 0 czy odwrotnie). Sięgnijmy do encyklopedii i sprawdźmy różnicę. Musi jakaś być . Weźmy przykład. Jesteś wrogiem przemocy w rodzinie. Masz przyjaciela i w jego rodzinie dostzregasz pewne nieprawidłowości. Znasz go, wiesz że to dobry chłop w gruncie rzeczy, ale z pewnymi wychowawczymi tematami nie wychodzi mu najlepiej. Zrywasz z nim kontakt, bo jest głąbem, a powinien lepiej traktować swą rodzinę, czy Obserwujesz, godzisz się to widzieć, bo wiesz że reagując nagle po diable włozysz tylko kij w mrowisko... Więc jak to można nazwać.?. Nie akceptuję zjawiska przemocy jako takiej, ale w poszczególnych przypadkach jestem w stanie tolerować, aby mieć kontakt, bo bez kontaktu wogóle nigdzy nie będzie można zareagować, pomóc...
Nic nie tracę. Ze wszystkiego już zrezygnowałem co mogło narażać mnie na straty.
No widzisz, Kiciak pewnie jest z Ciebie dumna, że prawidłowo dostrzegasz różnicę między pojęciami "akceptacja" i "tolerancja". Dla mnie definicje rzadko mają sztywne i raz ustalone granice.
Do przytoczonego przez Ciebie przykładu nie mogę się sensownie odnieść, ponieważ z reguły nie potrafię przewidzieć jak się zachowam w obliczu przemocy, agresji czy niesprawiedliwości (mam na myśli aktywną ingerencję i bierne przypatrywanie).
Do przytoczonego przez Ciebie przykładu nie mogę się sensownie odnieść, ponieważ z reguły nie potrafię przewidzieć jak się zachowam w obliczu przemocy, agresji czy niesprawiedliwości (mam na myśli aktywną ingerencję i bierne przypatrywanie).
5w6