Into the wild

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Akzn
Posty: 35
Rejestracja: sobota, 29 marca 2008, 10:21

#16 Post autor: Akzn » czwartek, 26 czerwca 2008, 16:06

nutshell pisze: A może chciał ukarać w ten sposób rodziców,?
A co z jego siostrą?
Byli sobie bardzo bliscy i zostawił ją samą sobie... z ludzmi od których uciekł :roll:



Awatar użytkownika
M.
Posty: 1196
Rejestracja: czwartek, 31 stycznia 2008, 20:31
Kontakt:

#17 Post autor: M. » czwartek, 26 czerwca 2008, 16:12

Słyszeliście o czymś takim jak SPOILER?
5w4, sp/sx
EII

qos
Posty: 87
Rejestracja: wtorek, 4 marca 2008, 17:24

#18 Post autor: qos » środa, 16 lipca 2008, 18:27

gdybym tylko potrafiła oddychac pod wodą rzuciała bym wszystkich. geoizm. w najczystszej postaci.
4w5 zabrała 5w4 na ten film.
N-orth
ja poproszę N-ew Zeland

"i wyjdę rano niby po chleb.."
5w4

sothis216
Posty: 41
Rejestracja: czwartek, 17 lipca 2008, 21:42
Lokalizacja: stamtąd
Kontakt:

#19 Post autor: sothis216 » środa, 23 lipca 2008, 20:25

Strasznie lubie sie przemieszczac jednak nie umiem sie dogadywac z ludzmi wiec takie podrozowanie nie oparte na planie i kasie byloby dla mnie b trudne
-choc na wygodach zuplenie mi nie zalezy tak jak na rzeczach..
...a 2 ze nie umiem tego robic sam..szczegolnie cenie gory...dobrze planuje ale czasem tez wynajduje bezsensowne problemy -np zdrowotne
5w4

sothis216
Posty: 41
Rejestracja: czwartek, 17 lipca 2008, 21:42
Lokalizacja: stamtąd
Kontakt:

#20 Post autor: sothis216 » niedziela, 1 lutego 2009, 22:30

aha wlasnie ogladamy ten film popijajac szampana
calkowicie zrozumiale
rutyny zabezpieczaja nas w mlodym wieku przed szokiem
wszystko jest rutyna nawet ucieczka od niej
zrywam sie co jakis czas
tym razem bedzie daleko..
5w4

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

Re: Into the wild

#21 Post autor: Rinn » środa, 18 listopada 2009, 23:26

Ja również byłam oczarowana tym filmem, a po obejrzeniu nasunęło mi się dużo pytań natury egzystecjalnej. :)

Postać głównego bohatera jest bardzo piątkowa. Podziwiam jego decyzję o zostawieniu złych rodziców i złej cywilizacji na rzecz czegoś autentycznego, to, jak wywalczył sobie wolność, wyzbył się zależności i wpływów. Żal mi było tylko jego siostry, ale podziwiam jej zrozumienie dla jego decyzji. Ludzi, których spotkał w drodze, i którzy próbowali go zatrzymać przy sobie, też było mi żal, choć tutaj już łatwiej było mi zrozumieć motywy "Supertrampa". Jego historia ma też w sobie nutę tragizmu - nie mogłam powstrzymać wrażenia, że się zapędził. Dotarł do tego ekstremum samotności i wolności, które stało się dla niego więzieniem i śmiertelnym głodem. Gdzie nie było już szczęścia, którego szukał, skąd nie było już odwrotu. Może powinien był zatrzymać się nieco wcześniej, może przeoczył to, czego szukał? A może tylko śmierć, unicestwienie, potrafi nas naprawdę wyzwolić od świata i społeczeństwa?

Namieszał mi ten film w głowie, oj, namieszał. :wink:
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Into the wild

#22 Post autor: Kapar » piątek, 27 listopada 2009, 13:48

Podobna idea jak w Into the wild jest w filmie Grizzlyman, film dokumentalizowany, także o ucieczce od społeczeństwa i kontakcie z naturą, a właściwie to o facecie który żyje ze stadem niedźwiedzi gryzzli i jak na niego to wpływa.
Polecam
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Chinook
Posty: 1122
Rejestracja: sobota, 9 lutego 2008, 23:30

Re: Into the wild

#23 Post autor: Chinook » sobota, 28 listopada 2009, 01:13

Zamiast takich filmów, wolę poczytać/pooglądać Raya Mearsa albo obejrzeć "Dersu Uzałę". Ciekawym człowiekiem był też Richard Proenneke.

