Strona 2 z 5

: niedziela, 3 sierpnia 2008, 17:51
autor: NoLeader
paranoid_android2 pisze:Jeśli ci to nie odpowiada to zastanów się czy na pewno jesteś 5, przecież one dystansują się najczęściej świadomie.
Wg mnie pozornie. Tak naprawde nie mamy nad tym kontroli. Zrób test i spróbuj się nie dystansować, i nie chodzi mi o dystans fizyczny.

: niedziela, 3 sierpnia 2008, 17:53
autor: M.
Świadomie się dystansują, ale popatrz sobie na listę tego, co powinniśmy sobie dopiero uświadomić. Spora. Jest tam kilka punktów, z których nie zdawałam sobie sprawy.

Co do "atrapy życia", "życia na niby". Nie lubię tego określenia. Sugeruje, że ktoś powinien przyjąć model życia tylko taki, który jest powszechnie uznany. Nie odpowiada mi to. Generalnie lubię moje życie i jestem już w takim wieku, że nie muszę nikomu niczego udowadniać, żeby ktoś z jakichś swoich wyżyn ocenił, że teraz dopiero żyję pełnią życia. Ja bardzo intensywnie przeżywam świat, po prostu nie robię przy tym szumu, nie słychać fanfarów i fajerwerków.

: niedziela, 3 sierpnia 2008, 18:15
autor: Eruantalon
Generalnie lubię moje życie i jestem już w takim wieku, że nie muszę nikomu niczego udowadniać, żeby ktoś z jakichś swoich wyżyn ocenił, że teraz dopiero żyję pełnią życia. Ja bardzo intensywnie przeżywam świat, po prostu nie robię przy tym szumu, nie słychać fanfarów i fajerwerków
W ogóle wara innym od oceniania cudzego życia, gdy ktoś jest nim usatysfakcjonowany. Nic mi tak nie działa na nerwy.

: niedziela, 3 sierpnia 2008, 18:18
autor: NoLeader
M. pisze:
Co do "atrapy życia", "życia na niby". Nie lubię tego określenia. Sugeruje, że ktoś powinien przyjąć model życia tylko taki, który jest powszechnie uznany. Nie odpowiada mi to. Generalnie lubię moje życie i jestem już w takim wieku, że nie muszę nikomu niczego udowadniać, żeby ktoś z jakichś swoich wyżyn ocenił, że teraz dopiero żyję pełnią życia. Ja bardzo intensywnie przeżywam świat, po prostu nie robię przy tym szumu, nie słychać fanfarów i fajerwerków.
Nie, tu nie chodzi o żadne fajerwerki. Chodzi o to, że w momentach kiedy udaje się pozbyć dystansu, można poczuć w jak bardzo nierzeczywistym świecie się obcuje na codzień. Jak to piszę oczywiście ze swojej perspektywy.

: niedziela, 3 sierpnia 2008, 18:20
autor: M.
NoLeader, doprecyzuj. Przykład jakiś może.

: niedziela, 3 sierpnia 2008, 18:26
autor: NoLeader
M. pisze:NoLeader, doprecyzuj. Przykład jakiś może.
Sposoby wyjścia z dystansu: alkohol, marihuana lub orgazm.

Ewentualnie dystansu udawało mi się pozbyć przy dużym poziomie zmęczenia fizycznego.

To nie jest oczywiście żadna reklama :D

: niedziela, 3 sierpnia 2008, 18:59
autor: M.
I to, co widzisz pod wpływem tych rzeczy wydaje Ci się rzeczywiste??? Pod ich wpływem widzisz w jak nierzeczywistym świecie żyjesz?

: niedziela, 3 sierpnia 2008, 19:26
autor: NoLeader
M. pisze:Pod ich wpływem widzisz w jak nierzeczywistym świecie żyjesz?
Tak. I wiesz, nie chce tutaj rozpoczynać tematu, że np. używki wypaczają spojrzenie na rzeczywistość i tak naprawdę nie widzę jak jest naprawdę, bo pewnie zaraz taki argument by się pojawił. Nie chcę też reklamować substancji psychoaktywnych, bo to jest często dość niebezpieczna zabawa (chociaż wspominam też o nie-używkach)

Chodzi o to, że przy pewnych stymulacjach, móżg człowieka może pozbyć sie na jakiś czas mechanizmów obronnych i wtedy można zobaczyć na jakim bloku emocjonalnym cały czas się jedzie.

