Jak kochają Piątki?

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
aegeer
Posty: 1
Rejestracja: sobota, 23 lutego 2008, 15:43

Jak kochają Piątki?

#1 Post autor: aegeer » sobota, 23 lutego 2008, 16:22

Choć temat miłości już w pewnych postaciach poruszany był na tym forum, chcę zadać Wam pytanie: jak silna jest Wasza miłość, jeżeli już przełamiecie strach przed bliskością, dystans, otworzycie się przed drugą osoba całkowicie. Czy idealizujecie sobie ukochaną osobę i myślicie, że związek z nią będzie pasmem samych szczęśliwości? Czy nieporozumienia jakieś są w stanie spowodować wycofanie się?



Awatar użytkownika
papio
Posty: 58
Rejestracja: wtorek, 26 lutego 2008, 18:49
Lokalizacja: Warszawa

#2 Post autor: papio » wtorek, 26 lutego 2008, 19:16

Po cichu dopóki się nie wypsnie... I najczęście okazuje się że to miała być tylko przyjaźń. Zdaje się że mam problem z interpretacją uczuć drugiej strony.... lub orientuje się np. pół roku później :-(.
Jak okazuje? Sam nie wiem... prawdopodobnie zbyt rzadko co jest opłakane w skutkach.
"Nie siadaj tyłem do żadnych drzwi" 5w4; r73; gentoo; facet; oglądam się za siebie , i niczego nie poznaję; to czego nie powiem pozostaje nie powiedziane; "Wszędzie brak miłości i uczucie samotności "

Awatar użytkownika
greywolf
Posty: 109
Rejestracja: sobota, 17 marca 2007, 16:21
Lokalizacja: Wrocław

#3 Post autor: greywolf » sobota, 1 marca 2008, 19:22

...kochaja calym sercem i jak sie juz przywiaza to na całe zycie...ale przywiazuja sie bardzi powoli i ostrożnie,bo boja sie,ze moga zostac skrzywdzone.boja sie jeszcze tego,ze sa przekonanie,ze one nie sa warte tego,ze ktos je moze kochac i nie wierza,ze cos tak wspanialego moze je spotkac.
5 w 4...MBTI->INTp...
...tak, jestem tylko wędrowcem, pielgrzymem na ziemi.A wy czyż jesteście czymś więcej?...

miszal
Posty: 35
Rejestracja: piątek, 15 lutego 2008, 02:11

#4 Post autor: miszal » niedziela, 2 marca 2008, 11:53

nie zdarzyło mi się jeszcze tak w 100% przed kimś otworzyć, ale gdy teraz o tym myślę, to wyobrażam sobie, że faza zakochania nie mija. nie chodzi bynajmniej o codzienne obsypywanie się kwiatami, ale nie wyobrażam sobie np. sytuacji, w której ludzie 'żyją obok siebie'. jestem pewna, że gdybym zdecydowała się na powiedzenie komuś 'kocham', zależałoby mi i starałabym się (chciałabym, żeby partner również postrzegał to w podobny sposób), bo w głębi właśnie takiej miłości pragnę. oczywiście mówię to ze swojej piątkowej perspektywy, także 'staranie się' powinno się koniecznie interpretować pod tym kątem.;)

dopiero kiedy pojawiłyby się jakieś poważne nieporozumienia zaczęłabym mocno zastanawiać się czy to aby na pewno to. przyznaję, że trochę trudno mi sobie tak silne konflikty wyobrazić, bo sądzę, że jeśli kogoś kiedyś tak naprawdę pokocham i będzie to coś a la 'miłość totalna', to będę pewna tej osoby na 100% i wcześniej moja psychika zdoła upewnić się na 1000 różnych sposobów, że to właśnie 'ta' osoba.
z masy powodów trudno zaskarbić sobie tak wielkie zaufanie piątki, chyba że jest ona na etapie wyłącznej idealizacji, a to zwykle jednak nie trwa mimo wszystko wiecznie.

także nieporozumienia - może chwilowe wycofanie się na chwilę refleksji, ale to normalne w wielu związkach, nie tylko piątkowych. jeśli piątka się rzeczywiście bezwarunkowo prawdziwie otwiera i ufa, to znaczy, że naprawdę kocha; w takim wypadku zwykłe różnice zdań czy sporadyczne kłótnie (które obie strony przeprowadzają pamiętając o tym, że się cały czas kochają) na pewno nie sprawią, że ona ucieknie. czyli jeśli już to romantyczna miłość, sam(a) oceń czy to idealizacja. dla mnie to raczej kwestia wewnętrznego przekonania i wiary w tzw. 'my'.
Zdaje się że mam problem z interpretacją uczuć drugiej strony
tak. w niektórych sytuacjach cenię, gdy ktoś da mi coś wyraźnie do zrozumienia.
sa przekonanie,ze one nie sa warte tego,ze ktos je moze kochac i nie wierza,ze cos tak wspanialego moze je spotkac
tak. sądzę, że w moim przypadku niestety podświadomie. bo tak naprawdę generalnie nie czuję się gorsza od ludzi, którzy mają swoich suotkich misioof i koffane maupki.
5w4 INTj

pacanoid
Posty: 378
Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 08:46

#5 Post autor: pacanoid » niedziela, 2 marca 2008, 13:48

...
Ostatnio zmieniony czwartek, 16 lipca 2009, 23:12 przez pacanoid, łącznie zmieniany 1 raz.
5

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 248
Rejestracja: wtorek, 6 marca 2007, 19:38

Re: Jak kochają Piątki?