Versteinka
Posty: 6
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2011, 21:50
Enneatyp: Obserwator

Re: Into the wild

#24 Post autor: Versteinka » wtorek, 4 czerwca 2013, 17:07

Książka o podobnej tematyce: "Zew natury" Guy Grieve

Awatar użytkownika
stworek
Posty: 36
Rejestracja: piątek, 31 sierpnia 2012, 22:33
Enneatyp: Obserwator

Re: Into the wild

#25 Post autor: stworek » czwartek, 1 sierpnia 2013, 05:03

O filmie dowiedziałem się od koleżanki, która poleciła mi go słysząc że w moim wymarzonym-idealnym dorosłym życiu mieszkałbym na Syberii z dala od wszelkiej cywilizacji i zajmował się matematyką :) Jednak stwierdzam, że - mimo pozornego podobieństwa - nic nie łączy mnie z głównym bohaterem.

Po pierwsze: zupełnie inne motywy. Chłopak nie uciekał od ludzi (ekstrawertyków :P), tylko od "cywilizacji" - takie zachowanie zawsze wkurza mnie u ludzi. Jest objawem zwykłej głupoty,a Ci, którzy sądzą, że lepiej żyłoby się bez "cywilizacji" niech spojrzą na Afrykę, plagi chorób i głodu ją nawiedzające, to może zmienią zdanie.
Można oczywiście powiedzieć, że miał dosyć kultu pieniądza i wszechobecnej hipokryzji. Tyle, że przecież postawa jego rodziców nie jest wcale jedyną - w momencie, w którym ucieka miał właśnie zacząć studia: nowe życie - i żyć po swojemu, nawiązywać kontakty z ludźmi nie troszczącymi się w pierwszej kolejności o markę i rocznik samochodu.

Po drugie: zupełnie inne cele. A właściwie zupełny brak celu głównego bohatera. Kompletnie nie rozumiem, PO CO on chciał tam mieszkać? Jaki miał cel w tym, żeby przenieść się na Alaskę? Uciec tylko po to, żeby odciąć się od świata? Nie wydaje mi się, żeby chciał ukarać rodziców, byłoby to zupełnie nie w jego stylu. Co on zamierzał osiągnąć już po ucieczce?

Przyznaję jednak, że film szalenie mi się spodobał, głównie za sprawą kapitalnych zdjęć i genialnie dopełniającej klimatu muzyki. Klimat zawładnął moją wyobraźnią i jeśli wcześniej postanowienie podobnego wyjazdu było raczej marzeniem z kategorii "raczej nigdy się nie spełni" to teraz układa się już bardzo klarownie. :) Oczywiście z perspektywą powrotu w ciągu niedługiego czasu...

Aha, no i niezwykle trafił do mnie koncept, na który inni jak widzę się oburzają, czyli zupełny brak kontaktu z rodziną. Według mnie to wspaniała rzecz. Tak, wiadomo, martwili się, siwieli i modlili, ale w końcu sami są sobie winni: nie kto inni jak oni zapracowali na to, że dziecko chce wyjechać bez pożegnania. Patrząc z drugiej strony to musi być cudowne uczucie zostawić wszystko za sobą, iść w świat bez żadnego bagażu, nikogo kto stawiałby jakieś ograniczenia, dawał nakazy, zakazy i pouczenia. :)
"Gdzie jest granica - co wolno i co warto"

somerandomcharacters.wordpress.com

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Into the wild

#26 Post autor: Snufkin » czwartek, 1 sierpnia 2013, 18:30

stworek pisze:Po pierwsze: zupełnie inne motywy. Chłopak nie uciekał od ludzi (ekstrawertyków :P), tylko od "cywilizacji" - takie zachowanie zawsze wkurza mnie u ludzi. Jest objawem zwykłej głupoty,a Ci, którzy sądzą, że lepiej żyłoby się bez "cywilizacji" niech spojrzą na Afrykę, plagi chorób i głodu ją nawiedzające, to może zmienią zdanie.
Można oczywiście powiedzieć, że miał dosyć kultu pieniądza i wszechobecnej hipokryzji. Tyle, że przecież postawa jego rodziców nie jest wcale jedyną - w momencie, w którym ucieka miał właśnie zacząć studia: nowe życie - i żyć po swojemu, nawiązywać kontakty z ludźmi nie troszczącymi się w pierwszej kolejności o markę i rocznik samochodu.
E ziomeczku dla mnie to jest płytkie spojrzenie, robisz z niego jakiegoś hipisa, dla mnie właśnie uciekał od ludzi a konkretniej chciał zerwać z dawnym życiem. Porównanie do murzynów w Afryce wydaje mi się nietrafione.
stworek pisze:Po drugie: zupełnie inne cele. A właściwie zupełny brak celu głównego bohatera. Kompletnie nie rozumiem, PO CO on chciał tam mieszkać? Jaki miał cel w tym, żeby przenieść się na Alaskę? Uciec tylko po to, żeby odciąć się od świata? Nie wydaje mi się, żeby chciał ukarać rodziców, byłoby to zupełnie nie w jego stylu. Co on zamierzał osiągnąć już po ucieczce?
Pytasz po co a ja bym zapytał dlaczego by nie ? Sam bym chciał mieszkać na Alasce, byle jakieś centrum handlowe było w pobliżu. Nie wiem czy każde pragnienie musi mieć jakiś skonkretyzowany cel ? On chciał wolności, więc jakoś by tam żył, czy to ważne co by robił ? Jak się walczy o przeżycie kolejnego dnia to się nie myśli za dużo o celach.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
stworek
Posty: 36
Rejestracja: piątek, 31 sierpnia 2012, 22:33
Enneatyp: Obserwator

