Piątki i miłość
- moonlilithl
- Posty: 51
- Rejestracja: czwartek, 10 kwietnia 2008, 13:45
hehe, cohelo tez nielubie i tez nie rozumiem jak ludzie moga to czytac i jeszcze sie zachwycac -_-'
no ale sam zauwazyles, ze nie wszyscy paradoksy uchwyca nie mysle tu bron boze o purpurowej ).. czyli z ukrytym znaczeniem bedzie znaczne gorzej wiec trzeba napisac cos oczywistego.. co wydaje sie madre i pomocne.. ludzi kupia i czuja ze rozwijaja sie wewnetrznie.. hehe
no ale sam zauwazyles, ze nie wszyscy paradoksy uchwyca nie mysle tu bron boze o purpurowej ).. czyli z ukrytym znaczeniem bedzie znaczne gorzej wiec trzeba napisac cos oczywistego.. co wydaje sie madre i pomocne.. ludzi kupia i czuja ze rozwijaja sie wewnetrznie.. hehe
5w4
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
- moonlilithl
- Posty: 51
- Rejestracja: czwartek, 10 kwietnia 2008, 13:45
...
Ach? Więc jaki jest sens bawić się w gry słowne, jeśli nie ma się do zaoferowania czytającemu żadnego głębszego znaczenia, jako nagrody za rozszyfrowanie zagadki?
Coehlo i Pavić mogą trącać tą samą strunę, tworzyć w podobnym duchu, ale według mnie to trochę inna liga. Zresztą do Serbii jest nam bliżej niż do Brazylii.
Ponieważ świat bywa podwójny i taki właśnie jest "Słownik chazarski", każdą rzecz należy przedstawić z obydwu stron. Oto przesłanie ze skorupy żółwia, wysłanego przez kobietę do ukochanego:
Coehlo i Pavić mogą trącać tą samą strunę, tworzyć w podobnym duchu, ale według mnie to trochę inna liga. Zresztą do Serbii jest nam bliżej niż do Brazylii.
Ponieważ świat bywa podwójny i taki właśnie jest "Słownik chazarski", każdą rzecz należy przedstawić z obydwu stron. Oto przesłanie ze skorupy żółwia, wysłanego przez kobietę do ukochanego:
Moim domem jest cisza, moim pokarmem milczenie. Siedzę w swym imieniu jak wioślarz w kajaku. Nienawidzę cię tak, że nie mogę zasnąć.
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
- moonlilithl
- Posty: 51
- Rejestracja: czwartek, 10 kwietnia 2008, 13:45
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
- moonlilithl
- Posty: 51
- Rejestracja: czwartek, 10 kwietnia 2008, 13:45
Re: ...
Wcale bym się nie obraził przekonać, że miłość jednak istnieje ale dopóki to nie nastąpiło, to jestem sceptykiem.juzbek pisze:Jakoś tak po przeczytaniu wypowiedzi Lexa korciło mnie, żeby zacytować fragment "Słownika chazarskiego" Milorada Pavića. Przesłanie mężczyzny do kobiety zapisane na skorupie żółwia morskiego:Jesteś jak dziewczyna, która nigdy nie wstawała rano. Gdy ją wydano za mąż do sąsiedniej wsi i po raz pierwszy musiała wstać wcześnie, ujrzała szron na polach i rzekła do teściowej: w naszej wsi tego nie ma! Podobnie jak ona, też myślisz, że na świecie nie ma miłości, albowiem nigdy nie budziłaś się dość wcześnie, by ją spotkać, choć jest ona tu każdego ranka...
5w4
myślę, że piątki, że wiekszość piątek, które się tu uzewnętrzniają mimo tego co piszą wierzą w miłość typowo romantyczną. A ponieważ wyklucza ona kolejne i pociąga za sobą cierpienie łatwiej powiedzieć: "takiej nie ma" - to się chyba nazywa wyparcie ..misiek pisze:... takie przekleństwo i błogosławieństwo w jednym, wolne niewolnictwo, uzależnienie zarówno psychiczne jak i fizyczne niczym od najsilniejszych narkotyków...
Ale miłość istnieje, a to że mamy problem z okazywaniem uczuć - to chyba obrębna sprawa.
To potrafimy najlepiej - analizować i rozkładać na czynniki. I idealizować. Zarówno miłośc jak i wszystko inne. Nie mamy podstaw do zbierania doświadczeń bo zamykamy się w śród swoich 4 ścian, mało tego, często w samych sobie. Przez co nasze opinie i wiadomości najczęściej bazują na wiedzy teoretycznej i obserwacji z "zewnątrz".Raskal pisze: Teraz wiem, że analizując, rozmyślająć, patrząc z drugiego, trzeciego, czwartego punktu widzenia cały czas opisywałem coś co sobie tylko wyobrażałem, nie zaznałem, ani trochę nie zbliżałem się do poznania, to były tylko teorie. .....Podsumowując - nie wierzę w jakieś przeznaczenie, drugą połówkę, która jest ..
To też jedna z ważniejszych rzeczy, musimy najpierw uporządkować swoje "wnętrze" by zacząć dostrzegać innych, i pozwolić komukolwiek wejść do swojego "domu". Strach, strach i jeszcze raz strach. Ale pomyślcie.. jak doszło ( bo chyba każdy z Nas do tego dopuścił? ) do tej jednej miłości, którą do dziś pielęgnujemy w swoich umysłach?miszal pisze: Pragnę doświadczyć miłości obustronnej, jest ona i dla mnie jedną z najważniejszych rzeczy w życiu. Jednak na chwilę obecną myślę, że najbardziej potrzebuję poczucia bliskości, dzielenia się w pewnym zakresie swoim życiem z drugim człowiekiem. Nawet bez głębszych uczuć, tylko żeby móc się do kogoś przytulić w potrzebie, poczuć, że można z kimś być, potrzymać za rękę w kinie, także chyba najpierw muszę uporządkować swój świat zanim otworzę go przed kimś naprawdę ukochanym
W moim przypadku.. sama się otworzyłam. Aż w to nie wierzę..
