Nie mówię, że 5 nie są ludźmi i że nie mogą się wściekać. Wręcz przeciwnie, mogą i nic mi do tego. Tylko nie uzasadniałabym przejawów otwartej agresji (które przecież zacytowałam) jako 'każdy ma prawo się zdenerwować'. Idąc tym tropem można wysnuć niepokojące wnioskiPiątki to też ludzie. Wydaje mi się, że te wybuchy złości to całkiem naturalne, w końcu ile czasu można wchłaniać różnorakie emocje, ale już ich nie oddawać [chłodne opanowanie]. Dla mnie to oczywiste, że jednak jak garnuszek z emocjami w Piątce się przepełni, to gdzieś musi wylać ten nadmiar. A że akurat znajdują się dookoła nas w danym momencie przypadkowe rzeczy i ludzie, to oni po części na tym cierpią.
Piątkowa Grupa Wsparcia
-
- Posty: 192
- Rejestracja: piątek, 26 października 2012, 22:01
- Enneatyp: Lojalista
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
6w5, LII
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Racja nie ma co uzasadniać. No ale jak ktoś miał kilka takich momentów w życiu to jeszcze nie powód do niepokoju, niektórzy mają tak na co dzień i nawet tego nie zauważają/nie traktują jako problem. A Piątka po takim ewentualnym wybuchu ma z reguły jakieś wyrzuty sumienia (co zasugerowano w postach wyżej, raczej się tym nie chwalimy bo w sumie nie ma czym).
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
W ciągu całego mojego życia mama (5w6) kilka razy wściekła się na mnie tak bardzo, że doszło do rękoczynów. Jej twarz była wtedy czerwona ze złości, usta miała paskudnie wykrzywione w nieudolnie tłumionym krzyku... Nie pamiętam, czy wówczas przeklinała. Jestem chyba jedyną osobą zdolną ją doprowadzić do takiego stanu - na ojca wkurzyła się tak może raz, na brata może ze dwa, ale nigdy w takim stopniu. Musiała mieć jednak wyrzuty sumienia, bo zawsze przychodziła do mnie potem, żeby mnie przeprosić, pogodzić się i zapomnieć o sprawie.
dwietrzecie
sx/so
EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.
Marianne Williamson
sx/so
EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.
Marianne Williamson
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Nigdy nie znęcałam się nad zwierzętami, ale... owady, to zupełnie inna broszka. Uwielbiałam się nad nimi pastwić (nie opiszę dokładnie co robiłam, się domyślacie na pewno - sekcja zwłok, coś w tym rodzaju). Kiedyś zostałam w trakcie takiego seansu przyłapana przez kuzynkę. Już myślałam, że poskarży się starszym: "Kaśka się znęca nad robalami!!" a ona powiedziała tylko: "zazdroszczę ci, że się nie brzydzisz"... ^^
Dziwne dziecko ze mnie było.
Dziwne dziecko ze mnie było.
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Nie, nie, wcale zabawy w dr Mengele są całkiem normalne (do pewnego wieku).kajzerka pisze:Dziwne dziecko ze mnie było.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
A co sądzicie o tych wybuchach emocjonalnych? Są czymś pozytywnym, czy negatywnym?
5w6
- Yarpen_Zigrin
- Posty: 304
- Rejestracja: piątek, 9 sierpnia 2013, 23:29
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Wszystko ma swoje plusy i minisy. Jednak mimo wszystko dla mnie to pozytyw. Taka moc, która może się przydać w kryzysowej sytuacji, nawet jeśli poza samokontrolą.
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Wg mnie lepiej robić tak, jak napisał Bruno, czyli "spuszczać parę" na bieżąco, zamiast czekać aż się skumuluje.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Daj przykład takiej sytuacji. W której przydało Ci się, to, że kumulowałeś w sobie przez długi czas złość.Yarpen_Zigrin pisze:Wszystko ma swoje plusy i minisy. Jednak mimo wszystko dla mnie to pozytyw. Taka moc, która może się przydać w kryzysowej sytuacji, nawet jeśli poza samokontrolą.
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8
- Yarpen_Zigrin
- Posty: 304
- Rejestracja: piątek, 9 sierpnia 2013, 23:29
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Mogłem ją skierować jako agresję, kiedy mnie z kolegą sześciu dresów zaatakowało. Dwóm przywaliłem, reszta ich odciągnęła i uciekli(Fakt, że gdyby to przeciągali to by zbierali zęby z ziemi, bo w zasięgu 50m był z 50 osób, które by mi pomogły) Potem przez 2 miesiące nic nie było mnie w stanie wyprowadzić z równowagi.
