Jak postrzegacie Dwójki?

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
głowa do wycierania
Posty: 19
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 16:42

#46 Post autor: głowa do wycierania » sobota, 6 września 2008, 18:50

Oczywiście, że nie należy uogólniać bo każdy typ jeśli nie jest zdrowy posiada swoje patologie, poza tym nawet bardzo chora 2 jest generalnie nieszkodliwa dla otoczenia gdzie im tam do 8, albo 1 :lol: . Mówię tylko o tym , że 2 często tak mocno zżywają się z daną osobą, że w sytuacji kiedy dana osoba potrzebuje konkretnej rady i pomocy to 2 nie do końca potrafią sobie z tym poradzić, ludziom czasem trzeba pokazać jak wygląda ich problem rozłożony na czynniki pierwsze i schematy zachowań jakie nimi kierują. 2 są bardzo dobrymi i oddanymi przyjaciółmi, którzy wymagają wprawdzie duzo troski i uwagi, ale w zamian dają dużo, ale czasem nie potrafią być obiektywne. To działa na takiej zasadzie, że jak np ktoś ma problemy ze sobą czy ogólnie ma pod górkę to czasem lepiej jest np zapytać o radę kogoś obcego z kim nie wiążą nas jakieś bliskie relacje, sam tego doświadczyłem, wtedy może się okazać że zobaczymy problem z zupełnie innej perspektywy. Jak ja miałem poważne problemy to wolałem iść z tym do psychologa zamiast zawracać głowę najbliższym

Wydaję mi się, że problem wiele 2 jest taki że są bardzo rozwiniętą skłonność do współodczuwania i rozbudowaną empatie. To z kolei prowadzi do tego, że 2 będąc w długiej relacji z daną osobą zaczyna myśleć jak ona, chce dobrze, ale nie mogąc ogarnąć całości ich pomoc czy rada często nie jest tak skuteczna jak mogłaby być.

Co do zrozumienia człowieka to czy to jest tak naprawdę mozliwe? , można zrozumieć motywy ale nie człowieka


"kochanie dzięki tobie stałem się lepszym człowiekiem, dlatego muszę poszukać sobie kogoś innego"

5w4

Awatar użytkownika
Vadi
Posty: 460
Rejestracja: środa, 16 lipca 2008, 21:20
Lokalizacja: Zambrów

#47 Post autor: Vadi » sobota, 6 września 2008, 19:37

Różnie bywa. Czasem należy zwrócić się o pomoc do kogoś obcego, kto spojrzy na wszystko od innej strony. Tak rzeczywiście jest, ale nie wiązałabym tego koniecznie z byciem dwa lub nie. Trzeba od siebie wymagać, od dwójek też, szukać dróg możliwego porozumienia.

Moja matka jest 8w2, ojciec 6w5 i zawsze im się wydaje, że kurcze, rozumieją mnie idealnie. Ale tak naprawdę, cóż, wiele muszę znieść, aby się z nimi sensownie dogadać i tylko w warunkach rodzinnej idylli jesteśmy w stanie odbierać na tych samych falach. Kiedy dochodzi do spięć, każde odchodzi przekonane co do swego zdania. Jakoś nigdy nie udało mi się zmienić niepodważalnych urojeń mojego ojca co do mnie. W każdym razie pycha i przekonanie o własnej nieomylności co do cudzej psychiki i wnikania w uczucia innych może czasami dwójki dotyczyć. Dlatego warto zasięgnąć też rady z innej strony. O szeroki wianuszek przyjaciół się prosi, aby mieć się do kogo zwrócić, co pewenie jest jakimś zadaniem w wypadku odosobnionych 5.

A jeżeli chodzi o przyjaciół, to osobiście widuję się z moimi dosyć rzadko, ale jeżeli już, to udaje nam się streścić nawet kilka miesięcy w rozowie na jeden dzień. Jakoś nie czuję, żebym wymagała od nich zbyt wiele albo żebym nalegała na częstszy terminarz spotkań. Dajemy sobie wolność. Co jest chyba ważne w wypadku kontaktów dwa.

