Sylwester
- piec/czwartych
- Posty: 71
- Rejestracja: sobota, 17 listopada 2007, 19:38
A ja strasznie lubie imprezy na Sylwestra! Takie szalone, przebierane, tanczone (do dobrej muzyki) itp. Nie cierpie jak impreza polega na chlaniu. Wino i szampan na imprezie sa po to, zeby sie dobrze bawic, a nie po to zeby nic z tego wieczoru nie pamietac.
Chetnie bym Was wszystkich, ktorzy nie macie gdzie pojsc, zaprosila do mnie. W zeszlym roku moi znajomi dzwonili do mnie, jeczeli, ze nie maja gdzie pojsc, wiec wszystko przygotowalm, zaprosilam.... i co? I NIKT nie przyszedl, bo nie chcialo im sie podjechac 30 min. pociagiem, a potem opowiadali jakiego mieli nudnego sylwka. Ale ja sie nie zrazam - stwierdzilam, ze to w sumie dobry test na ludzi i ze lepiej zmienic ludzi wokol siebie niz stosunek do Sylwestra. Szkoda, ze w zeszlym roku nie znalam tego forum, bo to Wy bylibyscie na mojej imprezie. Bardzo podoba mi sie podejscie Oresta - nawet z Gdyni by przyjechal. Ja tez tak mam, potrafie przejsc na piechote kilometry w sniegu, jesli jest po co. Z checia, Orest, przylaczylabym do Twojej ekipy, ale akurat w tym roku znajomi zapraszaja mnie na wyjazd w gory. Moze za rok cos zorganizuje.
Chetnie bym Was wszystkich, ktorzy nie macie gdzie pojsc, zaprosila do mnie. W zeszlym roku moi znajomi dzwonili do mnie, jeczeli, ze nie maja gdzie pojsc, wiec wszystko przygotowalm, zaprosilam.... i co? I NIKT nie przyszedl, bo nie chcialo im sie podjechac 30 min. pociagiem, a potem opowiadali jakiego mieli nudnego sylwka. Ale ja sie nie zrazam - stwierdzilam, ze to w sumie dobry test na ludzi i ze lepiej zmienic ludzi wokol siebie niz stosunek do Sylwestra. Szkoda, ze w zeszlym roku nie znalam tego forum, bo to Wy bylibyscie na mojej imprezie. Bardzo podoba mi sie podejscie Oresta - nawet z Gdyni by przyjechal. Ja tez tak mam, potrafie przejsc na piechote kilometry w sniegu, jesli jest po co. Z checia, Orest, przylaczylabym do Twojej ekipy, ale akurat w tym roku znajomi zapraszaja mnie na wyjazd w gory. Moze za rok cos zorganizuje.
" I live by the river
Where the old gods still dream
Of inner communion
With the open sea "
Where the old gods still dream
Of inner communion
With the open sea "
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
I co sam będziesz chodził po mieście szukając zabawy?Orest_Reinn pisze:Dla mnie sylwester to nie przymus zabawy, a doskonałe alibi do zabawy. Jeden dzień w roku kiedy nikt nie ma nic przeciwko temu (a przynajmniej większość), więc warto to wykorzystać.
Ja się gdzieś wproszę, a czemu by nie? Nie mam zamiaru być na czyjejś łasce. Jak mam ochotę to wpadnę. Lepsze to niż siedzenie w domu.
I nie mam ochoty siedzieć samotnie narzekając na samotność. Nawet jak nie mam żadnych planów, to w ostateczności będę łaził przez cały sylwester wokoło szukając bezskutecznie miejsca, gdzie można spędzić sylwester. Przynajmniej nie spędzę go bezczynnie. Wszystko byle nie nuda.