: niedziela, 3 sierpnia 2008, 22:53
autor: pomiar
Ten tekst analizuje piątkę najdogłębniej spośród wszystkich, jakie czytałem. Wreszcie dzięki temu zrozumiałem pewien paradoks:
Niby mam małe wymagania, nie potrzebuję kontaktu z ludźmi, nie potrzebuję wysokich zarobków, nie potrzebuję trzech samochodów itd. Prawda jest jednak taka, że czasem nachodzą mnie takie myśli, że jednak pragnę tego wszystkiego. Rzecz w tym, że gdy mam coś zrobić w tym kierunku, to sobie wmawiam, że tego jednak nie potrzebuję i tak żyję z dnia na dzień. To, co nie daje spokoju, to fakt, że nie czuję spełnienia, czyli jednak należałoby zaspokoić te pragnienia.
Ten fragment książki wreszcie wytłumaczył mi, dlaczego z jednaj strony czegoś pragnę, a z drugiej strony niczego nie potrzebuję.
Dołujące dla mnie jest właśnie to, że żyjąc w świecie iluzji nigdy się nie spełnię. Świat iluzji to właśnie zastępowanie spełnienia pragnień jedynie wyobrażeniami, snami, grami. Moim zdaniem dobrym wyjściem byłoby lepsze wykorzystywanie własnych obserwacji. Wyniki analizy należy co jakiś czas konfrontować z rzeczywistością, aby ewentualny błąd się nie pogłębiał. Wyniki analizy należy wykorzystywać w realnym świecie, a nie tylko zostawiać dla siebie. Moim zdaniem to jest zdrowsze podejście od ucieczki w świat myśli i iluzji.
NoLeader pisze:Życie w nieustajacym dystansie emocjonalnym to nie życie, to atrapa życia, sen, tak naprawdę wegetacja, to jest dołujące.
Właśnie sobie przez tą książkę uświadomiłem, że jestem w takiej wegetacji (to akurat wiedziałem wcześniej) i póki nie otworzę się choć trochę na ludzi, pozostanę w miejscu.

: niedziela, 3 sierpnia 2008, 23:54
autor: Snufkin
.

: wtorek, 19 sierpnia 2008, 19:41
autor: Althume
apropo liczby pięć...;-)...czytał ktoś...Jones Julie Victoria - Kolczasty Wieniec...??

: wtorek, 19 sierpnia 2008, 23:43
autor: pomiar
NoLeader pisze:Sposoby wyjścia z dystansu: alkohol, marihuana lub orgazm.

Ewentualnie dystansu udawało mi się pozbyć przy dużym poziomie zmęczenia fizycznego.
Jest wspólny pierwiastek tego. Człowiek wówczas mniej/płycej myśli. Czyżby problemem u nas było zapchanie mózgu niepotrzebnymi informacjami? Przeciętny człowiek więcej działa, a my zamiast tego znów coś analizujemy, dalej, głębiej. Przy okazji myślenia widzę przeszkody, których po takim alkoholu czy w euforii bym nie dostrzegł. Widzę przeszkody- zachowuję dystans, nie widzę przeszkód- idę dalej.
Taki jest mechanizm moim zdaniem.

Tak tak, aby działać i zarazem nie popaść w alkoholizm trzeba by jakieś sporty uprawiać regularnie.

: środa, 20 sierpnia 2008, 00:54
autor: NoLeader
pomiar pisze:
NoLeader pisze:Czyżby problemem u nas było zapchanie mózgu niepotrzebnymi informacjami?.
Nie, raczej nie. Dla mnie zbyt dużo myśli to jest efekt wtórny lęku. Po alko lęk sie minimalizuje, więc nie ma tylu myśli w głowie.

Wg mnie naturalną reakcją organizmu jest myślenie, kiedy czuje sie zagrożony, jeśli nie chce spanikować.

: środa, 20 sierpnia 2008, 08:08
autor: Snufkin
.

: czwartek, 21 sierpnia 2008, 00:09
autor: NoLeader
Snufkin pisze:A wam też chcę się w głębi płakać po alkoholu ? Bo mnie tak. Świat zaczyna się robić strasznie karykaturalny a ja się zaczynam śmiać i patrzeć ze współczuciem na wszystkich.
Czasami łapię doły, ale to już, że tak powiem na wylocie, kiedy nie jestem jeszcze trzeźwy, a przestaję być pijany. Świat robi sie karykaturalny, ale też wyjątkowo brudny.