Awatar użytkownika
grasshopper
Posty: 62
Rejestracja: czwartek, 12 listopada 2009, 22:27
Kontakt:

Re: Jak postrzegacie Dwójki?

#48 Post autor: grasshopper » niedziela, 29 listopada 2009, 17:15

-
okropnie gniewna
o wszystko się kłóci
egoistka
męczennik
wścibska
powierzchowna w myśleniu
gadatliwa

+
opiekuńcza
uczynna
pomocna
kochająca
szczera
5w4
tsm wl bvr jf

Kakaouko
Posty: 32
Rejestracja: niedziela, 16 stycznia 2011, 19:04
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak postrzegacie Dwójki?

#49 Post autor: Kakaouko » niedziela, 16 stycznia 2011, 20:28

Dwójka rozumie piatkę, i żyje szczęśliwe w tym przekonaniu, a tak naprawdę tylko się tak tej dwójce wydaje.
5w6
Zazwyczaj jestem paskudna, wredna i cyniczna. A, i jeszcze lekceważąca. No chyba, że jestem szczęśliwa - to wtedy jestem sarkastyczna.

Awatar użytkownika
Nadia
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 4 czerwca 2010, 21:18
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak postrzegacie Dwójki?

#50 Post autor: Nadia » sobota, 22 stycznia 2011, 20:27

Powiem tylko tyle, dwójki mnie wkur....zają. I na moje nieszczęście znam ich sporo :\
"Żeby zdobyć wiedzę - trzeba się uczyć. Ale żeby zdobyć mądrość - trzeba obserwować." — Marilyn vos Savant
5w4

Awatar użytkownika
Elenwen23
Posty: 19
Rejestracja: czwartek, 9 września 2010, 18:14
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak postrzegacie Dwójki?

#51 Post autor: Elenwen23 » wtorek, 25 stycznia 2011, 22:09

Jak na moje oko sporo tu uogólnień. Znam dobrze przynajmniej trzy dwójki i są one tak różne od siebie, że aż trudno w to uwierzyć. Ale - co rzuca się w oczy - mówią tym samym wspólnym językiem. Językiem, hmmm, bardzo społecznym. Liczy się człowiek. Nauka, owszem - daje prestiż, kariera zawodowa - to samo, moda - a jakże, można po niej ocenić człowieka. Sztuka - różnie z tym bywa, ale dwójka nie zatraci się w niej jak czwórka, podobnie jak w nauce piątka. Czasem robi coś tylko na pokaz, a czasem z głębi serca. Często robi coś bezinteresownie, ale biada, gdyby obdarowany nie docenił przysługi. Jeśli mimo to nie doceni, dwójka będzie pomagać dalej. Takie są moim zdaniem dylematy dwójek. One tak wiele chcą zrobić dla innych, ale nie lubią być bezimienne.

Zauważyłam, że dwójki postrzegane są jako płytkie, a ich inteligencja na średnim poziomie. Myślę, że powodem takiego postrzegania może być niechęć dwójek do głębokich rozmów: "Patrzysz czasem w gwiazdy?"- pytają czasem czwóreczki, odpowiadają "hę?"/ "Jak myślisz, dlaczego to i to działa tak i tak? Jakie są mechanizmy tego i tego?" - pytają piątki, odpowiadają: "nie zastanawiałem się nad tym" - dla dwójek (czego piątki nigdy nie zrozumieją) to koniec rozmowy.
Porównuję do czwórek i piątek, ale te typy najbardziej są mi bliskie.

Ale mimo wszystko dwójki są urocze, potrafią być taką dobrą duszą. Są bardzo ciepłe.

Ach, a jeśli chodzi o ich uwodzenie. Raczej oczarują niż zaintrygują. Skore są bardziej ofiarować ciepło niż ogień. Nie fascynują, ale są takie słodkie :)
Czasami potrzeba wiele czasu, żeby niczego nie zrozumieć.