- Osteoporoza
- Posty: 476
- Rejestracja: piątek, 28 lutego 2014, 01:04
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: W dziczy serca
- Kontakt:
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Zdarza mi się czasem bardzo zdenerwować. Czasem, kiedy ktoś mnie denerwuje swoim zachowaniem to nie mówię mu/jej tego od razu. Wyobrażam sobie scenariusze rozmowy i wiem, że to nie wypali, bo osoba która zachowywała się tak a nie inaczej od wielu lat raczej nie załapie od razu. Co się dzieje to kumulacja irytacji i podświadome analizowanie tego jak bardzo ta druga osoba jest w moim mniemaniu taka niedobra. Oczywiście natura nie lubi pustki ani nadmiaru ergo w końcu czara goryczy się przelewa, a ja wygarniam wszystko drugiej osobie. Przez wszystko mam na myśli wszystko wszystko. Z góry na dół, precyzyjnie. W takim przypadku mam tak ogromny przypływ weny, że nie muszę się nawet nad niczym zastanawiać.
To jest dosyć rzadkie, z czasem coraz rzadsze. Jeszcze w liceum miałem taką znajomą w klasie która była bardzo władcza i egocentryczna. Cała klasa potrafiła pod nią się przystosować. Wszystkim mogło być gorąco, nauczyciel nawet mówił żeby otworzyć okno, a ona powiedziała że nie bo jej zimno będzie i ch*j okno jak było zamknięte tak zamknięte zostało.
Kiedyś ktoś jej tak nagadał, że przez 3 dni w szkole była obecna tylko ciałem ;d
W sumie nie ma się co chwalić, bo to tylko brak kontroli nad sobą, ale zdarzało mi się doprowadzać ludzi do płaczu.
To jest dosyć rzadkie, z czasem coraz rzadsze. Jeszcze w liceum miałem taką znajomą w klasie która była bardzo władcza i egocentryczna. Cała klasa potrafiła pod nią się przystosować. Wszystkim mogło być gorąco, nauczyciel nawet mówił żeby otworzyć okno, a ona powiedziała że nie bo jej zimno będzie i ch*j okno jak było zamknięte tak zamknięte zostało.
Kiedyś ktoś jej tak nagadał, że przez 3 dni w szkole była obecna tylko ciałem ;d
W sumie nie ma się co chwalić, bo to tylko brak kontroli nad sobą, ale zdarzało mi się doprowadzać ludzi do płaczu.
6w5
- Karolex
- Posty: 6
- Rejestracja: wtorek, 14 stycznia 2014, 10:14
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Większość ludzi (nie piątki) spuszcza sobie parę na bieżąco, są psychicznie zdrowsze i postrzegane jako silne osobowości. Piątka kumuluje emocje przez dłuższy czas, ale potem wybucha i to bez żadnych hamulców.
Ja pamiętam swoje 2 wybuchy (na ogół jestem spokojny). Raz w podstawówce gdy kolega przez dłuższy czas mi dokuczał. W końcu się dograł i zaczelśmy się ostro naparzać. O dziwo, mimo, że był to taki typ złego chłopca (dziś ma za sobą już 2 odsiadki, wtedy zaczynał) ja byłem stroną kompletnie dominującą w tej bójce, bardziej agresywną, szybszą i brutalniejszą. Pod koniec bójki tak go chwyciłem i unieruchomiłem, że przez 2 minuty mogłem swobodnie uderzać jego głową o ścianę. On już się wtedy w ogóle nie bronił. Po tym czasie po prostu go puściłem i sobie poszedłem. Para zeszła
Drugi raz był niedawno. Ojciec wyprowadził mnie z równowagi przy sobotnim śniadaniu swoim zakazem. Wstałem i zacząłem na niego krzyczeć, a gdy po jego stronie stanęła moja siostra to jej też się oberwało. Po tym wybuchu zarówno moja rodzina jak i ja sam byliśmy zdziwieni moim zachowaniem. Ale poczułem się lepiej
Lepszym rozwiązaniem jest jednak reagować na bieżąco, o ile się da, i nie doprowadzać do "erupcji"
Ja pamiętam swoje 2 wybuchy (na ogół jestem spokojny). Raz w podstawówce gdy kolega przez dłuższy czas mi dokuczał. W końcu się dograł i zaczelśmy się ostro naparzać. O dziwo, mimo, że był to taki typ złego chłopca (dziś ma za sobą już 2 odsiadki, wtedy zaczynał) ja byłem stroną kompletnie dominującą w tej bójce, bardziej agresywną, szybszą i brutalniejszą. Pod koniec bójki tak go chwyciłem i unieruchomiłem, że przez 2 minuty mogłem swobodnie uderzać jego głową o ścianę. On już się wtedy w ogóle nie bronił. Po tym czasie po prostu go puściłem i sobie poszedłem. Para zeszła
Drugi raz był niedawno. Ojciec wyprowadził mnie z równowagi przy sobotnim śniadaniu swoim zakazem. Wstałem i zacząłem na niego krzyczeć, a gdy po jego stronie stanęła moja siostra to jej też się oberwało. Po tym wybuchu zarówno moja rodzina jak i ja sam byliśmy zdziwieni moim zachowaniem. Ale poczułem się lepiej
Lepszym rozwiązaniem jest jednak reagować na bieżąco, o ile się da, i nie doprowadzać do "erupcji"
5w4
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Ja potrafię kumulować w sobie negatywne emocje związane z jakimś wydarzeniem/jaką osobą przez miesiące, a nawet lata - oczywiście nie muszę mówić, jak bardzo jest to negatywne samo w sobie .
