MaryJaneWatson pisze:*ją/jego oswoić, dać czas na poznanie.
To na pewno, choć... "oswoić"? Trochę jakby pięć było małpką w zoo.
Niemniej na szybko to się można seksić w toalecie po pijaku i bez zobowiązań, a nie nawiązywać związki. Nie żebym praktykowała to pierwsze.
*Przekonać ich do siebie CZYNAMI, nie tylko słowami.
Raczej tak. Na pewno wolę czyny niż słowa w kwestii okazywania uczuć, zaangażowania itd. Słowa są ważne w znaczeniu interesującej rozmowy, bo jeśli nie mam zupełnie o czym z kimś rozmawiać, to nie ma wielkiego sensu taka znajomość.
*Nieustannie dbać o ciekawe życie i niezależność i nie kontrolować piątek
Zdecydowanie tak, przy czym ważna jest definicja słowa "ciekawe". Własne zainteresowania, pasje i umiejętność zajęcia się samym sobą jest bardzo mile widziana. Gorzej, jeśli "ciekawe" znaczy cotygodniowy melanż do upadłego i wczasy w kurorcie w Tunezji. Wówczas - nope. Próby kontroli nie są zbyt dobrym pomysłem - najczęściej pięć ucieknie, ewentualnie obejdzie to jakoś na około albo się po prostu zbuntuje, choć to chyba rzadziej.
*Piątki są bardzo elokwentne i zdają sobie z tego sprawę, nie będą szanować osób które wykazują się brakiem wiedzy elementarnej.
Zawęziłabym to do nagminnego braku takiej wiedzy z wielu dziedzin i zatwardziałości w braku chęci dowiedzenia się. Czasem rzeczywiście miewam tendencję do pojechania tekstem: "Ale jak można tego nie znać?!", najgorsze, że często w kwestiach niszowych, ale w sumie jeśli lubię daną osobę, to szybko się zreflektuję i po prostu pokażę jej to, czego nie zna, a mogłaby (czy tam powinna
).
*5 będzie Cię szanować, gdy będziesz potrafił/a przyznać się do błędu i nie okazywał/a jej/mu agresji
Fakt, cenię szczególnie to pierwsze.
*Piątka otworzy się na Ciebie, jeśli Ty najpierw okażesz jej zaufanie i odsłonisz się szczerze przed nią/nim, wówczas on/ona we właściwym czasie (nie oczekuj, że nastąpi to szybko i nie naciskaj) odsłoni się przed Tobą.
Z tym szczerym odsłanianiem się to też bez przesadyzmu. Zwierzenia z wielkich miłości czy innych dramatów to nie jest najlepszy pomysł na podryw.
*Piątce najlepiej zaimponować działaniami, osiągnięciami, inteligencją.
Nie nazwałabym tego imponowaniem, a raczej zaskarbieniem sobie sympatii. Osiągnięcia nie są tak istotne jak inteligencja, podobny sposób myślenia (niekoniecznie identyczne wnioski!), dobra rozmowa. Cenię w sumie pewną zaradność, choć kiedy ktoś mnie nią terroryzuje to już niekoniecznie
, bo czasem mi jej brakuje, mimo że lubię myśleć, że jest inaczej.
W związkach bliższych oczywiście nie bez znaczenia jest też uroda.
* Dla ósemek i piątek budujące są wzajemne nocne debaty na kontrowersyjne tematy, 5 i 8 lubi prowokować ?(uwaga, można się ostro pokłócić;-)bo oba typy dokładnie wiedzą czego chcą.
Tak, tak, tak, przy czym myślę, że te bardziej kłótliwe relacje intelektualne są lepsze dla bliższego koleżeństwa niż bardzo bliskich relacji intymnych.
Oczywiście jakiś rodzaj intelektualnej nocnej dyskusji jest też mile widziany i w takim związku.
*Piątce imponuje kasa i prestiż ale nie jest to dla niej najważniejsze w przeciwieństwie do tzw. niezdrowych ósemek ślepo gnających w kierunku kariery i celów.
Nie, nie imponuje mi cudza kasa i prestiż. Posiadanie pieniędzy jest pewną praktyczną koniecznością, jeśli chce się żyć w takiej ogólnie przyjętej rzeczywistości i akceptuję to, choć może czasem chciałabym zostać takim totalnym minimalistą, który nie potrzebuje do szczęścia prawie żadnej własności, ale z wielu rzeczy w praktyce trudno mi zrezygnować - choćby książek, kolekcji płyt. No i podzespoły takie drogie.
Jednak raczej wydam pieniądze na realizację pasji niż podniesienie swojego prestiżu.
*5 są przesadnie niezależne od najmłodszych lat, bo wielokrotnie w dzieciństwie obiecywano
im "złote góry" i piątki się rozczarowywały, dlatego nie ufają słowom ludzi, lecz patrzą na czyny
Coś w tym jest. Nie zarzucam nikomu przedwcześnie złych intencji, ale trzymam oczekiwania na pewien dystans, staram się nie przywiązywać szczególnie ani do negatywnej, ani pozytywnej wizji. Opcji rozwiązań zazwyczaj jest wiele.
*Piątka lubi wyzwania w związku. Jeżeli partner jest nudny, przewidywalny i za wcześnie się zaangażuje w relacje i odkryje swe uczucia-piątka się oddali.
Trochę tak, trochę nie. Oczywiście nie przepadam za totalnie nudnymi ludźmi, których nic nie interesuje poza rosołem na obiad i "Tańcem z gwiazdami" w tv. Niemniej pewna doza przewidywalności jest konieczna, choćby dlatego, że nie lubię kiedy ludzie np. wpadają bez zapowiedzi i oczekują, że ich wpuszczę na kawę.
Za to za wczesne zaangażowanie się - to na pewno. Pięć minut i mnie nie ma, jeśli ktoś zacznie wyznawać miłość po miesiącu. Czy po roku podobnie - nie wiem, bo nie dotrwałam jeszcze nigdy.
Agon pisze:Nie chciałbym wchodzić w związek z kobietą, która nie chce mieć dzieci. Seks to mógłbym sobie mieć za kasę u prostytutki, a poza partnerką chciałbym mieć potomka. Tak naprawdę to dzieci utrzymują dwojga ludzi razem, jeśli pomimo dzieci któraś ze stron się puszcza, to świadczy o upośledzeniu takiej osoby.
Jak dziecko ma być jedyną rzeczą, która spaja związek trwale, to ja chyba sobie zostanę przy fapaniu. Taniej wyjdzie.
Od siebie do tematu dodam, że nie wierzę w działanie takiego podrywania na zasadzie "łowca - zwierzyna". Czasem sobie różnie żartuje w takim tonie, ale nie wyobrażam sobie, żeby to mogło działać w rzeczywistości - bez względu na to, czy byłabym stroną podrywającą czy podrywaną. Myślę, że relacja musi się związywać jednak w miarę równolegle, dwustronnie. Chyba najprościej mi sobie to wyobrazić jako pewien rozwój bliskich relacji kumpelskich, z których z czasem robi się coś jeszcze bliższego.
Tak całkiem ogólnie mówiąc, to lecę na dziewczyny inteligentne, ale ciepłe i sympatyczne. Ładne usta, uśmiech i rude włosy to tam takie szczegóły...