5w4

KprezS
Posty: 14
Rejestracja: niedziela, 23 stycznia 2011, 19:23

Re: Jak postrzegacie Dwójki?

#52 Post autor: KprezS » wtorek, 15 lutego 2011, 17:08

Ja mam nieszczęście być zakochanym w dwójce... :( Na początku jak ją poznałem, to ciągle się uśmiechała i to mnie w niej zauroczyło. Polubiłem jej ciepło i przyjacielskość, ale chyba tylko dlatego, że te cechy zrodziły we mnie nadzieję na to, że ona zechce ze mną być. Wydawało mi się, że ona jest taka urocza tylko dla mnie i to pozwoliło mi rozwinąć moje nadzieje i marzenia związane z nią. Wydawało mi się, że dobrze się rozumiemy, z resztą ona też twierdziła, że "fajnie jest czasem sobie pofilozofować". No a ja jako 5w4 filozofuję bardzo często. Tylko że ona chyba nie zawsze rozumie mój tok myślenia, z resztą mi też jest trudno ubierać myśli w słowo mówione i o trudnych rzeczach wolę pisać. Dlatego filozoficzne tematy zwykle były obracane w irracjonalne żarty... no i było fajnie. Wydawało mi się, że mnie podziwia, mówiła, że mam talent plastyczny, aktorski i literacki chyba też. Jak przeczytałem w opisie dwójki to, że są bardzo czułe na krytykę, to się przestraszyłem, bo przyznam, że dość często miałem różne uwagi co do niej... Boję się, że tym właśnie ją do siebie zniechęciłem. Wydawało mi się, że konstruktywna krytyka jest zawsze dobra i pozwala poprawić błędy. Jednak ona raczej nie stosowała się do moich uwag.

Jednak jedna rzecz mnie zdziwiła. W opisie dwójki pisało, że one nie potrafią powiedzieć "nie". Tymczasem ona powiedziała mi raz jasno: "Nie chcę się z tobą spotykać." Jak zwykle, uczyniła to z uśmiechem... Choć mimo to spotykaliśmy się potem, było strasznie miło i znowu zakwitły we mnie nadzieje i wrażenie, że ona mnie jednak może chcieć. Boli mnie, gdy podkreśla, że jestem dla niej tylko kolegą. Dla mnie słowo "kolega" oznacza po prostu znajomego z klasy, z którym czasem można zamienić parę słów albo spisać zadanie, no i raczej nic więcej. Jednak dla niej chyba kolega to ktoś ważniejszy... W każdym razie kiedyś jak nazwałem się jej przyjacielem, to mnie poprawiła, że jestem tylko kolegą. :( Nie wiem, jak to by wyglądało teraz...

Jej społeczne spojrzenie na świat nieco mnie śmieszy i wydaje mi się dość naiwne... no i strasznie słodkie zarazem. Wczoraj na przykład pisze mi przez gg, że "na pewno masz przyjaciół, którzy myślą o Tobie, a może nie jest ich tak wielu, ale prawdziwość się liczy". Mi się wydaje raczej mało prawdopodobne, aby ktoś myślał o mnie w tamtym momencie oprócz niej, z którą rozmawiałem. Napisałem jej, że to brzmi jakbym oglądał Kubusia Puchatka. :P

Póki była sama, ciągle żyłem nadzieją, że ona mnie w końcu pokocha i nasza znajomość rozwijała się. Jednak potem znalazła sobie chłopaka. :( Dowiedziałem się tego od innych, przez co poczułem się zdradzony i oszukany. Mój świat legł w gruzach, miałem myśli samobójcze, pisałem wiersze itd... Ale potem ona sama do mnie napisała i traktowała całą sprawę strasznie lekko, jakby nic się nie stało, ciągle z uśmiechem. To jej podejście, przyznam, postawiło mnie na nogi i wyciągnęło z depresji. Nie wiem, czy zdaje sobie sprawę z tego, jak mocno mnie zraniła... Nie odważyłem się wszystkiego wykrzyczeć, tylko delikatnie dawałem jej do zrozumienia, że jest mi źle... no i wydaje mi się, że jej optymizm społeczny nieco ją zaślepił i wg. niej w ogóle nie ma problemu. W każdym razie ona lubi mnie chyba tak samo jak wcześniej... Zastanawiam się, jak by zareagowała, gdybym wykrzyczał to wszystko, co do niej czuję i jak mi jest źle... a przynajmniej było, bo teraz bywa już lepiej. Kusi mnie to nieco, że mogłaby przygarnąć mnie z samej litości i strachu...

