Snufkin pisze:To ciekawe co piszesz bo jak ostatnio czytałem jakąś książkę o filozofii to wynikało z niej, że właśnie ta współczesna filozofia z metafizyką skończyła.
Masz rację, tylko, że ja cały czas piszę o filozofii uprawianej w rozumieniu klasycznym, o filozofii, która swoje korzenie ma u Arystotelesa.
Zerwanie z metafizyką zaczęło się już w nowożytności. Ojcem nowożytności nazywa się Kartezjusza. Jego słynne "Myślę, więc jestem", to nic innego jak wskazanie na to, że fundamentu wiedzy pewnej należy poszukiwać w samym człowieku, w jego świadomości, a nie otaczającym go świecie. Wcześniej Arystoteles twierdził, że filozof zaczyna od konkretnych, jednostkowych faktów (w świecie zewnętrznym), dochodząc później do przyczyn ostatecznych. Filozofia klasyczna zakłada, że człowiek jest w stanie poznać byt (całą rzeczywistość) za pomocą rozumu. Tyle, że metafizyka u Kartezjusza była wciąż obecna. Dopiero Kant zapytał: "Co mogę poznać w sposób pewny?". Stwierdziwszy niepoznawalność rzeczy samych w sobie, postulował niemożność naukowego uprawiania metafizyki, bo wykracza ona poza obszar możliwego doświadczenia i opartego na nim myślenia teoretycznego, stąd narażona jest na błędy.
Współczesna filozofia nie tylko mówi o śmierci metafizyki, ale również o śmierci filozofii samej w sobie. Postmodernistyczni myśliciele twierdzą, że filozofię powinno się zastąpić czymś innym, bo nie spełnia już ona tego, czego się od niej oczekuje.
Wszystko już wymyślono, wszystko przepracowana, nie ma już co badać. Filozofia jako nauka niezależna jest do obronienia tylko wtedy, gdy przyjmiemy słuszność takich dyscyplin jak np. metafizyka czy epistemologia. Warto też dodać, że jedna z najżywiej omawianych dzisiaj koncepcji we współczesnej filozofii dotyczy tego, że coś takiego jak intuicja nie istnieje, nie ma racji bytu.
Snufkin pisze:BTW zgadzasz się w ogóle ze mną ?
Myślę, że się zgadzam. Dzisiaj, jeśli ktoś chce uchodzić za autorytet w dziedzinie filozofii, często robi doktorat z fizyki, bo nie sposób pomijać nauk szczegółowych. Zaznaczyłem tylko, że filozofia powinna wychodzić poza aspekty, w których porusza się każda z poszczególnych nauk.
A poza tym, najbliżej mi do sokratejskiego:
Wiem, że nic nie wiem, dlatego ani nie przeceniam osiągnięć i możliwości nauk przyrodniczych, ani nie wychodzę z założenia, że filozofia jest w stanie dostarczyć nam wiedzy absolutnie pewnej, bo nie jest. Filozofia klasyczna wskazuje jedynie na przyczyny pierwsze. Filozofia w ogóle pokazuje nam jak jeszcze mało wiemy jako gatunek.
Jeśli napisał coś niejasno, chaotycznie, etc. - miałem intensywną noc. Muszę odpocząć