To jest PIĘKNE... i prawdziwe.juzbek pisze:Moim domem jest cisza, moim pokarmem milczenie. Siedzę w swym imieniu jak wioślarz w kajaku. Nienawidzę cię tak, że nie mogę zasnąć.
A teraz "moja" teoria miłości:
"Zauważcie jednak, by w owym byciu razem rozpostarły się również przestrzenie niczyje,
tak aby między Wami wiatry niebios tanczyć mogły..
Kochajcie się nawzajem, lecz nie czyńcie z MIŁOŚCI kajdan:
Niech będzie ona raczej morzem, falującym między brzegami dusz waszych..
Napełniajcie Sobie nawzajem kielichy, lecz z jednego nie pijcie.
Częstujcie jedno drugie chlebem, lecz nie jedzcie z tego samego bochenka.
spiewajcie, tańczcie i weselcie się pospołu, lecz pozwólcie Sobie na samotność.
Podobnie struny lutni: chociaż każda osobno dźwięczą tą samą muzyką.
Ofiarujcie Sobie serca, lecz nie w jasyr żadnego z Was.
Jako, że tylko ręka Życia może serca Wasze posiąść.
I stójcie razem, lecz nie za blisko Siebie: gdyż kolumny świątyni stoją osobno, a Dąb i Cyprys nie wzrastają w swoim cieniu..."
5 w 4 / "najważniejsze niedostrzegalne dla oczu...."
- Screaming eagle
- Posty: 44
- Rejestracja: poniedziałek, 5 maja 2008, 22:10
- Lokalizacja: Szczecin
No nie wiem co Wy tam pielęgnujecie, ale ja o swych doświadczeniach chciałbym jak najszybciej zapomnieć. Ani to specjalnie silne było, ani nawet niezbyt przyjemne: raczej zadra, stone in my heart, jak zwykłem to nazywać. Zaczęło się jak miałem lat 17 i dopiero ostatnio, tj. w wieku lat 22 udało mi się to ostatecznie, jak mniemam, zniszczyć, zaorać i posypać solą, niczym ruiny Kartaginy, która również nie miała racji bytu w obcym jej już świecie... Ani się nie otwierałem, ani specjalnie nie zamykałem - samo przyszło, chociaż wcale tego nie chciałem; mało tego: starałem się ze wszystkich sił w zarodku zduszać. Bo przecież zważywszy rozmaite okoliczności skłonność owa wydawała mi się kompletnie nieracjonalna, a nawet szkodliwa. Dzisiaj rozgrywałbym to inaczej, ale jak patrzę na człowieka, którym wówczas byłem, to rozumiem, że nie dało się postąpić inaczej... Tak więc nie mam do nikogo pretensji (zwłaszcza do niej, zresztą czasami się spotykamy nawet), cieszę się, że nie zrobiłem z siebie idioty, cieszę się, że już mnie to nie męczy i w ogóle kwestią tzw. miłości zajmować się nie zamierzam, gdyż uważam, iż jest to coś szalenie przereklamowanego - przynajmniej w moim wykonaniu... Wolę już swój spokój i pogodę ducha.Ale pomyślcie.. jak doszło ( bo chyba każdy z Nas do tego dopuścił? ) do tej jednej miłości, którą do dziś pielęgnujemy w swoich umysłach?
"Is there a life before death?"... 5w4
"Algorytm miłości"
obliczyłem już równanie, wymyśliłem wzór kochania po przecinku bez zer
w myślach liczby mi fruwały, pożądanie to ułamek jest z całości biernej
Pitagoras cyfr nie znał lecz cel postanowiłem wziąć przykład i wtem
za x podstawiłem Ciebie a za y siebie rozwiązanie okazało jaśniej że
kalkulacja moja chłodna nie jest chodź temperatura rośnie na sama myśl
i wibracje czuje choć zapisać ich nie umiem poszukuje nowych wyjść
czy iloczyn nasz szczęście nam da, jaki procent dasz Ty jaki ja
implikacją w nieskończoność która dla nas ma swój wymiar, liczby pierwsze lubią wiecznie trwać
tak znam algorytm miłości gdzie wynikiem prostym jest nieskończoność
i wiem ze magia liczb stanowi dużo mniej niż ta świadomość
tak znam algorytm miłości gdzie wynikiem prostym jest nieskończoność
i wiem ze magia liczb i ty….
kalkulacja moja chłodna nie jest chodź temperatura rośnie na sama myśl
i wibracje czuje choć zapisać ich nie umiem poszukuje nowych wyjść
czy iloczyn nasz szczęście nam da, jaki procent dasz Ty jaki ja
implikacją w nieskończoność która dla nas ma swój wymiar, liczby pierwsze lubią wiecznie trwać
tak znam algorytm miłości gdzie wynikiem prostym jest nieskończoność
i wiem ze magia liczb stanowi dużo mniej niż ta świadomość
tak znam algorytm miłości gdzie wynikiem prostym jest nieskończoność
i wiem ze magia liczb i ty….