To tyle o mojej nieszczęsnej miłości do 2w1.

Tycho
Posty: 34
Rejestracja: niedziela, 27 lutego 2011, 21:13
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak postrzegacie Dwójki?

#53 Post autor: Tycho » niedziela, 27 lutego 2011, 22:06

Mój jedyny dotychczasowy związek był z 2w1 - generalnie z perspektywy czasu uznaję go za cenne doświadczenie. Między innymi dał mi wiedzę, że od Dawców powinienem się trzymać z dala, a na pewno się z żadną Dwójeczką nie wiązać. Prawie trzyletni związek był kompletnie porąbany - co częściowo wynika z tego, że oboje byliśmy niedojrzali emocjonalnie, a częściowo z faktu, że strasznie baliśmy się bardziej związać.
Ja - Obserwator, wtedy w niskim stopniu rozwoju, więc nie muszę tłumaczyć, że nie chciałem się za bardzo angażować - gdybym nie to, że znałem ją od 5 lat to bym ją spławił. Ona - miała problem z tym, żeby mnie zaakceptowali jej znajomi/rodzina, więc praktycznie przedstawiła mnie tylko siostrze; dzisiaj po poznaniu Enneagramu wiem, że panicznie bała się, że sobie nie poradzi z odrzuceniem przez rodzinę. A z jej opowieści dosyć jednoznacznie wynikało, że nie zaakceptują małomównego, niechlujnego mruka.
Najbardziej wkurzało mnie, że nie potrafiła jasno i precyzyjnie określić czego właściwie ode mnie oczekuje - dla kogoś, kto musi mieć takie sprawy uporządkowane była to męczarnia. Podejrzewam, że gdybym wiedział, że oczekuje ode mnie, że będę jej okazywał afekt to pewnie raz na jakiś czas bym to zrobił (ale i tak rzadziej niż potrzebowała). Wiem, że jest wystarczająco inteligentna, żeby zdefiniować swoje potrzeby, ale to, że tego nie robiło powodowało, że nie potrafiłem się odpowiednio zachować.
Poza tym nie podobał mi się jej brak inicjatywy, wszystko musiałem wymyślać sam - gdzie idzie, kiedy etc. To też dosyć nieprzyjemne, zmuszać Piatkę do działania ;-)

No i nie można jej było za nic - nawet w żartach - skrytykować. Oczywiście to robiłem, w miarę łagodnie, ale i tak się obrażała.

Zalety - zawsze okazywała zrozumienie dla mnie, jej świetna empatia pozwalała mi dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy o wielu osobach - po tym jak kilka razy potrafiła intuicyjnie określić coś na co ja potrzebowałem wielu obserwacji ufałem jej w tej kwestii. Poza tym można się było wyżalić, rozumiała (już sam fakt, że potrafiłem się jej wyżalić wskazuje jak bardzo jej ufałem). No i zawsze okazywała mi akceptację i zrozumienie - a każdy człowiek tego potrzebuje.