#6 Post autor: Lex » poniedziałek, 10 marca 2008, 00:34

aegeer pisze:jak silna jest Wasza miłość, jeżeli już przełamiecie strach przed bliskością, dystans, otworzycie się przed drugą osoba całkowicie.
Nie wiem, jeszcze mi się to nie udało :lol: (albo bardziej: jeszcze nie byłem po prostu w nikim zakochany).
paranoid_android2 pisze:Piątki tak kochają, że obiekt kochany nigdy nie odczuwa że jest kochany dostatecznie.
Całkiem możliwe niestety...
Obrazek
5w4

miszal
Posty: 35
Rejestracja: piątek, 15 lutego 2008, 02:11

#7 Post autor: miszal » niedziela, 16 marca 2008, 01:04

Wszystko rozbija sie o okazywanie uczuc

Problemem moze byc to, ze nie ma definicji co to znaczy kochac, obdarzac kogos uczuciem, wiec nie ma to aspektu teoretycznego, w ktorym piatka by sie odnalazla i by sie go nauczyla.
Moim zdaniem piątka doskonale wie, jak powinno się okazywać uczucia, aby druga strona czuła się kochana, ale sęk tkwi w tym, że po prostu wewnątrz siebie nie znajduje narzędzia, które mogłoby jej do tego celu posłużyć.
Nie ma w sobie łatwości i naturalności, spontaniczności wyrażania uczuć metodami i w natężeniu choć zbliżonym do innych ludzi i stąd nawet znając sposoby pokazania swego zaangażowania, wie, że uskutecznione przez nią 'na siłę' albo byłyby od razu odczytane jako fałszywe czy wymuszone, albo sama jako piątka czułaby się ze swoimi wyznaniami nieswojo, nieprawdziwie. Wtedy działałaby wbrew swojej naturze.
A piątki chyba nie lubią jak narzuca im się określone ramy postępowania czy myślenia lub po prostu jest im to nie na rękę, bo nawet jeśli zdecydują się walczyć ze sobą jest to, co zaiste niebywale odkrywcze, trudne i raczej niezbyt dobrze rokuje na przyszłość.
5w4 INTj

miszal
Posty: 35
Rejestracja: piątek, 15 lutego 2008, 02:11

#8 Post autor: miszal » niedziela, 16 marca 2008, 21:29

Też ostatnio czuję, że muszę popracować nad formułowaniem i streszczaniem myśli. ;) szkoda, że do postu nie można dodać intonacji.
Postaram się z przykładem.

Facet piątka ma ok. dwudziestu lat. Po kilkuletnim byciu singlem spotyka osobę, z którą się rozumie na tyle, że postanawia z nią być i nawet się otwiera, czyli poniekąd znika lęk przed odrzuceniem jako czynnik hamujący wyrażanie uczuć. (Jeśli nie znika, to on może być źródłem małej uczuciowości, ale zakładamy, że partnerzy ufają sobie i są wzajemnie otwarci.)
Nie bez powodu nazywa się go obserwatorem; wiele schematów ludzkich zachowań w danych sytuacjach np. między ludźmi w związku wyłapuje i zauważa ich powtarzalność oraz gamę skutków jakie wywołują. Czyli ma jako takie teoretyczne podstawy.
Jednak sam nie potrafi z tej wiedzy skorzystać. Nieraz doskonale rozpracowując relacje między innymi ludźmi, nie radzi sobie z własnymi w tym sensie, że nie zaspokaja uczucia bycia kochaną swej połówki.
Wie, że chcąc okazać uczucie może ją objąć, powiedzieć jak bardzo mu zależy, kupić kwiaty, zadzwonić, życzyć słodkich snów na dobranoc, mówić 'słonko' itp. Jeśli ludzie się kochają, to w końcu aby to pokazać nie trzeba popadać w przesadę.
Ale dla niego nawet to może wyglądać trochę sztucznie. Więc zachowuje się zwyczajnie, rzadko pisze czułe smsy, tylko on w środku czuje siłę swoich uczuć i mu to wystarczy. Myśli że sposób w jaki prowadzi rozmowę, jego przeświadczenie o zakochaniu jest odczuwalne też dla niej, tymczasem ona chce częściej słyszeć, że on tak naprawdę o niej myśli przed zaśnięciem, że mu zależy.
Facet stara się, próbuje powtarzać romatyczne gesty jakie już zna, mówi jej, że jest dla niego najważniejsza częściej niż sam czuje potrzebę wypowiedzenia tego. I teraz ona albo widzi, że on jest mało przekonujący i wydaje jej się nieszczery, albo on sam czuje się nieswojo i nienaturalnie uzewnętrzniając cały czas coś, co niekiedy wolałby zostawić w sobie.
Skutek ten sam: częstotliwość okazywanych uczuć znowu spada i nie są to już głównie romantyczne wspólne wyjścia, ale np. głaskanie jej włosów, kochające spojrzenie, sms 'Jak minął Ci wczorajszy dzień?'
5w4 INTj