Re: Into the wild

#27 Post autor: stworek » piątek, 2 sierpnia 2013, 02:06

Snufkin pisze:E ziomeczku dla mnie to jest płytkie spojrzenie, robisz z niego jakiegoś hipisa, dla mnie właśnie uciekał od ludzi a konkretniej chciał zerwać z dawnym życiem.
Oczywiście, że nie uciekał od ludzi. Przecież przez całą swoją podróż starał się nawiązać ze wszystkimi kontakt. Nie musiał mieszkać aż na Alasce żeby pozbyć się towarzystwa ludzi. Chciał tam być, bo tam nie sięgała cywilizacja.
No i uważał, że jest w stanie przetrwać bez niej, co jak widać nie zadziałało.
Spoiler:
Snufkin pisze:Pytasz po co a ja bym zapytał dlaczego by nie ? Sam bym chciał mieszkać na Alasce, byle jakieś centrum handlowe było w pobliżu. Nie wiem czy każde pragnienie musi mieć jakiś skonkretyzowany cel ? On chciał wolności, więc jakoś by tam żył, czy to ważne co by robił ? Jak się walczy o przeżycie kolejnego dnia to się nie myśli za dużo o celach.
No nie wiem, życie powinno chyba mieć jakiś cel, żeby pod koniec móc powiedzieć "coś zrobiłem" a nie "przeżyłem". No ale to oczywiście sprawa osobista i w swoim komentarzu przedstawiłem po prostu swój punkt widzenia, nie twierdzę że jest jedynym słusznym.
"Gdzie jest granica - co wolno i co warto"

somerandomcharacters.wordpress.com

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Into the wild

#28 Post autor: Snufkin » piątek, 2 sierpnia 2013, 15:49

stworek pisze:Oczywiście, że nie uciekał od ludzi. Przecież przez całą swoją podróż starał się nawiązać ze wszystkimi kontakt. Nie musiał mieszkać aż na Alasce żeby pozbyć się towarzystwa ludzi. Chciał tam być, bo tam nie sięgała cywilizacja.
Całkiem inaczej odebrałem ten film, dla Ciebie to bardziej jakiś jednostkowy manifest ideologiczny w stylu anarchoprymitywistów. Zauważ, że w czasie podróży poznał przecież drugiego 'ojca' i dziewczynę. Obie te osoby mogły być kimś ważnym w jego życiu ale wybrał inaczej. Jedno się może łączyć z drugim ale ja na to patrzyłem 'po piątkowemu'.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
abc2343
Posty: 31
Rejestracja: sobota, 27 lipca 2013, 21:10