Związek padł przez moją nieumiejętność okazywania uczuć - ale to dobrze, bo nie pasowaliśmy do siebie. W zasadzie 3 razy ze mną zrywała i potem wracała - kochałem ją (chociaż dotarło to do mnie po roku bycia razem), w końcu oboje stwierdziliśmy, że uczucie umarło. Ona oczywiście musiała sobie najpierw kogoś nowego znaleźć ;-)

Generalnie uważam dwójki za paskudnych hipokrytów - są przyjaźni ale nie po to by świat stał się przez to lepszy, a tylko po to by oni mogli się lepiej poczuć. Problem z tym, że akurat z rozpoznaniem tego typu mam dosyć duże problemy (łatwiej mi wytypować 7,3,żeńską 9, a nawet inne Obserwatora), więc moje podejście wynika z tego jednego przypadku i książek z teorią. Ale jakoś moje doświadczenia w tym jednym przypadku powodują, że jestem do Dawców uprzedzony.
Wystarczy, że dobrzy ludzie nie będą nic robili, a zło zatriumfuje.
Edmund Burke

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Jak postrzegacie Dwójki?

#54 Post autor: atis » niedziela, 27 lutego 2011, 22:39

Gdy czytam o tym, jak postrzegają niektórzy z was dwójki, ma wrazenie, ze to nie wszystko byly w rzeczywistosci dwójki... wybiorcze przyklady nasuwają mi na mysl bardziej 7 lub 9. Albo i 6.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Kakaouko
Posty: 32
Rejestracja: niedziela, 16 stycznia 2011, 19:04
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak postrzegacie Dwójki?

#55 Post autor: Kakaouko » niedziela, 6 marca 2011, 23:10

Zgadzam się w stu procentach! Tak postrzegam dwójki.
5w6
Zazwyczaj jestem paskudna, wredna i cyniczna. A, i jeszcze lekceważąca. No chyba, że jestem szczęśliwa - to wtedy jestem sarkastyczna.

Shirayo
Posty: 625
Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2011, 11:40
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak postrzegacie Dwójki?

#56 Post autor: Shirayo » sobota, 23 kwietnia 2011, 20:25

Moja siostra jest dwójką a ja piątką.
Wnerwia mnie. Jest złośliwa. LUBI mnie denerwować. To jej sprawia radość. 5 i 2 to jak kot i pies. Przynajmniej u mnie.
EDIT@
Gdy zasugerowałem jej, że nieszczerze wypełniła test, wydarła się na mnie. Xd

REb
Posty: 30
Rejestracja: niedziela, 24 października 2010, 11:52
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: to tu, to tam

Re: Jak postrzegacie Dwójki?

#57 Post autor: REb » niedziela, 24 kwietnia 2011, 13:53

Shirayo pisze:Moja siostra jest dwójką a ja piątką.
[...]
Gdy zasugerowałem jej, że nieszczerze wypełniła test, wydarła się na mnie. Xd
Skoro test wypełnia nieszczerze.. skąd wiadomo, że jest Dwójką? :P
5w4

Shirayo
Posty: 625
Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2011, 11:40
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak postrzegacie Dwójki?

#58 Post autor: Shirayo » niedziela, 24 kwietnia 2011, 13:57

racja, powinienem dodać słowo 'chyba'

Awatar użytkownika
Intan
Posty: 859
Rejestracja: piątek, 22 kwietnia 2011, 19:02
Enneatyp: Dawca
Kontakt:

Re: Jak postrzegacie Dwójki?

#59 Post autor: Intan » wtorek, 26 kwietnia 2011, 16:34

JESTEM Dwójką!
Sorry, mój brat też mnie lubi denerwować. A test robiłam (szczerze) kilkakrotnie i ostatnio - dwa razy pod rząd wyszło mi, że jestem Dwójką.
Poza tym, co osoba, która nie ma dostępu do mojego umysłu, może wiedzieć, kim jestem i jaka jestem? Trzeba pamiętać, że ludzie zakładają maski. -.-
dwietrzecie
sx/so

EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.

Marianne Williamson

Shirayo
Posty: 625
Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2011, 11:40
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak postrzegacie Dwójki?

#60 Post autor: Shirayo » wtorek, 26 kwietnia 2011, 16:54

To ją zdejmij :)
Po co grać.

ODPOWIEDZ