Sylwester

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Yo
Posty: 269
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 18:32

#76 Post autor: Yo » piątek, 28 grudnia 2007, 16:44

sianokiszonka pisze:Całego?
Obecnie jestem na III akcie i utknęłam bo w grze jest jakiś paskudny błąd, który mam nadzieję naprawić przed sylwestrem.
Btw.: masz może egzemplarz "Wiedźmina" już ściągnięty/zakupiony/pożyczony, czy dopiero planujesz jego nabycie?

Jeśli chcesz wiedzieć, jakie wrażenia z gry, to ci powiem, że genialne. Czyli: świetna fabuła, trudne wybory, nie ma dobrej i złej strony do wyboru i oczywiście Geralt, którego niektóre teksty niszczą :mrgreen: . Gra żyje, podobnie jak postacie przewijające się przez nią. Gorąco polecam, nie tylko na sylwestra :wink: .
gra w gry jest fajna, ale jakos nie zastępuje żywych ludzi.



Awatar użytkownika
Raskal
Posty: 327
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2007, 03:13

#77 Post autor: Raskal » piątek, 28 grudnia 2007, 16:52

...
Ostatnio zmieniony czwartek, 21 sierpnia 2008, 23:13 przez Raskal, łącznie zmieniany 2 razy.
"Kiedy za długo patrzysz w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć na Ciebie"
Friedrich Nietzsche

Awatar użytkownika
sianokiszonka
Posty: 63
Rejestracja: wtorek, 25 grudnia 2007, 15:17

#78 Post autor: sianokiszonka » piątek, 28 grudnia 2007, 17:02

Yo- raczysz żartować. Komputer jest moim najlepszym przyjacielem. Nazwałam go Pikaczu, karmię go waflami i wychodzimy razem na spacery w słoneczne dni. Na co mi ludzie?
5w4 INTj
Wiedział wszystko oprócz tego, czego nie wiedział. Niesamowite.

Awatar użytkownika
toner
Posty: 534
Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2007, 18:35
Lokalizacja: Kraków

#79 Post autor: toner » piątek, 28 grudnia 2007, 17:13

sianokiszonka pisze: Na co mi ludzie?
Po to żeby robić gry :wink:.
5w4 LII

Awatar użytkownika
Armand
Posty: 185
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 22:48
Lokalizacja: Kraków

#80 Post autor: Armand » piątek, 28 grudnia 2007, 19:34

Nie piątkowo:
Z kobietą mojego życia, w gronie naszych wspólnych znajomych.
5w4/INTP/ sp/sx/so

Awatar użytkownika
Autsajder
VIP
VIP
Posty: 297
Rejestracja: wtorek, 17 lipca 2007, 07:27
Lokalizacja: spoza układu...

#81 Post autor: Autsajder » niedziela, 30 grudnia 2007, 11:58

Ech mój znienawidzony dzień juz tuż, tuż. Przez ostatnie dwa lata spędzałem go zupełnie sam w domu. Teraz kiedy mam zaproszenie na jedną domówkę na którą się zgodziłem iść od kilku dni mam w głowie tylko jedną rzecz jak z tego uciec i znów być sam. Nie wiem czy to z lenistwa czy z powodu osobowości unikającej i zwyczajnego strachu, ale świadomość że będę w grupie ludzi sprawia u mnie jakieś zrezygnowanie i apatie. Poza tym non stop mam wrażenie jakbym miał dołączyć do grupy w której może tylko dwie osoby chciałyby bym przyszedł, a reszta namawia by ze mnie zrezygnowano. Może to tylko schizofrenia :roll: . Z drugiej strony odczuwam jakąś presje że miałbym być znowu sam podczas gdy osoby które w chwili obecnej nie mieszkają w mym mieście tylko za granicą bądź studiują gdzie indziej i przyjeżdżają na dwa tyg. w roku mają więcej znajomych i możliwości niż ja. Gdy ktoś następnego dnia mnie spyta jak sylwester ja pewnie znowu jak co roku skłamie i wymyśle sobie jakieś nieistniejące miejsce, a następnie przekieruję rozmowę tak by posłuchać jak inni uważają ten dzień za jeden z najlepszych w roku.
Orest_Reinn pisze:
impos animi pisze:Patrząc na efekty swoich prób na wyjście z niej, zaczynam się obawiać, że niestety tak.
Prób?! To to nałóg jest?! Nie masz nad tym kontroli?!
To jest nałóg z którego bardzo ciężko wyjść.
5w4, LII (INTj)

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#82 Post autor: ktośtam » niedziela, 30 grudnia 2007, 12:58

Ja świadomie wybrałem siedzenie w domu. Nareszcie będę zupełnie SAM, żadnej rodziny ani znajomych. ;)

Samotność jest jedak fajna tylko wtedy, gdy ma się jej niedostatek.