Ostatnio np. jedna laska z kierunku nie zauważyła mojej obecności w grupie osób, z którymi czekałam na zajęcia i zaczęła przedrzeźniać moje pełne trudnych terminów i ogólnie troszkę "przeintelektualizowane" słownictwo/argumentowanie (staram się z tym walczyć, bo wiem, że to może irytować, zwłaszcza tych, którzy gorzej radzą sobie na studiach i zazdroszczą mi tego, że nie jestem głupia). Dopiero po chwili się zorientowała, że ja wszystko słyszę, powiedziała "wow" i się przymknęła - inni oczywiście byli świadomi tej niezręczności, a ja tylko zrobiłam minę pt. "żal.pl" i milczałam sobie.
Tylko wiecie, najchętniej bym po prostu wstała i jej w***ła, gdyby tylko było tylko było to akceptowalne i nie kojarzyło się śmiesznie z dwoma laskami naparzającymi się w kisielu.
Mam problem z tym, żeby jakoś radzić sobie z takimi "podejściami" mojej osoby. Jestem ciekawa, czy w ogóle przejmujecie się opinią innych ludzi i/lub jak radzicie sobie z prowokatorami/idiotami w otoczeniu?
Ostatnio np. jedna laska z kierunku nie zauważyła mojej obecności w grupie osób, z którymi czekałam na zajęcia i zaczęła przedrzeźniać moje pełne trudnych terminów i ogólnie troszkę "przeintelektualizowane" słownictwo/argumentowanie (staram się z tym walczyć, bo wiem, że to może irytować, zwłaszcza tych, którzy gorzej radzą sobie na studiach i zazdroszczą mi tego, że nie jestem głupia). Dopiero po chwili się zorientowała, że ja wszystko słyszę, powiedziała "wow" i się przymknęła - inni oczywiście byli świadomi tej niezręczności, a ja tylko zrobiłam minę pt. "żal.pl" i milczałam sobie.
Tylko wiecie, najchętniej bym po prostu wstała i jej w***ła, gdyby tylko było tylko było to akceptowalne i nie kojarzyło się śmiesznie z dwoma laskami naparzającymi się w kisielu.
Mam problem z tym, żeby jakoś radzić sobie z takimi "podejściami" mojej osoby. Jestem ciekawa, czy w ogóle przejmujecie się opinią innych ludzi i/lub jak radzicie sobie z prowokatorami/idiotami w otoczeniu?
- winterbreak
- Posty: 267
- Rejestracja: sobota, 13 października 2012, 23:49
- Enneatyp: Obserwator
- Kontakt:
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Nie potrafię kogoś opieprzyć, a tym bardziej zaatakować fizycznie; nawet, jeśli na to zasługuje. Całą złość tłumię w sobie, a odreagowuję najczęściej (jeśli w ogóle) poprzez rozmowę z kimś, kogo lubię. Na szczęście rzadko się denerwuję, więc raczej żaden znajomy nie postrzega mnie jako wiecznej marudy. Wściekłość mija mi szybko, pozwalam temu "rozejść się po kościach", bo nie widzę żadnego sensu w podtrzymywaniu w sobie negatywnych emocji.
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
No cóż, mnie chyba najbardziej pomaga świadomość, że to w mojej głowie jest negatywny obraz tej osoby, że to ja się nakręcam emocjonalnie na tę osobę, że to mnie ona wkurza itd. Wiec to mój problem. Stąd już prosta droga do wymazania niechcianego intruza ze swojej (pod)świadomości.
To pozwala mi się zdystansować i dzięki temu mogę ją olewać ciepłym moczem ;d.
To pozwala mi się zdystansować i dzięki temu mogę ją olewać ciepłym moczem ;d.