Re: Into the wild

#29 Post autor: abc2343 » niedziela, 15 czerwca 2014, 04:45

Po seansie miałam mętlik w głowie. Myślałam o nim wiele dni, zadawałam sobie pytania typu "kim jestem", "dokąd idę", "jak być szczęśliwym". Film magiczny, rzeczywiście iście piątkowy.
O czym jest ten film? Wg mnie to jest film o poszukiwaniu szczęścia, o dojrzewaniu, poznawania życia. I tak główny bohater podróżował, próbował wszystkiego, poznawał ludzi. Przed tym wyjazdem nie miał pojęcia o świecie. Całym jego światem były książki, do każdej sytuacji miał przygotowany cytat. Można powiedzieć, że żył trochę cudzym życiem, jego spojrzenie na świat składało się z wielu innych. Wyszedł z domu, a tu życie pokazało mu coś zupełnie innego. Myślał, że wie wszystko o życiu, świat ma w małym palcu, wie w jaki sposób będzie szczęśliwy. Życie pokazało mu coś zupełnie innego, a szczególnie już sam pobyt na Alasce. Cała ta jego podróż stała się poszukiwaniem samego siebie, swojego sposobu na szczęście, w pewien sposób też sensu życia. Od początku był pewien, że szczęście można osiągnąć żyjąc w swojej samotni z dala od tej chorej cywilizacji i społeczności. Rzeczywistość okazała się trochę inna, okazało się, że są ludzie, którzy są podobni do niego. Do tej pory znał tylko ludzi typu swoich rodziców, materialistów, widzących szczęście jako kupę forsy. Swoją drogą, to również myślałam, że nie ma takich ludzi jak ja, dopóki nie trafiłam na to forum :lol: . Cały ten film pokazuje, jak chłopak który był pewien swego, uważał się za mędrca, dojrzewa, dorasta, poznaje ludzi i życie. A końcowy cytat: "Szczęście jest prawdziwe tylko wtedy, gdy dzielimy się nim z kimś" nie jest dla mnie typowym przesłaniem filmu. Uważam, że to pokazuje że główny bohater wreszcie znalazł sposób na szczęście. Każdy powinien do niego dojść, znaleźć swój własny pomysł, cel.
Zainspirował mnie ten film, stwierdziłam, że poznam siebie jedynie gdy wyjdę z domu, do świata. Doszłam do wniosku, że prawdziwa mądrość płynie z doświadczenie, nic tu nie wskóram godzinnymi przemyśleniami o swoim życiu, bo muszę je sprawdzić w praktyce.
No i zafascynowała mnie oczywiście sama historia, właściwie to ona skłoniła mnie do obejrzenia tego filmu, bo swego czasu miałam podobny pomysł na życie. Życie poza szablonem, w drodze. Ale to nie dla mnie, chyba że już naprawdę nie będę wytrzymywała w społeczeństwie. Tzn. marzę o takim życiu, najlepiej w namiocie w górach z wędką. Ale po prostu brak mi odwagi, być może kiedyś będę w stanie zrealizować swoje marzenie.
A i tu pojawia się kolejny dylemat: co robić kiedy już spełni się swoje marzenie? Przecież one wtedy tracą cały swój urok, tą tajemniczość. Przeraża brak celu w swoim życiu. Wymyślać kolejne marzenie czy po prostu nauczyć się cieszyć chwilą, bez myślenia o jutrze? Tyle pytań a tak mało odpowiedzi :)
5w4 INTP
/// Teraz jestem bardziej ENTP i wychodzi mi niby 7w8, ludzie się zmieniają XD

Awatar użytkownika
Melody
Posty: 116
Rejestracja: piątek, 9 maja 2014, 23:49
Enneatyp: Obserwator

Re: Into the wild

#30 Post autor: Melody » niedziela, 22 czerwca 2014, 13:53

Oglądałam ten film rok temu, więc mogę coś pokręcić. Jest to jeden z najfajniejszych filmów na świecie (moim skromnym zdaniem) 8-)

Odniosę się trochę w tej wypowiedzi do tego co pisał stworek, bo odebrałam to podobnie jak Snufkin zupełnie inaczej.

Jak dla mnie istotą ucieczki bohatera była płytkość, brak szczerości (gra pozorów), której był świadkiem i mimowolnym uczestnikiem w otaczającym go świecie. Nie znajdował w tym spełnienia, szczęścia ani poczucia wolności. Więc uciekł. Ucieczka jest dziecinna, ale w jego wypadku była to podróż do wolności. Też mam wrażenie, że w pewnym momencie już się "zapędził".
Prawda jest taka, że wszystko zależy od ludzi, którymi się otaczamy. W tym wypadku duużo zależało od rodziców, którzy pokazali mu kicz, pozory, brak miłości i szczęścia no i właściwe także egocentryzm (liczą się moje cztery litery i żeby sąsiedzi kliknęli mi "lubię to").
Główny bohater chciał zamieszkać na Alasce by poczuć jedność z otaczającym go światem, odnaleźć po prostu prawdę i być jej częścią.

Niezwykle się wzruszyłam. Uroniłam parę łez w trakcie, a raczej mi się to nie zdarza. W pierwszym momencie po obejrzeniu tego filmu w głowie zapaliła się lampka (aż wstyd się przyznać XD) "O, też tak chcę". Oczywiście, potem była rozkmina, że przekaz był zupełnie inny.
5w6, iNtuitive af :mrgreen:

ODPOWIEDZ