Awatar użytkownika
mleczak
Posty: 280
Rejestracja: wtorek, 31 lipca 2007, 11:55
Lokalizacja: Płock/studia Łódź

#9 Post autor: mleczak » poniedziałek, 17 marca 2008, 10:30

Genialnie ujęte miszal. Podpisuję się pod każdym słowem. Zdawało mi się że to minie z wiekiem, doświadczeniem, ale jak na razie chyba nie ma szans. Albo za mało albo za dużo, nigdy nie da się trafić dokładnie w ilość, jakby brakowało jakiegoś zmysłu który posiadają inni. A co do tych ostatnich słów to powoli się staję moim marzeniem, sytuacja kiedy i ja i ona będziemy się czuli na tyle pewnie, źe takie drobne rzeczy wystarczą.
5w4 INTP, ale tak poza tym po prostu Mleczak

Awatar użytkownika
rozlein
Posty: 10
Rejestracja: niedziela, 23 marca 2008, 20:15

#10 Post autor: rozlein » niedziela, 23 marca 2008, 23:42

miszal pisze:
Moim zdaniem piątka doskonale wie, jak powinno się okazywać uczucia, aby druga strona czuła się kochana, ale sęk tkwi w tym, że po prostu wewnątrz siebie nie znajduje narzędzia, które mogłoby jej do tego celu posłużyć.
Przez długi okres byłam w takiej sytuacji.
Każdą próbę okazania uczuć zaprzepaszczał lęk przed zbytnią bliskością jak i obawa przed zranieniem. To zdecydowanie prawdziwe stwierdzenie, że Piątki wyglądają na mniej zainteresowane niż są w rzeczywistości.
Ale to z całą pewnością może ulec zmianie...potrzebna jest tylko odpowiednia osoba, która wzbudzi w Piątce poczucie, że ta jest akceptowana, kochana i przede wszystkim bezpieczna. Z początku czułam się nieswojo z okazywaniem uczuć, ale kiedy się przełamałam, ogarnęło mnie wspaniałe uczucie i od tej pory...rozsmakowałam się w tym;) I czuję się bardzo dobrze z tym, że mogę okazywać uczucie. Nie jest to więc bariera nie do pokonania jak się okazuje...
piąteczka...:)

.:Życie ma taki sens, jaki ty sam mu nadasz:.

życie kocha tych, którzy...kochają życie!

Awatar użytkownika
isla7
Posty: 165
Rejestracja: wtorek, 17 marca 2009, 15:00

#11 Post autor: isla7 » wtorek, 17 marca 2009, 23:13

greywolf pisze:...kochaja calym sercem i jak sie juz przywiaza to na całe zycie...ale przywiazuja sie bardzi powoli i ostrożnie,bo boja sie,ze moga zostac skrzywdzone.boja sie jeszcze tego,ze sa przekonanie,ze one nie sa warte tego,ze ktos je moze kochac i nie wierza,ze cos tak wspanialego moze je spotkac.
:(
5w4.

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#12 Post autor: boogi » wtorek, 17 marca 2009, 23:58

isla7 pisze:
greywolf pisze:...kochaja calym sercem i jak sie juz przywiaza to na całe zycie...ale przywiazuja sie bardzi powoli i ostrożnie,bo boja sie,ze moga zostac skrzywdzone.boja sie jeszcze tego,ze sa przekonanie,ze one nie sa warte tego,ze ktos je moze kochac i nie wierza,ze cos tak wspanialego moze je spotkac.
:(
Nie cieszcie się tak. Dwójki też tak mają.
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
sledz
Posty: 848
Rejestracja: wtorek, 13 maja 2008, 22:49
Kontakt:

#13 Post autor: sledz » sobota, 21 marca 2009, 00:13

Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Ostatnio zmieniony piątek, 22 października 2010, 00:37 przez sledz, łącznie zmieniany 3 razy.
Obrazek
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.

Eradicator
Posty: 387
Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03

#14 Post autor: Eradicator » sobota, 21 marca 2009, 00:22

Dobre, właśnie wczoraj i od kilku dni słuchałem tego apelu.

Awatar użytkownika
sledz
Posty: 848
Rejestracja: wtorek, 13 maja 2008, 22:49
Kontakt:

#15 Post autor: sledz » sobota, 21 marca 2009, 00:26

Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Ostatnio zmieniony piątek, 22 października 2010, 00:37 przez sledz, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.

ODPOWIEDZ