Awatar użytkownika
Jero
Posty: 241
Rejestracja: sobota, 17 lutego 2007, 00:32

#83 Post autor: Jero » niedziela, 30 grudnia 2007, 13:08

....
Ostatnio zmieniony środa, 16 stycznia 2008, 03:16 przez Jero, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4 ILI
Nie masz nic do stracenia..odpręż się
Idąc długą i krętą drogą, pod strzałami klęsk, nie bojąc się ognia ni szubienicy, grając w królową gier i wygrywając za wszelką cenę, zakpisz z przeciwności losu i zyskasz klucz, który otworzy ninth gate

Awatar użytkownika
juzbek
Posty: 179
Rejestracja: piątek, 24 listopada 2006, 19:00
Lokalizacja: Warszawa

...

#84 Post autor: juzbek » niedziela, 30 grudnia 2007, 13:22

Autsajder pisze:To jest nałóg z którego bardzo ciężko wyjść.
Ale "uświadomienie sobie, że samemu jest się źródłem własnej samotności jest pierwszym krokiem do zrozumienia, że decyzja trwania w niej nie jest nieodwołalna". :)

Źle bym się czuł, gdybym musiał spędzać sylwestra sam. Rok temu rozwiązałem problem, udostępniając moje mieszkanie znajomym, które sprosiły ludzi wedle własnego uznania; połowy nie znałem, ale było bardzo sympatycznie. :D W tym roku idę na nockę filmową w kameralnym gronie dobrych znajomych.

Ogólny wniosek jest taki, że outsiderów, unikających dużych i głośnych imprez, jest wystarczająco dużo, żeby zorganizowali się sami.

OtherTruth
Posty: 207
Rejestracja: niedziela, 6 maja 2007, 19:01

#85 Post autor: OtherTruth » niedziela, 30 grudnia 2007, 15:14

...
Ostatnio zmieniony czwartek, 29 stycznia 2009, 23:22 przez OtherTruth, łącznie zmieniany 1 raz.
Odrywam się od przeszłości.
Jeżeli chcesz-próbuj szczęścia i napisz do mnie.

dillinger
Posty: 548
Rejestracja: wtorek, 31 lipca 2007, 16:44

#86 Post autor: dillinger » niedziela, 30 grudnia 2007, 16:03

A ja mam odwrotnie. Nie moge sie doczekać tego dnia, czy w ogole jak w planach jest jakas impreza, wyjazd czy coś to nie moge sie doczekać i najchetniej chcialbym zeby to juz bylo :P
Sylwestra bede mial raczej srednio fajnego, ale i tak mam zamiar sie elegancko bawić. pozdro1

Awatar użytkownika
Anathema
Posty: 202
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2007, 23:31

#87 Post autor: Anathema » niedziela, 30 grudnia 2007, 16:29

a ja mam tak, że nawet jeśli coś się jeszcze nie zacznie, to już widzę tego koniec. sylwester, sylwester i po sylwestrze
Ostatnio zmieniony piątek, 22 lutego 2008, 06:51 przez Anathema, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Orest_Reinn
Posty: 1606
Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
Enneatyp: Mediator

#88 Post autor: Orest_Reinn » niedziela, 30 grudnia 2007, 20:31

później przecież ta sama kaszana, chxx do granic wytrzymałości.
Zastosuj to samo myślenie co do sylwestra - chxx, chxx i po chxx :P

Ja ostatecznie spędzam sylwestra w niewielkim gronie (8 osób), ale za to prawie sama Alfa - 2xENTp, ISFp, ESFj, INTj, dwie osoby których nie znam i gospodarz - INFp ;)

Awatar użytkownika
Anathema
Posty: 202
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2007, 23:31

#89 Post autor: Anathema » niedziela, 30 grudnia 2007, 21:54

Orest_Reinn pisze:
później przecież ta sama kaszana, chxx do granic wytrzymałości.
Zastosuj to samo myślenie co do sylwestra - chxx, chxx i po chxx :P
Wolę nie potęgować ogólnej ch., kaszany się znaczy. Sylwester jest dla mnie jednak w porównaniu z resztą znośny, po prostu mnie nie emocjonuje.

Awatar użytkownika
magdalena101
Posty: 10
Rejestracja: wtorek, 13 lutego 2007, 17:24
Lokalizacja: to zależy...

#90 Post autor: magdalena101 » niedziela, 30 grudnia 2007, 22:23

Mam dokładnie to samo, co wszyscy powyżej. W ogóle nie rozumiem tego zbiorowego szaleństwa i podniety związanej z Sylwestrem. Dla mnie dzień jak codzień, tylko, że się szampana pije i idzie późnej spać. Nie lubie tej całej pompy i tej presji "żeby się dobrze bawić". A już maksymalnie wkurzają mnie potem te wszystkie durne pytania "a gdzie byłaś? co robiłaś? znowu sama?" utrzymujące się przez dwa tygodnie. Chyba rzeczywiście zaczne wymyślać jakieś niestworzone historyjki, to w sumie niegłupi pomysł :wink: :D
"coś pomiędzy frywolnością, przyjemnością i zapchajdziurą" by Sting

ODPOWIEDZ