Mogę wypróbować patent z hotelem, że wchodzę udając, że po prostu poszedłem przed chwilą zapalić, albo schlać się, położyć na ulicy i dowiedzieć się jak to jest spędzić noc sylwestrową w izbie wytrzeźwień, albo jeszcze coś ciekawszego wymyślę
Masz rację, jak ktoś narzeka na samotnosć to lepiej niechcos z tym zrobi, a nie tylko narzeka. Będziemy meili to, co zrobimy. Trzeba zadbać o samego siebie, bo to nie jest przedszkole, tylko dżungla. Łatwo mówić, tudniej zrobić. Ogólnie jest przyjęte, że ludzie ida sie bawić i tak ma być. Ekstrawertycy i tyle. A introwertycy są przekomani, że oni też muszą. Nie prawda. Skoro jesteście intrawertykami to postawcie na swoje mocne strony i je rozwijajcie, nei działajcie wbrew osobowości. Skoro nie
masz ochoty siebawić, to olej schemat i nei idź na zabawę. 8)
Tak ludzie podczas świąt są jak weselnicy podczas tańca chochoła. Bawią się jakby pod rozkaz, nic się nie zmienia, pokazane jest to, że są zmanipulowani, nei zastanawiaja sienad niczym ( motyw z "wesela" jakby ktoś nei wiedział)paranoid_android2 pisze:Inna sprawa to to, że ja się nigdy nie wpraszam. Muszę być zaproszona żeby się pojawić na imprezie, nie "wpadam" ot tak. Jeszcze inna sprawa to taka, że co roku byłam zapraszana i zaproszenie odrzucałam. Dopiero w tym roku zastanawiam się nad pójściem. Więc to nie wmawianie sobie, ja po prostu uważam, że jeden przepisowy dzień na przymusową zabawę to głupota, a z nowym rokiem nic się nie zmienia.
Ale z drugiej strony, co by było, gdyby wszyscy tak mówili o świętach, jak ja w akapicie wyżej? Nie było by świąt? Żadnych zdarzeń o funkcji retardacyjnej, czyli stopują, daja wytchnienie, odpoczynek, relaks itp. 8)
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
Urodziny obchodze, ale to jest do cholery JAKAS okazja. Koncze iles lat. A nie, zmienia sie numer do zapisania w urzedowym dzienniku ; pp_a2, a urodzinki obchodzisz? a dziadkowe imieniny? tez zmienia sie tylko data...
No i nie lubię TAKICH IMPREZ i tej sztucznej radosci z Nowego Roku ; p Dlatego wspomniana przeze mnie opcja zdaje sie byc interesujaca.
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”
- bluemoonka
- Posty: 337
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 23:03
- Lokalizacja: Home
- piec/czwartych
- Posty: 71
- Rejestracja: sobota, 17 listopada 2007, 19:38
Nie, Raskal, nie musisz mi wspolczuc. Tak, jak juz powiedzialam, nie rozpamietuje tego i nie biore do siebie. Nadal bede robic imrezy i zapraszac ludzi. Niejedna domowke juz robilam : czasem wypadly lepiej, czasem gorzej, niektore super - tak, ze jedno niepowodzenie nic nie znaczy.Raskal pisze:Jakby mi cos takiego odwalili, zerwalbym wszelkie kontakty, nawet za cene nie odzywania sie do nikogo. Pozostala by tylko przykrosc i mysli "a moze ja jestem odrzucajacy towarzysko" ? Wspolczujepiec/czwartych pisze:W zeszlym roku moi znajomi dzwonili do mnie, jeczeli, ze nie maja gdzie pojsc, wiec wszystko przygotowalm, zaprosilam.... i co? I NIKT nie przyszedl, bo nie chcialo im sie podjechac 30 min. pociagiem, a potem opowiadali jakiego mieli nudnego sylwka.
" I live by the river
Where the old gods still dream
Of inner communion
With the open sea "
Where the old gods still dream
Of inner communion
With the open sea "
ni stąd ni z owąd pojawiła się nowa opcja:całonocna rozmowo-dyskusja przy wódce i fajkach z osobą która ma chyba najdłuższy staż w relacji ze mną i z która jeszcze utrzymuje kontakt.dla takiego czegoś byłabym skłonna opuścić zacisze mego pokoju na poddaszu.
5w4 | INTJ
"I've never done good things
I've never done bad things
I've never did anything out of the blue"
"I've never done good things
I've never done bad things
I've never did anything out of the blue"
- bluemoonka
- Posty: 337
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 23:03
- Lokalizacja: Home
- bluemoonka
- Posty: 337
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 23:03
- Lokalizacja: Home
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt: